Na chybcika bo jestem "świeżo przyjechana" i "Pragę mam w nogach" ( pęcherze pod stopami jak należy, Mamelon padnięta ). W Pradze już niemal prawdziwa wiosna, ustaliłyśmy z Mamelonem że najlepiej będzie przyjechać tu za rok i tydzień z okładem - wtedy zakwitną drzewa w sadach i innych "zahradach". Kwitnące wzgórza nad Wełtawą to jest to, teraz było jeszcze trochę za wcześnie na olśnienia kwitnącymi drzewami. Zdjątka po kolei:
1.Podwórzec Kościoła Panny Marii Pod Łańcuchem ( Kostel Panny Marie pod Řetězem ) z tajemniczym krzewem ( stawiamy z Mamelonem na jakiś głóg, ewentualnie "zdziwny" pigwowiec )
2. i 3. Pierwsza kwitnąca zielenina w Ogrodach Wallensteina
4. Na tyłach Ogrodów Wallensteina, tuż przy wejściu do Ogrodów Fürstenbergów ( Velká Fürstenberská zahrada ) - fragment ogrodu przy naszej ambasadzie
5. Vojanowy sady - świeżo odkryty "Secret Garden".
6. Tarasowe ogrody Fürstenbergów
W praskich ogrodach Malej Strany niesie się o tej porze roku pawi skrzek - pełnoetatowe darcie dzioba i prezentacja ogonów. Mamelon twierdzi że pawie kogutki są zmanierowane powodzeniem u fotografów ( turyści focą je jak szaleni ), w związku z tym przymilałyśmy się do z lekka zapomnianych pawich kurek. Jednak ja też się nie oparłam pawim oczkom, no nie ma zmiłuj - chłopaki robią wrażenie!
Ach te magnolie... zawsze miałam do nich słabość. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Koniecznie odwiedźcie ogrody Troja- ogromny ciekawy ogród botaniczny i winnica koło zamku Troja, który też ma swój ogród...
OdpowiedzUsuńKurka bardzo szykowna w szarym tweedowym płaszczyku z turkusową jedwabną apaszką ;)
OdpowiedzUsuńA chłopaki jak zawsze nakręcani testosteronem :P
U mnie to nie jest słabość, to jest raczej solidne uzależnienie. Walczę sama z sobą żeby nie zamagnoliować Alcatrazu.
OdpowiedzUsuńDzięki za namiar, wpisuję do "niebiewskiego" zeszycika.
OdpowiedzUsuńKurki rzeczywiście są szykowne, bardzo wyrafinowanata elegancja. Natomiast chłopaki dają po oczach jak kolekcja Galiano, Valentino i Versace na jednym pokazie. Brakuje tylko pulsowań neonowych barw, bo odblaski to już są. W Ogrodach Wallensteina przechadza się taki jeden albinosowaty osobnik, musi być piękny z rozpostartymi piórami. Niestety strasznie zarozumiały ( mimo przymilań nie raczył potańczyć przed samiczkami ).
OdpowiedzUsuń