Szkatułka za dnia wygląda tak jak na załączonych powyżej fotkach. A teraz mła kombinuje z zakloszowaniem instrumentów medycznych. Na razie idzie jej cinżko, stojaczek na strzykawki by się przydał.
Z pomoco kleju Mamut co czymie że ho, ho i jeszcze raz ho. Z kloszowaniem problem bo gdzie ja stojaczek strzykawkowy dopadnę? Znów mła będzie musiała kombinować po sklepach z przyrządkami kuchennymi chińskiej prodakszyn. :-/ No zrobiło się wiosennie, gdyby nie kichanie to mła by sobie baźki leszczynowe na stole ustawiła.
Planuję ruszyć na spacer w towarzystwie sekatora .Może jakieś witki, gałazki na trasie spacerkowej uda mo się zabrać do domu i wiosenne produkszyn uskutecznić. Dlaczego pakujesz pod klosz?
U mła dopiero niedawno zrobiło się słonecznie, całą noc i poranek lało. Mła czuła się troszki uwięziona a z drugiej strony mogła cóś w chałupie zrobić. Pod klosz pakuję bo kurzenie się takowego sprzętu wymaga upierdliwego czyszczenia. On ten sprzęt jest leciwy więc mła się boi żeby mu nie zaszkodzić tym czyszczeniem.
Jaki dobry pomysł żeby medyczna pucha była podstawką klosza. A może wcale nie typowe stojaczki pod strzykawki tylko np. mocowanie ich do przyklejonych drucików? Albo wcale nie przyklejonych tylko zamocowanych do jakiejś płaskiej blaszki z dziurkami typu sitko do maszynki do mięsa? Albo powiesić je metodą dekoratorów wystaw, na cienkiej nici-żyłce? Tylko wtedy nie typowy klosz, a raczej szklana rura z metalowym nakryciem, a do niego mocowania żyłek. U mnie takie kombinacje ruszają natychmiast, i nic nie szkodzi że to Ty masz wymyślać ku swemu zadowoleniu. Wybacz.😄
Pucha okazała się za mała na podstawkę, dlatego została zakloszowana. Kombinuj, Romi, kombinuj, może na cóś trafisz bo mła jak na razie ma w głowie pustkę.
Wszyscy mieliśmy zagadkę jak i z czego zostało zrobione wieczko tej szkatułki, ja też! Kreatywność Taby jest nie do odgadnięcia. Myślałam, że tylko ja oglądam lub słucham, że ktoś ma gorzej niż ja jeśli dopadną mnie smutki i wydaje mi się, że jestem jedyną osobą na świecie z problemami. Takie filmy lub opowieści o kłopatach lub tarapatach innych, świetnie przywołują nas do porządku i stawiają do pionu. Piękna wiosna na stole! Uwielbiam te kocie opowieści i ich pomysły. A także Twój sposób przekazu kocich wybryków. Pasiak zna się i stawia na rozwój osobisty. Stawia sobie wysoko poprzeczki i próbuje swoich sił w nowych wyzwaniach jak włamywanie przez otwarte okno. A, że nie wyszło, no cóż zdarza się. Najważniejsze to się nie ograniczać w rozwoju! Koty już tak mają, że jak są otwarte drzwi lub okno to wejdą. Do nas wszedł kot sąsiadów do nieużywanej cześci domu i niezauważony został zamknięty na całą noc.Mama w nocy słyszała jakieś odgłosy, ale myślała, że to jakieś dzikie zwierze na strychu. eh! Do następnego przeczytania !
Kociska wypruły a Pasiak jak wylazł wczoraj po południu to jeszcze się nie objawił. Szpagetka też jeszcze bez śniadanka. Ech, łażo jak chco. Sama wiesz jak to z kocimi pomysłami, wleźć, zaszyć a potem pruć sznupę. No i zawsze być ze złej strony drzwi. U mła dziś pięknie i słonecznie, zaraz wylezę do ogroda. :-D
Jakżesz Ty to wieczko wykleiłaś, o mamuniuuu, śliczne!
OdpowiedzUsuńPuchę medyczną posiadam, strzykawek nie.
No i wiosna u Cię na stoliczku , ja tez pozyskuję gslazki forsycji i w domu sie kwiatuszki otwierają .
Z pomoco kleju Mamut co czymie że ho, ho i jeszcze raz ho. Z kloszowaniem problem bo gdzie ja stojaczek strzykawkowy dopadnę? Znów mła będzie musiała kombinować po sklepach z przyrządkami kuchennymi chińskiej prodakszyn. :-/
UsuńNo zrobiło się wiosennie, gdyby nie kichanie to mła by sobie baźki leszczynowe na stole ustawiła.
Planuję ruszyć na spacer w towarzystwie sekatora .Może jakieś witki, gałazki na trasie spacerkowej uda mo się zabrać do domu i wiosenne produkszyn uskutecznić.
OdpowiedzUsuńDlaczego pakujesz pod klosz?
U mła dopiero niedawno zrobiło się słonecznie, całą noc i poranek lało. Mła czuła się troszki uwięziona a z drugiej strony mogła cóś w chałupie zrobić. Pod klosz pakuję bo kurzenie się takowego sprzętu wymaga upierdliwego czyszczenia. On ten sprzęt jest leciwy więc mła się boi żeby mu nie zaszkodzić tym czyszczeniem.
UsuńJaki dobry pomysł żeby medyczna pucha była podstawką klosza. A może wcale nie typowe stojaczki pod strzykawki tylko np. mocowanie ich do przyklejonych drucików? Albo wcale nie przyklejonych tylko zamocowanych do jakiejś płaskiej blaszki z dziurkami typu sitko do maszynki do mięsa? Albo powiesić je metodą dekoratorów wystaw, na cienkiej nici-żyłce? Tylko wtedy nie typowy klosz, a raczej szklana rura z metalowym nakryciem, a do niego mocowania żyłek. U mnie takie kombinacje ruszają natychmiast, i nic nie szkodzi że to Ty masz wymyślać ku swemu zadowoleniu. Wybacz.😄
OdpowiedzUsuńEee. Przyjrzałam się, pucha jest podstawką dla wystawki, sama też zakloszowana.....
UsuńPucha okazała się za mała na podstawkę, dlatego została zakloszowana. Kombinuj, Romi, kombinuj, może na cóś trafisz bo mła jak na razie ma w głowie pustkę.
UsuńNie kombinuj z podstawkami, one nie istniały chyba. Albo ich nie używały te pielęgniarki co mi waliły szpryce
UsuńPamiętam takie na biało emaliowane, nerki na nich stały na zużyte igły. Fuj. ;-D
UsuńNie rozumiem, dlaczego te nerki metalowe miały kształt nerek. Trzymali w nich te prawdziwe?
UsuńPojęcia nie mam ale wyglądały jak dla mła ohydnie.
UsuńWszyscy mieliśmy zagadkę jak i z czego zostało zrobione wieczko tej szkatułki, ja też! Kreatywność Taby jest nie do odgadnięcia. Myślałam, że tylko ja oglądam lub słucham, że ktoś ma gorzej niż ja jeśli dopadną mnie smutki i wydaje mi się, że jestem jedyną osobą na świecie z problemami. Takie filmy lub opowieści o kłopatach lub tarapatach innych, świetnie przywołują nas do porządku i stawiają do pionu.
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna na stole!
Uwielbiam te kocie opowieści i ich pomysły. A także Twój sposób przekazu kocich wybryków.
Pasiak zna się i stawia na rozwój osobisty. Stawia sobie wysoko poprzeczki i próbuje swoich sił w nowych wyzwaniach jak włamywanie przez otwarte okno. A, że nie wyszło, no cóż zdarza się. Najważniejsze to się nie ograniczać w rozwoju!
Koty już tak mają, że jak są otwarte drzwi lub okno to wejdą. Do nas wszedł kot sąsiadów do nieużywanej cześci domu i niezauważony został zamknięty na całą noc.Mama w nocy słyszała jakieś odgłosy, ale myślała, że to jakieś dzikie zwierze na strychu. eh! Do następnego przeczytania !
Kociska wypruły a Pasiak jak wylazł wczoraj po południu to jeszcze się nie objawił. Szpagetka też jeszcze bez śniadanka. Ech, łażo jak chco. Sama wiesz jak to z kocimi pomysłami, wleźć, zaszyć a potem pruć sznupę. No i zawsze być ze złej strony drzwi. U mła dziś pięknie i słonecznie, zaraz wylezę do ogroda. :-D
Usuń