'I've Got Rhythm' jest odmianą, która liczy sobie prawie dwadzieścia latek. Została zarejestrowana przez Schreinera w roku 1998. Aż mi się nie chce wierzyć że ten irys ma już tyle lat i że jeszcze tylko troszkę czasu dzieli go od uznania za tzw. irysową klasykę ( tak po prawdzie to za takową irysowy światek uznaje wszystkie odmiany powstałe przed rokiem 2000, cezura dwudziestoletnia jest na drugim miejscu kwalifikowania odmiany jako klasycznej ). 'I've Got Rhythm' ma wszystkie dobre cechy "schreinerów" - wigor, dość mocne pędy ( po solidnej ulewie tylko na jakiś czas lekko się pochyliły ), niezawodność kwitnienia i solidne kwiaty o dobrej substancji. Szczerze pisząc plicata nie jest moim ulubionym typem irysowego kwiatu ale akurat kwiaty tej odmiany uważam za bardzo udane i godne miejsca w moim ogrodzie. Są z tych nie do przeoczenia. Odmiana dorasta do 97 cm wysokości i zakwita dość wcześnie po czym kwitnie długo i wytrwale ( to jedna z tych "długodystansowych" ). Na etapie siewki oznaczono ją jako # EE 975-A. powstała w wyniku krzyżowania odmiany 'Footloose' z siewką oznaczoną # AA 2191-C: ( siewka Y 252-1: ( ( 'Cozy Calico' x 'Grape Acent' ) x 'Capricious' x 'Gigolo' ) . Odmiana została wprowadzona do handlu w 1998 roku przez szkółkę Schreinerów. W roku 2000 'I've Got Rhythm' otrzymała Honorable Mention i niestety na tym się skończyło.
Trochę szkoda bo to widowiskowy irys, o kwiatach mających ciekawe, czyste kolory. Uroku dodaje mu mandarynkowa bródka, niby niejarzeniowa ale taka nie do przegapienia. Do mojego ogrodu trafił z Irysowa, ogrodu Ewy i Andrzeja, via ogród Mamelona. Od razu mi się spodobał bo kłącze bardzo szybko przyrastało, to odmiana tworząca kępę w tempie błyskawicznym. No i żadnych zgnilizn ani tym podobnych niespodziewanek - zdrowe i zażyte irysisko z tego 'I've Got Rhythm'. W czasie kwitnienia uderzyła mnie uroda formy kwiatów, nie tylko ich ciekawe kolory. Czego chcieć więcej od irysa bródkowego? Odmiana długo istniała u Mamelona jako "plicata w ciemnym różu", dopiero po starych zapiskach doszłam co to za jedna. Dobrze czasem cóś tam skrobnąć w zeszyciku na temat zakupów, he, he.
Przepraszam... ale kojarzy mi się z krowim językiem :)))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńA teraz sobie poczytam co napisałaś, bo jak jesteś nim oczarowana to się będę wstydzić ale wtedy nie mogłabym napisać mojego skojarzenia :P
Taaaa... Muszę założyć sobie zeszyt i zacząć sobie notować co, jakie i które odmiany. Postanowiłam założyć sobie rabatę irysową. Pewnikiem zaraz spadniesz z krzesła tudzież fotela ale czy mogłabyś poświęcić jeden post na takie porady co do uprawy, jak przygotować tere, jakie stanowiska itd tak pode mnie mnie czyli laika irysowego.
UsuńNie ma sprawy, skrobnę w styczniu duży post dla tych co początkują irysowo. Co do krowiego języka to języki muciek zawsze uważałam za urocze, he, he. :-)
UsuńJa też :)
UsuńBardzo Ci dziękuje, bo czytam, powracam do postów i czytam na nowo teraz będę chciała notować sobie, bo to jednak z głowy ucieka, poza tym Ty zbyt mądrze piszesz o tym na moje potrzeby ogrodnicze aczkolwiek ciekawie :) Więc taki post z niskich lotów byłby super, nawet w punktach :D