Zimno. Śnieg pada, w nocy było cztery na minusie. Mam w planach wpis o rzece historii ale mła się nie chce. W ogóle mła się bardzo mało chce. Mła by tylko siedziała albo zalegała i cieszyła się że głową może kręcić odmawiając podjęcia jakiegokolwiek wysiłku. Ostatnio jak chciała się na cóś boczkiem pogapić to całego korpusa musiała przestawiać wraz z odnóżami. Mięśnie karku nie pracowały, nie że torticollis vel caput obstipum czyli kręcz cinżki tylko takie zdecydowane ograniczenie ruchomości głowy z powodu bolenia. Przeszło po trzech dniach, mła smarowała wspomagająco i w golfiku spała mało się przy tym nie dusząc i nie kitując od rozgrzania. No wicie rozumicie, mła nie lubi takiego ciepełka sypialnianego, mła jest zimny chów, wprost stworzona na dzisiejsze ciężkie energetycznie czasy. Oczywiście gugu mła zrobiła sobie sama, pracując w ogrodzie zdjęła kamizeleczkę ze stójką chroniącą karczek. Niby cud pogoda ale mła stara rura więc ją wiaterek wiosenny owionął i mła zaczęła stękać. Dobrze że korzonków nie zawiało, mła przynajmniej trzymała pion. Ech, wiosna a mła zamiast radosnych kwików wydobywa z się starcze stękania. Kwękam jak gwiazda rehabu. I tak mła ma dobrze, może się w wyrku w weekend wygrzać, biedna Mamelon ma przygotowanie chałupy do malowania. To jest dopiero ból, Mamelon jest taką samą zbieraczką osobliwości i wszelkiego śmiecia jak mła. Czujecie bluesa? Mła nawet leżąc w wyrze odbiera niepokojące fluidy wysyłane przez spanikowaną Mamelon - biedna Mamelon. Nie wiadomo jak z pomocą Sławencjusza, ponieważ on ostatnio tyż nie najlepiej się czuje. Hym... za to Ciotka Elka i Małgoś już wyszły z fazy wiosennego pokręcenia.
One po prostu swoje przebudzenie wiosny mają za sobą. Mła czuje straszne wyrzuty sumienia no bo wicie rozumicie, to że na dworze biało nie znaczy że w domu czegoś zrobić nie można a tymczasem mła ma lenia, którego zanikający ból karku nie jest w stanie usprawiedliwić. W związku z tym mła ma coś jakby gniecenie na tych resztkach poczucia przyzwoitości że zaleganie ją kusi zamiast prasowania. Mła się usprawiedliwia sama przed sobą, plany snuje jak to pójdzie do Mamelona pomagać z dobieraniem cooloru, przekonuje sama siebie że konieczne jest przychylenie się do bardzo sugestywnie wyrażonej prośby Mrutka o nynowanie, bo bez jej spełnienia Mrutek może mieć trwale uszkodzoną psychikę. Taa... doszło do tego że na obiad była kupna pizza. Małgoś cierpiętniczo oświadczyła że profilaktycznie na kolację i jutrzejsze śniadanie zje zdrowotną owsiankę. Mła było głupio że przy takiej pogodzie przy której człek starsiejszy od niej i jeszcze bardziej słabiutki, ma prawo źle się czuć, na obiadek ugotowany nie może liczyć, dopóki jej nie dobiegło "Weź z podwójnym serem i dwa sosy czosnkowe". Sama zdrowotność na ten 93 letni żołądek. Ta owsianka to wygląda mła na primaaprilisowy żart.
Dzisiejszy wpis obklejam fotkami ogrodowymi i zdjątkiem Szpagetki zalegającej. Koty powtulane w siebie obrażone na ten kwietniowy śnieg, Mrutek zalega na mła, przemocą zalega. Młą wpółzadowolniona jednakże ze śniegu, pewnie że wolałaby deszczyk wiosenny, jednakże wszystko co mokre ją cieszy. Susza była taka że teraz to powinno z tydzień mocno padać żeby ziemia się napiła do pełna. W muzyczniku Marian Opania i Jacques Brel. W tłumaczeniu mistrza Wojciecha.
Jakie piękne są te ciemierniki!
OdpowiedzUsuńJaki kotecek zmęczon. To ja się obok niej położę tak mentalnie. Herbatka się śliwkowa skończyła. Jak zniknie śnieg ruszę na łowy 🐈⬛
OdpowiedzUsuńU mnie białe leci, rano były koronki na drzewach i krzakach. Nawet bardzo ładne, tyle że to uroda co do niej nie mam przekonania. Ciemierniki ładniejsze. Oraz inne kwiecie też. Kuruj się, grzej. Ale porządki konieczne, wiosna jest, proszę się ruszyć, też będę i też mi się nie chce. Pizza słuszna 😀, niekoniecznie trzeba ruszać do garnka 😀.
OdpowiedzUsuńMoim oczom rano ukazała się tak na oko 15 - 20 centymetrowa warstwa śniegu, mokrego, a co za tym idzie, ciężkiego jak nie wiem. I zaraz pojechałam do pracy, a tu cały dzień sypało. W mieście topnieje, u mnie na wsi zalega coraz więcej. Też sobie mówię, że to dobrze, bo sucho już było, a śnieg nawilży, ale z tyłu głowy kłębią się nieobyczajne słowa, bo nie znoszę tego cholerstwa;)
OdpowiedzUsuńKotka moja też ciężko obrażona, że się z domu wyjść nie da, a tu ptaki się kłębią zachęcająco wokół karmników.
Ciemierniki takie piękne, takie piękne...
U mnie biało jak w bajce 😾
OdpowiedzUsuńU mnie też białawo. Tylko te letnie opony... No cóż, pewnie szybko stopnieje.
OdpowiedzUsuńNie gniewajcie się że wszystkim jednym komentem odpiszę, wiecie jak to jest z leniuszeniem u mła. Mła wybrała takie bardziej nieuszkodzone kfioty do focenia ale generalnie z ciemiernikami w tym roku słodko nie jest, po prostu mrożenie marcowe odbywało się w zbyt niskim temperaturach i na sucho. To jest naprawdę wkurzające kiedy człowiek musi większość pędów kwiatowych wycinać. Wyobraźcie sobie że tych kfiotow powinno być od zarąbania a nie jest.;-D
OdpowiedzUsuńSzpagetka z Mrutkiem doduszają mła w nocy w związku z czym mła ma koszmary typu Szpagateka beznożna uciekająca mla na lekstrycznym wózku dla kotów. Mła się znerwowana budzi a tu jej ktosie na twarzy zalegajo. Mła herbatkuje nadal, w końcu śnieg a na śnieg herbatkowanei wskazane. Nawet konfiturę z wiśnie prawdziwą otworzyła. Śniegu u mła dziś tyż jakby wincyj i dobrze, opad to opad, nawet jak zmrożony. W przyszłym tyźniu już wiosna, to mła się troszki resztkami białej zimy pocieszy. Sztaflik i Mrutek biegają po śniegu jak ten rablador z lekka wkurzonym terierem. Pasiak nabombolony zasiadł na jarzębince, Okularia i Szpagetka w domowych pieleszach, wiadomo - książniczki. Mła się dziś będzie w ciepełku domowym kurować a w garach prościzna, znaczy zalewajka więc się nie wysili. Może coś zrobię jeszcze domowego, może. ;-D
Cyzby Amol? 😁Co pomoglo na karczek ? U nas Amol jest lekiem na cale zlo i sie sprawdza:) Szkoda tylko, ze nie da sie nim paru psycholi potraktowac...Kwiatki cudne ale wiosna zdradliwa jak to w kwietniu. Raz grzeje a raz wieje na lodowato i moja matus tez sie zalatwila sprzatajac balkon w " promieniach slonecznych" i w nocnej koszuli. Oregano poszlo w ruch i juz lepiej, ale trza ja bylo postraszyc i unieruchomic w lozeczku na dwa dni. Sie posluchala, o dziwo 😬 Ciepelka i deszczuku ci zycze 🌺☀️🌺
OdpowiedzUsuńAmol mła użyła wewnętrznie. ;-D Na karczycho poszedł Naproxen Emo i puściło jak ręką odjął. Mła teraz łazi obombulona łachami a łbem kreci jak chce, znaczy asertywna ruchowo może być. ;-D
OdpowiedzUsuńI dobrze. Piesu medal się należy za naproxen.
UsuńZapisze sobie w razie co na kuuulanko
UsuńNAPROXEN emo to jest maść?
OdpowiedzUsuńPytam na zapas.
Jak na razie w razie bólów podłączają mnie kroplówkę i jest lepiej. Jako że wczoraj odbyła się dwukrotnie przekładana rekonstrukcja wiązadła. Leżę więc w szpitalu i mam spokój od wszystkiego.
O masz! Oby było dobrze wszystko!
UsuńJa jutro do pracy. Zobaczymy jak to się rozwinie wszystko. Ech
Tak, to jest zel do smarowania.
OdpowiedzUsuńNa mnie niestety kompletnie nie działa.
Mnie pomaga Dicloziaja.
UsuńOraz ruskie a może litewskie eukaliptusowe smarowidło.
No i po zimie, dziś słonko stopi resztki. Sliczne ciemierniki, nawet jesli masz tych nie poniszczonych tylko kilka, to zachwycają swą urodą.
OdpowiedzUsuńAle, te niebieskosci!
Kicia zalega jako i ja, wczoraj walczylam by nie zasnąć po południu, dziś jeszcze poleguję, ale w koncu trzeba wstać i chwycic za odkurzacz.
Ja muszę skądś dorwać odkurzacz warsztatowy. Wyrobie worki do tego co mam i muszę wymienić to mikro coś na porządny odkurzacz. Albo zostawię młodemu w spadku w pokoju niech ma. A na resztę domu muszę poszukać czegoś porządnego. Bo nie wyrabiam z tym żwirkiem. Jednak tamten się mniej nosił ale jak cena aż tak poszła do góry to ehhhh
UsuńWiosna jak wiosna, u mnie jest co drugi dzien inna pora roku i mam to juz gleboko tam gdzie slonce nie dochodzi:))) Dopiero co byl snieg, a dwa dni pozniej 20 stopni na plusie... kto by za tym nadazyl? I po co?
OdpowiedzUsuńTabi, a nie zaszkodzi tym ocalałym ciemiernikom to co jest? U mnie się robi znów zima, jeszcze nie mrozi porządnie, ale kto wie.
OdpowiedzUsuńU mnie sypało rano. ..
OdpowiedzUsuńMła znów w jednym komencie sorry - zalegać trza Zdzichu w pogódki złośliwie zmienne bo można sobie gugu zrobić na samym początku zielonego sezonu. Do ciemierników jutro albo w czwartek zajrzę, staram się nie denerwować. Dorko jak naproxen nie to może jakie inne świństwo? Cóś zadziałac musi. Kocurrek Ty wytestuj co na Ciebie działa, odkurzacz przy żwirku sprzętem pierwszej potrzeby. Niestety. Agniecho dochodź do się w spokoju, na pewno w domu grzeczni so, znaczy Pi i Latający nie poszli razem na piwo. ;-D
Usuń