Polityczni rzecz jasna szaleją, nosi ich strasznie przed wyborami. Oczywiście są ekscesy bo gwiazdy to po prostu bez ekscesów nie mogą - Żywa Legenda Solidarności puściła bąka w salonie za nic mając de mortuis aut bene aut nihil ( czym pokazała jak blisko jej do pewnego posła z partii obecnie nami zarzundzającej, któren szalał z okazji pogrzebu tego generała co nam stan wojenny zrobił ), Prezes Narodu usiłował zatorowość płucną uczynić narzędziem mordu ale cóś szybko się zorientował że przestrzelił ( numer w stylu płacy minimalnej ) i wrócił do obiecywania wszystkim wszystkiego i wymieniania kogo nie lubi, była debata i chłopi jeszcze żyją dzięki swojemu prezesowi któren do chłopa w ogóle podobny nie jest, postępowi lewicowi podstępnie odbierają elektorat komu się da a Konfederacja ponoć istnieje. Na razie tych co chcą wierzyć w dobrobyt powszechny jest więcej więc mam wrażenie że będzie tak że zawierzający nam wybiorą władzę. Jak to rzekł swego czasu o zanętach wyborczych nasz obecny premier - "Ludzie są tak głupi, że to działa..." i dopiero cena miski ryżu ( w Polszcze to zawsze była cena kaszanki ) zweryfikuje entuzjazm zawierzających. W przeciwieństwie do agencji ratingowych i ekspertów BŚ mła podejrzewa że polska gospodarka tąpnęła około dwóch lat temu - niedowierzającym polecam przyjrzenie się kiedy rzeczone instytucje zorientowały się że w 2008 roku cóś się będzie złego działo w USA i jak szybko dotarło do nich że Grecja właśnie się wykłada - i że teraz to co widoczne jest dla mła i "innych malkontentów" powoli zacznie być widoczne dla inszych z zawierzającymi włącznie . Mła nie bardzo martwi spodziewany wynik wyborów, mła się bardziej martwi tym co każda nowo wybrana władza będzie musiała po wyborach zrobić - przejść od obiecanek do realu zarządzania a tu mamy kolejne oddłużanie szpitali, urealnienie cen energii ( jak nie pamiętacie to mła w ogóle przeczuwa energetyczne bum ) i tym podobne radości. Znaczy karnawał się skończy i oby się nie okazało że wielki post będzie bardzo wielkim postem od zaraz i natentychmiast.
A co w "kurtulatnym życiu" mła? Od czasu kiedy Dżizaas bardzo przepraszała rodzinę i przyjaciół za zaproszenie ich na film pod tytułem "Piłsudski" ( Mamelon jako jedyna przyzwoita i pełna współczucia wykrztusiła z siebie "Właściwie to dobrze że przypomniałam sobie jak to z tymi frakcjami PPS było, bo w szkole to mi się zawsze myliły.", reszta spuściła zasłonę milczenia na dzieło i potępiająco wgapiała się w Dżizaasa ) mła nie była w kinie a podobno "Joker" godzien oglądania. Nic jednak nie wskazuje na to żeby mła mogła oddać się uciechom ducha bo mła zaplanowała sobie uciechę ciała i ducha czyli spóźnioną już i tak solidnie prackę w ogrodzie ( po której zazwyczaj pada na twarz i jedyne co jest w stanie oglądać i słyszeć to lgnące do niej leżącej na wyrku kocie ciała i słodkie pomruki - mła po pracy w ogrodzie odlatuje do Nibylandii lotem błyskawicy i nawet podobno chrapie ). Przed nią sadzenie kolejnych cebulek ( przecenili czosnki białawe Allium christophii i mła się nie powstrzymała i zakupiła cebulki, na szczęście ledwie trzy bo tylko tyle wygrzebała z kartonu pełnego cebulkowego dobra ), pożegnanie z uschłym rodkiem 'Old Port', posprzątanie tego kupska zielonych odrzutów jakie jej urosło na podwórku po ostatnim pieleniu Suchej - Żwirowej. Zaprawdę powiadam Wam jest co robić w ogrodzie i nie czas to na pasienie oczu kurtulą. Może co najwyżej mła zrobi dobrze uszom i posłucha sobie w ciepłe jesienne popołudnie dobrej starej bossanovy.
mój ogród zarósł po sufit bo cale wakacje, aż do teraz, robiłam remont. drobiazg, malowanie podłóg w domu pełnym mebli i kotów, więcej w tym było logistyki i przesuwania gratów niż samego malowania, a ze farba olejna, a ze trzeba było dwa lub trzy razy to ciaglo się to jak guma w majtasach. przy okazji odnowiłam i pomalowałam szafę, łóżko, dwa stoły, położyłam boazerie w dwóch izbach ( nie z uwielbienia boazerii tylko z dogrzania ścian), zmontowałam bibliotekę z dyskontu na I, wyprowadziłam na ludzi małego kota i wyleczyłam jego matkę. i wszystko to temi recami, z niewielka pomocą rodziny. ciągle jeszcze straszy stos atomowy rzeczy, które trzeba gdzieś upchnąć ale już mi się nie chce.
OdpowiedzUsuńdo urny mam 140km ale zrobi się, mus to mus. jak to powiedziała jedna pani, której fenomenu nie rozumiem "Nawet jeśli mamy obudzić się po wyborach z ręka w nocniku... warto wybrać w którym "
pani "Tokarczyk" (pisownia oryginalna, minister G.) tez nie jest w ścisłej czołówce moich ulubionych pisarzy ale Sienkiewicz jeszcze mniej :P ciesze się mimo to bo to taki ciepły promyk w tych upiornych czasach, a ze jeszcze mamy zbliżone dzienne daty urodzenia to jusz wogle :D
zima idzie, jak to od miesiąca powtarza moja matka-malkontentka
ps. ja się odchamiam, w sensie ukulturalniam, nausznie, w ogrodzie, inaczej wogle nie dałabym rady.
UsuńA ja to kuchenne meble powinnam zacząć tego i ten, pytanie tylko kiedy? A w domu mój kot najnowszy co już prawie na człowieka wyprowadzony, nijak nie chce uwierzyć że nożna siusiać po kasztanowcem. Leci z siuśkami do domu, wczoraj ledwie zdążył do kuwety! Pan mynister Gliński, ksywa "Mój Brat Idiota", to jest postać tragikomiczna, cóś jak KaOwiec Naczelny za komuny tylko że ani to Sokorski, ani Tejchma i na pewno nie Kuryluk, cóś prędzej Lucjan Motyka. No ale zasłużony towarzysz, tyle lat był technicznym premierem że teraz to sobie może na artystach poużywać. Że będzie z nim wesoło to mła wiedziała jak tylko w mynistry poszedł. Średnio szkodliwy w porównaniu z tym, któremu się ostatnio zmarło ale się nadyma jak rybka nadymka coby przydać sobie znaczenia ( numer Z Fundacją Czartoryskich to jedyne prawdziwe konfitury które się temu mynistru trafiły ). Ponieważ u nas kultura wysoka zawsze powstawała w kontrze do politycznej rzeczywistości to może i Mój Brat Idiota jakąś pożyteczną rolę spełni, wszak piękno potrzebuje czasem niepięknej pożywki ( róże np. potrzebują gnoju ). Co do idącej zimy - na szczęście lezie powoli! :-)
OdpowiedzUsuńCzas oszalał, nie wiem po co się tak śpieszy :/ Cudna jesień u Ciebie - ale to już wiesz :D
OdpowiedzUsuńU mła jesień jest taka ze śladami po letnich stratach, np. nie wszystkie drzewa się przebarwią bo spora część straciła wcześniej liście i teraz wypuszcza nowe co mła wcale nie cieszy. A co do czasu to podejrzewam że jest na tzw. speedzie, mknie jak bolid Formuły 1! :-O
Usuń