Mądrość ludowa górą, marzec któren wszedł był wilkiem, rzeczywiście wyłazi barankiem. Rozlazłym i sennym z powodu niskiego ciśnienia, chmurami deszczowymi nasączonym do rozpęku. Hym... nieco tchórzliwym bo baranek bawił się z wilkiem w berka zamiast się odwinąć i pogonić zimowego zwierza. Jednakże mła nie będzie narzekać zbyt mocno na baranka, najważniejsze że łagodnie zapuścił nam wiosnę i choć wilk po nocach kąsał to tak naprawdę niczego nie pożarł. W Alcatrazie Ciemiernikowszczyzna wygląda całkiem poprawnie, powoli rozpełza się na byłe Zabukszpanie i ex Skarpkę Telekomunikacyjną. Mła jest zadowolniona z tegorocznych kwitnień, jest na czym oko zawiesić. Rozmawiała już z sąsiadem Maciejem i po świętach zabierzemy się za przygotowanie rabat pod ciemierknikowe siewki. Jutro, o ile nie będzie jakiejś straszliwej ulewy, starszy syn Małgoś, Stasiu, podetnie na Podwórku co tam powinno być podcięte. Mła jest troszki zestrachana, bowiem zobaczyła sprzęt do cięcia. Rany, kask, uprząż, normalnie strach się bać. Na szczęście przyjdzie też drugi syn Małgoś, będzie pilnował żeby bratu się nic nie stało. Małgoś stwierdziła że nie uczestniczy w tych zabawach nawet mentalnie, mam ją zamknąć z kotami i Największym Przyjacielem Telewizorkiem. Na szczęście Małgoś nie ogląda wiadomości tylko swoje ulubione programy o zwierzętach i robieniu żarła, zatem koty się nie znarowią, znaczy nie upolitycznią.
Mła nadal łazi po Alcatrazie w poszukiwaniu siewek, które pierwszy raz zakwitły. Naszła takiego ciemierniczka kwitnącego sfalbanionymi płatkami, mła nazwała go płomienistym, nie od barwy a od stylu architektury zwanego gotykiem płomienistym. Naszła też takiego, który kwitnie zdziwnie, znaczy płatki mają różny coloor. Roboczo roślinek otrzymał ksywkę Arlekin. Mła myślała najsampierw że kwiat zmienia tak nietypowo barwę płatków w miarę wykwitania ale zauważyła że cechę dwubarwności mają kwiaty, które dopiero rozwijają się z pąków. "Coraz zdziwniej i zdziwniej" - jak mówiła Alicja odwiedzając Krainę Czarów. Zauważyłam też nowe kwitnące siewki w typie daliowym. Nie jest to taki absolutnie prawilny i napuszony wielokrotny okółek wokół pylników ale na pewno nie jest to "ciemiernik prosty".
A co doma? Mła przesadza sukinkulenty do doniczków z wysortów. Niektóre rośliny się rozrastają że hej, na dniach mła będzie oglądała kaktusy, mam nadzieje że nie będzie wielkich wypadnięć, a jak cóś nie tego to kaktusy nadrobią jak eszewerie czy aloesy. Koty robią co chcą, Okularia prowadza się z Krawatkiem, nie chadza już pod okno Kituchny. Pasiak i Sztaflik patrolują teren, tak na wszelki wypadek, jakby kto się chciał zaląc , Mrutek urządza mła sceny zazdrości a Szpagetka wytresowała synów Małgoś. Nie ma to jak snuć opowieści o "trzymaniu kota krótko" w chwili kiedy gwiazda trzymana na kolanach właśnie się częstuje nie swoim obiadem. Mła po prostu oczom nie wierzy, trwa rozpasanie typu wylegiwanie się na dokumentacji medycznej, wchodzenie do toreb, zrzucanie narzędzi , najlepiej na pochylonych ludzi i bezczelne wyżeranie z talerzy, kiedy tylko nadarzy się okazja. Groza.
Mła powyciągała swoje zeszłoroczne zakupy postświąteczne, wicie rozumicie, boski urok przecen. Moj boszsz... w zeszłym roku mła kręciła nosem że przeceny wcale nie są tak duże jak się spodziewała, w tym roku zero zakupów przecenionych się szykuje. Mła zatykają ceny żarła, a co dopiero mówić o rzeczach miłych ale tak naprawdę wcale niekoniecznych człowiekowi do przeżycia. Jeszcze jakby było mało mła wyjeżdża na trochę w kwietniu. Nie że mła planowała, po prostu wyskoczyło i mła wie że trza jej jechać. No czuja ma. Dobre choć to że bez przesiadków i cudów wianków. Jednakże mła musi teraz solidnie popracować nad logistyką, bo mimo że wyjazd krótki, to mła nie chce żeby Małgoś z tego tytułu odczuwała jakiś dyskomfort. Na pewno przyjdzie do nas pomieszkać Cio Mary, dobrze bo Ciotka Elka się z Cio Mary liczy i nie będzie terroryzowała Włodzimierza i reszty rodziny. Małgoś za Cio Mary przepada i będzie happy, znaczy synowie nie zostaną zapoznani z kaprysami primadonny czy inną działalnością, jaką panie starsze urozmaicają sobie tzw. nudę egzystencji. Małgoś nie robi takich numerów ale mła wie że Małgoś będzie za mła tęskniła i gdyby nie obecność Cio Mary moglaby posunąć się do znalezienia jakiej niecnej rozrywki, no wiecie, żeby któś wykonał ten telefoon do mła i ryczał "Wróć bo mamusia, babcia, Małgoś, jest okropna z tej tęsknicy". Mła się na wyjazd jakoś nie cieszy, zmęczona jest i okoliczności nie układają sie tak jak sobie planowała. No ale co robić, trza jej jechać bo mła potrzebują.
Fotki to ogrodowo - domowe zdziśki. W Muzyczniku stosowna pieśń o barankach. Mła zasiędzie teraz do drugiej serii "Slow Horses", należy mła się po tym tyźniu.
wszystko pięknie ale .To przecież nie jest Okularia! Przedstawić gościa proszę.
OdpowiedzUsuńTroszkę się ciałka zgubiło i było wyczesanie. Poza tym mła zdjęła jak Marlenę, od góry, stąd buźka szczuplejsza. W ogóle towarzystwo jest juz zaawansowane w gubieniu zimowych kilogramów i zimowej sierści. Nawet Pasiak jakby szczupły. No dobra, szczuplejszy. ;-D
UsuńCoś podobnego, nawet kocia kobieta lubi zmieniać wizerunek..
OdpowiedzUsuńWizerunek tak, przyzwyczajeń nie. Ciekawe jak się do wyra wcisnę? :-/
UsuńKicia jak podmieniona!!!😵😵😵
UsuńCharakterek ten sam, niestety. ;-D
UsuńOoo, jużem się miała wylogowywać.
OdpowiedzUsuńUmyłam okna w kuchni i oczywiście popadało; no i cały czas wydaje mi się,że dziś sobota.
Ładne masz te ciemierniki, inwentarz barankowo-zajączkowy też łakomy, wygląda jak biała czekolada;)
A ja sobie kupiłam bukiet tulipanów, taki wesoły kolorowy,niektóre piwoniowe podwójne.
Bo to jest biała czekolada, którą zamierzam wykorzystać do poświątecznego wypieku. Mła kupiła na początku marca w promocji i bardzo się pilnowała żeby nie zeżreć. Mła z wiosennych w domu ma hiacynty, które musiała obciąć bo miały tak ciężkie kwiaty że leżały. U mnie leje i jest tak jakoś wszawo. :-/
UsuńWidzę, że u Ciebie robi się już świątecznie. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńĆwierćświątecznie, nie szaleję z pucowaniem okien czy tzw. wielkimi porządkami. Siły nie mam. :-/
UsuńU mnie jest wszawo ogólnie...
OdpowiedzUsuńU mła tyż nieciekawie, Ciotkę Elkę potrzymają, Małgoś na antybiotyku.
UsuńŚliczności ciemiernikowe na Twym poletku, przyjemnie popatrzeć
OdpowiedzUsuńPowrotu do zdrowia dla chorowitków, wyobrażam sobie jaka jesteś zmęczona takim stanem rzeczy. To bardzo wyczerpujace psychicznie.
U mnie świeta sreta ,,ciast trzeba napiec , bo mamy się gościować u,nas.
Jestem zmęczona, fakt, odhaczam co tam do wykonania, zamykam oczka i robię dalej. Jakoś to będzie, mam nadzieję że jakoś będzie miało dobrą jakość. Małgoś mła straszy umarnięciem, źle na nią podziałało info o chorobie Ciotki Elki. :-/
UsuńA ja wróciłam z urlopu. Przeziębiona z obitymi kolanami, bo pierdyknęłam na rynku w Sieradzu. Byłam nawet w Łodzi w Orientarium :)
OdpowiedzUsuńZdjęłam Agatce abażur i NIE DRAPIE!
Wiewiórko, sukces u mnie! 5 tygodni chodziła w abażuże i się udało.
Taba, nieuchronnie idzie do wiosny i lata, będzie dobrze, bo jak ma być :)
Trzymamy łapki by głupota nie powracała!🐾🐾
UsuńNajważniejsze że nie drapie, to je sukces. Kocurrek ma rację - głupota ma odejść definitywnie. Kulanka trzymaj w ciepełku po tym obiciu, coby się nic - tfu, tfu, tfu! - coby się w nich nic nie zalęgło.
UsuńPrzyjrzałam się zdjęciom ogrodowym i widzę, że tam rośnie jakaś potworna, ciemiernicza dżungla. Jakby co, to ja łyknę niepotrzebne egzemplarze. Kiedyś. Jak będziesz miała czas i ochotę na zabawy wykopkowe wew ogrodzie.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia i pogody, zwłaszcza ducha.
Duch coś ostatnio markotny, za dużo się na niego zwaliło. Siewków ciemierniczych u mła dużo, zrobię wykopki.
UsuńArlekin i Płomienisty wielce urodne ! Ciekawa jestem, jak będzie wyglądał i kwitł rozrośnięty Arlekin. Masz podejrzenia, kto jest tatusiem i mamusią tej ślicznoty ? Jeszcze jedna kępa wpadła mi w oko, ta na 4 i 5 fotce, jaka to odmiana ?
OdpowiedzUsuńPoszperawszy i mła wyszło że to jest Helleborus 'HGC ® Ice N' Roses Bianco'. Co do genealogii mojej ciemierniczej czeredki to nie pytaj Mariolko, no chyba że "Odpowie Ci wiatr wiejący przez świat". ;-D
Usuń