"Madka mnie to chyba coś dolega." - tak się Mruciu zwrócił w poniedziałek do mła. No to mła do Mrucia z pytankiem wystąpiła - "Tak naprawdę Mruciu czy tylko chcesz wysiudać Szpagetkę z privileged places?". "Małpa wredna niesłusznie zajmuje co mnie przynależne madka ale to nie to, Mrutka chyba uszko boli" - odmiauczano w kierunku mła. Przypatrzyłam ja się lepiej uszku Mrutkiego a tam mały ropień, mła ledwie dotknęła i popłynęło jasne ale ropiaste. Już zagojone ale wczoraj mła przyuważyła że zbudowało się też niewielkie pod oczkiem. Mruciu je normalnie, znaczy żre, gorączki nie ma, zmiana zachowania polega tylko na zwiększeniu żądania czułości ze strony mła. Ropniaczki są malutkie więc mła postanowiła przemywać odkażająco i działać wzmacniająco na Mrutkowy organizm ale jak jeszcze coś wyskoczy to nie ma zmiłuj i idziemy do Dohtorowej. Na razie zwiększyłam obcałowywanie łebka. Nie zaszkodzi a Mruti wyraźnie zadowolniony. Reszta kotostwa w niezłej formie, choć mła jest podejrzliwa co do zęborków Sztaflika. Prędzej czy później czeka nas czyszczenie i mła się zastanawia czy nie zrobić tego zaraz po świętach. Sztaflik błogo nieświadoma planów wetowych mła rozrabia w ogrodzie i w domu jak pijany zając. Ma fazę na zrzucanie rzeczy z biurka. Pasiak w domu gościem ale przynajmniej część nocy z nami przesypia, Okularia prowadza się z nowymi kawalerami z fabryki, jednakże godzin posiłków starannie pilnuje, chłopy chłopami a micha michą. Mła jej ostatnio wyrzucała niemoralne prowadzenie i nieczułość względem rodziny.
Paczały te zielone oczka z niezrozumieniem na mła, aż się mła znerwowała i powiedziała Okularii że wygląda z tymi paczałkami jak Tępa Lola. Szpagetka zarzundza mła jak Komisja Europejska usiłuje zarzundzać rolnikami, znaczy wysuwa jakieś absurdalne propozycje w kierunku mła, takie typu "Absolutnie nic teraz nie rób tylko zajmuj się mną, masz przy mnie leżeć i głaskać po grzbieciku a drugą ręką smyrać pod bródką. Jednocześnie." Mła przy garach stoi a tu taka nieznosząca sprzeciwu Szpagetka ofertę zapodaje. Ech... Mła się dostosowuje bo Szpagetka potrafi posuwać się do dziąsłoczynów jak jej się nie ustępuje, no podgryza mła po nogach. Straszny z niej potworek. To małe dupsko czyli zaogonie i podbródek to niedługo chyba wylinieją od tego głaskania i smyrania. Właściwie to Szpagi powinna mieć ksywkę Skrzek bo na mła jest skrzeczane, żadne tam miauczenie tylko przenikliwy skrzek. Skrzeczy żeby sobie mogła z mła zalec i cichutko pomruczeć. Mruczenie solo jest króciutkie, zaraz pojawia się basik Sztaflika i traktor Mrucia a mła zaczyna brakować kończyn do obsługi kotostwa. Nocami bywa zalegane na mła w czwórkę a w deszczowe noce nawet w piątkę, szczęśliwie na ogół zgodnie. Rano po takiej nocce jest albo szybkie wstawanie bo czas na żyr, albo gdy pogoda deszczowa to usiłowanie zalegania trwa do momentu bliskiego pęknięciu pęcherza mła. Mła mogłaby już śmiało robić wyniki olimpijskie na trasie łóżko - kibelek, jakby kto stoperem mierzył.Czyjego autorstwa są obabrazki mła nie doszukała bo czas goni, w Muzyczniku kołysanka dla kokotów.
Moja Agatka ma uczulenie na kleszcze. Zakroplona, ale gadziny i tak się wpijają, choć szybko czezną. Miejsce po wpiciu puchnie i ropieje. Może Mrut tak ma?
OdpowiedzUsuńDzięki dobra kobieto za prasówkę, jeszcze procesuję..
Ale jednego pojąc nie mogę: czemu rolnicy blokują drogi mosty w całej polszcze?
20 majo zablokować nasze dwa mosty na Bugu. I będą trzymać zwykłych obywateli tam. To już grali nie raz, godzina stania, troszku puszczą, godzina stania. Wkurza to ludzi niemiłosiernie, a polityków wcale. Gdzie sen, gdzie logika?
Nawet jak ktoś za rolnikami, to po staniu w tym ogonku weryfikuje spojrzenie, zwłaszcza, że rolnicy mili nie są. I na tych mostach nerwowo.
Nie mogę pojąć jakimi drogami ma to pomóc sprawie...
Ha, wykrakałaś Bziczku! U Mrutiegi i u Szpagetki dwa male kleszcze wymacałam. Podejrzewam że Sztaflik tyż ma bo spruwa przed mła jakby napęd rakietowy sobie zamontowała. Rolnicy najsampierw wyleźli spontanicznie, bo insze rolniki w Europie wychodziły. Teraz zrobiło się dziwnie, bo różne ludzie się podpięły. Takie myśliwe na ten przykład. Troszki jest też onucowato, bo każda okazja do rozróby mile widziana przez oficerów prowadzących. Oby na tym wszystkim nie ucierpiało to co sobie rolnicy chcieli załatwić, bachora z kąpielą łatwo wylać. Szczególnie "jak było pite".
UsuńŚwietny muzycznik, pierwowzór to jedyna kołysanka, którą katuję moje wnusiołaki, ale tej wersji jazzująco-swingującej nie znałam, dzięki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby domowe kuracje okazały się skuteczne wobec Mrutkowych zdrowotnych perturbacji.
Cieszę się że Tobie się podobało, mnie ten zestaw instrumentów zauroczył. No i to lekkie granie. Przedwojennych standardów nie trza nam się wstydzić, Wars i Starski to jak Ira i George. Mła bardzo lubi takie muzyczne klimaty. Mruciu właśnie wyłudza dodatkowe żarło, za tego kleszcza, które łaskawie pozwolił sobie usunąć. ;-D
UsuńU nas jutro mają blokować ulice masakra jakaś.
OdpowiedzUsuńA co do odporności Mrutka polecamy VetoMune - ja na allegro kupuje najtaniej z darmowa dostawa i mam w razie co. Na dużego kota jak Alex to dwa razy dziennie, ale on to waży 6 kg. Tak przeciętnemu kotku wystarczy raz. Odkręca się taka rybkę z płynem i kotek to zlizuje - moje to kochają.... Ale to super działa. Dzięki temu Miszku ma super policja i odporność.
Płuckae nie policja wereeeeeerrrre
UsuńU nas nie muszą blokować, miasto i tak stoi. Cio Mary dziś od katedry aż do mła musiała iść na nogach a to parę kilometrów jest. Mla Mrutku VetoMune nabędzie, znaczy niby jemu ale pewnie będzie musiała nabyć wszystkim. Ech... akurat ropieńki Mrutiego zaatakowały kiedy mła podatek musi płacić. Taki o cztery stówy wyższy. Ależ mła się z tego wymiaru cieszy. :-/
UsuńOżesz!
UsuńOżesz komunikacja czy ożesz podatek? ;-D
UsuńNo ja musiałam za prąd 600 zapłacić i czekam czy rzuca cokolwiek na święta u nas w pracy, bo ciężko a jeszcze daleko do wypłaty....
UsuńOgólnie to i u mnie stado rządzi, niby się stawiam, ale napotykam na takie słodkie nachalstwo i namolność, że nie daję rady się stawiać, nawet groźby TOZ-em niepotrzebne. No dobra, niech im będzie. Mruciu jest cudem, dopieszczać i po łebku całować trzeba koniecznie i bez ropniaczków. I co tam gary, jak Cesarzowa skrzeczy rozkazująco.... ♥️🤣♥️
OdpowiedzUsuńStado rzundzi, rulez i wogle. I jeszcze te dziąsłoczyny, skrzeki, paczenie tępymi oczkami, ucieczki, zrzucanie rzeczy z wysokości, odmiaukiwanie. Nie wiem za co po tych łebkach ciamkać? :-/ Powinno być jakieś Towarzystwo Ochrony Człowieka, żebym zadzwonić gdzieś mogła jakby stado przesadziło z tymi swoimi humorami i ekscesami. ;-D
UsuńZdrowia i ugrzecznienia zwierzyńcowego życzę.
OdpowiedzUsuńMój misiaczek, jest misiaczkiem grzeczniutkim, obecnie jest kotem salonowym,bowiem popoludnia, a i nocki przesypia na salonowym fotelu.
U mła teraz etap powsinóg ogrodowych. Do domu tylko na żyr, mizianie i chwilowe zagrzanie tyłków na mła.
UsuńTak to jest z wychodzącymi.
UsuńMła podejrzewa że niektóre egzemplarze kotostwa gdyby nie wychodziły na dwór to kombinowałyby jakby tu się na emigrację wewnętrzną udać. Takie to osobniki. ;-D
Usuń