Mła w tygodniu miała ciężko, ale jeszcze w poniedziałek polazła na tych "Chłopów" ( cóś na kształt recenzji będzie w osobnym wpisie ). Później już było totalne zakręcenie - Gienia z grypą a mła z wyprowadzaniem Rukiego, Szpagetka z zębami a mła ze szpitalikiem domowym, Cio Mary z zębami a mła z asystą i takim mniejszym szpitalikiem domowym. Jakby było mało to mła mentalnie oberwała, nie dość że Dorkowy Rysiu, bohater blogiego, odszedł był niespodziewanie w zeszłym miesiącu, to teraz, jeszcze bardziej niespodziewanie odeszła u Kocurrka mała Vendzianka. Ech... mła drżała o Szpagetkę, po tych wszystkich okropnych wieściach. Na szczęście Szpagetka zabieg zniosła, niestety nie ma zębów. Mam bezzębną kotkę no i git. Grunt że ma ochotę na jedzenie pasztecików, to jest dla mła istotne. Dziąsełka leczymy w związku z czym Szpagetka jest wściekła i jest wyżywanie się na mła. Mła stara się znosić z godnością te burczenia, drapania, prychanie i odwracanie się do mła tyłkiem. Milsza ta moja zołza się robi jedynie w porach karmienia, podżera po czym myka. Dobrze, bo dwa dni po zabiegu praktycznie przespała a teraz razem z Mrutim po ogrodzie rifififi. Cio Mary nadspodziewanie dobrze zniosła wiercenia w szczęce, może będzie OK, tfu, tfu, tfu! Mła jeszcze tak całkiem nie oddycha ale mam wrażenie że co najcięższe już się przewaliło. Jutro mła napisze wincyj i odpowie na komentarze pod poprzednim wpisem, teraz już pada na twarz. Dziś w fotkach tysiąc i jedna mina Szpagetki a w Muzyczniku "Czicziribina" ( Czicziribina to najnowsza ksywa Szpagi, no wiecie - Czicziribina czarna kocina ).
Bez ząbków, za to zdrowiej! Kol.G ma sunię też bez ząbków i radzi sobie świetnie. Niech zdrowieją chorowitki, i goją się szczękowe nieprzyjemności, a Tobie nieco błogiego odpoczywania życzę , pogoda i dlugie wieczory sprzyjają pieleszowaniu.
OdpowiedzUsuńMła dopiero od wczoraj może pieleszować, za to pieleszuje maksymalnie. Dziś tylko wyprowadzenie Rukiego i znów w szlafrok i do Szpagetki do wyrka. No bo Szpageta na świętej poduszce rozłożona tak ze zabiera wincyj miejsca łóżkowego niż Mrutek. Dziś u mła pada, kociambry będą zalegać. :-D
Usuń😃
UsuńPewnie że zdrowiej, ważne że zębolodzy zrobili swoje. Być może i Cio Mary biorąc przykład z Czicziribiny będzie uskuteczniać jakieś rififi, kto to wie. Gienia ma zdrowieć, ale spacerki z piesem uprawiaj i przy zdrowej Gieni.
OdpowiedzUsuńCio Mary to rifififi i z paskudnymi kłami gotowa uskuteczniać, taki charakterek. ;-D Przy zdrowej Gieni to mła uskutecznia wyprowadzania Rukiego od czasu do czasu ale tu to ma łobowiązek trzy razy dziennie i to w czasie kiedy ma inne łobowiązki. W tym problem, w tych inszych łobowiązkach. No ale troszki już się przewaliło, to najważniejsze. Kota Szpagetka życzy sobie wątróbki, buźka znaczy dochodzi do się. :-D
UsuńAle sie usmiewam z tego rifififi Cio Mary. Dobrze, że ona tego nie wie,jak my tu sobie folgujemy.
UsuńCio Mary darowałaby nam rechoty z jej rififi bo ona jest zdania że dopóki człowiek na chodzie i kogokolwiek interesuje co robi to jest OK. Mła się wydawa że to zdrowe jest. :-D
UsuńAle pioseneczka!😃
OdpowiedzUsuńHe, he, he. ;-D Mła bardzo lubi interpretacje Ludmiły Warzechy. Śpiewała pod Grażynę Szapołowską w "Lata 20, lata 30", bardzo ładnie, leciutko. :-D
UsuńWidzę jeden pozytyw. Szpagetka już Cię nie ukąsi do krwi. Najwyżej do siniaka.
OdpowiedzUsuńWszystkim pacjentom życzymy zdrowia.
U nas duo kotopies się dociera. Momenty związane z żarciem jakimkolwiek i przemieszczaniem się kota są problemem, ale coraz mniejszym.
Korniczuszek ( widzicie ludzie do czego to doszło ) koni też się nie boi. Obie strony zaciekawione, obwąchują sobie pyszczki z pewną sympatią.
Rany, Korniczuszek, he, he, he. ;-D Jeśli chodzi o Szpagetkę to spoko, zawsze mami można do krwi podrapać i kota będzie usatysfakcjonowana. :-D
OdpowiedzUsuńMami przudybie królewienkę i pazurki ciachu ciach, i po problemie.
UsuńNawet nie śmiem myśleć o ukróceniu pazurków. I tak jest na mła źle patrzone i łapka powenflonowa ląduje na ustach mła, coby mła obcałowywała. No wiesz - "Szpagetko, jam ran twych całować niegodna", że tak klasykiem polecę. ;-D
UsuńU mnie to jest tak, że łaskawca pozwoli jeden pazurek, bo nie zauważy, ale bywa, że u jednej lapki naraz da się szybko cischnąć, jak go dobrze uchwycę.
UsuńU Szpagutkowskiej taki numer nie przejdzie - czujna Czicziribina. ;-D
UsuńAle jak to Korniczuszek od Korka to raczej Koreczuszek😃
OdpowiedzUsuńKokorniczuleniek. :-D
OdpowiedzUsuńKoreczunieleczek.l😃
OdpowiedzUsuńKoreczuleniczeczek vel Czeczuniokoreniek. Mła podejrzewa że Agniecha w uszko mu mów Słonko albo Gapciuchna. ;-D Hym... Okularia ostatnio chciała być nazywana Mariellą. ;-D
OdpowiedzUsuńSłoneczko. Wszechświacik. Cudowniarek. Gapciuchny nie używam.
Usuń😃😃😃😃 Nasz Robin w papierach ma D'artagnan , no nie pasowało nam to zupełnie , a potocznie to mawia się różnie, jednak przywolujemy imennie, reaguje na Robina w odmianach zdrobnialych rownież.
OdpowiedzUsuńHe, he, he, to Robin to właściwie Robę jest. ;-D
UsuńHa,ha,ha, nie pomyślałam.
UsuńHrabia proszę pań. Hrabia Robęęę. Dora, mam nadzieję, że zachowujesz właściwy ceremoniał i kłaniasz mu się co najmniej z rana?
UsuńA Agniecha milczy.
OdpowiedzUsuńKorek jest w wieku absorbującym pańcię. A mła podejrzewa że Pi okazuje pewne niezrozumienie sytuacji, no wiesz - Po co wzięli szczyla? Hym... może nawet Pi podejmuje kroki. Na cichołapach je podejmuje. A taki Korek niewinnie śpi. A wszystko przez to że interesował się kotem kiedy nie trzeba. No i zobacz - mła całą historię napisała. Za Agniechę. ;-D
UsuńAgniecha tonie.
UsuńKorusieniuszeniek. Coś jak Neapolitańczykowianeczek🤣. Z Pi trudniej, he he. Pitunia, Pituleńka?
OdpowiedzUsuńNo co ty Romi? Jaśnie Oświecona Pitowska co najmniej. ;-D
UsuńPieszczotliwe nazwy najmilejszych są nieobliczalne🤣, Moje to oprócz rozmaitych pieszczotliwych przeinaczeń imion są nazywane zwierzątkami. Rysia jest Myszką lub Żabką, Feluś Tygryskiem lub Misiem, Jacenty Króliczkiem. I zwierzątkowe ksywy też zdrabniam, a co. A one bezbłędnie wiedzą o kogo chodzi. Ale na moje QURWO!!!! (dziś wylane dwie kawy, na szczęście kubka nie stłukły -raz złapałam, raz po prostu przewrócony, i nie poparzyły się. Ja tak) to nie ma chętnych. Jakieś obce koty szkudzą. Mam focha i dziś zero pieszczotliwych imionek.
UsuńRobę🤣🤣🤣
UsuńImiona i zdrobnienia Twych zwierząt świadczą o tobie.
OdpowiedzUsuńCudownie się zabawiacie kosztem mojej psinki, dziewczęta.
Korek miewa skłonności do bycia Kornikiem a nawet Bobrem, stąd ten Korniczek a potem Korniczuszek.
Pi bywa Pipuszkiem, Pipuśniczką i naprawdę daje radę. Kończę bo pisanie na telefonie męczy.
Bywa Pipkotem.
OdpowiedzUsuńA Korek nazywa się czasami Korus Świniorus Bambarorus. Doprawdy nie wiem skąd mi się biorą takie słowa.
Cudnie, czyli wszystkie mama bujną fantazję slowotwórczą 😃
OdpowiedzUsuńKoruśniczek.
OdpowiedzUsuń