Ostatnia, niepełna dekada lutego. Ciężko usiedzieć w domu, bo za oknem kosy pitulą, bo koty chcą posłuchać z bliska ptasich trelów i lepiej żeby ktoś pilnował publiczności na kosowych koncertach, bo pączki na niektórych drzewach i krzewach są jakieś podejrzanie duże i w ogóle to czuje się że zima chyba ma dosyć tego zalegania w Środkowej Europie i chętnie wróciłaby już tam gdzie wieczna zmarzlina. Co prawda trafiam na okrutne fotki w necie takie jak zlodowaciały wodospad Niagara, ale to w Hameryce a nie u nas. Rzeczywiście chyba jest jakaś prawidłowość w tym że jak na kontynencie północno - amerykańskim jest ostra i długa zima to w naszej części Europy jest dość lightowa, a w zachodniej części kontynentu bardziej deszczowa lub śnieżna niż zazwyczaj. No cóż, ostatnie dwie zimy przyszalały w Hameryce, nam odpuszczono. Do Polski przylatują już pierwsze bociany, spływają info o widzianych kluczach inszego wiosną przylatującego do nas ptactwa, lada moment obudzą się miśki i będą grandzić w Tatrach i Bieszczadach. Przedwiośnie znaczy gotowe do odpalenia! Sekator w dłoń i chodu do ogroda straszyć drzewka i krzaczki. Szykuje się też wielka akcja tyrawnikowa, nie ma zmiłuj. Naszemu "zielonemu kobiercowi" nieco odpuściłam w ubiegłych latach ( chodzi o pielęgnacje, jeśli biega o zmniejszenie areału trawska to raczej zdrowo docisnęłam ) i czas nadrobić zaniedbania.
Przede mną grabienie do upadłego, nacinanie darni, napowietrzanie gleby i tym podobne tyrawnikowe obsrywantes. Zrobię bo czuję że muszę ale wielkiej radochy mi to nie sprawi. Nie jestem z tych co to "przepiąknym Tyrawnikiem" się zachwycają, trawę uprawiam jakby mimochodem - w końcu koty i Dżizaas lubią od czasu do czasu zalegać na zielonym.
Znacznie bardziej interesujące jest dla mnie sekatorowanie, w cięciu jest coś niebezpiecznie wciągającego - zaczynam od lekkiego przycięcia a potem się rozkręcam i i nie wiadomo kiedy stoję nad krzaczydłem o rozmiarach lilipucich. Taka perwersja jakaś czy cóś się we mnie wyzwala. Przyuważyłam że Mamelon ma podobnie, jak już zacznie przycinanie to jedzie na ostro. Niektórym krzewom takie przycinanie służy, jednak przy innych lepiej chuć sekatorową trzymać na wodzy. Raz na parę lat robię solidne prześwietlanie drzew i krzewów, sprawa dość męcząca ale konieczna, niektóre strzygę corocznie, choćby dlatego że muszę ograniczać ich rozmiary. Pech chce że akurat tych, które muszę przycinać najczęściej wcale przycinać nie lubię. Głównie przez zakolcowane pędy i tzw. problemy logistyczne ( zgranie Dżizaasa albo Pana Andrzejka z drabiną i tzw. wolnym czasem )
Robota Kuby Przycinacza zajmie mi w tym roku sporo czasu bo w zeszłym sezonie wkradło się tzw. zapuszczenie. No i niestety są w ogrodzie krzewy, które należy przyciąć solidnie przed planowaną eksmisją. Wylatuje kolejna partia śnieguliczek i tawuł wierzbolistnych. Kiedyś tam lekkomyślnie zapuściłam i od paru lat sukcesywnie się pozbywam błędów "ogrodniczego dzieciństwa". Myślałam że uda mi się dokonać wywalenia krzewów w ciągu jednego sezonu ale się przeliczyłam, nauczona bolesnym ( pęcherze na rękach, kręgosłup rozklekotany, wszystko boli ) doświadczeniem bardzo uważnie czytam info na temat krzewów, które zamierzam posadzić w Alcatrazie. Krzewy mocno "chodzące"odpadają w przedbiegach - nigdy więcej walki z niekontrolowaną dżunglą. Mam też w planach tegorocznego przycinania bardzo mocne prześwietlenie berberysów rosnących w okolicy skarpki telekomunikacyjnej. Przycinanie zimozielonych berberysów to rozkosz dla masochisty. Chcąc uniknąć pokłucia wkładam na się w celach ochronnych rękawice spawacza i stary skórzany płaszcz zwany gestapo - najczęściej i tak berberysy wygrywają i jeszcze długo po przycinaniu tych krzewów wyciągam z ciała ich kolce. Berberysy zimozielone mają znacznie twardsze i "bardziej podstępne" ukolczenie niż berberysy o liściach opadających jesienią. Co nie oznacza bynajmniej że berberys Thunberga jest łagodnopędowy i miękki jak baranek.
Osobną sprawą jest przycinanie róż. O tej porze roku przycinam angielki, floribundy i mieszańce herbatnie. Starych róż i dzikunów nie ruszam, prawie wszystkie kwitną na starszych pędach, więc wszelkie korekty, prześwietlania i wycinania uskuteczniam zaraz po ich kwitnieniu. W tym roku angielki zamierzam przyciąć nieco wyżej niż w latach poprzednich. Ma to związek z nasadzeniami z lilii orienpet w okolicach różanych. Z roku na rok lilie są coraz wyższe i towarzystwo róż musi być też w odpowiednim dla lilii rozmiarze. Wszystko wskazuje na to że w tym roku za oknami będę miała wysokie różane krzewy i jeszcze wyższe lilie. Okna wyłażą szczęśliwie na południe i zachód, więc jest szansa że w mieszkaniu będzie jasno. Zobaczę jak to się sprawdzi, jeżeli taki układ nasadzeń będzie mi przeszkadzał, w przyszłym roku sekatorowanie będzie bezlitosne.
U nas w ogrodzie jeszcze zima regularna, ale Twój post dobrze działa jako 'motywatorek' - chyba mimo błotnego lodowiska wychynę z nory z ciężkim sprzętem - wilki na jabłonce mam naprzeciw okna i już patrzeć na nie nie mogę. Jeśli chodzi o berberysy, łączę się w bólu: zachciało mi się sadzić, to teraz trzeba ciąć. I utylizować gałęzie, a to znacznie większy problem niż cięcie - metropolia Kraków :[ odpady zielone owszem, łaskawie odbiera, ale jak sobie je sama na wysypisko odwiozę.
OdpowiedzUsuńPozostaje więc własny młynek do gałęzi i skórzane rękawice. A potem kolce w kompoście :[
Za to tyrawnik, mam nadzieję, to już będzie kaszka z mleczkiem i kosmetyka. Co się rok temu natyrałam, to moje, teraz powinnam leżeć i pachnieć. I on też. Suszonym obornikiem ;P
Ale pierwsze oznaki wiosny na naszym lokalnym bieguniku zimna już są: wyłażą hurtowe wysortowe krokusiki botaniczne i jest ich zauważalnie więcej niż rok temu, co cieszy. I gdzieniegdzie jakiś przebiśnieg się przebije, tudzież ciemiernicze początki :)
U mnie wyłażą przebiśniegi i pierwsze krokusiki na słonecznych stanowiskach. Tyrawnik się stawia, niestety.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do około-berberysowych rozważań, ze swoimi ponad 20-letnimi krzewami, wymagającymi odmłodzenia...
OdpowiedzUsuńO rany, 20 - latki do cięcia! Publicznie składam tzw. wyrazy, to się zapowiada na niezły horror!
Usuń