Fotergilla nie jest szczególnie popularnym krzewem, pewnie dlatego że stosunkowo od niedawna istnieje w "obrocie handlowym". Dawniej głównie interesowała botaników, taka "arboretoryjna" roślina, której sadzonki można było uzyskać od znajomych szkółkarzy zakręconych "w kierunku" krzewów. Dziś można ją spokojnie dostać w lepszych szkółkach i centrach ogrodniczych. I to nie tylko "gatunkową" ale i "odmianową". Gatunki fotergilli mamy opisane dwa - fotergilla większa Fothergilla major i fotergilla Gardena Fothergilla gardenii. Nazwa rodzaju pochodzi od nazwiska Johna Fothergilla (1712-80), angielskiego lekarza i ogrodnika. Bardziej znaną i łatwiej dostępną jest fotergilla większa, występująca w górach Allegheny w Georgii, lasach Północnej Karolinie i Tennessee, aż po północną Alabamę. To krzew dorastający do 2 - 3 metrów, dość wolno rosnący, o kopulastym pokroju. Ja uprawiam mniejszą fotergillę, pochodzącą z tych samych terenów co większa krewniaczka ( prawie, bo naturalne stanowiska mniejszej z fotergilli można znaleźć raczej w przybrzeżnych rejonach, ale też w Karolinie Południowej i na zachodniej Florydzie ), fotergillę Gardena. Krzew ten rośnie jeszcze wolniej niż "kuzynka" i dorasta do około metra wysokości i szerokości. Gatunek nazwany został na cześć dr. Alexandra Gardena ( 1730 - 1791 ), szkockiego lekarza i zoologa, osiadłego w Charleston w Karolinie Południowej, zasłużonego badacza regionalnej flory i fauny.
Fotergille porastają lasy sosnowe, które są nieco inne od naszych borów. Tzw. pocosins mają zazwyczaj wysoki poziom wód gruntowych, gleba co prawda słabawa jak i w przypadku naszych lasów sosnowych - piasek, torfiastości jakieś, niedobór składników odżywczych, ale woda dobrze je nasącza. Okresy suszy są stosunkowo krótkie. Stałym "fragmentem gry" są pożary w pocosins, które mają miejsce w takich właśnie suchych okresach. Żadna z tych pożarów tragedia, to raczej "naturalny zabieg higieniczny" sprawiający że pocosins są tym czym są, czyli dość rzadkim sosnowym lasem z dużą ilością światła docierającego do niższych pięter lasu. Po prostu ogień jest bardzo istotnym elementem ekosystemu. W związku ze związkiem fotergilla Gardena jest odporna na ogień, o ile tylko ściółka nie wyschnie na tyle by i jej korzenie uległy spaleniu ( czyli jak korzonki mają wilgotno to roślina bezproblemowo przeżyje ogień, co sprawia że zaliczam ją do rodziny hardcorów, odpornych na kosiarkę - można ciąć, odbije, byle nie zasuszać ). Niby większość krzewów jest z natury rzeczy twarda ale czasem teoria swoje a real skrzeczy. W przypadku fotergilli wszystko się zgadza - zabić ją może przesuszenie i długotrwałe wielkie mrozy bez śnieżnej okrywy ( w końcu mróz też wysusza ).
Zamierzam rozwinąć się fotergillowo. Nęcą mnie mieszańce ( Fothergilla X intermedia ) zachowujące niezbyt wysoki wzrost po Fothergilla gardenii. Opinię najlepszej niebieskolistnej odmiany ma 'Blue Shadow', ponoć rośnie znacznie lepiej niż rachityczna, wiecznie w fazie "paru gałązek na krzyż" odmiana 'Blue Mist'. Fotergilla ma pięknie przebarwiające się liście jesienią, musi mieć tylko dostateczną ilość słoneczka. Ha! 'Blue Mist' i w tym wypadku ma kiepską opinię, z przebarwianiem jesiennym u niej kiepsko.
Uprawa fotergilli nie jest jakoś specjalnie skomplikowana, stanowisko musi mieć słoneczne lub półcieniste, glebę przygotowaną jak dla magnolki ( nie za kwaśno, ale PH wysokawe ) i podobnie jak w przypadku magnolek musimy dbać o odpowiednie jej nawilżenie. Superdodatkiem jest "własna" próchnica czyli kompost, rośliny z podszycia lasów reagują na kompościk cudownie.
Jak to taki hardcor to koniecznie musi zagościć i u mnie :)
OdpowiedzUsuńPikutku jak o Przodkowie myślisz to zdecydowanie fotergilla większa. Bardziej odporna, wyższa czyli widoczna. Miejsce zaciszne dla młodej rośliny, potem sobie poradzi bezproblemowo. Pożarów ekelogicznych nie uskuteczniaj, he,he.
OdpowiedzUsuńPożarów już mi wystarczy więc będę unikać jak ognia:)
OdpowiedzUsuń