Posrywek, znaczy TZP wreszcie na wolności. Do domu zagląda żeby miskę sprawdzić ale już mam nadzieję że żyć będzie sobie w ogrodzie, jak najbardziej tajemniczym jeżowym życiem. Wejście Posrywka w dorosłość odbyło się z hukiem, Posrywek dał znać że jest dorosły i będzie się sam rzundził. Zaczęło się od typowych problemów jakie sprawiają nastolatki, znaczy Posrywek robił co chciał i szalał po nocach. Prawdziwy problem wychowawczy został na szczęście zduszony w zarodku, dzięki czujności Mrutka, który za Posrywkiem nie przepadał, od kiedy tylko się dowiedział że z Posrywka nie będzie jeż mięsny. Odkąd Posrywek porządnie nabrał ciałka, Mrutek zaniepokoił się tak bardziej na poważnie i Posrywka nieustannie śledził, gdyż jak twierdził musi kontrolować co Posrywek robi, bo przewiduje z nim same kłopoty. No i wyśledził jeżową zbrodnię! Mła kupiła mleko w proszku i zostawiła je w torebce zakupowej postawionej na podłodze, bo jak zwykle gdzieś leciała i nie miała czasu schować zakupów. Potem wyjęła z torebki co najważniejsze, znów poleciała a o reszcie zakupów w torebce zapomniała. Kiedy poiła Małgoś przybiegł do mła bardzo znerwowany Mrutek, drący się i bijący ogonem, mła natentychmiast wiedziała że trza się udać do chałupy, bo tam się dzieje. Ułożyłam Małgoś i w te pędy do domu a w kuchni na podłodze rozwalone opakowanie proszkowanego mleka a w środku biały jeż. Żrący to mleko jak w amoku! Mrutek do madki - "Mamy ćpuna, żre biały proszek! Mrutek wiedział że tak będzie!" Madka nic Mrutku nie odpowiedziała bo mła zatchnęło kiedy zobaczyła Posrywka w wersji biały jeż pigmejski na sterydach. Upudrowany jak fufa ( to ta wysoko upięta fryzura ) Marie Antoinette żarł procha jak chomiki żrą ziarno na zapas. Mła jeszcze czegoś takiego w wykonie Posrywka nie widziała.
Chciałam wyciągnąć jeża z torebki i posprzątać ten bajzel a tu nie tylko było ze strony kolczastego na mła pyskowane i to bardzo agresywnie, z najeżonym czółkiem i skokami, naćpany mlekiem Posrywek mła użarł i to mocno! Mła aż wrzasnęła więc Posrywek dalej do mła z fukaniem. Mrutek postanowił wówczas Posrywku wprać i mało co a by doszło do poważnej nieprzyjemności kocio - jeżowej. Mła szybko wzięła ręcznik, złapała ćpuna i majtającego tymi krótkimi łapkami wyniosła na podwórko. Mrutek biegł za mła i się Posrywku odgrażał a do mleka dopadła Sztaflik, która odkryła że kulinarne gusta jeża pokrywają się z jej poczuciem smaku. Wyrywającego się Posrywka mła postawiła na środku podwórka i kiedy się obracała to widziała znikający za drzwiami kamienicznymi tyłek galopującego z powrotem do mleka Posrywka. No to i mła się puściła biegiem, bo jeże cholernie szybko biegają a mła wiedziała że rozeźlony Posrywek skonfrontowany z naszą Xeną Wojowniczą Księżniczką wyżerającą mleko, to dopiero będzie jazda. Zdążyłam cudem, Posrywek z fukaniem ruszał do koty, która natentychmiast podwoiła objętość. Tym razem nie łapałam żadnego stworzenia, złapałam towar, znaczy mleko i wykonałam to co robi z prochami DEA - czym prędzej zutylizowałam wywalając te resztki do kibla i starannie spuszczając wodę. Kiedy się odwróciłam na progu łazienki stała cała trójka, Mrutek, Sztaflik i Posrywek i wgapiali się we mła. Odniosłam wrażenie że Posrywek to jakby groźnie. To wgapianie to była tylko króciutka chwilka, bo błyskawicznie Sztaflik i Posrywek wrócili do kuchni i zaczęli zjadać rozsypany na podłodze proszek. Mrutek wrócił razem z mła i oboje zdegustowani patrzeliśmy na to ćpuństwo dziejące się na naszych oczach. Mrutek wymruczał do mła - "No i zdeprawował nam dokumentnie Sztaflika. A mruczałem że trza go szybko zjeść, zanim się rozbestwi."
Co madka miała Mrutku odpowiedzieć? Madka tylko westchnęła i zaczęła napełniać wodą wiaderko coby starannie szmatką a nie mopem wymyć z resztek mleka podłogę. Kiedy po tym wszystkim madka dała kotom i jeżowi kolację ( przybyli z ogrodu po zajściu Okularia, Szpagetka i Pasiak cóś nie dowierzali że taka sytuacja miała miejsce, zwłaszcza Szpagetka, bo przeca niemożliwe żeby jej jeż użarł mami, która tak tylko dla ozdoby łazi z palcami zarivanolowanymi na żółto ), nie zauważyła zmniejszenia apetytu u Sztaflika i Posrywka. Przeciwnie, rozżarci byli. Potem mła położyła się do wyrka razem z Mrutkiem i myśleliśmy sobie razem o jeżowej niewdzięczności. Mła usłyszała szuranie koło łóżka, kiedy się wychyliła coby sprawdzić czy Posrywek nie ozdabia moich pantofli wewnątrz a nie jak zawsze wyciska z siebie wokół nich, zobaczyła coś co mła uświadomiło że Posrywek już jest dorosłym prawie jeżem, takim, który da sobie radę w życiu bowiem wyposażony jest we wszystkie niezbędne ku temu cechy. Choć nie wiem czy cóś na kształt zajadłej mściwości w życiu tak bardzo jest potrzebne - Posrywek nie obsrywał moich paputków, on je po prostu żarł. Obgryzał jak szczeniaki obgryzają nogi od mebli. Miałam wrażenie że z mściwym ukontentowaniem. Mrutek do madki wymruczał - "Nie patrz na to, naćpany jest i taki dopalony że coś musi zniszczyć. Jutro wyprowadzimy go do ogrodu i zostawimy na noc uchylone drzwi do domu. Przeca i tak nie śpisz". No i tak zrobiliśmy, tego gnojka Posrywka słyszę jak szaleje za oknem, fuka na ślimaki. Czasem tupot nóżek koło miski w domu ale to tak jakby z ciekawości, na króciutko, bo dworowego żarcia teraz w bród. Po deszczu wychodzą ulubione dżdżownice. W ogóle nijak nam się z naszą zwyczajną domowizną mierzyć z urokami letniego nocnego ogrodu. Taa... żółte powoli zmyje się z palców. Uwolnilim naszą orkę.
Godzina 3 : 20. Mrutek do madki - "Nie śpij bo nas okradną, idź zamknij drzwi". Madka do Mrutka - No i zobacz jak się nam z Posrywkiem udało. Mrutek do madki - "Orek wrócił, od pół godziny siedzi w kiblu i wpatruje się w dużą kuwetę ( znaczy sedes ). Chyba jest na głodzie". Rozkoszne mruczonko i z mojej głowy nadaje zalegająca na niej Szpagetka - "Mokro a on jest zbyt wrażliwy żeby przebywać tak bez treningu w château ( znaczy w najbardziej rozwalającej się szopce, uwielbianej przez koty ). Mła wzdycha, lezie i zamyka chałupę na cztery spusty, zagląda do Małgoś i wraca zapodać żarło bo przeca świta i się należy. Ładuję do pięciu mich i szóstego talerzyka, kładę się z mocnym postanowieniem dospania. W kuchni cisza ale ze stanowiska jeżowego słychać naprawdę głośne mlaskanie. Taa... nasz orek zdawa się czuje się wolny śpiąc za dnia za szafką. Ech... trza mu jak najszybciej zbić ładny domek. Dzisiejszy wpis ilustrowany fotkami kolczastych i różnych takich sukin... tego. Dodałam też troszki odjechanych starych przepisów. W Muzyczniku cóś co Szpagetka nazywa piosenką dla kolczastego, Kalina zaśpiewa. Ze Szpagetką zdawa się będę poważnie musiała porozmawiać o dzikości niektórych zwierząt i ich szczęściu. W końcu trzeba uwolnić orka, znaczy tego... ten... orkę.
Hehehehe alllle jazda!!!
OdpowiedzUsuńMnie rozśmieszyło, tobie pewnie nie było do śmiechu.
Znaczy się jeże nie tylko skore do alkoholizowania się, ot rozrywkowe stworzonka ;)
Sukulenty pięknie ci kwitną, chociaż one potrafią być wdzięczne za opiekę :)
W ogóle to jeżowanie pełne zaskoczek. Mła uznawała za jeżową normę na widok człowieka kulenie się, czółko nakolcowane i bezruch. Kiedy człek stoi dłużej to oddalanie się prędkie w kierunu jakiegoś schowanka. Tak to powinno wyglądać a zamiast takiego naturalnego stanu rzeczy mam jeża gryzącego moje pantofle i zapamiętale wpatrującego się w kibel, w którym zniknęło sproszkowane mleko. Mój boszsz... mła nawet do łba nie przyszło że jeż ruszy mleczny proszek, o rozwaleniu torebki to ledwie napomykam. O tym że jeże skaczą na czterech łapkach i się potrafią nadymać ze złości mła nie wiedziała i że nie tylko podgryzają ale potrafią porządnie ugryźć też nie. Kawał skurczysyna z naszego jeżyka, zdawa się że wychowaliśmy bandytę, znaczy wyszło że Mrutek miał rację. Zdecydowanie lepiej mła idzie z sukinkulentami, tfu, tfu, tfu.
UsuńHa ha ha no kino bez pieniedzy 👏Nacpany bialym proszkien TZP po prostu minie polozyl byl na lopatki 😅😅😅Rewelacja. Zdaje sie, ze on faktycznie dojrzal i zmadrzal : teraz bedzie korzystal z obu jadlodalni, w ogrodku i w kuchni , majac do wyboru do koloru :) i cieple domowe pielesze w odwodzie :)) Ciekawe gdzie postanowi zazimowac... w domku ogrodowym czy pod tabowym lozkiem? 😉 Jez jest po prostu boski, ale za uzarcie nalezy mu sie paskiem na dupke , bec bec !
OdpowiedzUsuńMła jest zdegustowana postawą Posrywka. Dzikość stworzenia mła rozumiała jako lęk przed człowiekiem, psem, kotem, no kimś większym od jeża. A tu bohater ostatniej akcji. Zaczynam mieć obawy czy aby Posrywek się nie oswoił?
UsuńMyślę że TZP vel Posrywek może być protoplastą nowej generacji jeży drapieżnych, atakujących przynajmniej buty, żeby buty dostarczyły białego proszku lub żarła. Bo już jest jeżowy banditen, Jeży Hood ze skłonnościami do prochów. Może być dziwnie z ewentualnym potomstwem . Nie dziwi mnie gryzienie (ślimaczki muszą być chrupanie, więc ząbki w wyposażeniu), nadymanie się i skoki, ale jak taki kolczak się otrzepuje z białego? przecież się sam chyba nie da rady umyć jęzorkiem. Może będzie próbował, bo białe lubi.
UsuńRomi poza tym że Posrywek posrywa sobie koło moich pantofli i koło naszego wyrka to jest mniej brudnym stworzonkiem niż mła się bała że będzie. On się podrapuje, wylizuje ( choć nie tak jak koty, zabawnie to wygląda ), no i jest już jakiś czas po zapodaniu odpchlacza i odkleszczacza. Proszek Posrywek z siebie starannie zlizał, wykonując przy tym akrobacje. Mła mu nie pomagała w czyszczeniu bo byliśmy na siebie obrażeni - mła za pokąsanie, on za zabranie prochu i dotykanie jeżowego ciałka. Co do gryzienia pantofli to nie wiem co o tym sądzić. Szczerze pisząc to nie wierzyłam własnym oczom kiedy zobaczyłam co Posrywek wyprawia z pantoflami, muszę spytać Tatusia czy on się spotkał z takim zachowaniem jeża. Na razie tłumaczę to sobie wyrzynaniem się ząbków, Posrywek ma obecnie zęby jak szpilki - cieniutkie i ostre jak cholera. Może to takie szczeniacze ząbki? Dopuszczam też, choć z trudem, że Posrywek jest po prostu naturalnie wredny i gryzie bo lubi, szczególnie przedmioty ze skóry. Zagadka taka Posrywkowa. ;-D
UsuńDobrze że nie pomagałaś, jeszcze by to uznał za zabór osobistego smakołyku. Może i tak być że wredny. Albo ząbki swędzą, wszystko jedno, użarłby Cię jeszcze raz za zabór mienia. A buty, to myślę że były gryzione z zemsty, wcale się nie zgadzam z teorią jakoby stworki nie znały pojęcia.
UsuńPrzedwczoraj w nocy wywaliłam go na dwór, pełnia , te sprawy, nich napada na ślimaki. Wczoraj w nocy lało więc już się troszki zaczęłam o Podrywka martwić, jak to głupia mami. Całkiem niepotrzebnie, Posrywek sobie poradził - usłyszałam z pokoju walenie talerzykiem. Mokry i niecierpliwy domagał się by kuchnia wydała posiłek. Po żarciu wlazł za "swoją" szafkę, później wylazł i starannie ozdobił moje pantofle. Stał przy nich potem i z uniesionym pyszczkiem nawąchiwał w kierunku naszego wyrka. "Cieszycie się że wróciłem?"
UsuńTeż sie uśmiałam, bo jakze tu sie nie śmiać na wyobrażenie naćpanego, wytytłanego w mleku jeża?! No, ale że Cię tak ugryzł ten słodki potworek, to inna sprawa. Posrywek (chichoczę, ilekroć wypowiem w miyslach to imię) przekształcił sie pod wpływem tego mleka z miłego gremlinka w gremlinka agresywnego. Chyba rzeczywiście pora by zamieszkał sobie w ogrodzie i tam sie szarogęsił. Tylko jak to zrobic by nie pchał sie do domu i by nie właził na gapę? U mnie latem przez cały dzień drzwi stoja otwarte, żeby sobie moje psiska wchodziły i wychodziły, kiedy im sie żywnie zachce. Kiedyś przez to wlazła mi wielka jak kot kuna i był problem z jej wygonieniem!:-)
OdpowiedzUsuńOj Olu, budkę trzeba kombinować na tempo. Taką dwupokojową, coby mu koty nie właziły. Wczoraj u nas lało, Posrywek wylazł na korytarz i jak zobaczył co się dzieje to natychmiast do domu zawrócił. A potem całą noc niemal po chałupie maszerował. A tak to by we własnym domku siedział. Mła się boi tego że Posrywek zaczyna dostrzegać uroki cywilizacji. :-/
UsuńZimowałam kiedyś jeża, który był obudził się niefortunnie gdzieś w styczniu. Nic mnie już nie zadziwi. Nauczył się wyłażenia z wysokiej zagrody, przyciągając pudło służące mu za domek i miski. Przez kilka nocy podskakiwał do klamki w drzwiach łazienki, a w końcu otworzył szafkę pod zlewem, wytargał z niej co tam stało, i zaczął budować piramidę, żeby dostać się do klamki w drzwiach. Ale Twój Posrywek jest niezastąpiony!
OdpowiedzUsuńNigdy nie sądziłam że jeże to cwane zwierzęta, zawsze myślałam że to takie poczciwiny, znaczy z lekka nierozgarnięte a tu zonk, zaskoczka z tych dużych. Najgorsze że mu się w domu podoba, uroki ogrodu działają tylko w ciepłe nocki. :-/
UsuńCudnie opisałaś,jak się nie śmiać, jeżuś sobie nieźle poczyna, ale i kotostwo daje czadu, no i że z Mrutka taki strażnik teksasu😃😃
OdpowiedzUsuńMrutek zaczyna mła namawiać na adopcje Coco od Gieni w nadziei że jeż nie zdzierży kolejnego rozbestwionego kota w domu i wreszcie zamieszka w ogrodzie, w którym Mrutek będzie mógł jeża tolerować.;-D
UsuńJeżołak. Jeżołak jak nic.
OdpowiedzUsuńAleś sobie demona wyhodowała :P
A co do mleka, to ja się tak zastanawiam, czy to mleko oprócz mleka przypadkiem nie zawiera czegoś, czego w szanującym się mleku być nie powinno. Tak se gdybam, spiskowo trochę ;-)
Cóś w tym jeżołaku jest, kiedy pełnia była widoczna bo nie lało, Posrywek ani myślał do domu wracać, tylko katował ślimaki w ogrodzie aż miło. Wczoraj jednakże lało a jeżołaki ponoć w deszczu nie atakują. Taa... odmeldował się przy talerzyku. Co do mleka w proszku to gdyby nie chęć na bardzo niezdrową słodkość z czasów mojego dzieciństwa, to ono by się nie pojawiło w domu mła. Mleko w proszku nie musi mieć wkładu tajemniczego żeby odstraszać, sam proces jego produkcji nadal nie jest ciekawy, tylko wszyscy nabrali wody w usta, jak niegdyś nabierali z okazji odkryć na temat działania cukrów w ludzkim organizmie. Horrory to takie że dla odprężenia i uspokojenia to te z jeżołakami można spoko oglądać. ;-D
UsuńPo pierwsze, zastępowanie zdjęć kolczastego ssaka zdjęciami kolczastych kaktusów uważam za numer tani i niegodnyTaabazy. ( w wersji niesprawdzonej napisałam "uwarzam", przyznaję się bez bicia, ciekawie to wygląda, nieprawdaż? ) Obiecałaś nam zdjęcia Posrywka, a tu opisujesz, że zamiast cykać fotki jeżołaka w bieli, niszczysz scenografię, rozpraszasz akcję i w ogóle nie myślisz o chwytaniu aparatu. Nie jesteś rasowym fotografem, droga Tabaazo, że napiszę z rozczarowaniem.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony trochę rozumiem, taki kaktus jednak łatwiejszy jest do uchwycenia w kadr. Nie biega, nie kąsa, nie sra w buty... Spokojniutki taki.
Wywal go na wielki świat i już. Da radę. Byle się nie rzucał na autobusy.
Posrywek zwierz aktywny nocą, szybki jak speedy Gonzales i obiektywu nie lubiący. To jedno. To drugie że kiedy mła jest wkurzona to jakoś o zdjątkach zapomina, a działalność Posrywka bywa wkurzająca. Wywalić Posrywka nie jest prosto, on bardzo chętnie przebywa w ogrodzie, pod warunkiem że nie leje. Kiedy leje to jego zdaniem jeże siedzą w domu i to wcale nie za szafką tylko prowadzą normalne, znaczy bujne, nocne życie jeży. Dziś nadal pełnia i może będzie bez deszczu, zatem jest szansa na balety za oknem. ;-D
UsuńCzas Posrywkowi w naturę iść. Pisałam ja, że jeże w dorosłości wrednieją. Wygląda na to, że masz dorosłego, bojowego jeża. Poradzi sobie :)
OdpowiedzUsuńTaa... jeż bojowy. Dopóki nie pada... balował dwie doby w ogrodzie, po czym pojawił się grzeczny znikąd przy talerzyku, w nastroju przyjaznym i bez stroszenia kolców. Głupi nie jest, wredność u niego silna w ciepłe pogodne noce. ;-D
UsuńBiały Jeż. I jeszcze do tego naćpany. Jak mawiali sprawozdawcy radiowi - szkoda, że państwo nie mogą tego zobaczyć! Cudna historia, choć z konsekwencjami. Mądrala, doskonale wie, gdzie tak pożądany biały proszek zniknął. Zastanawiam się, czy te Twoje pantofle nie pachniały mu mlekiem, może w nich chodziłaś po tych prochach?
OdpowiedzUsuńMogło i tak być ale cóś mła tak czuje że to msta była. Był cały nastroszony, można by było go sfotkować i podpisać "Jeż gniewny". ;-D
UsuńMściwój cierniawy. Nowy podgatunek jeża.
UsuńPodopieczny tłuściutki. Taba może już czas przestać go karmić? Masz talent do zabawnego pisania.Fajnie sie czyta te Twoje opowieści z podwórka.Dzięki.
OdpowiedzUsuńPrzestać go karmić? Znaczy znieść to walenie talerzykiem i fukania w kierunku mła że za wolno się rusza z tym żarłem. Jest pewien postęp, w pogodne noce żeruje w ogrodzie ale ani myśli tak przebywać kiedy leje. Cywilizowany, niestety. :-/
UsuńInaczej. Domek na zewnatrz. Deszczoodporny. Talerzyk na zewnątrz, też w miejscu bezdeszczowym.
UsuńTak dokładnie Romi ma być, inaczej bestia się zalęgnie. Mami wykryła że on sobie przygotował leżankę na poduszce Szpagetki, kole naszego wyrka. To już wygląda groźnie. :-/
Usuń