poniedziałek, 8 czerwca 2020
Przekropnie
Jest przekropnie co wcale nie znaczy że jest okropnie. Jak dla Alcatrazu i Podwórka to pogoda jest w sam raz, wilgotno i ciepło. Gorzej ze mła bo ciśnienie jej nie sprzyja. Mła się zachęca gromkimi okrzykami "Do pracy!" ale praca jakoś specjalnie jej nie idzie za to koty patrzą na nią z politowaniem. Mła się starzeje co odczuwa z każdą zmianą aury. Ale co tam ona, grunt że grunt się nawilża, że zielone szaleje i że pogodynki jakby znormalniały - nie ma już wyczekiwania na upał bo urlopowicze to ludzie specjalnej kategorii i prognozę to głównie robi się dla nich. Jedna z niewielu dobrych rzeczy która się nam pojawiła wraz z paniką to takowe zjawisko że z powodu pandemicznych problemów urlopowych prognozy pogody znów zrobiły się trochę bardziej dla wszystkich ( od paru ładnych lat słuchając prognoz pogody mła miała wrażenie że śnieg to głównie pada dla narciarzy a latem to ma być wiecznie cud słonecznie coby opalenizna należyta się pojawiła na urlopowanym ciele ).
Teraz pada w czerwcu i nikt z tego powodu nie wybrzydza. Mła widzi jak jej ogród reaguje na deszcz, on rośnie i zielenieje w oczach. Szczególnie Alcatraz , który jakby z natury rzeczy potrzebuje więcej wody niż sucholubne Podwórko. Oczywiście nic nie jest bez wad, taki miły auralny stan rzeczy sprzyja ślimorom. Szaleją skorupki i pojawiły się obrzydliwe wypasione slugi czy nagusy. Są bezczelne, jeden nawet został znaleziony w futerku Szpagetki. Spała sobie spokojnie w bazie a ten się przyplątał i wpełzł. Szpagetka twierdzi że zrobił jej dobrze na urodę, mami że wprost przeciwnie bo siorstka cóś poklejona. Hym... na pewno lepiej u koty z apetytem, więc może fluidy prozdrowotne ślimaczysko wysyłało. W każdym razie Szpagetka była oburzona kiedy mła wyłuskiwała jej z sierści tego ślimora, nerwy jej się na zęby przerzuciły i mła poczuła że kota jest niezadowolniona.
Mła powinna teraz straszyć swoją osobą Alcatraz ale mła musiałaby albo być wodoodporna albo być żabą bo Alcatraz jest mokry jak Kibi Kibi, stolica państwa Deszczowców. Mła może popracować jednak na Suchej - Żwirowej, po takich deszczach chwaściory zabierające kłączom irysów co lepsze żarciuszko z mikrosładników mineralnych gleby, nie będą stawiały zbytniego oporu wyrywającym je rękom mła. No i mła będzie mogła troszki bylin posadzić "na pustaciach" które się zrobiły po wykopkach lekstrycznych, bez ryzyka że te świeżo posadzone byliny zaraz się wysuszą na wiór. Zrestą nie tylko wykopki lekstryczne są przyczyną przemeblirowki na Suchej - Żwirowej, niektóre z roślin ( niska ślazówka ) po prostu nie wyglądają na rabacie tak jak mła myślała że będą wyglądały. Na szczęście w Mamelonoison jest zapotrzebowanie na ślazówkę, więc mła może z czystym sumieniem wykopać roślinę i natychmiast wyeksportować.
Mła popracuje też trochę nad różanymi krzewami, niektóre z nich zaczynają potwornieć. Mła lubi gąszcz ale różom on nie zawsze służy, szczególnie wówczas kiedy jest mokro. Choroby grzybowe na liściach to nic przyjemnego dla oka, no i osłabiają krzew, zatem należy różany gąszcz nieco przerzedzić. Wiaterek krzew owieje, grzybki tego nie lubią i może się nie osiedlą. Nowoczesne mieszańce i floribundy herbatnie są w dużej mierze odporne na czarną plamistość, no ale to dla mła takie róże wazonowe. Prawdziwe róże to takie krzakowe, z klastrami kwiatów spod których ledwie liście widać. No a jako krzakowe ogrodowe to jednak bezkonkurencyjne są róże historyczne, angielskie czy piżmówki. Co mła w ogrodzie po paru kfiotach mieszańca herbatniego jak ona pragnie kaskady kwiecia? No i czarna plamistość i inne grzybki, które chętnie sie na niektórych historyczkach czy austinkach osiedlają są dla mła przy takiej pogodzie możliwym problemem. Nie ma lekko znaczy.
Mła musi też pomyśleć o nowych stanowiskach dla karzełków irysowych. Pora dokwitania irysów TB jest najlepszą pora do przygotowania stanowisk dla irysowych maluchów. Za tydzień, dwa irysy SDB będzie już można wysadzać na nowe stanowiska. Mła ma parę takich odmian którym należy się przesadzenie i dzielenie oraz parę takich w przypadku których z największym trudem będzie się powstrzymywała przed jakimikolwiek działaniami. Nie ruszać znaczy i czekać jej przyjdzie a ona od tego powstrzymywania się niemal nie pęknie. Jak na ogrodniczkę z wieloletnim stażem mła nadal jest straszliwie wręcz niecierpliwa. Chciałaby żeby dzielone irysy bez względu na to jak delikatna to jest odmiana, już zaraz nw następnym sezonie kwitły, co tam kolejny rok czekać! Niestety, zaawansowana hybrydyzacja nie zawsze daje odpowiedni wigor roślinom, czasem ogrodnikowi musi wystarczyć tylko uroda kwiatów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cieszę się, że Szpagetka lepiej:) Ja też mam nerwicowe zachowania, kiedy choruje coś u mnie. Nadobserwacja jest męcząca dla obiektu jak i obserwatora. Taki przymus mam. Ale jakoś ogarniam. No i te multiscenariusze tragiczne w głowie, zazwyczaj pozostają w strefie wirtualnej.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam też poprzedni post i ogromnie do mnie przemawia dokobiecanie się za pomocą podkładu: lody z rumem. Zastosuję. A kotek z konwaliami cudny ponad miarę wszelką jest ;)
Mła dziś się dokobieci czymś z truskawkami, należy jej się po nerwach z powodu Szpagetki. Z małą kotą sprawa jeszcze nieskończona ale już idzie troszki ku lepszemu. Kotek kwiatowy okazał się po dokładnym oblookaniu być Brytyjczykiem, a konkretnie to Anglikiem. :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ku dobremu. U mnie Gacuś powolutku zaczyna wracać do Gacusiowej normy. Nawet delikatnie wlał Felkowi za zaleganie w melinie na szafie. I pyskować po swojemu zaczyna. Z gender powoluteńku też lepiej, ale z westchnieniem ulgi to jeszcze poczekam. Zielone masz cudne, a białe "świece" dyptamu? spowodowały u mnie nerwowe poszukiwania cuda w internetowych szkółkach. Znalazłam biały dyptam. Czy to on?
OdpowiedzUsuńOn, ci to on. Dyptam roślina dobra bo taka w sam raz na niezbyt mokre. Młą sadzi go sporo, zarówno różowo kwitnącego jak i białej formy. Chyba jeszcze dodyptamię bo on się ładnie komponuje z irysami. Co do Szpagetki to jak z Twoim Genderem, zanim mła odetchnie to jeszcze minie ( dziś gwiazda była łaskawa dla Mrutka, za to warczała na Pasiaka, w ramach dopieszczenia mła postanowiła poostrzyć pazurki na moim ulubionym koszyku - nawet nie staram się domyślać za co te drapania ). Gacek wyraźnie wraca do formy skoro było lekkie pranko Felka, dla mła najlepszym miernikiem zdrówka kociego są pyskowania, bijatyki i wspólne usiłowania złodziejstw. :-)
OdpowiedzUsuńKażdy ma coś, ja użerkę z kołtunkami długowłosego szlachcica i Rysiowe może odstresowe lub alergiczne, okołodupne udko.CCała zabawa z kupnem i wysyłką likarstwa poszła w gwizdek, bo pani wet raczyła zaaplikować zamiast doustnego maść oxycort. OMG, będzie repeta z wysyłki i czekania, bo ja nie posmaruje udka rysiowego, bo by natentychmiast wylizał. Abad_ura nie posiadam, zresztą to by go dopiero zestresowało.
OdpowiedzUsuńZatem wszystkie nasze koty niech nam będą zdrowe!
Dyptamy to ja widuję w ogrodach botanicznych.
O Doro wspaniała. Wypisałam u Ciebie, jak radziłam sobie z takimi otarciami u Gucia. I niech będą zdrowe
UsuńNo składam wyrazy, mła wie że aplikowanie likarstwa to droga przez mękę. Z Abażurkami to nie jest tak że one zabezpieczą w sposób absolutny, mła już widziała zdumienie w oczach vetów. No i zawsze może się znaleźć jakaś inna uczynna kocia duszyczka co pomoże i wyliże.;-) Tak że masz rację, lepiej niech wszystkie cwaniaki będą zdrowe! Dyptam są bardzo miłe i niesamowicie, tak cóś małokwiatowo pachną. :-)
UsuńDzięki!
UsuńDodyptam koniecznie. Te dyptamowe świece to rewelacja z irysami. Kiedyś daawno, miałam na tfu-działce różowy. Kiepsko rósł na szczerej glinie tfu-działki, więc u kuzynów go nie sadziłam. A teraz się zachwyciłam tak, że po przeczytaniu Twojego potwierdzenia że to on, natychmiast zamówienie poooszło. U mnie będzie pomiędzy perovskią a lawendami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo są dokładnie te klimaty, lawendy, perowskie i irysy - wszystko , Panie tego, zacytowane z ogrodów śródziemnomorskich. :-)
Usuń