czwartek, 26 kwietnia 2018

Podskarpek i Zabukszpanie w wiosennej odsłonie i planowanie nasadzeń na Landrynie

Hiacynty, hiacynty i po hiacyntach! Ostatki ścięłam do wazonu i pachną powalająco w domowych pieleszach ( anyżki zamknięte w różowych  blaszankach nie mają szans w tym pojedynku zapachowym ).  Aromat się niesie i nawet "smell" świeżo nalanej do szefowskiego kubka kawy nie jest się w stanie przebić przez  hiacyntowy zapach.  Niucham póki mogę, podobnie jak niucham  tulipanowe zapaszki, tegoroczny kwiecień to wiosna  błyskawiczna - w powietrzu nie czuć  już ciężkiego zapachu gruszowych kwiatów przywiewanego z sąsiedztwa za to wyraźnie przebijają się lilakowe wonie.  Jeszcze trochę i czuć będzie głównie lilaki czyli  "bzy".  Jednak na Podskarpku i Zabukszpaniu wonieje kalinami i  słodką magnolką 'Susan'. Magnolkowe kwitnienie powoli się kończy co jest prawie tak widowiskowe jak pełnia kwitnienia.  Opadłe tepale tworzą pod  drzewem różowy kobierzec na tle którego  pięknie wyglądają kwiaty  miodunek, brunner czy szafirków. Dodajcie do tego kwiaty siejących się na potęgę fiołków motylkowych i macie  zestaw różowo - niebieski słodki do  zarzygania.  Niestety w tym roku coś mało bieli bo narcyzki 'Thalia' mocno przetrzebiło ( cholerna muszka ). Nic to, z uporem maniaka będę dosadzała narcyzowe cebule i szukała sposobów walki z tym latającym ścierwem niszczącym moje narcyzy!


Wśród różowego "opadu" przyuważyłam nie tylko siewki fiołków -  wylazły mi nowe brunnery.  Na liściach jakieś tam nieregularne  plamki, pozostałość po genach odmianowych brunner.  Kwiaty  uroczo intensywnie niebieskie, bliżej im  barwą do kwiatów ułudek niż do koloru kwiatów niezapominajek. Mam nadzieje że odmiany brunner rosnące na Podskarpku  i Zabukszpaniu w tym roku solidnie nabiorą masy i będę mogła je dzielić. Landryn powinien być w tym roku podsadzany nowymi roślinami a nie uśmiecha mi się zakup dużej ilości "nowych starych"  bylin. Wolę wydawać kaskę na krzewy a tzw. podkład robić z tego co już  u mnie rośnie w nazwijmy to należycie zleśnionej części  Alcatrazu.





Sporo kasy pochłoną też nowe cebulowe nasadzenia z drobnicy - powstaną wszak nowe miejsca na śnieżniki, cebulice, szafirki, krokusy czy przebiśniegi.  W końcu w oczekiwaniu na  hosty trzeba czymś cieszyć oczy.  Dopiero teraz  zaczynają wyłazić u mnie na poważnie  hostowe  kły, urocze ale cóś słabo konkurujące z urodą  Szpagetki na różowym tle. W nowych  nasadzeniach  Landryna będzie trochę wielkich  host, mających robić za tzw. rośliny architektoniczne, okolice host są idealne dla cebulaczków. Na razie jednak to nie kasa na nowe cebulki  czy tam insze krzewy spędza mi sen z powiek, problemem jest czas którego mam bardzo mało na "zleśnianie " Alcatrazu. Hym... uprawiam ogród z doskoku, znaczy miotam się usiłując zapanować nad krnąbrną materią. Sadzę, przesadzam, dosadzam oraz wysadzam, niedługo chyba mi szpadel zrośnie się z kończyną górną i zostanę Tabazellą Szpadloręką. Staram się nie pielić zbyt restrykcyjnie ( znaczy poza wyrywaniem wrażego podagrycznika, trawska oraz mniszka i tego cholernego skrzypu odpuszczam niektórym roślinom bo zawsze to lepiej jak  rośnie zielone niż jak jest bardzo młoda sadzonka pożądanej  rośliny a wokół na dwa metry w tę i w tę goła gleba ). Na Podskarpku i Zabukszpaniu  czeka mnie jeszcze niemiła przeprawa z mrówkami, będę musiała je poprosić żeby wyniosły się spod anemonopsisa. I nie ma  że nie ma, są w ogrodzie inne miłe miejsca w których mrówki  mogą sobie  bytować ( pod kasztanowcem na ten przykład ).





10 komentarzy:

  1. Podagrycznik można konsumować, jako jarzynkę lub kisić Ponoć smaczne. Podagrycznik jakoś mnie tak nie rusza, może dlatego, że mam go ledwie w paru miejscach, głównie między malinami. Ale powojnik, który dopiero wyłazi i jaskółcze ziele, które pleni mi się osiągając rozmiary przyzwoitej botanice nie znane. Mam pokrzywy drzewiaste i glistnik drzewiasty. Ponoć świadczy to o glebie bogatej w azot. Ale żeby aż tak bogatej? Jeszcze mi tu kopalnie odkrywkowe zechcą robić!
    A poza tym, pięknie tam masz! Normalnie kiedyś się wproszę, żeby zobaczyć na żywo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak, Panie tego, na zdjęciach miło wygląda, real skrzeczy. Podagrycznika nie żrem bo miasto wokół. Powojnik jak Ci wyłazi to hołub, za to tęp powój, he, he. Co do jaskółczego ziela to ono całkiem nieźle wychodzi w przeciwieństwie do podagryczniczka. Pokrzywom wyznacz miejsce, to bardzo przyzwoite rośliny ( moim zdaniem przyzwoitsze niż osty ). Jak rosną pokrzywy to ziemia mocna, nieźle róże powinny Ci rosnąć. :-)

      Usuń
  2. uwielbiam nazwy działów w Twoim ogrodzie, wpraszać się nie będę bo i tak mam za daleko ale chętnie obejrzałabym mapkę odręczną onego.
    pokrzywy mam ucywilizowane, nie wchodzą w paradę, powój tępię corocznie natomiast do białej gorączki doprowadzają mnie szczawiki. strzelający rożkowaty i różowe gówno rozłażące się za pomocą bulewek, nic go nie jest w stanie wytępić.
    ta biała chryzantema to co to ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dołącząm się do pytania o białą chryzantemę na krzaku.

      Usuń
    2. Rany, mapkę?! :-O Teraz to mnie wzięło i zatkło! Dobra, wymapkuję tylko żeby potem nie było jak z mapką robioną w okopach przez kapitana Blackadder'a. Wicie rozumicie, umocnienia i bardzo dużo słoni. Wyobrażenia a real to dwa różne światy. Różowe gówno tyż posiadam, na szczęście w ilości znikomej ( Mamelon ma plantację ).
      Biała chryzantema to kwitnąca fotergila. :-)

      Usuń
  3. Ja nie wiem co to się dzieje, niby cieszę się każdym dniem i żyję wolno, to juz jest koniec kwietnia, kurcze!! Za szybko, dopiero co zrobiło się ciepło a tu zaraz będzie maj. U nas też już zaczynają kwitnąc bzy :) Cudnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja, znów nie zauważyłam, że jestem wylogowana :/

      Usuń
    2. Dwóm Agatkom odpowiadam. Smętna prawda to jest taka że jest po prostu za ciepło jak na tę porę roku. Nie wiem co Blogger wyprawia, mnie tyż czasem zaskakuje swoimi poczynaniami.:-/

      Usuń
  4. Cieszmy się, że jest ciepło i słońce. Na Islandii było zimno, zimno i jeszcze zimniej. Deszcz, śnieg z deszczem przechodzący w śnieżek, potem mżawka. Nic nie widać, nic nie słychać, chmury Panie i mgła. Taką trafiłam dziadowską pogodę i teraz mam zamiar grzać się w południowym słońcu ojczyzny miłej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale masz w tym roku podróżniczego pecha do pogody! Co prawda islandzka aura to chyba o tej porze roku norma ale ta sycylijska! No doopa! U nas za to lato wiosną, ciekawe czy latem zrobi się jesień?:-/

      Usuń