wtorek, 5 marca 2019

Święto wiosny okrutne nieco



Fala ciepła, taka z tych co to się człowiek o tej porze roku nie spodziewa wzięła i obudziła ogród. Zdziwnie go obudziła bo rośliny wyłażą jakieś takie  niedowierzające, jakby przymrozki podejrzewały albo co. Znaczy chodzi mła o to że wychodzą szalenie nierówno, nie tak jak co roku. Zacznę jednak od tego że podczas mojej przebieżki po Alcatrazie napotkałam trudności na tzw. wejściu.  Po prawdzie to dosłownie  przy  wejściu do  ogrodu musiałam uporać się z odłamanym przez wiatr konarkiem ( sporawym ) sosny, który zablokował drzwi ogrodowe. Cóś z paręnaście minut szarpałam się z gałęziorem zanim poszłam po  rozum do głowy czyli po piłę  i nożyce.  Potem było ze dwadzieścia minut oprawiania konarka i wreszcie miałam dostęp do Alcatrazu. Jak tylko wlazłam to zaraz na łeb opadł był mła inszy konarek, na szczęście znacznie szczuplejszy. Podejrzewam że za rozkonarkowanie mojej sosny odpowiadają nie tyle najnowsze podmuchy co raczej tak podziwiane przeze mnie lutowe ośnieżenie. Zazwyczaj w mieście Odzi śnieg oblepiający drzewa czy tam insza szadź nie utrzymują się długo, tegoroczne przypudrowanie trwało jednak parę dni.  I pewnie  ogród płaci rachunek za to parodniowe czarowanie zimowym widokiem. Nadłamało a potem wystarczy lekkie wianie i już są straty.  Hym...  na samym wstępie przebieżki poczułam że  świętowanie wiosny w tym roku ma w sobie sporą dozę okrucieństwa, zupełnie jak  w balecie Strawińskiego mamy ofiarę. Sosna przeżyje ale  rozkonarkowanie urody jej nie dodało.

Przygnębiona  stratami w drzewostanie postanowiłam  nie  wgapiać się za mocno w korony, przyziemnie  błądziłam wzrokiem. A tu niespodziewanek całkiem sporo, parę dni cieplejszych i oto  przebiśniegi czarują. Wylazły wszystkie naraz, choć niektóre wypuściły tylko liściory (  taki Galanthus woronowii na ten przykład ).  Kwiaty mają głównie zwyczajne i  niepełnokwiatowe odmiany Galanthus nivalis  i Galanthus elwesii .  Ni cholery nie wiem dlaczego nie udaje się w Alcatrazie zapuścić pełnokwiatowych odmian śnieżyczek przebiśniegów - co robię nie tak? Albo co mój ogród kombinuje? Przeca insze śnieżyczki rosną w nim całkiem dobrze, nawet stanowiska się im powiększają a pełnokwiatowe odmiany pojawiają się tylko rok po posadzeniu a następnie w tajemniczych okolicznościach zanikają. Czyżbym gościła w ogrodzie jakiegoś zjadacza cebulek o niesamowicie  wręcz  wyrobionym podniebieniu, którego kubki smakowe wyczuwają kiedy  pożera się cebulkę odmiany pełnokwiatowej a kiedy w paszczę wpadnie - tfu i fuj! - jakaś zwykła nivaliska czy tam inszy niespecjalnie smaczny  gatunek? Taki wybredniak gustujący jedynie w  wielopłatkowych odmianach przebiśniegów wydawa się mła rozwiązaniem zagadki. Nic  inszego nie przychodzi jej do głowy!




Na szczęście ktokolwiek żre cebulki wielopłatkowych śnieżyczek nie gustuje w ciemiernikach. W żadnych! Czarne, orientalne i mixy na swoich miejscach nienaruszone ! Wszystkie starsze ciemierniki zbierają się do kwitnienia i wygląda na to że  to będzie ( tfu, tfu, tfu! ) udany sezon dla tych roślin. Muszę tylko popracować sekatorkiem nad zeszłorocznymi liśćmi, podsuszone nie wyglądają specjalnie  urodnie a że urosły byczaste to przesłaniają urodę kwiatów.  Jednak to szczegół, ot korekta drobna coby się ciemiernicze kępy  prezentowały okazale.  Jestem zadowolona bo zeszłoroczne ciemiernicze zakupy przeżyły w całości ( Mamelon miała mniej szczęścia, choć to co przeżyło wyprodukowało  mega wielkie kfioty ) i że tak rzecz określę - wydają się rozwojowe. Skromna zachęta, takie pincet plus w postaci dolomitu powinna ten rozwój przyspieszyć ( cóś się robię niecierpliwa a to wcale nieogrodnicza cecha ). Oglądałam tyż moje rarytetne i te mniej rarytetne języczniki, przyznam  że pełna niepokoju ( wieczny niepokój to za to stały składnik ogrodniczego ja - a to pogoda nie taka, a to mrówki atakujo, a to sąsiad krzywym ślepiem spojrzał i zauroczył ). Może nie jest to forma jak u ciemierników ale nie wygląda żeby cóś tej zimy pożegnało się z Alcatrazem na zawsze. Oczywiście w najlepszej formie są "Marsjańskie Łapki" otrzymane od Sylwika.  Prowadzone od małego w Alcatrazie najlepiej znoszą jego zimowe fochy.

Oczywiście i w tym roku bezczelnie nie sprzątam opadłych jesienią liści i inszego dobra. Posiadanie ogrodu grądowego w końcu do czegoś zobowiązuje.  Nie  żebym totalnie  mogła usiąść na tyłku i  patrzeć jak natura za mnie zasuwa ale czym innym jest usunięcie paru zeschłych ciemierniczych liści a czym innym grabienie  około tysiąca metrów kwadratowych po całości. W dodatku mogłabym jeszcze kogo obudzić ( w tych liściach to różne  śpią ) i natura nie tyle by za mnie pracowała  co mogłaby z zemsty rzucić się na świeżo obudzone  cebulaczki i po chamsku skonsumować nawet te w których wyrobione podniebienia zżeraczy pełnokwietnych odmian nie gustują.  Ryzykowne te sprzątanka wczesnowiosenne! Jednak jednej roboty nie uniknę choćbym  bardzo chciała -  trza przyciąć wiosną parę krzewów. Chyba zacznę od róż to będę miała za sobą sprawy  bolesne. Dobrze się składa że całkiem sporo moich różanych krzewów przycina się po kwitnieniu, inaczej marzec byłby miesiącem  boleści ( nie wiem jak to się dzieje ale zawsze mam po przycinaniu róż odłamki kolców w skórze dłoni, żadne rękawiczki nie chronią delikatnej skóry mła należycie ). Jednak nie ma co narzekać, zerknęłam do blogowego archiwum że w ubiegłym roku cóś kole osiemnastego marca jeszcze  zalegał śnieg. Przy tak wczesnej wiośnie to wręcz nie wypada  mła narzekać ani tym bardziej zaglądać wiośnie w zęby. Trza ją brać z radościami  inwentarza i wybaczać wszelkie okrucieństwa. Niech się nam wiosna wiośni!

8 komentarzy:

  1. Cudnie się robi w Twoim ogrodzie. Nie mam ciemierników, ale zastanawiam się, pod wpływem Twojego posta, czy nie zafundować sobie. Może te cebulki śnieżyczek gniją? Myszy raczej ich nie tykają, najwyżej "przenoszą". Przycinam wszystko, jak leci, nawet te, które powinny być w innym terminie przycinane i jeszcze żadne się nie obraziło. A forsycje wręcz kochają przycinanie. Róże przycięłam jesienią więc mam spokój, ale irga dała mi popalić. Liści jeszcze nie grabę, za mokro, a potem tylko zgrabię tak po wierzchu gałązki. i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapuść ciemierniki jeżeli tylko nie masz za kwaśnej gleby ( one nie specjalnie lubią kwasek ). To bardzo fajne rośliny bo po pierwsze primo kwitną kiedy człowiek kwitnień najbardziej spragniony, a po drugie primo ich kwiaty długo się utrzymują. Nie są też roślinami niesłychanie wymagającymi, najważniejsze to znaleźć im odpowiednie stanowisko a potem po prostu nie przeszkadzać. Co do cebulków to dlaczego niektóre przebiśniegi gniją a insze nie? Myszki przenosicielki przenosiłyby wszystko jak leci ale ja tu mam stanowiska "zwykłych" przebiśniegów które się co roku powiększają a nie zanikają. Zdziwność jakaś z tymi pełnokwiatowymi! U nas dziś pochmurnie, za to prognoza na czwartek z tych kuszących ( tyż pochmurnie ale bardzo ciepło ). Chyba właśnie w czwartek postraszę róże. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie gleba azotowa i ciemierniki nie bardzo. Ostał się jakiś niedobitek po poprzednim właścicielu i walczy. Moje zwykłe przebiśniegi się przemieszczają. W tym roku wyszły w innym miejscu niż w tamtym - zdziwność. Ale tulipany się rozpędziły i to dopiero mnie zadziwia!

      Usuń
    2. Rozpędziły się tulipany bo mamy wiosnę błyskawiczną cóś jak zupak chińska ( aż się boję czy aby ja strawimy? ). Może ciemiernik się nie podda, one czasem zaskakują dopiero po jakimś czasie. Życzę mu dobrze bo ciemierniki to zaprawdę miłe rośliny są. :-)

      Usuń
  3. Które róże tnie się wiosną, a które nie, proszę Tabaazy? Ja tam tnę je wszystkie wiosną. I resztę krzoków tyż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było na ten temat w opowieściach różankowych, proszę Agniechy. Ja przypominam że sporą część róż historycznych, prawie do burbonek tnie się po kwitnieniu. Takoż róże nowsze ale tylko raz kwitnące ( słynna Gizelka ), mieszańce herbatnie, floribundy i angielki tnie się teraz. :-)

      Usuń
    2. Moje chyba prwie wszystkie są historyczne, proszę Tabaazy. I nie przycięte jesienią, oraz w większości jeszcze nie przycięte wiosną.

      Usuń
    3. To może te najhistoryczniejsze zostaw w spokoju. ;-)

      Usuń