Odgrażałam się dłuuuugo że zrobię tę rabatę z azalii, no i w końcu po latach paplania "na temat" wreszcie wprowadziłam plan "Azalia" w życie. Oczywiście nie do końca jest tak jak to pierwotnie miało być, ale taki to już urok mojego ogrodniczenia. Teraz trochę więcej o azalkach, to przesadzone i nowe azalki z różnych grup, z wyłączeniem azalii japońskich ( japonki mają swoje własne miejsce ). Zaszczytu alcatrazowania w ramach Podskarpka i Zabukszpania dostąpiły: 'Il Tasso', 'Chanel' ( trallala , przerwa na stadko świecznic ), 'Jack A. Sand', 'Cannon Double', 'Silver Slipper', 'Western Light' ( pierwszy rząd ), 'Oxydol', 'Schneegold', 'Soir de Paris', 'Fanny', 'Homebush' ( rząd drugi ). Rzecz jasna nie rosną w tych rzędach jak stojący na placu apelowym żołnierze, jeden za drugim. Noł, noł, nic z tych rzeczy - posadziłam je tak żeby były dobrze widoczne, czyli jak to określa Cio Mary - "naprzemiennie w krokiewkę". Towarzystwo wokół mają jak najbardziej przyjazne - jodełka koreańska 'Silberlocke' z palowym systemem korzeniowym i cis 'Wojtek' z tzw. systemem korzeniowym słabo inwazyjnym. Bukszpany i magnolki w stosownej odległości ( no, z jednym wyjątkiem - azalka 'Homebush' rośnie ciut blisko magnolki 'Susan', ale jak do tej pory ani azalia ani magnolia nie odczuwają ujemnych stron zbyt bliskiego sąsiedztwa ).
Oprócz magnolek sąsiadkami azalii są kaliny - angielska i "borkwoodka", oraz tak sobie rosnący kielichowiec mieszańcowy 'Venus'. Reszta towarzystwa to byliny i trawy. Nietypowo jest trochę, bo zaraz za bukszpanami mam małe stadko marcinków i trzy miskanty. No ale bardzo - bardzo na szczęście się to nie gryzie ( marcinki zresztą prędzej czy później wylądują na podwórku, gdzie mają lepsze warunki i bardziej odpowiednich kolegów ). Z czasem posadzę trochę więcej niezbyt wysokich miskantów albo jakieś miłe proso ( byłyśmy z Mamelonem nie tak dawno u Anety Od Traw, mam oko na przynajmniej dwa takie trawska co to dopiero są w mnożeniu ). Takie niewysokie miskanciki i mniejsze trawy będą pasiły do namiętnie przeze mnie sadzonych rutewek. Z okazji utworzenia nowej "azalkarni" postanowiłam się szarpnąć ( dosłownie - bryłka korzeniowa była "ciężko obrabialna" ) i rozsadziłam rutewkę 'Elin'. Na razie będą tylko dwie rośliny, a za dwa lata..... małe stadko. Podzieliłam też tojad lisi, w tym wypadku z jednej dobrze rozrośniętej rośliny zrobiłam sześć ( cztery porządne sadzonki i dwie mniejsze ). Teraz przede mną gryplan azalkowy na byłe Ciepłe Monstrum, kandydatki już wybrane, tylko zdobywać. Zimą w ramach Zabaw Przyjemnych dokładne planowanie nowej azalkowej rabaty ( z rozrysowaniem ). Sorrky że zdjęcia takie mało przejrzyste, jakoś mi w obiektyw to ładnie nie wchodziło. Aha, jak mi starczy forsy w tym miesiącu to dokupię jeszcze moich ukochanych narcyzków 'Thalia' i dopieszczę nimi "Azalkarnię"
pięknie, jak w jakim,za przeproszeniem,parku:-)
OdpowiedzUsuńObecnie w tej części ogrodu jest bezchwastowo, ale jak tych miejsc pod azalkami nie obsypię solidnie korą to będzie jak w pozostałych częściach ogrodu - jak za przeproszeniem w parkach za socjalizmu.;-)
Usuń