wtorek, 26 sierpnia 2025

Klimatycznie

Dzieje się, dlatego mła pisze. Mainstream niemiecki, zdaniem mła napędzany przez zdychający z powodu cen energii niemiecki biznes, w końcu zaczął pisać o ściemie jaką jest twierdzenie że za zmiany klimatu odpowiadają głównie ludzie i że mamy w tym wypadku do czynienia z czymś innym niż naturalnym i okresowo występującym zjawiskiem. Wyszło to dlatego  że  nie dało się dłużej ukrywać - tania energia wcale nie jest tania. Do OZE dopłacamy aż niemiło, w Cebulandii smog dalej w miastach, bo prund drogi i cza palić wunglem i peletem, bo tani a wszelkie uchwały rad miast, rzundu czy dyrektywy KE będą w końcu masowo skarżone w sądach i chciałabym przyuważyć że status materialny, czyli to że ludzi nie stać na ogrzewanie mieszkań prundem,  nie może skazywać  na sytuacje zagrażającą ich zdrowiu czy życiu. Będzie mróz to ludzie będą palić czymkolwiek, mając w dupie wytyczne z dupy wzięte. Koniec i kropka. Chcecie mieć zielono drodzy rzundzący - obniżcie ceny prundu. I to nie tak że nawet po uchwaleniu rzundowej ochrony cen płaci się za ten prąd więcej i niejako podwójnie, bo dopłacamy wszyscy do pseudoekologicznych rozwiązań. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, mła absolutnie  nie jest przeciwna zielonej energii, uważam że powinniśmy jak najbardziej iść w kierunku odnawialnych źródeł energii. Tylko robić to z głową a nie dekretować postęp technologiczny, co jest pretekstem do przelewania ciężkich publicznych pieniędzy na prywatne konta.

Skandale ze sfałszowanymi raportami klimatologów, o czym pisze niemiecka prasa,  to zaledwie wierzchołek góry lodowej, występują w tym zielonopędzie sprawy wymagające czegoś więcej niż tylko politycznych rozliczeń. Przykład;  KE wydała siedem dużych baniek euro publicznej kasy z naszych podatków na działalność lobbingową w ten sposób że finansowała NGOSy, które to podmioty naganiały polityków krajowych do popierania zielonej linii KE. Ta sprawa wybuchła w lipcu, kiedy Europejskie Stowarzyszenie  Podatników zawiadomiło Prokuraturę Europejską. Hym... Wujek Wowa, również będący sponsorem tychże NGOSów,  wszystko popsuł swoją wojenką i uwaga, uwaga - baaardzo ekologicznym szantażem gazowym, he, he, he.  Okazało się że OZE to miraż a nie realna energetyka. Przed nami jeszcze do przegryzienia ta fejkowa "zielona energia" z Chin, pozwalająca im handlować z UE. Ściema jakich mało. Ech... Wicie rozumicie, mła bardzo nie lubi zawierzać tzw. wielkim ideom, to zawsze jest platforma do okradania ludzi i to nie tylko okradania ze złudzeń. Bardziej by planecie i nam wyszło na zdrowie pilnowanie spraw małych, jak najbardziej od nas zależnych. Sadzenie drzew, ochrona wód a nie walka ze zmianami klimatycznymi. Zamiast walczyć trzeba raczej myśleć jak się dostosować. Jak pisałam to info dociera do nas, bo w Reichu biznes jak te buldogi pod dywanem żre się między sobą. Model eksportowej potęgi się wyczerpuje i tam się teraz ciekawe rzeczy dziejo. Na nas w Cebulandii to będzie to miało spory wpływ, choć mniejszy niż ten, którym straszą nas mendia. To już drugi artykuł w "Die Welt", który nie jest na dawnej bazie i po dawnej  linii.

Dzisiejszy wpis ma bardzo paszące do tematu ilustracje bo to Arthura Rackhama rysuneczki z cyklu fairy - tail. W Muzyczniku country jakie mła lubi. 

P.S. To tak do tego wczorajszego wpisu. U nas teraz rozmówki premierowsko - prezydenckie. Jedni chco koniecznie wyciągnąć  kasę z KPO choćby mieli te wiatraki stawiać ludziom 500 metrów od chałupy, co jest skandalem, bo już 700 metrów ustalone za PiS jest takie graniczne jak się okazało. Drudzy z kolei chcą pokazać, kto tu rzundzi, ale tak po prawdzie to są za słabi w gębie i kretyńsko uderzają nie tam gdzie trzeba.  Oczywiście na merytoryczną dyskusję z wyliczeniem rzeczywistych kosztów, w tym także tych społecznych, nie ma co liczyć, bo tu nie o to chodzi. Chodzi o kasę, która ma nam ratować gospodarkę a nie o to czy energetyka wiatrowa ma sens. Oparcie energetyki na OZE sensu nie ma, przynajmniej przy obecnej technologii i są na to dowody. Skutki flauty w Reichu i awarie sieci, z tą na Półwyspie Iberyjskim na czele. Poza tym koniec dotacji dla OZE oznacza wzrost cen energii nie do udźwignięcia dla obywatela, pomysł jest zatem dość głupi. Hym... Ile jeszcze potrwa mrożenie cen energii? Rzund widzi tylko kasę do wyciągnięcia, bo ta mu potrzebna na tu i teraz, prezdęt widzi możliwość zaprezentowania się przed elektoratem a mła się zastanawia , kiedy wpadną na to żeby gdzie się da w naszym kraju pójść w geotermię, dlaczego modernizacja sieci idąca w kierunku zwiększenia ilości przesyłu przez mniejszych  producentów, nie prosumentów,  leży i kwiczy, dlaczego obywatel nadal nie ma pojęcia na jakim paliwie chcemy oprzeć stabilną  podstawę naszej energetyki i bez bajek o atomie, bo coś to idzie jak krew z nos?  Zamiast polityki energetycznej mamy politykierstwo medialne. Zarówno rzund jak i tzw. obóz prezydencki zasłużył sobie w ocenie mła na solidnego kopa.

2 komentarze:

  1. Skończy się tak, że Unia przestanie w Reichu głosić Świętą Wiarę Klimatyczną - za to ze zdwojoną energią będzie ją dalej głosić u nas.

    Nic nowego. Bo Niemcy to stara demokracja, więc u nich politycy mogą wybierać sędziów. Bo jak Niemcy wycinają lasy z powodu kornika, to robią dobrze, a jak my, to popełniamy zbrodnię. Bo ja oni otwierają nowe kopalnie to im Unia złego słowa nie powie, a jak myśmy próbowali otworzyć zakład energetyczny w Ostrołęce, to musieliśmy go zamknąć. Z klimatem będzie to samo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Leoniu nie wszystko co niemieckie złe - z lasem to akurat mieli rację, starodrzewów liściastych nie wycina się z powodu kornika. W ogóle w sprawie starych drzewostanów, nawet jeżeli to tylko otuliny parków narodowych, trzeba bardzo uważać bo zrobi się więcej szkody niż pożytku. Trzeba umieć rozróżniać co jest lasem przemysłowym a co trzeba chronić i chciwość tu nie może zaślepiać. A niestety niektórych zaślepiła. W kwestii masowego wycinania drzew to mogę Tobie tyle powiedzieć że nasz naród jest ciężko głupi i inaczej niż z pomocą solidnych kar finansowych, nie jest w stanie zrozumieć, że tak naprawdę to walczy o to żeby nie musiał wody racjonować. Polska stepowieje od dziesiątek lat a nasze zasoby wodne są takie, jak te w Egipcie. Kowalskiemu to przez myśl nie przejdzie kiedy wycina drzewa, bo mu się o tym nie mówi, za to pieprzy się trzy po trzy o tym jak Kowalski z pomocą CO2 morduje planetę.
    Niemce nie są starą demokracją, są krajem z demokracją siłą narzuconą, bo nie sposób tych paru lat Republiki Weimarskiej porównać z parlamentaryzmem UK czy Holandii. Za cesarstwa demokracja niby była ale... nazwijmy to demokracją specyficzną, bo Kulturkampf pozostawił ślady. Demokrację w Reichu do dziś gwarantuje amerykańska armia i oby Yankees nie sfiksowali od pomysłów Ryżego i stali tam jak najdłużej, przynajmniej do czasu podziału na wincyj państw niemieckich. Proces odniemczania UE trwa, co oczywiście politykom niemieckim się nie podobie. Nikt nie lubi rozstawać się z władzą i wpływami. Merz ćwierkał że dotychczasowy model zarzundzania Reichem się wyczerpał, czyli koniec z polityką "liczą się tylko koncerny", jednocześnie obiecał biznesowi że Niemcy staną na nogi. Zdawa się że tu jest jakieś nieporozumienie co do tego jak to stawanie na nogi ma wyglądać. Generalnie niemieccy obywatele są wnerwieni i coraz chętniej patrzą w kierunku AfD, czyli Świętego Mikołaja. Trzeba mieć teraz oczy z tyłu głowy, bo ostatni niemiecki Święty Mikołaj okazał się być gazownikiem. Zakład w Ostrołęce to była od początku pomyłka, trzeba było iść w kierunku gazyfikowania węgla a nie stawiać bloki w technologii króla Ćwieczka. Problem w tym że u nas niezależnie od tego jaka partia jest u władzy, to w sprawie energetyki działa tak samo głupio. To jest czysta groza Leoniu. Pojedynek kretynów z debilami a idioci się jeszcze wtrącają. Czasem tak sobie myślę że dobrze by było, żeby wszyscy polecieli na Marsa ale potem przytomnieje, nie musieliby wcale wymrzeć, mogliby stworzyć stado predatorów zagrażających naszej cywilizacji.

    OdpowiedzUsuń