środa, 27 grudnia 2023

Cud mniemany czyli PISowiacy i Demokrale

Święta dzięki politykom były niemal takie jak te w 1981, no przeświąteczne. Ech... Jak się powiedziało  A to teraz trzeba B. Zaraz będziemy przerabiali cały alfabet. Gotuje się  i zdaniem mła kucharz kombinuje potrawę, której  mła nie lubi  i słabo trawi. Chyba mła znów czas na  wyjść na grzyby jak  w tym skeczu Tyma pisanym dla STS a wystawianym przez "Dudka". Taa... na razie im bardziej się zmienia tym bardziej zostaje po staremu. Polakierowane na nowo, świeżością pachnie a spuszczele i kołatki konstrukcje wchrumkują. Lud ceni siłę więc na razie klaszcze, ludzie zazwyczaj klaszczą kiedy się na nich bata kręci. Mła tak do tego wszystkiego z dystansem i czeka na ten moment kiedy obecny zarzund się opatrzy i zmęczeni emocjami ludzie zaczną trzeźwieć i widzieć  świat bez nałożonych różowych okularów. No ale może się nie doczekać bo zdawa się tu nie idzie gra o telewizornie tylko o znacznie większą stawkę, zdaniem mła idzie o zmianę konstytucji i taką polaryzację społeczeństwa żeby większość była skłonna podzielić  wizję konstytucji, którą ma obecna władza. Znaczy konflikt nie będzie cichł i życie polityczne nie będzie spowalniać. Oczywiście to nie jest tak że mła całą winę na to co mamy  zwala na rządzących. Opozycja kiedy rzundziła zrobiła takie bordello i dokładnie taki chlew o jakim mła ćwierkała osiem lat temu że się pojawi i żuchwy nam opadną z wrażenia. Bałagan finansowy i instytucjonalny w świecie w stanie kryzysu. Taa... chyba powinnam dyplom z wróżkarstwa sobie załatwić.

Dla wszystkich rozsądnych jest jasne że PISdnięte władzy oddać nie chciały, ba, dalej nie chcą i się zabetonowały  w wielu miejscach wprowadzając  prawa zdziwne.  No i teraz ryms, bo tu oczekiwania i gupio przed wyborcami a  przewaga zwycięstwa wyborczego hym... tego... "sił demokratycznych", he, he, he, jest widoczna bez lupy.  PISdnięte w swej miłości do władzy przypominają  Ryżego z Hameryki, którego nawet wyrok Sądu Najwyższego USA, w którym jego nominaci mają większość,  nie przekonał, bo jego racja jest najmojejsza i wuj z państwem ( demokraci to swego czasu wg. tej logiki powinni przypuścić szturm na Kapitol  z powodu wyborów na Florydzie ). Polityka coraz bardziej nasycona postaciami z operetki! Konsekwencje wyboru parę lat temu operetkowej władzy mamy teraz w naszej Cebulandii na talerzu, sałatka z czego się da,  z majonezem szóstej świeżości. Niestety lubimy tylko  te dania, które już kiedyś tam jedliśmy, w związku z czym obecna władzunia działa wg. starego przepisu - "Teraz, kurwa, my!" a  małe żuczki mają  cieszyć się mstą. No to uprzejmie donoszę że ja się nie cieszę. Nie cieszę  się ze stylu zabierania szczekaczki, medium którejś tam ważności, zanikającego i oglądanego głównie przez emerytów. A to dopiero początek wyrywania struktur państwa z lepkich a nieudolnych łap PISdniętych. Czym to się może skończyć? Wszystkim. 

Mła ma uczulenie na hipokryzję a teraz wyskoczyły jej czerwone bąble na skórze, która swędzi. Nie trzeba było w kampanii wyborczej tyle ćwierkać o demokracji i państwie prawa. Sztuczki z wpisami do KRS nie zmieniają pewnych spraw  co do istoty. Trzeba było  postawić sprawę uczciwie - tyle możemy w takim czasie zrobić a nie opowiadać kocopłów o cudownej instant przemianie. Ale mła nie podejrzewa Tuska o głupotę, myślę że jego działanie  jest przemyślane i hym... nie mam innego słowa, cyniczne. Przetniemy  węzeł gordyjski, idziemy na skróty i musimy w związku z tym olać prawo. I kajać się, qurna,  przed wyborcami bo nie na to głosowali, będziemy później o ile  do tego czasu władza nam  do głów nie uderzy. A ponieważ uderzy, bo zawsze uderza, to  wuj z wyborcami. Przyglądając się temu wzmożeniu elektoratu i przysłuchując aplauzowi jaki wzbudzają działania władzy,  mła sądzi że  to spoko właśnie przechodzi i mało osób gdyba że w stanach nadzwyczajnych siedzi demon nadużyć i że takie działanie władz to cóś nie najlepszy prognostyk  dla obywateli. Polityka to rodzona siostra hipokryzji i mła nie ma złudzeń że tu będą batalie sądowe odchodzić. Hym... tylko że to już jest kawa po obiadku, bowiem nie ma znaczenia kto zostanie uznany  przez sąd za uprawnionego. Jakbyście nie zauważyli - kto ma za sobą większość ten ma władzę a tym razem wypadło na Demokrali. Czy to jest jeszcze demokracja liberalna?  Nie. Większość rzundzi mając w dupie zdanie  mniejszości, znaczy nic się nie zmieniło. Nie o take Polskie itd.

O naszym prezydencie. Dość nierozważnie  Anżej Sebastian gra powyżej swojej wagi.  Trener czyli pan Mastalerek ma  ambicje dotyczące zawodnika. Tylko to nie trener może przerżnąć przez KO. Prezydent przynajmniej raz złamał w sposób oczywisty konstytucję, której jest strażnikiem i w dużej mierze jest twórcą obecnego bałaganu.  Suweren tak ochoczo daje się szczuć każdej władzy że Anżej Sebastian powinien solidnie rozważyć co robi. Na jego miejscu stosowałabym technikę, którą świetnie opanował - podpisywać jak leci wszystko czego chce większość, chyba że Wuj Sam tupnie nogą.  Można w takiej sytuacji jakoś dotrwać do końca kadencji i zaniknąć w okolicach słoika z konfiturami. Mła nie troszczy się o  ochronę osoby sprawującej urząd, mła się boi takiego uszargania urzędu że jeszcze przejdzie w nowej konstytucji brak urzędnika, którego wybieramy w sposób bezpośredni. W przypadku tego konkretnego  prezydenta obrzydzić  urząd to nic trudnego, wicie rozumicie, kiedy mła słyszy od prezydenta RP  że ten  ma w dupie wyrok prawomocny polskiego sądu,  to mła ma ochotę osobiście wykopać czym prędzej  prezydencki stołek spod tej dudy. Napiendrolił kocopołów typu ułaskawienie przed zakończeniem postępowań, prawny badziew naruszający prawa osób trzecich w postępowaniu i teraz będziemy się bujać  ze skazanymi z dostępem do tajemnic NATO, a prezydent  będzie udawał przed głupimi że jest władzą sądowniczą. Takich kfiotków Anżej Sebastian  nasadził sporo.  Ten zawodnik  nie dość  że cherlawy to jeszcze ma garba i nie mam złudzeń że Donald Wilcze Oczy jednak nie wymierzy ciosu. Po numerze z tym trzeciorzędnym medium, które właśnie dobija nam demografia, to żadnych złudzeń.

W naszym kraju namiętnie odmienia się słowo Polska przez wszystkie przypadki a państwo jako instytucję ma się głęboko w dupie! Polska  jest dla Polaków jakimś innym pojęciem niż państwo, to widać  w tym tzw. plemiennym podejściu, w opowieściach o szczerzepolskości i jedynie słusznych wielu sprzecznych koncepcjach. Jak się ma w dupie własne państwo to ono zanika, byłoby miło gdyby rodacy  o tym pamiętali jeszcze zanim Polska stanie się tylko jakimś pojęciem w ich główkach. A tak w ogóle to największa  demokracja świata czyli Indie, demokracja kulawa ale jakaś tam, właśnie zamieniają się autorytarne państwo, o czym nasze mendia ledwie napomykają. Dziś w ozdóbstwach karteczki okolicznościowe a w Muzyczniku "Dudek" i wyprawa na grzyby.

8 komentarzy:

  1. Ech i jeszcze raz, ech! Bo nie da się inaczej skomentować tego, co sie dzieje a propos Tuska i obecnej opozycji. Dobrze napisałaś Tabo, wyczerpująco, rzekłabym. To jest totalne olewanie prawa z jednej i drugiej strony. To zażarta, bezkompromisowa i niemoralna walka o frukta. A lud ogłupiały patrzy i kibicuje jednym albo drugim. A tak naprawdę od jednych i od drugich powinien raz na zawsze się odwrócić, otrząsnąc sie z ich brudu jak pies co wylazł z kałuży i pobiec dalej szukając prawdy i wolności. Ale nie. Pies, choć utytłany dalej jakiegoś pana potrzebuje, dalej głowę do głaskania nadstawia a dostaje tylko kopniaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę się obawiam, Olgo, że my tu mamy sytuację wedle nieco zmienionego przysłowia: " jaki pies, taki pan".
      Wymęczyły mnie te święta, że zmienię temat. Chciałabym odpocząć.

      Usuń
    2. Spoko, za jakiś czas lud Olu dojrzeje i pogoni wszystkich. Hym... problem w tym że zaraz sobie znajdzie następnych, którym ślepo zawierzy. Dla mła Agniecho w tym roku święta były przeplatane - oddech i podłamki. No cóż, tak to bywa.

      Usuń
  2. Zasadniczy problem - i nie tylko w Polsce, chyba wszędzie - polega na tym, że rozsądny, w miarę obiektywny i poinformowany człowiek po prostu nie ma na kogo głosować, bo nie istnieje partia, na którą głosowałby chętnie. Jak się bliżej przyjrzeć, w każdej kwitnie ta sama arogancja, pycha, chciwość, krótkowzroczność, bezdenna głupota... Tak więc rozsądny człowiek głosuje albo na mniejsze zło, albo wcale. I wygląda na to, że lepiej nie będzie. Demokracja może się sprawdzić tylko tam, gdzie społeczeństwo wysoko ceni prawdę i ma silne, konkretne normy etyczne, którymi będzie mierzyć i oceniać władzę. W Europie, przy pomocy mediów, stopniowo takie normy rozmontowano, a idea prawdy zanikła - teraz każdy ma swoją.. No i mamy to, co mamy.

    Mnie osobiście zdumiewa, nieodmiennie po każdych wyborach, że każda nowa władza jest przekonana, że kto jak kto, ale ona to z pewnością będzie rządzić wiecznie. I postępuje stosownie do tego przekonania. Dawni królowie przynajmniej wierzyli, że staną kiedyś przed sądem bożym. Ci nowi uważają, że są zupełnie bezkarni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko prawda. Tyle że jednak nie przeceniałabym roli bojaźni Bożej w panowaniu dawnych władców. Historia władzy jest przedługa, bardzo lubiono się podpierać tezą że akurat ten ród czy ten władca jest panujący z woli Boga czy bogów. To uderzało do panujących głów. Jakby sama władza już nie miała takich właściwości, a ma, co wyraźnie widać i dzisiaj.

      Usuń
    2. Mła ostatnio robi się jeszcze większą pluskwą w systemie niż była dotychczas. Właściwie to dlaczego w dobie społeczeństwa informatycznego trza nam jakieś tabuny przedstawicieli. Można spoko ograniczyć liczbę przedstawicieli narodu potrzebnych do uchwalania prawa. Mła coraz bardziej mierzi system dwupartyjny. Co do władzy wykonawczej to i w tym wypadku legną się w głowie mła radykalne pomysła. ;-D Co do władzy czwartej to się dopiero we mła gotuje, na razie władzuchny trzecie i drugie cóś zdumione tym że chaos info jaki nam zafundowali działa inaczej niż różni guru od dobra ludzkości myśleli że będzie działał. stad te próby wprowadzenia zamordyzmu elegancko zwanego wojną z mowa nienawiści. Oczywiście i to padnie, działanie wbrew naturze ludzkiej jest po prostu głupie, ludzie nie znoszą jednomyślności na dłuższą metę. Utrzymywania dziedzicznych monarchii mła w ogóle nie rozumie, to jest przede wszystkim straszliwie ograniczające dla osób w taką instytucję zaangażowanych. Dla mła to jest aberracja i patologia kiedy z człowieka czyni się symbol ze względu na funkcję jaką pełni. W przypadku współczesnych monarchii zachodnich jest to raczej funkcja ozdobna, pożytek z niej taki ze przynosi w niektórych państwach dochody jak ta Cepelia. Leoniu każda władza uważa po pewnym czasie władzy sprawowania że jest bezkarna. Ot, taki zawrót głowy, zawsze towarzyszący tym, którzy władzę długo sprawują. Romi ma tu rację, istota władzy przez wieki się nie zmieniła.

      Usuń
  3. Spokojnego Kolejnego Roku - 2024! 🌟

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kocurrku. Tobie i wszystkim Twoim bliskim, dwunożnym i czterołapym przede wszystkim życzę zdrówka. będzie zdrówko to jakoś z tym wszystkim pozostałym da się radę. :-D

      Usuń