Klasyczny zestaw czyli jazda obowiązkowa to róże i bodziszki. Owszem sprawdzone to i piękne ale u mnie najbardziej poszukiwane jest zawsze towarzystwo bylinowe dla irysów. Najważniejszą sprawą było wybranie bodziszków kwitnących w tym samym terminie co irysy.
Mam takie miejsce na rabacie zwanej Landrynem gdzie rośnie duża kępa irysa syberyjskiego Iris sibirica 'Cambridge', to ona stanowiła pierwszy punkt o który zahaczyłam swój pomysł na nasadzenie. Duża, obficie kwitnąca kępa z bodzichami w tle wydała mi się całkiem udanym rozwiązaniem. Bodzichy miały stanowić neutralne przejście, że tak to nazwę, pomiędzy irysami syberyjskimi a znajdującym się tuż tuż stanowiskiem irysów bródkowych. Bałam się ostrych kontrastów wynikających ze stopnia nasycenia barwą kwitnących kwiatów, marzyły mi się raczej łagodne przejścia, stopniowanie barw i waloru. Za kępą sybiraczka 'Cambridge' wylądowały zatem dwie odmiany kwitnących w odpowiednim terminie bodziszków Geranium pratense - 'Splish Splash' i 'Kendall Clark'. Obydwie odmiany bezproblemowe, bez tendencji do pokładania pędów. Pięknie wykrojone bodziszkowe liście stanowią dopełnienie, bonus od Wielkiego Ogrodowego. Przy trawiastych i monotonnych liściach sybiraczków prezentują się wręcz świetnie. Szczególne znaczenie ma to po chwilach chwały, kiedy na rabacie nie można już zaczepić oka na kwiatach. Morze sybiraczego listowia a w tle liście bródek, często poprzycinanych jak lato mokre - no nie! Taki widok zupełnie człowieka ogrodowo nie kręci.
Bodziszki odpowiednio przycięte i podlewane szybko odbudowują liście i nawet w czasie kiedy nie kwitną stanowią atrakcję rabaty. Trzeba tylko uważać żeby podlewanie ograniczało się do bodzichów i irysów syberyjskich, bródki nadmiaru wody nie tolerują. Następną sprawą do przemyślenia po wybraniu odmian bodziszków był dobór odmian irysów bródkowych. 'Cambridge' jest niemal turkusowy, bodzichy tworzą jasnobłękitną plamę więc było jasne dla mnie że jest to idealne miejsce dla niebieskich irysów. Istniał w mojej głowie projekt rabaty złożonej z irysów bródkowych w chłodnych odcieniach bieli i w niebieskościach, nazwany Zannka 1 ( od imienia pomysłodawczyni, cooleżanki Tabazianki - projekt Zannka został zrealizowany na jej działce ). W skład rabaty Zannka 1 wchodzą następujące odmiany irysów TB - 'Brussels', 'Fogbound', 'Queen Of Angels', 'Sliverado', 'Alabaster Unicorn', 'Crowned Heads'. Od niedawna grupę uzupełniają odmiany 'Haunted Heart', 'Platinum Class', 'Cameo Apperance' ( odmiana która po "rozkępieniu" ma stanowić przejście kolorystyczne do irysów TB o kwiatach w odcieniu różu ). Wszystkie wymienione odmiany jak najbardziej "zniosą" towarzystwo wdzięcznych , jasno kwitnących bodziszków.
Zaczęłam się zastanawiać czy nie wykorzystać w znacznie większym zakresie niż to dotychczas czyniłam nasadzeń z bodziszkiem wspaniałym Geranium x magnificum . Kiedyś tam posadziłam go tak że widoczne były na jego tle kwiaty irysa TB 'Queen Of Angels' ale z racji własnej wspaniałości i okazałości nie wydawał mi się ten bodzich specjalnie dobrym tłem dla wspaniałych i okazałych kwiatów kwiatów irysów TB. Wszystko przemawiało za tym żeby nie dawać dwóch grzybków w barszcz. Jednak bodzichy o ciemnoniebieskich kwiatach korciły. Na rozsadniku rozpoczęłam przyspieszone dzielenie bodziszka odmiany 'Brookside'. To dobry bodzich, twardy ale o delikatnym wyglądzie - mieszaniec Geranium pratense x Geranim clarkei 'Kashmir Purple'. Wymagania ma takie że spokojnie może przy bródkach rosnąć, kwitnie w odpowiednim terminie i zapowiada się na w miarę dobrego partnera dla irysów. jedno co mnie martwi to fakt że z trzymaniem pędów prosto ma u mnie lekki problem, ale być może jest to kwestia wilgotnej i zasobnej ziemi na rozsadniku, no i stałego lekkiego półcienia w tym miejscu przeznaczonym dla młodych roślin.
Dopiero wiosną tego roku trafi ten bodziszek na swoje miejsce docelowe, odpowiednia ilość sadzonek powinna zrobić niezły ansamble dla 'Crowned Heads' i 'Haunted Heart', których stanowiska będą znajdowały się najbliżej bodziszkowych nasadzeń. Planów związanych z bodziszkiem wspaniałym jednak całkowicie nie zarzuciłam. Co prawda wspaniały ma własną, dużą część rabaty na której sobie rośnie w trzech odmianach ale za tło dla niego będą tam "robiły" dwie odmiany sybiraczków - 'Ruffled Velvet' i 'Roaring Jelly' ( ta druga odmiana na zdjęciu ). Mam nadzieję że sybiraczki szybko zrobią solidne kępy bo o bodzichy to jestem spokojna - przyrastają jak marzenie! Niedaleko starej kępy sybiraczka 'Cambridge' wygospodarowałam miejsce dla odmiany irysa syberyjskiego który ma za zadanie wprowadzić nieco cieplejsze tony do chłodnego nasadzenia - wybrałam 'Fond Kiss'. To bardzo piękna i dobrze rosnąca odmiana, która trafiła do Alcatrazu z Irysowa. Już pierwsze kwitnienie upewniło mnie że to był dobry pomysł posadzić tego irysa w otoczeniu jasnoniebieskich bodziszków.
Rabata nie jest jeszcze skończona ( z tym kończeniem rabat jest u mnie tak jak z jedzeniem lodów - zawsze są smaki, których jeszcze nie próbowałam i zawsze są rośliny które chyba będą lepiej wyglądały ) ale jakiś tam jej zarys już widać.
Irysom jakoś nigdy nie potrafiłam dopasować towarzystwa, poza trawami rosły zwykle same sobie. A tu proszę jakie genialne rozwiązanie :) Czemu nie wpadłam na to że bodziszek to bylinka genialna pasująca niemal do wszystkigo?
OdpowiedzUsuńBodziszki są niemal dobre na wszystko, he, he! Mnie nimi zaraziła nasza tabazowa Krysia, wdzięczność jej się za to dozgonna należy!
OdpowiedzUsuńA mnie bodziszkami zaraził nie kto inny, jak nasza Kasia Miła, czyli Ty Tabi. U mnie to jeszcze nie są wielkie bodzichowe połacie, ale potencjał dostrzegam od czasu pewnej przesyłki z miasta Łodzi. Przesyłka ładnie przyrasta i powoduje coroczne uzupełnianie stanu posiadania o nowe bodzisze zakupy. Taka to z nich zaraza fajna.:)
OdpowiedzUsuńNiech Ci rosną na zdrowie. Ja obserwuję pilnie bodziowe oferty.
OdpowiedzUsuń