Spacerownik turystyczny to takie trasy po których przewodnicy gonią wycieczki, znaczy absolutny must see w Rzymie ( z wyłączeniem Watykanu ). Nie ma siły, każden turysta trafia na Piazza Navona. Nie ma zmiłuj bo plac leży w północnej części miasta ( droga do Watykanu, więc jest po tej drodze ) i ma wszystko co rzymski plac posiadać powinien. Zabytki w masie ( w kościele św. Agnieszki kopuła urody przecudnej, o jej przepięknym wymalowaniu ledwie napomknę ), fontanny i klasyczna urodę. Plac powstał z inicjatywy papieża Innocentego X na ruinach starożytnego stadionu Domicjana, zbudowanego na Polu Marsowym w roku 86. Piazza Navona ma stadionowe rozmiary: 54 × 276 m. Jakieś tam fragmenty ruin stadionu podobno się zachowały w piwnicach budynku w północnej części placu. Nazwa placu najprawdopodobniej pochodzi od zniekształconego wyrażenia in agone ( na stadionie uprawiano konkurencję lekkoatletyczne typu greckiego, tzw. agoni ). Aktualną zabudowę piazza Navona zawdzięcza temuż papieżowi Innocentemu X, który powierzył Francesco Borrominiemu sporządzenie projektu rozbudowy pałacu i kościoła Sant' Agnese in Agone ( drzewiej tam była kaplica upamiętniająca miejsce kaźni męczenniczki ). Giovanni Lorenzo Bernini zbudował w centralnej części placu największą jego atrakcję - Fontana dei Quattro Fiumi, czyli wyobrażenie czterech wielkich rzek umieszczone wokół egipskiego obelisku sprowadzonego na polecenie papieża z ruin Cyrku Maksencjusza ( rzymskie obeliski są tak zasiedziałe że Egipcjanie nie domagają się ich zwrotu, jakieś pocieszenie dla Brytyjczyków - za 2000 lat będą mieli problem z rewindykacją zabytków z głowy ). Te rzeki to Nil, Dunaj, Ganges i ... zaskoczka - Rio de la Plata. Dlaczego ta któraś tam pod względem wielkości rzeka Ameryki Południowej a nie Amazonka czy północnoamerykańska Missisipi? Amazonkę niby znano ale nie dowierzano że takie cóś naprawdę istnieje, a Missisipi to dla XVII wiecznych Europejczyków jakieś bagna były gdzie ukrywali się piraci albo "dzicy". Natomiast okolice estuarium La Plata to prawie cywilizacja. Nie dziwcie się że na szczycie obelisku znajduje się marmurowy gołąbek, papież Innocenty X pozwolił przenieść obelisk z via Appia i w zawiązku z tym uznał że cóś mu się należy, stąd ta rzeźba gołębia z gałązką oliwną nawiązująca do herbu papieskiego rodu Pamfili. Na placu są jeszcze dwie inne fontanny - w południowej części znajduje się Fontana del Moro z postacią Maura, zaprojektowaną przez Berniniego. Maura umieszczonego centralnie Otaczają go delfiny i inne morskie zwierzęta dodane w XIX wieku. W północnej części zbudowano Fontana del Nettuno, z grupą morskich nimf. Fontannę zaprojektował Giacomo della Porta w XVI wieku, ale figurę Neptuna dodano dopiero w 1878 roku. Plac tak naprawdę zyskał życie w roku 1477, kiedy papież Sykstus IV przeniósł tutaj z Kapitolu targ, który działał w tym miejscu do około 1867 ( wicie rozumicie - wojenki papieskie z możnymi rodami Rzymu ). Dziś ten targowy charakter placu przypomina jarmark przedświąteczny w grudniu.
Z placu rzut kamieniem do Panteonu. Panteon to chyba najczęściej odwiedzana przez turystów starożytna budowla w Rzymie. Wstęp jest darmowy więc zabytek oblegany. Łacińskie Pantheon pochodzi z greckiego Πάνθειον – miejsce poświęcone wszystkim bogom. Tę okrągłą świątynię na Polu Marsowym ufundował cesarz Hadriana w roku 125 na miejscu wcześniejszej, ufundowanej przez Agryppę w 27 roku p.n.e., która spaliła w pożarze w 64 roku. Projektował i kierował budową Apollodoros z Damaszku, który nie odtworzył pierwotnej budowli ( zachowano ocalały z pożaru prostokątny portyk z kolumnadą i z napisem fundacyjnym na belkowaniu frontonu, dedykowanemu Agryppie ). Panteon poświęcony był bóstwom planetarnym oraz ówcześnie panującemu cesarzowi, a w pierwszej dekadzie VII wieku został zaadaptowany za sprawą papież Bonifacego IV na katolicki kościół ( nazywa się Santa Maria ad Martyres ). Podczas najazdu barbarzyńców na Rzym w V wieku świątynia została uszkodzona, choć szczęśliwie w niewielkim stopniu. W roku 663 na polecenie cesarza Konstansa II zdjęto brązowe, pozłacane płytki pokrycia kopuły wykorzystując kruszec do bicia monet. Wierzch kopuły został pokryty ponownie w roku 735, za sprawą papieża Grzegorza III . Niestety złocony brąz nie wrócił, dach pokryto blachą ołowianą. W XIV wieku Panteon został zamieniony w fortecę. W okresie renesansu został odnowiony. Pracami kierował Rafael Santi. Mimo fascynacji starożytnością w XVII wieku doszło do prawdziwego barbarzyństwa, wojujący z protestanckimi władcami Niemiec papież Urban VIII znany wcześniej jako Maffeo Barberini, wymyślił że wykonane z brązu kwiatony z tympanonu i dźwigary z portyku Panteonu ( a także inne brązowe elementy antycznych rzymskich budowli, np. z term Karakalli ) można wyłamać z murów, zaś z uzyskanych tą drogą ton brązu wykonać działa. W roku 1632 odlano te armaty a z reszty metalu wykonano spiralne kolumny według projektu Berniniego podtrzymujące baldachim nad grobem św. Piotra w Bazylice św. Piotra w Watykanie ( znaczy "I Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek" ). Jak to mawiali rzymianie "Quod non fecerunt barbari, fecerunt Barberini" co tłumaczu się na polski "Czego nie zniszczyli barbarzyńcy, zniszczył Barberini".
Mimo tych wszystkich zniszczeń Panteon jest jednym z najlepiej zachowanych w Rzymie zabytków starożytności. Swego czasu był największą budowlą kopułową na świecie ( nawet kopuła Bazyliki św. Piotra ma o metr mniejszą średnicę ). Kopuła budowli odlana jest z niezbrojonego, monolitycznego betonu ( rzecz jasna z rzymskiego betonu ). Pośrodku kopuły znajduje się otwór zwany oculusem o średnicy ok. 7,9 m, przez który do wnętrza budowli dostaje się światło. Ponieważ otwór nie ma przykrycia, wymyślono że posadzka znajdująca się pod nim będzie lekko wklęsła z odpływem na zewnątrz do odprowadzania deszczówki. Teraz zacytuję za wiki " - Struktura kopuły jest pozbawiona nadmiernej masy oraz usztywniona żebrami przez zastosowanie kasetonów, a masywne ściany bębna podporowego kopuły zostały usztywnione i uelastycznione ( na ich ruchy od zmian termicznych ) przy jednoczesnym znacznym obniżeniu ich masy poprzez regularnie rozmieszczone wnęki. Siły poziomego rozporu kopuły zostały zrównoważone przez nadbudowanie w postaci schodkowo spiętrzonych siedmiu pierścieni dociążających płaszcz kopuły w polu jej oparcia na bębnie podporowym ścian Panteonu." Znaczy taki cud techniki i architektury, jeszcze XIX wieczni architekci i inżynierowie mieli zagwozdkę z konstrukcją tego typu i tych rozmiarów ( Panteon jest rotundą o średnicy 43,6 m i takiej samej wysokości ) . Przed wejściem do świątyni znajduje się dobudowany trzyrzędowy portyk 16 kolumn w porządku korynckim, z czego 8 ustawionych jest w pierwszym rzędzie. Wieńczy go tympanon, pod którym, na belkowaniu widnieje inskrypcja którą można przetłumaczyć " Wzniesiony przez Marka Agryppę, syna Lucjusza, kiedy był po raz trzeci konsulem". Wysokość tego portyku wraz z tympanonem wynosi, bagatela, 25,0 m. Hym... dla mła znalezienie się w pobliżu tych kolumn już było swoistym przeżyciem, mła jest i tak niższa niż większość populacji a tu starła się wzrokiem z rzymską gigantomanią. W Panteonie miejsce spoczynku znaleźli ludzie zasłużeni dla Rzymu i Italii: Perin del Vaga, Baltazar Peruzzi, Umberto I i królowa Margherita, Wiktor Emmanuel II i przede wszystkim Rafael Santi ( ta Madonna z Dzieciątkiem ze zdjątka powyżej to nad jego grobowcem ) i jego zmarła przed nim narzeczona, Maria Bibbiena.
Po wizycie w Panteonie sporo turystów drepcze na Piazza Colona, obejrzeć jedną z kolejnych pozostałości po starożytnej potędze - Kolumnę Marka Aureliusza. Ale o tej atrakcji i inszych mła napisze później, coby Was nie przemęczyć.
Nogi rozboleli od tego zwiedzania😁😁😁
OdpowiedzUsuńZawsze przy tych olbrzymich i kunsztownych cackach , budowlach myślę o tych ktorzy je wykonywali, katorżnicza praca, i jak to w ogóle możliwe ...kosmici normalnie.
To co mła, wychowaną w realiach socjalistycznego budownictwa ( czas oczekiwania na własne m do 5 do 25 lat ), najbardziej dziwi to fakt że to budowanie nie trwało pół wieku tylko szybciorem szło mimo technologii i techniki które wydają się pracochłonne i jakby mało wydajne. Mła wie że niewolnicy itd. ale 2 000 lat temu naprawdę świetnie budowano obiekty publiczne za, nazwijmy to, państwową kasę. Ciekawe co po nas zostanie? ;-)
UsuńKosmici, oczywiście że tak. Dźwigów, betoniarek, elektryki niet, a tak budowali. Albo czarodzieje. Myk, myk ruch rączkami i już stoi 20 metrowa kolumna.Jakaś nieefektowna przy tym nasza współczesna architektura. Piękny spacerek, proszę o jeszcze😀
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze tylko mła odetchnie, dziś się u niej działo i mła latała jak kot z pęcherzem. Jutro Pasiak idzie do lekarza bo mła się nie podobie to co on sobie robi z łapką ( na szczęście apetyt ma, Mrutek twiedzi że Pasiak tak z łapką robi specjalnie , coby jądrowskie ocalić ).
UsuńA czy nie da rady przy jednym znieczuleniu załatwić i Ropnia i nabiał?
UsuńOj, cóś mła sie nie wydawa bo Dohtor łapką zmartwiony. Pasiak za to korzysta z pozycji chorego, całą noc spał na mła.
UsuńTo on już naprawdę cały Twój😀😀. A co do łączenia zabiegów, to się spytaj. Jeśli to tylko możliwe to po co mnożyć stres i dawki leków, czas rekonwalescencji ? Nawet nie wiem, czy bym nie podpusciła jakiegoś znajomego bidoka, żeby do doktora zabrał, a pańcia niech występuje w roli ratunku. W ramach dbania o wizerunek pańci.
OdpowiedzUsuńBieduś Pasiak.
OdpowiedzUsuńPasiak po Dohtorze, cinżko na mła obrażony choć w gabinecie zachowywał się tak że Dohtor podejrzewał że mła zagroziła mu rabolatorium. Anioł nie kot, samodzielnie wyszedł z transporterka, pozwolił obejrzeć łapkę, zniósł z godnością zabiegi i ważenie i sam wlazł do transporterka, madka go tylko leciutko nakierowała. Ranka jest zainfekowana ( Dohtor mu mówił że tak się kończą bitki z kotami co kłów nie myją, raczej do niego nie dotarło ), więc poszły silne lekarstwa. Generalnie jednak Pasiak w formie, skóra poza tą łapką w porzo, Dohtor powiedział że sierść mu się robi ładna, gładziutka znaczy ( ja go mam codziennie na oku to nie zauważam takich zmian ), uszy o wiele lepsze, dziąsła też poprawione i co najważniejsze to się Pasiakowi przytyło. W niedzielę dostaje drugą dawkę leków, a w poniedziałek wieczorem mamy wizytę kontrolną. Kastracja odłożona bo Dohtor twierdzi że jedno przeżycie na raz mu ( znaczy Pasiakowi ) wystarczy. Najważniejsze żeby go doleczyć. Po powrocie mła wypuściła Pasiaka na Podwórku, gdzie natychmiast został dopadnięty przez całe stado które go obwąchiwało, oblizywało, nawet ocierki były. Pasiak przeszedł do domu kole mła, starannie omijając mnie wzrokiem. Dopiero kolacyjka wyzwoliła czułości. Teraz zajął strategiczną pozycję w szafie, śpi w niej razem z Okularią.
UsuńPasiaczek jest inteligentny i ma dobry charakter. Fajny kotuś i to fajny jeszcze z nabiałem. Niech zdrowieje.
OdpowiedzUsuńDohtor twierdzi ze nabiał ma wpływ na zdrówko, bez nabiału najprawdopodobniej problemu by nie było. Pasiak jest miły bo Mrutki jest wcieloną dobrocią, cóś jak Laluś i Danuś. Samego dobrego się Pasiak od Mrutiego uczy. :-)
Usuń