Jak było pięknie i wspaniale irysowo to się musiało coś pogodowego przytrafić, zgodnie z zasadą "co się polepszy, to się popieprzy". Przyszły przymrozki i - 3 w nocny pozbawiło mnie jakiej takiej radochy ( o pełnej radości to nie ma co myśleć, póki Szpagetka słabuje ). W tej sytuacji zakwitnięcie i wydanie w miarę normalnego kwiatu przez irysa SDB poczytuję sobie za sukces. Zgroza i ból zęba jak się oglądało łany położonych pędów i przemrożonych kwiatów! Na szczęście istnieją w ogrodzie zakątki, które okazały się niszami z wyższą temperaturą. W jednym z takich miejsc, osłoniętym przez forsycję ( i jak tu nie lubić forsycji ), pokazały kwiaty dwa nowe esdebiaczki. Obydwa iryski to robertowe odmiany, zawleczone w zeszłym roku do Alcatrazu. Pierwszy kwiaty rozwinął Diżej, zwany "z angielska" czyli zgodnie z danymi rejestracyjnymi z AIS - 'Didzej'. U mnie zyskał ksywkę "Pocieszyciel" bo mało który irys tak mnie ucieszył i pocieszył jak ten subtelnie wybarwiony maluszek. Robert co prawda nie był nim aż tak zauroczony jak słynną Perełką Tatusia ( w tym roku Perełka chyba będzie "odmianowana" ) ale uznał że karzełek zasługuje na to by być odmianą. No i bardzo dobrze! 'Didzej' vel "Pocieszyciel" w pełni na odmianę się nadaje. Irys został zarejestrowany w 2013 roku, a w tym roku jest już wprowadzany do handlu ( no dobra, ja go wyrwałam troszkę wcześniej wiercąc Robertowi dziurę w brzuchu ). Teraz troszkę o pochodzeniu - 'Didzej' pochodzi z krzyżówki odmiany 'Zap' z nieznanymi rysem ( tzw. wolne zapylenie lub niezobowiązujące bzykanko, he, he ). Odmiana dorasta do 35 centymetrów i kwitnienie zaczyna na początku środka sezonu kwitnień SDB. Jest typem irysa, który grube tygrysy z miasta Odzi lubią najbardziej - to blend! Jak kępa uzyska odpowiednią wielkość to trafi w sąsiedztwo nowych "blacków" w kolorze przełamanego wrzosu - będzie na czym oko zawiesić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz