Króciutko i w biegu. Mła odmeldowuje się z wykonu zasadzenia najważniejszej bo zielonej i narażonej na różności części paczkowych dóbr, na fotkach powyżej widać że mła posadziła co cza. Lisie ogony dała osobno i zapomniała o ich istnieniu, zgodnie z instrukcją. Pangzi - Pasiaka mła na chwilkę wyjęła spod szklanego klosza pod którym Pangzi - Pasiak przebywa żeby nie być narażonym na zainteresowanie takich którzy uwielbiają być zainteresowani. Po sfoceniu mła natentychmiast schowała dobro i to natentychmiast było słuszne bo one koty zawsze wiedzą kiedy mła wyciąga cóś czym absolutnie nie powinny się interesować i się materializują coby okazać zainteresowanie. Mła tym razem zdążyło się ze schowaniem Pangzi - Pasiaka przed Pasiakiem żywym i bardzo zainteresowanym. Teraz Koccurek mła wysyła paczkę do Ciebie, szykuj się znaczy. Reszte tematów domowych mła podejmie później, kiedy wróci z miasta. Znaczy cdn.
Wczoraj nie wyszło mła paczkowanie, cholerna paczusia nie dała się wcisnąć do schowka, brakowało z jakie dwa cm i Mamelon i mła gotowałyśmy się z nerw pod paczkomatem. Jakby było mało telefoon nas zawiódł w strategicznym momencie nie mając tylu kresek naładowania ile cza. To się nazywa los tak chciał i zostało przyklepane bowiem jak już dolazłyśmy do domu to telefoon nas poninformował że on nam cennika nie zapoda na wysyłkę bez nadruczku bowiem jakoś zdziwnie wcześniej firma wlazła w tryb "przerwy technicznej". Na szczęście w paczce nie ma nic coby uległo zepsuciu przez dwa dni, które sobie z powodu onej przerwy musimy odpuścić. Dziś rano mła postanowiła przeczytać jakieś tam omówienia, żadnych wieści z frontu i strasznych zdjęć, ot, zwyczajne analizy i opinie czyli co mainstream mendialny myśli. Wkarwiła się jak rzadko bo mainstream mendialny nie myśli i w dodatku ma mła za idiotkę posiadającą pamięć złotej rybki. W związku ze związkiem mła idzie na smętarz do swoich bliskich posadzić im bratki, co ją zawsze odstresowuje. W muzyczniku na dziś cóś akurat w sam raz.
Tysiąc miliomów doniczków z sukinkulentami! Wy to macie siły. Piesa i Tabaaza znaczy się.
OdpowiedzUsuńTaba ma. Ja swoje przetrzebiłam i podrzuciłam Tabie. Niech się wyszaleje, bo ja nie mam kim wokół tego robić. W kotach wyprzedzam Tabę o długi pysk i mam w tej dziedzinie pełne ręce roboty.
UsuńWpis by się przydał. Że się narzucę natrętnie a nachalnie.;-)
UsuńNo przydał by się... ta... jak się sklonuję, to będzie
UsuńKlonuj się, a szybko!
UsuńSię klonuj. :-D Mła właśnie po porannym obchodzie sukinkulentów. Wicie rozumicie, temperatura -1 to nie jest taka coby z kawą sobie połazić po ogródku to mła tako namiastkę ma i łazi po domowych kfiotkach. Tu trzy słówka powie, tam pogłaszcze - pańskie oko tuczy roślinki tak samo jak koniki tuczy. ;-D
UsuńNo,zaprawione w boju😀
OdpowiedzUsuńAle lubią. To wszystko tłumaczy, a jak jeszcze się doda do tego skłonności kolekcjonerskie i tzw. zielony kciuk oraz odpowiednie wnętrze (PARAPETY i ŚWIATŁO oraz zimowa temperatura chłodniejsza niż w blokach).....
UsuńMła się wydawa że najbardziej to tu jest potrzebna ta obniżona temperatura zimą. Gdy w blokach ciepło zbyt duże to rośliny wymagają doświetlania, takie prawo przyrody że jak ciepło to musi być jasno żeby ten chlorofil prawilno pracował. Nie ma letko, cza w chłodku z sukinkulentami żyć. ;-D
UsuńJak patrze na te doniczki to mi sie przypomina moja przygoda z kaktusami. Wiele lat temu mialam przyjaciolke w sasiedztwie, starsza pani, ktora miala zywcem wszystkie meble i parapety okienne zastawione doniczkami z kaktusami i sukulentami. Ja ilekroc tam przyszlam to chwalilam bo chcialam byc mila a wiedzialam, ze kobitka sie bardzo przyklada do ich pielegnacji.
OdpowiedzUsuńI tak pewnego dnia jak juz zmialam isc do domu to ona dala mi chyba z 5-6 doniczek, "bo jak ci sie podobaja to sobie wez". Przyszlam z tym do domu, moj Owczesny popatrzyl i rzekl "po moim trupie, ja nie nawidze katusow ani sukulentow wiec prosze pozbadz sie tego". Boziu, jak sie pozbyc? przeciez nie wyrzuce mimo, ze sama nie przepadam:)))
No i z pomoca przyszla sasiadka mieszkajaca w budynku obok, Zosia przygarnela te doniczki z checia. I teraz zaczela sie jazda bez trzymanki:)) Bo ilekroc Sarah miala przyjsc do nas z wiztyta to ja te doniczki "wypozyczalam" od Zosi na czas wizyty.
Sarah widzac jak ladnie "dbamy" przy kolejnej z rzedu wizycie przyniosla nam w prezencie kolejne 4 czy tam 5 doniczek:))) Na moje szczescie Zosia tez je chetnie przygarnela, ale ten cyrk trwal kilka ladnych lat az Sarah wyprowadzila sie do Pensylwanii. Na szczescie nie wpadla na pomysl zeby nas obdarowac swoja gromadka pozostalych kaktusow i sukulentow tylko zabrala je ze soba:)))
Ha,ha,ha,ha, ha
UsuńTeraz to chyba jesteś bardziej asertywna?
UsuńWlasnie, takie grzecznosciowe chwalenie moze sie okazac calkiem niebezoiecze:)) ja mam zasade, ze chwale jak mi sie cos naprawde podoba, a jak nie za bardzo to siedze cicho :))
UsuńKitty ale można coś chwalić, co Ci się podoba platonicznie, w sensie u kogoś. To, że podobają mi się konie Agniechy i mogę je chwalić do wypęku, wcale nie znaczy, że chciałabym takiego mieć. One mi się podobają u Agniechy :)))
UsuńAgniecha, ogolnie na pewno tak, ale to byla naprawde super kobieta, ktora mi wiele pomogla, wiec taszczylam te doniczki w te i nazad i obawiam sie, ze nawet teraz jak kogos bardzo lubie zrobilabym to samo. No i wiek, ona byla wtedy blisko 70-tki a ja mialam 32 lata. Wiesz to wszystko sa okolicznosci ktore zmiekczaja nawet mnie:)))
UsuńPiesu, dokladnie TAK. Mnie to te roslinki byly bosko obojetne, ladnie wygladaly u niej. Ona nawet miala takie stelaze z polkami w oknach na te doniczusie:)))
UsuńTylko Owczesny palal do nich jakims nieuzasadnionym uprzedzeniem, ale z nim tez nie chcialam sie klocic:)) Jeszcze nie w tamtym czasie w kazdym badz razie:P
Piesu, ale zasada pozostaje niezmienna w obu wypadkach:))
UsuńKitty, ale Star kaktusami zachwycała się szczerze, tak jak ja kocham koniowatych Agniechy! :)
UsuńMła rozumie kwestię upodobań platonicznych. Mamelon posiada roślinę zwaną Medinilla magnifica. U Mamelona wygląda ona pięknie, dobrze rośnie i wogle, u mła byłaby taka "nie na miejscu". Do mła zdecydowanie bardziej paszą sukinkulenty. Każdy ma tako zieloność jaka mu dobrze rośnie i jako lubi. :-D
UsuńJa mam do roslin doniczkowych stosunek mocno obojetny, to Owczesny mial jakas awersje do nich, a ze aktualnie w tamtych czasach robil za meza to musialam sie z jego zdaniem jakos liczyc:)))
UsuńA reke do doniczkowych mam taka, ze co bym nie dotknela to albo zwiednie, albo zdechnie wiec raczej unikam.
Znaczy masz Ciomaryzm, jesteś w stanie podlać sztuczne kfiotki? ;-D
UsuńDokladnie tak:)) Ostatnio zamordowalam Aloe Vera wzial i zdechnal. Ale Wspanialy sie dopaczyl, ze zanim zdechnal to wypusza nowe zycie od korzenia i teraz Wspanialy bedzie odpowiedzialny za dalszy przebieg akcji:)))
UsuńJa sie nie zbizam, ani nawet nie pacze w kierunku rosliny:)))
Przy Excellencie jest dla zielonego szansa, pod warunkiem że nie będziesz paczyć w tym kierunku co zielone stoi. ;-D
UsuńMoj tato mial takie powiedzonko w temacie moich zdolnosci ogrodniczych "moja corka wie, ze zielonym do gory i to wystarczy":)) I tak zostalo.
UsuńDzis sie chcialam wykazac, Wspanialy mial inne zajecia, wiec zazyczylam sobie grabie i rekawiczki i tak uzbrojona weszlam na grzadke przed domem.
15 minut pozniej Wspanialy zastal mnie siedzaca na lawce i tylko zapytal "to co na dzis juz wystarczy?" jak szybko zdjelam rekawiczki, odlozylam grabie i poszlam do domu:))) A bylam tak zmeczona jak bym zaorala pol hektara pola:))))
Rozruch jest zawsze najcięższy. Małymi dawkami trza sobie początkowo pracę ogrodową po zimie dozować. Rozruszasz się i będzie OK. :-D
UsuńTaba, a mnie dzisiaj ubawila historia opowiadana na stypie - wspominki dotyczyly wyjazdow na dzialki do znajomych , ktorzy mieli maly " domek" na dzialce nad jeziorem ..Ciekawostka bylo to, ze " domek" wykonany byl z drewnianej skrzyni po rakiecie Iskander :))) Od razu mnie sie Tabislawa przypomniala 😁
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy budynek był długi, czy wysoki? Bo skoro Iskander ( sprawdziłam ) ma 7,3 m długości, a 0,92 m średnicy, to albo im wyszła wieża, albo długaśny a niski domek. :-D
UsuńDlugi jamnik :)) moze dobudowali gora, nie sprawdzalam 😅
UsuńPo kilku glebszych mogli sie poruszac czolgajac albo na kolanach:)))
UsuńAgniecha, mysle, ze skrzynia miala co najmniej 2m x 8m wiec mieli zajebista dacze:))
Usuńhe, he, he, mła by starannie sprawdziła czy ta oklejka po Iskanderku to takim bezgłowicowym czy już załadowanym. ;-D
UsuńTo w teorii uzbraja się przed atakiem. Tak że wszystko jest rozseparowane. Były wypadki że człon nośny się zapalił. Zwłaszcza jak to paliwo stałe. Generalnie to te konstrukcje wymagają stałego monitorowania i stąd ogromne koszty utrzymywania arsenałów
UsuńTaa... w teorii. Mła jako dziecko widziała i słyszała, nielegalnie zbierając jeżyny gdzie nie trza, katastrofy śmigłowców, które się nie zdarzyły podczas kwiczeń. Uciekała gubiąc kankę i rozwalając rękę nie tyle przerażona wizją atakujących sołdatów co możliwym łopiendrolem od Rodziców. Ponoć pierdoła taka te spadunki z nieba spowodowała że facety okolicznych z POMów, które się pantoflem od naszych wojaków dowiedziały o co kaman, to w głowę zachodziły jak sobie te sojuszniki z mechaniko radzo. Znaczy od czasów dzieciństwa mła cóś nie dowierza w specjalistyczne podejście do sprzętu armiejców. W końcu kankę straciła. ;-D
Usuń😀😀😀
OdpowiedzUsuńTeż się odmeldowałam 🐈🐈⬛🐾🏥
OdpowiedzUsuńYuumi niestety zaglucianie ma nadal niefajne. Czesiu też dostał kujke. No to dzisiaj film.
OdpowiedzUsuńNIE OglądajCIE KRAKOWSKICH DEMONÓW!!!!
Alergia?
UsuńNo i dobrze że odmeldowane, gorzej że szpitalik trwa. No ale idzie ciepełko, okno otworzysz, wiosenne powietrze wpadnie i miazmaty zimowe wymiecie. Z tą alergią to raczej nie tego ten, wirusiska kociambry w tym sezonie zimowym ponoć namiętnie podłapywały. Każdy ma swojego covidego. ;-D "Krakowskich Demonów" mła kawałek ujrzała bez ostrzeżenia. No cóż, magiczne słowo przełącz uratowało resztki mózgu mła. Mła to lubi konkretne bajki. ;-D
UsuńOj j my wirusa mamy szkolnego jakiegoś. Chyba do lekarza jednak trzeba iść na osłuchanie, bo to za długo trwa ten kaszel.
UsuńMoja czepiona rodzinka, czyli siostra z mężem własnie covidują, zaraz pewnie podłapią synkowie.UGH!
UsuńOgladam wychowane przez wilki, nowy sezon dextera , na pleyerze jakis szpitalny - nowe zycie zaczelam, planete singli- osiem historii, czasem zlapie jakis film.
UsuńU naszych somsiadów dziecię przedszkolne trzy dni chorowało, rodzina właśnie dochodzi do siebie po dniach dziesięciu. Dziecię odgraża się że chce do przedszkola bo cooleżanki. ;-D
UsuńMła wczoraj włączyła sobie "Stawkę większą niż życie", sentymentalnie pojechała. Uwielbiam jak Brunner narzeka "Nie mogę patrzeć na bitego człowieka, nie mogę! Jeżeli bije ktoś inny."
UsuńPrzypomniałam sobie, że mam "4 pancernych i psa" na DVD. Też na czasie.:-D
UsuńCzłek się robi sentymentalny na starość. Nieprawdaż Hans? ;-D
UsuńJa wohl, sturmbannfurer!
UsuńTez mam taki bratkowy plan, od srody ma być cieplutko.
OdpowiedzUsuńTym razem da się odsłuchać muzycznej. Rany, jak mi taki apel był potrzebny!
OdpowiedzUsuńKwintesencja nadziei.
UsuńMła się czasem przypominajo piosenki z Piwnicy pod Baranami, mnóstwo dobrego tam się tworzyło.
UsuńNie wiem czyje teksty Wójcik śpiewa, ale mnie się nie podoba. A Pangazi/Pasiak cudny jest.
OdpowiedzUsuńMiejcie nadzieję - Adam Asnyk
OdpowiedzUsuńAsnyk wielkim poetą był, u nas tak jest po macoszemu traktowany bo nie "rym błyskawicowy" i wogle taka mało poetycka ta poezja. A mła lubi bo to nie "kipiel uczuć".
UsuńHe he. Jakie to różne są upodobania. Pangzi-Pasiak dla mnie przecudny platonicznie. A Wójcicki śpiewa genialnie genialny tekst i trafia w punkt.
UsuńPangzi - Pasiak nadal pod kloszem, a dziś złapałam Szpagetkę przy pawim pierzu. Twierdziła że chce występować w rewii i pióra jej niezbędne. ;-D
UsuńHejka :) pozdrawiam. U mnie wiosna, a jak tam u Ciebie?
OdpowiedzUsuńTaka na pół gwizdka, nocami zimno.
UsuńPACZUCHA leci!! 😻😻😻
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz ale poleci jutro, stałyśmy jak te sieroty z Mamelonem pod paczkomatem a ta świnia telefoon nie generował kodu. Informowało nas dzielnie że paczka jest utworzona i mamy czekać na kod. Spacerowałyśmy kole 20 minut przy tym urządzonku i nic. Jurto rano się umówiłyśmy na słanie. Mamelon jest w nastroju bojowym - do trzech razy sztuka. Nie da się ukryć - zaczynamy czuć cóś niemiłego do paczkomatu.;-D
UsuńO kurde 😆
Usuń