Rododendronarium przyoczkowe to nie tylko rodki w odcieniach delikatnej żółci, kremu czy w łososiowej tonacji. Rośnie sobie tam grupa odmian w innych kolorach. Niby miały być tylko "bezpieczne" różyki ale tak się jakoś porobiło że rosną tam tak "wystrzałowe" odmiany jak 'Calsap' czy 'Hachmann's Charmant', które z łagodnymi różowościami mają tyle wspólnego co kruk z biureczkiem. Najbliżej słodkiej różowości była chyba odmiana 'Brigitte', niestety szlag ją trafił i została zastąpiona parę lat temu przez odmianę 'Cosmopolitan'. Odmiana ta ma być podobno przepięknie kwitnąca, piszę podobno bo w gruncie siedzi już parę lat, nawożona jest jak inne rodki ale kwieciszcza nie wyprodukowała. Fakt zaiste zdumiewający! Jakiś cholerny impotent który nie zawiązuje pąków kwiatowych mi się trafił. Obiecałam sobie że jeszcze trochę poczekam ale moja cierpliwość też ma swoje granice. 'Cosmopolitan' należy do grupy Caucasicum, może mu u mnie za zimno? Ech, 'Brigitte' była przynajmniej kwitnąca! Kwiaty może nieduże ale jak to rodek z grupy Hybride niezawodnie zawiązywała pąki. Nie wiem dlaczego padła, krzewy które opisywane są jako znacznie od niej wrażliwsze na zimową aurę przeżyły a ona biedulka odfrunęła. To jedyny "Hachmann" który mi wyleciał sam z siebie ( a nie został ukradziony ), może jeszcze odtworzę nasadzenie z tym rodkiem bo krzaczek wart miejsca w ogrodzie.
Ta odmiana była wielokrotnie nagradzana, moim zdaniem w pełni zasłużenie. Jej zaniknięcie uważam po prostu za własną wpadkę hodowlaną,w tym samy roku kiedy moja 'Brigitte zaniknęła, mamelonowy egzemplarz nie dość że przeżył bez najmniejszego trudu to jeszcze kwitł jak szalony! 'Calsap' to ta sama grupa rodków co 'Brigitte', w związku z tym kwitnienie coroczne mam zapewnione. To amerykańska odmiana wprowadzona przez Michener'a w 1986 roku. Twardy zawodnik, zimowe chłody znosi spokojnie. Wzrost powolny ale bez przesady. Z lekka ochładza moją rododendronową rabatę i pomaga nie zagrzebać jej w słodkim łososio - różyku. Mniej "mniamniuśna" dzięki niemu się robi i nie tak "oczywista" pod względem kolorystycznym.
'Hachmann's Charmant' rosnący akurat w tym a nie innym miejscu to dla mnie samej zdziwko. Mam wrażenie że sadzony był dlatego żeby mdło nie było ( skleroza mnie dobija, tak mi tylko świta że to chyba dlatego go w tym zakątku rabaty posadziłam ). Całkiem dobrze pasuje do japonek rosnących nieopodal i miałam nadzieję że nieźle będzie wyglądał przy 'Cosmopolitan'. Oczywiście odmiana z grupy Hybride więc co roku w maju daje radość oczom, naprawdę dobry z niego rodek. Jak już pisałam w polskich warunkach rodki Hachmanna hodowane w Barmsted w Schleswig - Holstein sprawują się naprawdę nieźle, znakomitą większość odmian tego hodowcy można u nas sadzić bez stresu że wypadną zimą. Moje rodki nabywam przeważnie w szkółce Jana Ciepłuchy. Co prawda "duża" szkółka prowadzi w tej chwili tylko sprzedaż hurtową ale niedaleko mojej gawry jest szkółka rodzinnie powiązana z "Ciepłuchostwem" i to z niej najczęściej biorę rodki czy azalki. Śmiem twierdzić że jestem w pewien sposób uprzywilejowana, coś takiego pewnie też odczuwają mieszkańcy Pisarzowic gdzie rodki hoduje pan Pudełko. Kupowanie rodków z kwiatami, łażenie po szkółce gdzie jest multum odmian i na dodatek możliwość oblookania dorosłych egzemplarzy w gruncie to coś nieporównywalnego do wszelkich innych form zakupów. Nie ma to jak dobre zakupy żywcowe!
witaj, wspaniałe okazy:) dopiero zaczynam swoją przygodę z rododendronami, mam nadzieję że dobrze zniosły pierwszą zimę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie będzie OK bo tak naprawdę to była pseudozima ( czyli jak dla mnie to genialnie wyszło ). Rodki dobrze rosną w masie, wtedy mikroklimat sobie same robią. Rabata zawsze lepiej się zachowuje niż pojedyńcze egzemplarze rozsiane po ogrodzie.
OdpowiedzUsuńPięknie uchwycone zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, choć przyznam się że mam raczej niskie mniemanie o swoich fotograficznych umiejętnościach.
UsuńNiemożliwe ,aby w ogrodzie jeszcze nic się nie działo.U mnie przynajmniej czarka austriacka błysnęła czerwienią w olszynce . Chyba na przedwiośniu spadek formy pisarskiej nastąpił ! Mnie prześladuje takie ładne zdjęcie ścieżki kamienistej w ogrodzie angielskim, gdzie cyklicznie rosly przywrotnik ,bodziszki i posłonki. Trzy hostki popełniłam u Poli.Jeżeli robimy TO zamówienie ,to podrzuć listę
OdpowiedzUsuńEwandko mało siedzę w ogrodzie, może w ten weekend mi się uda. W ogóle mało coś czasu, łobowiązki inne mnie dobijają. Zamówionko chyba zrobimy, pieniążki jeszcze podliczę.
Usuń