środa, 7 września 2022

Codziennik - oznaki jesienności

Jesiennieje. Skąd mła wie? Ano Mamelon podłapała wirusa, nie wiemy czy najmodniejszego ale jakowyś jest. Mamelon nie jest z tych chytrych małp co to tylko o sobie  myślą, czym prędzej się podzieliła ze Sławencjuszem i mła. Szczodrze. W związku ze związkiem wizyta u  Dżizaasa nie wchodzi w grę. Na szczęście  Jądrzej sobie radzi choć ma do czynienia z ostrą zawodniczką - była już próba układania rzeczy w szafie, oczywiście Dżizaas stała przy tym na jednej  nodze co skończyło się tym że rapetka jej spuchła. Mła powiedziała co sądzi o tzw. wykształconej głupocie i Dżizaas obiecała karnie leżeć i nie myśleć o porządkach domowych czynionych "bo jest okazja". Mła Wam napisze  tylko tyle - biedny Jądrzej. Nasz Tatuś zadzwonił do mła i  zaczął cóś kręcić w sprawie przyjazdu do miasta Odzi.  Mła pominęła takie ważności jak  jego ukochany synek kot Rattusek i jego nowe córki kury i spytała wprost czy aby Tatusiowi się zwyczajnie  nie chce. Tatuś się przyznał do niechęci do podróżowania,  co przyjęłyśmy z Dżizaasem na klatę. Tatuś ma pod osiemdziesiątkę, ma prawo mu się nie chcieć, tym bardziej iż wie że Dżizaas jest dopilnowana i za ewentualne występy grozi jej wyrwanie nogi z tyłka przez przyjaciół i rodzinę i bicie tą wyrwaną kończyną po głupawej główce aż płaska będzie. Zatem jak widzicie jest naprawdę jesiennie, siąpimy, w gardle nas drapie, gorączkę mamy, dodatkowo mła czuje że mocz usiłuje ją opuścić  co i raz, więc klasyka. Mła troszki wnerwiona bo to kolejny wirus przez nią podłapany w tym roku,  po tym pieprzonym półpaścu, znów ją czeka nachodzenie dohtorów., którzy uwielbiajo pochylać się nad jej juchą i wydziwiać.

Po czym jeszcze mła poznaje nadchodzącą jesień?  W tym suchym roku wcześnie zaczynają żółknąć liście na lipach rosnących na ulicy przy której mieszka mła. Jeszcze nie ma  dziesiątego września a tu już taka jesienność. W sklepach ogrodniczych w dzielni mła zaczęli już sprzedawać wrzosy, jeszcze trochę i rzucą do sklepów wiosenne cebule. Ech... niech mła to wirusisko czym prędzej opuści bo  mła ma różne gryplany. W ogrodzie  mnóstwo roboty, mła się tej jesieni poświęci głównie przemeblirowce na Suchej - Żwirowej, myśląc przy tym o Ewandce, która jest dla mła wzorem pracowitości. Mła to myślenie potrzebne  bo mła się musi zmobilizować. Hym... mła się ostatnio tak relaksowała że na Suchej - Żwirowej morze traw i to nie koniecznie tych, które mła chce uprawiać. Sucha  - Żwirowa wygląda już jak Alcatraz czyli wielki wyrzut resztek sumienia.  Mła musi też zapaczkować  co czeba i wysłać  do zaprzyjaźnionych ogródków i domów. Mła jest straszna rozlazłość i guzdrała. Na razie mła nie chce jednak o tym myśleć  bo i tak już  ją głowa boli, to po co do tego bólu ma sobie  jeszcze dokładać ból sumienia? Jeden ból na raz  mła wystarczy.  Cud pogoda za oknem służy mła do wygrzewania kosteczek, dobre i to,  bo już straszą nadchodzącym zimnem nazwanym jakimś babskim imieniem. Może w pakiecie z obniżeniem temperatury choć troszki popada.  Bardzo, bardzo  by się to przydało.Mła ma nadzieję że może  w naszych lasach okołoódzkich pojawią się grzyby.

Nadchodzącą jesienność  mła tyż widzi  po zachowaniu kotów. Szpagetka nadal odwiedza fabrykę, gdzie jest pasiona rybą. Wyłudza na bidę, znaczy ustawia się tak  przed budką ochroniarzy, żeby było widać brak łapki i bez pikulenia i miauków wpatruje się w budkę. W związku z metodą wyłudzania ma ksywę Kaszpirowski. Hym... mła zacznie nosić do fabryki konserwy bo jej wstyd że rozpaskudzona gwiazda obżera fabryczne koty. Oczywiście doprowadziła do tego że nawet Kituchna boi się podejść do jej miski. O rany, mła opadajo macki. Sztaflikowi udało się dojść do normy  bez pomocy dohtorskiej, dobre żarło i witamina C uczyniła ten cud. Chłopaki na wieczór wracają do domu, śpią już na zimowych miejscach. Mruciu usiłuje dopieścić swoją doopkę, kładąc ją na twarzy mła. Mła woli żeby doopka była kole pleców mła,  bo uszczęśliwianie Mrutkowej doopki powoduje że Pasiak usiłuje uszczęśliwić swoją a mła musi jakoś oddychać. Najpóźniej do domu ściąga Okularia, ona grasuje do późna w Alcatrazie prowadzając się z Kituchną. Jednakże i ona coraz częściej nocuje w domu i wychodzi na dwór kiedy jest już na tyle ciepło że można spokojnie uwalić się w trawie i wygrzewać ciałko. Dzisiejszy wpis jest muchomorzasty, mła niestety nie ma własnych muchomorów, tylko kropidlaki i zajączki u niej porastają. No to mła  wykorzystała kanwę z wysortów, z której zmyla nadruk awokado z jakimś durnym tekstem i teraz posiada muchomora. Samorobotnego. W  muzyczniku nostalgicznie.

28 komentarzy:

  1. Cud, miód i muchomory ! Pasjami lubię Twoje kocie opowieści, Szpagetka w roli Kaszpirowskiego, hipnotyzująca fabrycznych ochroniarzy, stoi mi przed oczami , jakbym sama ją widziała :) Muchomor własnej produkcji przepiąkny, świetne cieniowania i przenikanie barw, aż mam ochotę odgapić, bo własnych talentów plastycznych, niestety, nie posiadam. Za to Ty- jak najbardziej, co wcześniej Janioł z poprzedniego wpisu pokazał, a czego nie zdążyłam skomentować (nie, żebym jakoś specjalnie zapracowana była, leń mnie ogarnął na całego).
    Zdrowiej i wracaj do formy, w ogród ze szpadlem może nie od razu po chorobie się wybieraj, ale może faktycznie popada i coś w lasach się pojawi, bo na razie susza i nędza (w ogródku miałam już dwa podgrzybki złociste, a zazwyczaj jakiś tydzień-dwa po nich pojawiały się grzyby w lesie za płotem). Taki leśny spacer nie powinien Ci zaszkodzić, a akumulatorki podładuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj rano Kaszpirowski był trenowany na mła. Niestety już przez dwie koty, bowiem i Sztaflik robiła muam odin, dwa , tri. Wszystko przez to że wątróbka sobie w lodówce czekała. Ech... Mła męczy gorączka, wszystko inne do zniesienia, nawet ból głowy ale temperatura to mła wykańcza. Dziś jestem od siebie w związku z tym. Mła muchomora nie wymyśliła, zobaczyła go w necie i odmałpiła. Może nie jeden do jednego, bo co to za radość z prostego kopiowania ale nie jest to jej samodzielne dziełko, muchomorek taki podobny p[o necie chodzi. U nas tyż nędza suszowa, dodoopnie. :-/

      Usuń
  2. Niech nie chorują. Powiedz, że jest zakaz. Padam po dzisiejszym. Ale wpisik z telefonu powinien się udać... Jak ogarnę pranie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła przede wszystkim zakazała im się ode mła zarazić. Padło głupie "Dlaczego?". Niektóre koty to naprawdę rozbisurmanione do szczętu, wszystko co im madka powie kwestionujo, wszystko. ;-D

      Usuń
  3. Muchomorek Samorobotny śliczny!
    A wy dziewczyny wyleżta to co mus wyleżeć!!!
    Dla wzmocnienia motywacji znowu przykładzik, mój własny:
    20 lat temu na skutek urazu zapakowali mnie w pancerz gipsowy na 5 tygodni. I tak to do pracy nie trza było chodzić, no ale już po mieście długie dystanse, to i owszem, na krzesełkach wspinaczki się uprawiało, bo na ścianie coś zawisnąć potrzebowało, o wyszedł rym ;)
    Rezultat? Rozległe zmiany w kręgosłupie!!! Zapracowałam sobie ;) No inne choróbska też się trochę dołożyły.
    Tak że tego nie zapracowujta sobie dziewczyny na...takie różne!
    Ja mam tylko jednego kota, Myka. Dbam o niego, ale nie rozpieszczam zanadto, jemu to pasuje, bo to kot z tych dystansowców był, co to nie spoufala się. Po 11 latach zaczyna mu się to zmieniać. No więc nigdy nie karmiłam go w nocy, tylko od wielkiego dzwonu o wczesnych godzinach rannych. No i zdarza się, że jak nie podejdzie pod oczy to...miseczki puste są, to on zjawia się i robi za Kaszpirowskiego ;) Jak chce aby go poganiać po mieszkaniu to też się wgapia, no i jak go chętka na myzianie najdzie.
    Nie sypia z ludźmi tylko obok ludzi, tak że nie grozi nam uduszenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leżymy i śpimy. Mój boszsz - mła 13 godzin spała. Po takim spaniu to mła chyba z litr wody z cytryną wypiła na raz. Koty mła nie budzili za to rano czekali z pretensjami że się madka nie sprawdza jako madka. Myk na tym tle to wypada jak dobrze wychowany absolwent Oxfordu. Dżentelmen, któren stosuje splendid isolation. Mła zamierza ograniczyć zwykłe zajęcia i przede wszystkim kontakty z Małgoś, niech się obraża byle świństwa nie podłapała. Teraz mła troszki pospaceruje, cóś zje i pójdzie ponownie lulu.

      Usuń
  4. Bardzo lubię motyw pszczoły w koronie, wprowadza taki francuski sznyt.To nowe podusie?
    Parafrazując,kto ma koty ten ma miód;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszeweczki to był zeszłoroczny zakup, wstyd się przyznać że z Aliexpress. Mła mogła kupić w Polszcze tylko że one byłyby wtedy droższe a i tak byłyby tak samo chińskie.

      Usuń
  5. Aniołek, teraz muchomorek sliczności, kiedy masz czas na takie robotki! Kotostwo sobie dobrze poczyna, usmialam się z jKaszpirowskiej Szpagietki😀

    Nie chorowac mi tu, organizm wzmacniać raz,raz, bo cos odporność slabsza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła sie zaraz wzmocni, znaczy ukręci sobie kogel - mogel, który za nią chodzi. Czas na robótki mła znalazła wieczorem, włączyła sobie podcast i krzyżykowała do wtóru.

      Usuń
  6. Szczodra Mamelon, doprawdy!!!! Zdrowiejcie. A muchomorek cudo😀♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchomorek musi być w takiej formie bo w ogrodzie nigdy się mła nie przyjął, nie ta gleba nie te drzewa. :-/

      Usuń
    2. W takiej też dobry. Formie. Od kiedy usłyszałam straszną opowieść jak to pies rzucił się i pożarł sromotnika (ze skutkiem makabrycznym i ostatecznym), to z dużą nieufnością podchodzę do grzybków plamiastych. Choć się niektórymi zachwycam.
      Śpij jak najwięcej. To leczy najlepiej.

      Usuń
  7. Wam życzę zdrowia, a Dżizasowi, żeby Jądrzej jej nie musiał prać. Muchomorki śliczne, ale jednak wolę prawdziwki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła prawdziwki to lubi ale muchomory to kocha, za te coolorki i za te piegi. Biedny Jądrzej, naprawdę biedny - Dżizaas przymusowo unieruchomiona to doświadczenie z tych ciężkich.;-D

      Usuń
    2. Zaiste grzybki niejadalne są urodziwe!
      Dzizaas niech nadrabia czytelniczo i w kazden inny sposób,bez musu poruszania sid.Może i ona jakiego grzybka by wyszyła/ wydziergsla/ namalowala?

      Usuń
  8. Choroby współczuję z całego serca. Oby szybko od Tła odbierzała i pożyc radośnie tą przedwczesną jesienią dała.
    U nas też coraz wiecej oznak jesieni. Bociany odleciały (ale wczoraj widziałam jakiegos ostatniego guzdrałę). A w sklepach ogrodniczych pełno już cebulek tulipanów i inszych do wkopania. Ale wkopywać niczego sie u nas póki co nie da, bo ziemia jak skała.Grzybów takoż u nas brak. Aż zazdrosc człowieka bierze, jak widzi w necie filmiki, gdzie ludziska z dumą pokazują swoje tegoroczne zbiory.
    Och, Kalina Jędrusik...Sama kwintesencja uroku jesieni...
    Trzymaj się Tabo. Ściskam Cie serdecznie!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dodoopnie jest z gorączką, cała reszta ujdzie. Musiałam odwołać fryzjera, kobitka ma maleńkie dziecko, jeszcze bym problem zrobiła. Przemówiłam się na poniedziałek bo tyle sobie dałam na chorowanie. Mła widziała klucze kaczkó czy tam innych gęsi ale szpaki jeszcze nie przelatywały. Co roku u nas jest szpaczy biwak, mła zamyka koty, one śpiewają do ptoszków na parapetach, ptoszki ćwierkajo w Alcatrazie i na Podwórku po czym fruuuu i dopiero wtedy koty występują z prawdziwymi pretensjami wobec mła. Z tako złościo że mła nie pozwoliła polować. U nas grzybków nie ma, za sucho. Kalina na jesień najbardziej odpowiednia. ;-D

      Usuń
  9. U nasz w Kotlinie akuratnie wysyp, a nas tam nie ma, znow trzeba bedzie liczyć na grzybowy zapas od kolezanek, ktore mają las pod domem.
    Dzisctutaj baaardzo jesiennie, leje pada,blyska sie i burcz w oddali, a byl taki ladny moment , kiedy wiatr powial i unosil pomaranczowe lipowe listki .

    OdpowiedzUsuń
  10. Bronie sie przed ta jesiennoscia ile moge, ale wiem, ze i tak stoje na przegranej pozycji - wiec osladzam czym moge ( bron buk nie cukrem!:) Osladzam kolorami, roslinami, owocami , pejzazami ... i muzyka nie-jesienna. Najgorszy jak zwykle bedzie listopad :)) a pozniej juz z gorki 👍😁 Zdrowia ci zycze Taba, olejek z oregano polecam niezmiennie , kilka kapsulek do kazdego posilku i po dwoch dniach wirusa ni
    ma 👍Sprawdzone wielokrotnie. A potem brac prewencyjnie po jednej kapsulce rano i wieczorem przez cala zime. Oregano nic nie ruszy, wszystkie france trzymaja sie na dystans 👌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też w akcji. No oby nie rozwinęło się to. Przeznetowo działa chyba zaraza. Trzeba telefon szałwia oczadzic

      Usuń
  11. Ojej,zdrowiejcie Wszyscy szybko.Mnie tez dopadło jakieś 3 tygodnie temu. Trzy dnimnie trzymało. I według testy była to ta modna choroba. Muchomorki przepiekne! Nie miałabym cierpliwości.
    Oznaki jesienności oznaczają u nas migracje wilkówi i śmierć moich owiec przy samej chałupie. 30 m od drzwi wejściowych na ogrodzonym terenie. Nie oszczędziły też psa sąsiedzkiego, znaleźliśmy go dziś przy ścieżce rowerowej.Cyeka go amputacja tylnej nogi przy biodrze, jeśli przeżyje. A wyszedł tylko na siku po kolacji na swoje podwórko przy domu. Odechciewa się wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Groza. Te wilki widać że nie boją się podchodzić pod domy, prawdopodobnie za mało lasów i za dużo domów. Groza.

      Usuń
    2. Naprawde groza... moze wilki czuja ostra i dluga zime , i robia zapasy...zwierzyna zawsze wie wszystko szybciej ..

      Usuń
  12. Fluidy wysyłam z lekko ogluciałym nosem. 🌞🐾🌞🐾🌞🐾🌞🐾🌞🐾🌞🐾🌞🐱🌞🐱🌞🐾🌞🐾🌞🐾🌞🌞🐾🌞🐱🐱🐱🐱🐱🐱

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak tam oznaki zdrowotności? W natarciu, mam nadzieję. Pozdrawiamy, wybierając się na grzybki na swych włościach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaki pikny hafcik muchomorkowaty :))) Brawo!!!

    OdpowiedzUsuń