piątek, 18 marca 2022

Codziennik - odmeldownik

Króciutko i w biegu. Mła odmeldowuje się z wykonu zasadzenia najważniejszej bo zielonej i narażonej na różności części   paczkowych dóbr, na fotkach powyżej widać że mła posadziła co cza. Lisie ogony dała osobno i zapomniała o ich istnieniu, zgodnie z instrukcją. Pangzi - Pasiaka mła na chwilkę wyjęła spod szklanego klosza pod którym Pangzi  - Pasiak przebywa żeby nie być narażonym na zainteresowanie takich którzy uwielbiają być zainteresowani. Po sfoceniu mła natentychmiast schowała dobro i to natentychmiast było słuszne bo one koty zawsze wiedzą kiedy mła wyciąga cóś czym absolutnie nie powinny się interesować i się materializują coby okazać zainteresowanie.  Mła tym razem zdążyło się ze schowaniem Pangzi - Pasiaka  przed Pasiakiem żywym i bardzo zainteresowanym. Teraz Koccurek mła wysyła paczkę do Ciebie, szykuj się znaczy.  Reszte tematów domowych  mła podejmie później, kiedy wróci z miasta. Znaczy cdn.

Wczoraj nie wyszło mła paczkowanie, cholerna paczusia nie dała się wcisnąć do schowka, brakowało z jakie dwa cm i Mamelon i mła gotowałyśmy się z nerw pod paczkomatem. Jakby było mało telefoon nas zawiódł w strategicznym momencie nie mając tylu kresek naładowania ile cza. To się nazywa los tak chciał i zostało przyklepane bowiem jak  już dolazłyśmy do domu to telefoon nas poninformował że on nam cennika nie zapoda  na wysyłkę bez  nadruczku bowiem jakoś zdziwnie wcześniej firma wlazła w tryb "przerwy technicznej". Na szczęście w paczce nie ma nic  coby uległo zepsuciu przez dwa dni, które sobie z powodu onej przerwy musimy odpuścić. Dziś rano mła postanowiła przeczytać jakieś tam omówienia, żadnych wieści z frontu i strasznych zdjęć, ot, zwyczajne analizy i opinie czyli co mainstream mendialny myśli. Wkarwiła się jak  rzadko bo mainstream mendialny nie myśli i w dodatku ma mła za idiotkę posiadającą pamięć złotej rybki. W związku ze związkiem mła idzie na smętarz do swoich bliskich posadzić im bratki, co  ją zawsze odstresowuje. W muzyczniku na dziś cóś akurat w sam raz.


60 komentarzy:

  1. Tysiąc miliomów doniczków z sukinkulentami! Wy to macie siły. Piesa i Tabaaza znaczy się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taba ma. Ja swoje przetrzebiłam i podrzuciłam Tabie. Niech się wyszaleje, bo ja nie mam kim wokół tego robić. W kotach wyprzedzam Tabę o długi pysk i mam w tej dziedzinie pełne ręce roboty.

      Usuń
    2. Wpis by się przydał. Że się narzucę natrętnie a nachalnie.;-)

      Usuń
    3. No przydał by się... ta... jak się sklonuję, to będzie

      Usuń
    4. Klonuj się, a szybko!

      Usuń
    5. Się klonuj. :-D Mła właśnie po porannym obchodzie sukinkulentów. Wicie rozumicie, temperatura -1 to nie jest taka coby z kawą sobie połazić po ogródku to mła tako namiastkę ma i łazi po domowych kfiotkach. Tu trzy słówka powie, tam pogłaszcze - pańskie oko tuczy roślinki tak samo jak koniki tuczy. ;-D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ale lubią. To wszystko tłumaczy, a jak jeszcze się doda do tego skłonności kolekcjonerskie i tzw. zielony kciuk oraz odpowiednie wnętrze (PARAPETY i ŚWIATŁO oraz zimowa temperatura chłodniejsza niż w blokach).....

      Usuń
    2. Mła się wydawa że najbardziej to tu jest potrzebna ta obniżona temperatura zimą. Gdy w blokach ciepło zbyt duże to rośliny wymagają doświetlania, takie prawo przyrody że jak ciepło to musi być jasno żeby ten chlorofil prawilno pracował. Nie ma letko, cza w chłodku z sukinkulentami żyć. ;-D

      Usuń
  3. Jak patrze na te doniczki to mi sie przypomina moja przygoda z kaktusami. Wiele lat temu mialam przyjaciolke w sasiedztwie, starsza pani, ktora miala zywcem wszystkie meble i parapety okienne zastawione doniczkami z kaktusami i sukulentami. Ja ilekroc tam przyszlam to chwalilam bo chcialam byc mila a wiedzialam, ze kobitka sie bardzo przyklada do ich pielegnacji.
    I tak pewnego dnia jak juz zmialam isc do domu to ona dala mi chyba z 5-6 doniczek, "bo jak ci sie podobaja to sobie wez". Przyszlam z tym do domu, moj Owczesny popatrzyl i rzekl "po moim trupie, ja nie nawidze katusow ani sukulentow wiec prosze pozbadz sie tego". Boziu, jak sie pozbyc? przeciez nie wyrzuce mimo, ze sama nie przepadam:)))
    No i z pomoca przyszla sasiadka mieszkajaca w budynku obok, Zosia przygarnela te doniczki z checia. I teraz zaczela sie jazda bez trzymanki:)) Bo ilekroc Sarah miala przyjsc do nas z wiztyta to ja te doniczki "wypozyczalam" od Zosi na czas wizyty.
    Sarah widzac jak ladnie "dbamy" przy kolejnej z rzedu wizycie przyniosla nam w prezencie kolejne 4 czy tam 5 doniczek:))) Na moje szczescie Zosia tez je chetnie przygarnela, ale ten cyrk trwal kilka ladnych lat az Sarah wyprowadzila sie do Pensylwanii. Na szczescie nie wpadla na pomysl zeby nas obdarowac swoja gromadka pozostalych kaktusow i sukulentow tylko zabrala je ze soba:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to chyba jesteś bardziej asertywna?

      Usuń
    2. Wlasnie, takie grzecznosciowe chwalenie moze sie okazac calkiem niebezoiecze:)) ja mam zasade, ze chwale jak mi sie cos naprawde podoba, a jak nie za bardzo to siedze cicho :))

      Usuń
    3. Kitty ale można coś chwalić, co Ci się podoba platonicznie, w sensie u kogoś. To, że podobają mi się konie Agniechy i mogę je chwalić do wypęku, wcale nie znaczy, że chciałabym takiego mieć. One mi się podobają u Agniechy :)))

      Usuń
    4. Agniecha, ogolnie na pewno tak, ale to byla naprawde super kobieta, ktora mi wiele pomogla, wiec taszczylam te doniczki w te i nazad i obawiam sie, ze nawet teraz jak kogos bardzo lubie zrobilabym to samo. No i wiek, ona byla wtedy blisko 70-tki a ja mialam 32 lata. Wiesz to wszystko sa okolicznosci ktore zmiekczaja nawet mnie:)))

      Usuń
    5. Piesu, dokladnie TAK. Mnie to te roslinki byly bosko obojetne, ladnie wygladaly u niej. Ona nawet miala takie stelaze z polkami w oknach na te doniczusie:)))
      Tylko Owczesny palal do nich jakims nieuzasadnionym uprzedzeniem, ale z nim tez nie chcialam sie klocic:)) Jeszcze nie w tamtym czasie w kazdym badz razie:P

      Usuń
    6. Piesu, ale zasada pozostaje niezmienna w obu wypadkach:))

      Usuń
    7. Kitty, ale Star kaktusami zachwycała się szczerze, tak jak ja kocham koniowatych Agniechy! :)

      Usuń
    8. Mła rozumie kwestię upodobań platonicznych. Mamelon posiada roślinę zwaną Medinilla magnifica. U Mamelona wygląda ona pięknie, dobrze rośnie i wogle, u mła byłaby taka "nie na miejscu". Do mła zdecydowanie bardziej paszą sukinkulenty. Każdy ma tako zieloność jaka mu dobrze rośnie i jako lubi. :-D

      Usuń
    9. Ja mam do roslin doniczkowych stosunek mocno obojetny, to Owczesny mial jakas awersje do nich, a ze aktualnie w tamtych czasach robil za meza to musialam sie z jego zdaniem jakos liczyc:)))
      A reke do doniczkowych mam taka, ze co bym nie dotknela to albo zwiednie, albo zdechnie wiec raczej unikam.

      Usuń
    10. Znaczy masz Ciomaryzm, jesteś w stanie podlać sztuczne kfiotki? ;-D

      Usuń
    11. Dokladnie tak:)) Ostatnio zamordowalam Aloe Vera wzial i zdechnal. Ale Wspanialy sie dopaczyl, ze zanim zdechnal to wypusza nowe zycie od korzenia i teraz Wspanialy bedzie odpowiedzialny za dalszy przebieg akcji:)))
      Ja sie nie zbizam, ani nawet nie pacze w kierunku rosliny:)))

      Usuń
    12. Przy Excellencie jest dla zielonego szansa, pod warunkiem że nie będziesz paczyć w tym kierunku co zielone stoi. ;-D

      Usuń
    13. Moj tato mial takie powiedzonko w temacie moich zdolnosci ogrodniczych "moja corka wie, ze zielonym do gory i to wystarczy":)) I tak zostalo.
      Dzis sie chcialam wykazac, Wspanialy mial inne zajecia, wiec zazyczylam sobie grabie i rekawiczki i tak uzbrojona weszlam na grzadke przed domem.
      15 minut pozniej Wspanialy zastal mnie siedzaca na lawce i tylko zapytal "to co na dzis juz wystarczy?" jak szybko zdjelam rekawiczki, odlozylam grabie i poszlam do domu:))) A bylam tak zmeczona jak bym zaorala pol hektara pola:))))

      Usuń
    14. Rozruch jest zawsze najcięższy. Małymi dawkami trza sobie początkowo pracę ogrodową po zimie dozować. Rozruszasz się i będzie OK. :-D

      Usuń
  4. Taba, a mnie dzisiaj ubawila historia opowiadana na stypie - wspominki dotyczyly wyjazdow na dzialki do znajomych , ktorzy mieli maly " domek" na dzialce nad jeziorem ..Ciekawostka bylo to, ze " domek" wykonany byl z drewnianej skrzyni po rakiecie Iskander :))) Od razu mnie sie Tabislawa przypomniala 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy budynek był długi, czy wysoki? Bo skoro Iskander ( sprawdziłam ) ma 7,3 m długości, a 0,92 m średnicy, to albo im wyszła wieża, albo długaśny a niski domek. :-D

      Usuń
    2. Dlugi jamnik :)) moze dobudowali gora, nie sprawdzalam 😅

      Usuń
    3. Po kilku glebszych mogli sie poruszac czolgajac albo na kolanach:)))

      Usuń
    4. Agniecha, mysle, ze skrzynia miala co najmniej 2m x 8m wiec mieli zajebista dacze:))

      Usuń
    5. he, he, he, mła by starannie sprawdziła czy ta oklejka po Iskanderku to takim bezgłowicowym czy już załadowanym. ;-D

      Usuń
    6. To w teorii uzbraja się przed atakiem. Tak że wszystko jest rozseparowane. Były wypadki że człon nośny się zapalił. Zwłaszcza jak to paliwo stałe. Generalnie to te konstrukcje wymagają stałego monitorowania i stąd ogromne koszty utrzymywania arsenałów

      Usuń
    7. Taa... w teorii. Mła jako dziecko widziała i słyszała, nielegalnie zbierając jeżyny gdzie nie trza, katastrofy śmigłowców, które się nie zdarzyły podczas kwiczeń. Uciekała gubiąc kankę i rozwalając rękę nie tyle przerażona wizją atakujących sołdatów co możliwym łopiendrolem od Rodziców. Ponoć pierdoła taka te spadunki z nieba spowodowała że facety okolicznych z POMów, które się pantoflem od naszych wojaków dowiedziały o co kaman, to w głowę zachodziły jak sobie te sojuszniki z mechaniko radzo. Znaczy od czasów dzieciństwa mła cóś nie dowierza w specjalistyczne podejście do sprzętu armiejców. W końcu kankę straciła. ;-D

      Usuń
  5. Też się odmeldowałam 🐈🐈‍⬛🐾🏥

    OdpowiedzUsuń
  6. Yuumi niestety zaglucianie ma nadal niefajne. Czesiu też dostał kujke. No to dzisiaj film.

    NIE OglądajCIE KRAKOWSKICH DEMONÓW!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dobrze że odmeldowane, gorzej że szpitalik trwa. No ale idzie ciepełko, okno otworzysz, wiosenne powietrze wpadnie i miazmaty zimowe wymiecie. Z tą alergią to raczej nie tego ten, wirusiska kociambry w tym sezonie zimowym ponoć namiętnie podłapywały. Każdy ma swojego covidego. ;-D "Krakowskich Demonów" mła kawałek ujrzała bez ostrzeżenia. No cóż, magiczne słowo przełącz uratowało resztki mózgu mła. Mła to lubi konkretne bajki. ;-D

      Usuń
    2. Oj j my wirusa mamy szkolnego jakiegoś. Chyba do lekarza jednak trzeba iść na osłuchanie, bo to za długo trwa ten kaszel.

      Usuń
    3. Moja czepiona rodzinka, czyli siostra z mężem własnie covidują, zaraz pewnie podłapią synkowie.UGH!

      Usuń
    4. Ogladam wychowane przez wilki, nowy sezon dextera , na pleyerze jakis szpitalny - nowe zycie zaczelam, planete singli- osiem historii, czasem zlapie jakis film.

      Usuń
    5. U naszych somsiadów dziecię przedszkolne trzy dni chorowało, rodzina właśnie dochodzi do siebie po dniach dziesięciu. Dziecię odgraża się że chce do przedszkola bo cooleżanki. ;-D

      Usuń
    6. Mła wczoraj włączyła sobie "Stawkę większą niż życie", sentymentalnie pojechała. Uwielbiam jak Brunner narzeka "Nie mogę patrzeć na bitego człowieka, nie mogę! Jeżeli bije ktoś inny."

      Usuń
    7. Przypomniałam sobie, że mam "4 pancernych i psa" na DVD. Też na czasie.:-D

      Usuń
    8. Człek się robi sentymentalny na starość. Nieprawdaż Hans? ;-D

      Usuń
    9. Ja wohl, sturmbannfurer!

      Usuń
  7. Tez mam taki bratkowy plan, od srody ma być cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tym razem da się odsłuchać muzycznej. Rany, jak mi taki apel był potrzebny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła się czasem przypominajo piosenki z Piwnicy pod Baranami, mnóstwo dobrego tam się tworzyło.

      Usuń
  9. Nie wiem czyje teksty Wójcik śpiewa, ale mnie się nie podoba. A Pangazi/Pasiak cudny jest.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miejcie nadzieję - Adam Asnyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asnyk wielkim poetą był, u nas tak jest po macoszemu traktowany bo nie "rym błyskawicowy" i wogle taka mało poetycka ta poezja. A mła lubi bo to nie "kipiel uczuć".

      Usuń
    2. He he. Jakie to różne są upodobania. Pangzi-Pasiak dla mnie przecudny platonicznie. A Wójcicki śpiewa genialnie genialny tekst i trafia w punkt.

      Usuń
    3. Pangzi - Pasiak nadal pod kloszem, a dziś złapałam Szpagetkę przy pawim pierzu. Twierdziła że chce występować w rewii i pióra jej niezbędne. ;-D

      Usuń
  11. Hejka :) pozdrawiam. U mnie wiosna, a jak tam u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Nie uwierzysz ale poleci jutro, stałyśmy jak te sieroty z Mamelonem pod paczkomatem a ta świnia telefoon nie generował kodu. Informowało nas dzielnie że paczka jest utworzona i mamy czekać na kod. Spacerowałyśmy kole 20 minut przy tym urządzonku i nic. Jurto rano się umówiłyśmy na słanie. Mamelon jest w nastroju bojowym - do trzech razy sztuka. Nie da się ukryć - zaczynamy czuć cóś niemiłego do paczkomatu.;-D

      Usuń