Dziennikarze są od tego, żeby krytykować wszystkich, rząd i opozycję, bez wyjątku. To jest normalne że bardziej dojeżdża się władzę, gdyż ona jest bardziej sprawcza. Jednakże, co nie da się ukryć, dziennikarze mają swoje polityczne sympatie i antypatie, co czasem bije z ich tekstów tak, że trudno to ukryć. Mła jest po lekturze tekstu Sroczyńskiego w Gazeta. pl., naszym mainstreamowym portalu "bardziej na lewo". Niby tekst w porząsiu, niby mła się z tezami w artykule zgadza ale gdzieś w niej głęboko siedzi zdziwnienie tym felietonem. Pewnie dlatego że mła odnosi wrażenie że facet absolutnie nie powinien pisać na temat dziennikarskiego obiektywizmu. Treść przekazu niby w porzo tylko mła ma brzydkie podejrzenia co do intencji. To jest tak, mła zgadza się w kwestii że zarówno w PO jak i w PiS najgorsi są tzw. harcownicy i totalsi, którzy nadmiernie polaryzują społeczeństwo, jednakże np. nie uważam że słynny zegarek Nowaka jest równy "złodziejstwu w majestacie prawa", jakiego dokonali członkowie Zjednoczonej Prawicy, choćby przy wyprowadzaniu kasy z Funduszu Sprawiedliwości dla ofiar przestępstw.
Coś to nie halo, by zrównywać te dwie historie i w ogóle "kochajmy się". Mła denerwuje że kwestię wspomnianego funduszu, która powinna być przerabiana raczej przez prokuratorów w ciszy gabinetów, obecna władza nagłaśnia do bólu jako tzw. "demokracja walcząca" ( demokracja z przymiotnikiem jest zawsze podejrzana! ) ale żeby ćwierkać od razu - Wszyscy władzowi kradną tak samo - no, od tego to mła jest daleka. Niektórzy kradną wincyj. Polityka mendialna partii politycznych polega na skrajnym polaryzowaniu a pan Sroczyński jest, niestety, rycerzem jednej ze stron. Skąd o tym wiem? Zastosowałam wobec jego tekstów polecaną przez niego metodę. Przypomniałam sobie co i kiedy pisał. I teraz zagwozdka - tekst jest OK, niby, bo jak się przyjrzeć szczegółom to już jest troszki zbyt prosto. No i powiało mła uwielbieniem dla Razemków, którzy wcale od PiSowatych nie są tak daleko jeśli chodzi o kupowanie poparcia za benefity. Mła nie lubi słowa symetryzm, uważa że jest nadużywane ale w tym felietonie Sroczyńskiego czuła jednak jego niepokojący posmaczek. Może gdyby nie osoba piszącego mła by podeszła do tego pisania inaczej, ale w dziennikarstwie ma znaczenie kto i kiedy pisze.
Nie samymi felietonami człek żyje, ponieważ Mamelon stanowczo odmówiła pójścia ze mła do kina na tani seans dla staruszków, mła postanowiła pooglądać troszki seriali. Padło na "Electric Dreams". Mła najbardziej podobał się odcinek trzeci "The Commuter", reszta była trochę nierówna i to mimo tego że obsada z tych świetnych. Jednakże na tle inszych pulpowatych tworów to jeszcze warte czasu spędzonego przed ekranem. Oblookałam też "Dark Matter", tak z mieszanymi odczuciami. Aktorzy bardzo dobrzy, pomysł świetny bo na podstawie niegłupiej powieści ale cóś zaszwankowało. Niby OK ale nie do końca OK, zupełnie jak z tym felietonem Sroczyńskiego. Mła nie czuła się tymi seansami usatysfakcjonowana. Mamelon na wydziwianie mła i utyskiwanie nad brakami filmideł, stwierdziła krótko że chyba czas na Rosamunde Pilcher, znaczy zasnę i problem jakości filmików z głowy. Mła postanowiła że będzie oglądać sobie powtórkowo stare odcinki "Morderstw w Midsomer", mła dobrze nastrajają krwawe opowiastki z angielskich wsi. Książkowo też jest tak rozrywkowo, mła czyta cygańskie bajki Ficowskiego, romskie opowieści są z tych wzruszających, mła przypominają się lektury dzieciństwa. Czytam też wydaną w 1961 roku "Kuchnię Warszawską", kuchenne wspominki z PRL, z margaryną do kanapek itd. Niektóre przepisy dziś straszą, inne są śmieszne a niektóre gwarantują nadal przeżycia kulinarne z tych miłych. Hym... ledwie niecałe siedemdziesiąt lat temu powstała ta książeczka a nasz dzisiejszy jadłospis jest tak inny. Pamiętacie polskie jedzenie sprzed epoki jogurtów? A potrawy, które dziś wywołują u wielu osób obrzydzenie, takie jak choćby gulasze z podrobów? Owszem, zyskaliśmy nieco zdrowia na talerzu, ale sporo też utraciliśmy. Co z muzyczką? Mła słucha starych kawałków, znaczy wesoły jazzik z lat 20 i 30 XX wieku. potrzebuję troszki zastrzyku energii, bo końcówka lata dała jej popalić a w bonusie jeszcze dostała nieodbyte wakacje trzydniowe.
Ech... Mła podsłuchuje też sobie podcastów popularno - naukowych, zawsze to troszki wiedzy liźnie. Na ten przykład Bałtowie a Estończycy to całkiem cóś inszego. Estończycy są ludem ugrofińskim, o czym łatwo się zapomina, kiedy mówi się o krajach bałtyckich. Łotysze i Litwini to Bałtowie właściwi że tak rzecz określę. Estończycy, Karele i Finowie są kulturowo bardzo bliscy. Te europejskie ludy jako pierwsze zetknęły się z moskiewską ekspansją, znacznie wcześniej niż my. Historia Inflantów, związana z naszą, jest z tych mało znanych a szkoda, bo wyjaśnia wiele spraw, które nam tu w Polsce się przydarzyły. Podsłuchuje również króciutkich podcastów Kamila Janickiego o historii Wawelu, czasem nawet oko zawieszę na filmach, bo pan Kamil pokazuje swoje koty. Co u kotów? Dzikość serc i charakterów, tylko chłodną nocką odbywa się zaleganie na mła. Jeszcze nie zaczęło się nabieranie ciałek, chyba dlatego że nadal jest ciepło. Jednakże mła zauważa zwiększenie apetytu stada, być może wyczuwają już idącą jesień, chyba po długości dnia. Rano nie ma jeszcze leniwego zalegania, jest szybkie patrolowanie Podwórka i Alcatrazu ale nie ma już darowywania sobie posiłków. Kiedy nadchodzi ich pora całe towarzystwo odlicza się przy michach. Mła często dokonuje przeglądów technicznych kotostwa, wicie rozumicie kleszcze i inne paskudztwa. Nie tak dawno na Mrutku mła naszła kolekcję pcheł, ponoć rasowych i z dobrej hodowli, jak twierdził sam przeglądany, którą to kolekcję mła wybiła ręcznie, po czym nastąpiło szczotkowanie i kroplenie. Mrutek oczywiście niezadowolniony, najchętniej robiłby za rozsadnik a tu mła pozbawiła go tej atrakcji. Jest obrażony, najbardziej o to szczotkowanie, dlatego muszę skleić słonika z muszelek, którego postanowił rozwalić razem z kloszem słonika przykrywającym, w ramach retorsji rzecz jasna. Na szczęście klosz cały a słonik do naprawienia. Oczywiście powiedziałam Mrutku co zrobię z jego tyłkiem jak tylko go złapię ale on już był za oknem i triumfująco uchodził do Alcatrazu. Dziefczynki grzeczniejsze i mniej kolekcjonowaniem pcheł zainteresowane.Sprawozdanie renowacyjno - dekoratorskie: mła udało się po latach dwóch oprawić wreszcie swoją brugijską koronkę. Trwało to, bo proste nie było. Działaliśmy we trójkę; Mamelon, Sławencjusz i mła, koncepcja oprawy ulegała wielokrotnie zmianom. Obecnie koronka jest w ramce kombinowanej, owal drewniany z pozłotkiem i szkłem, umieszczony na brązowym aksamicie umieszczonym w ramce dębowej bielonej. Jak dla nas był to wyczyn.
Dzisiejsze wpisowe fotki są domowe, przepisy są z "Kuchni warszawskiej", w Muzyczniku troszki dixi.
Nie chce mi się dyskutować o polityce ani o dziennikarzach, którzy się nią zajmują. Tylko się wkurzam. Zgadzam się z Tobą; niektórzy kradną więcej. Ale wolę o kwiotkach i szkiełkach, a nawet pchełkach ;) Pięknie umiesz zestawiać różne, czasem bardzo różne rzeczy w spójne, harmonijne kompozycje, a ja, oglądając zdjęcia, od razu czuję się tak mile odprężona. I a propos kwiotków: co to jest to liliowe, mocno rozpirzone na pierwszych czterech zdjęciach? Czyżby zimowity?
OdpowiedzUsuńA co do pchełek, przypomniało mi się, jak mama ręcznie usuwała je z naszego kota, a potem psa. Pies miał dużo gołej skóry na brzuchu i zasuwały tam jak po placu na ten przykład Zamkowym. Nie było wtedy ani kropelek, ani obroży. Ja też miałam okazję usuwać z mojej suni i kota, ale wtedy już obroże były.
Ninko niestety trza gadzinę kontrolować, do wyrzygu. Inaczej wchodzi w szkodę i jest problem. Na szczęście są te nasze codzienności, ułatwiające nam życie. U mła to ustawianie sobie martwych naturek i ogródek z doskoku uprawiany. Ten roztrzepaniec to rzeczywiście zimowit, u kresu drogi, że tak to określę. Szukanie pchełek to młowy łobowiązek, kropelki kropelkami a kontrola kontrolą.
UsuńU mnie wjeżdża 4 sezon Detektywa Monka. Absurd goni absurd w tym świecie. Eh.
OdpowiedzUsuńDlatego dobrze że mamy swoje własne sprawy, najswojejsze życie, w którym te absurdy jakby mniej odczuwalne.
UsuńOprawcy koronek spisali się znakomicie ! Znajome skądinąd puzderko ładnie się tutaj komponuje.
OdpowiedzUsuńPolowaniem na pchły zajmuję się od ponad tygodnia, u mnie w sumie najtrudniejsze jest złapanie nosicieli (te moje dzikusy wybitnie pracują nad moją gibkością i refleksem), efekty nie są zachwycające, więc odpowiedni specyfik jednak będzie musiał być zaaplikowany.
Ja dla odmiany spytam o bladoróżowe kwiatki ze zdjęcia z koronką, co to za ślicznoty ?
Mrutek też musiał być unieruchomiony przemocą, lekką i czułą ale jak się mła odmiauknął bezprawną i głupio uzasadnioną. ;-D Te kfiotki to te różyczki 'Cécile Brunner ', są urocze. Jeśli chodzi o oprawienie koronki to była droga przez mękę.
UsuńTo prawda. Obie strony kradną. I byc może jedna z nich więcej. A moim zdaniem nie o licytowanie sie na ilość złodziejstwa chodzi, ale o podskórną aprobatę dla owego procederu. Skoro tamci kradli to i nam wolno. Bo my przecież mniej...(A pod spodem - bo i nam sie cos należy!) I w ogóle rozmywa sie tu a nawet znika w tym meritum wszystkiego, to że kradzież jako taka jest czymś bardzo złym i nieakceptowalnym.
OdpowiedzUsuńOlu to nie jest być może, ludzie związani z PiSem wyprowadzali kasę na niesamowitą wręcz skalę, apogeum tego procederu miało miejsce w srandemii. Co mnie wkurza to upolitycznienie problemu rozliczeń, pieją o tym zamiast procesy rzetelnie przygotowywać. Jeszcze trochę a ludzie rzeczywiście stwierdzą że to partyjna dintojra i karanie za kradzież publicznej kasy zamieni się w "polityczne prześladowanie". Przegrzeją temat i tyle a rzeczywiste rozliczenie utopi się w morzu PRu. Wśród polityków teraz moda na zarzundzanie kryzysami, nie chodzi tu o powódź, nagrzewają emocje do maksimum, żeby ludzie nie nie ostygli i nie zaczęli patrzeć chłodnym okiem na to co politycy realnie robią. Nasz płemieł gra w te gierki po mistrzowsku. ;-D
UsuńOprawcy koronek🤣🤣🤣🤣🤣 Prawda, doskonale się spisali 😄, brawo. I nie wiem co jest, pewnie to specjalnie, zestawienia roślinno szkiełkowe takie morskie wyszły, podobne do zakloszowanych morskich😄.
OdpowiedzUsuńNigdy mi nie wychodziło ręczne łapanie pchełek, to znaczy łapałam, ale potem i tak trzeba było pryskać mieszkanie. Używałam pudru, wyczesywałam, i to było skuteczne.
A co do złodziejstwa, to przy rządach PiS powiedziałam ich zwolennikowi że to złodzieje. Usłyszałam że PO też kradło a dla ludzi nic nie robiło, i że nareszcie swoi przy korycie. Mentalność Kalego. Ja wiem że ma się skłonności, wszyscy mamy, to źdźbło i belka w oczach są wieczne. Najgorsze że teraz i prokuratura jest podejrzana o Kalizm, cały resort sprawiedliwości i prawa. To już wina PiS, przerobił po swojemu, szkoda nie do szybkiego naprawiania, bo każda korekta budzi podejrzenie odwetyzmu. Dziwne słowa mi się piszą, ale nie znam takich co lepiej opisywałyby problem. Nie przychodzą do głowy.
Mariolka zrobiła nam radochę z tymi oprawcami. :-D Co do zestawów roślinnych to rzeczywiście - cóś ukwiałowato. ;-D Pchełki obecnie wyłapane, piorę łóżeczka. Jeśli chodzi o złodziejstwo to nie podobie mła się sposób łapania, idea jest OK. Rozumiem problem prokuratorów ale niedługo minie rok od wyborów. Mam nadzieję że tak w cichości gabinetów prokuratory pracujo i to nad czymś więcej niż tylko nad ujawnieniem tajemnicy lekarskiej przez byłego ministra zdrowia. Państwo samo z się cudem nie uzdrowi, kasy nam nie przybędzie szybko i natentychmiast, dlatego tym bardziej trza rozliczyć ekscesy finansowe poprzedniej władzy i pod żadnym pozorem nie dopuszczać by obecna czuła się usprawiedliwiona tym że poprzednicy zasysali jak pijawki.
UsuńAle te zimowity są pełne?Strasznie dużo tych płatków.
OdpowiedzUsuńNie mam czasu na śledzenie polityki krajowej, ani żadnej innej, czuję się lekko przygnieciona nadmiarem obowiązków. Prokrastynacja mi urosła, no i te odłożone w czasie sprawy się piętrzą. Ach.
Ale położyłam sobie na twarz maskę koreańską z kolagenem oraz poleżałam we wannie. Z książką. Czuję się jakoś lekko zrelaksowana, oraz wyjątkowo zadbana kosmetycznie ( nie pamiętam, kiedy przedostatnio nakładałam maseczkę na twarz, bo covidowe się nie liczą ).
Zimowity pełniste, kwitły też te "zwyczajne: i forma 'Album'. Mła sobie przekłada na później co tylko może, problem w tym że mało może. ;-D Też bym sobie chętnie jako maseczkę zapodała, ale jak znam życie zaraz by był telefoon i z tą maseczką musiałabym do ludzi wylatwać. :-/ Wieczór odpada, bo chrapałabym razem z maseczką.
UsuńMój Tatko to by se pogadał z Tobą o polityce, bo on to niby nie trawi, ale gadać o tym uwielbia. Ileż on sąsiadów zaczepia i ględzi. Czasami spieszę się do pracy, on mnie zawozi i muszę go odciągać, bo się inaczej spóźnię. haha Powiem Ci, że normalnie mega mi się podobają Twoje zdjęcia, robisz takie zdjęcia bardzo przytulne, takie kojące. Bardzo też podoba mi się, to co na nich pokazujesz, masz w domu baaardzo nastrojowo, aż chce mi się malować. hehe Utul proszę ode mnie kotki i samą siebie. No i jeszcze ta książka....muszę jej poszukać w bibliotece, coś mam przeczucia, że mi się spodoba. Uściski. ;))))))))
OdpowiedzUsuńMam w domu straszliwe bordello, baaardzo nastrojowe, he, he, he. ;-D Mła tak naprawdę śledzi politykę bo się boi polityków. Jakieś dziesięć lat temu mła się zorientowała że jest mocno nie halo i któś tu kogoś w tzw. ciula robi. Od tego czasu znów się bacznie przygląda, bo ma niemile doświadczenia z czasów komuszych i nie chciałaby powtórki z rozrywki. Książka jest naprawdę dobra, wszystkim miłośnikom bajecznych historii polecam. :-D
UsuńTaba, czy Ty w koncu cos pozmienialas w ustawieniach bloga czy nie? Bo okienko sie odblokowalo samoistnie i nagle moge komentowac. Musze sie tylko zastanowic co powiedziec, moze na temat polityki wstrzymam na razie , dekoracje jesienne pochwale i dodam, ze tez powystawialam troszke dyniatek , ale nie za duzo . Tak tylko tu i owdzie gdzies stoi , i suchy bukiet jesienny we flakon wstawilam na okno. I chyba wystarczy. Az mnie przeraza , ze caly strych pieknych dekoracji bozonarodzeniowych tam lezy, a ja chyba wchodze w faze im mniej tym lepiej :)) Chyba skonczy sie na swiatelkach i paru dodatkach ...Kitty 🍁🍄🟫🍁
OdpowiedzUsuńKitty mła włączyła tylko opcję że mogą komentować także niezalogowani w Google. U mła bez dekoracji to jakoś tak zdziwnie by było. Pusto czy cóś.Ponieważ u mła coraz mniej miejsca to mła postanowiła pójść w miniaturyzację. ;-D Politycznie to mła się komentować nie bardzo chce ale cały czas mam gdzieś z tyłu głowy że trzeba, że to nie jest tak że można odpuścić, bo rzundzące i inne polityczne tylko na takie odpuszczenie czekajo. A pomysły na życie na nasz koszt to majo naprawdę odjazdowe.:-/
UsuńCalkiem bez dekoracji to ani rusz, absolutny mus. Ale chyba mam juz za duzo wszystkiego i mimo braku napadajacych na to kotow, sama napadam:)) W domu dyniatka som, ale dyskretne , strategicznie umieszczone :)) Czekam czy mi somsiad w tym roku tez przyniesie prawdziwe , to sobie w ogrodzie udekoruje toze:) Jak znajde w Lidlu to dokupie, z tym ze nie cierpie pomaranczu , wiec dynie musza byc biale, szare, niebieskawe , bezowe , byle nie " oranz". A politykom nie mozna odpuscic , zaciskaja na nas petle z kazdej strony rownomiernie i wszedzie tak " demokratycznie" sie robi, ze chyba stane sie skrajna prawica. Do tej pory bylam tylko prawa prawica. Kitty
UsuńMła zasoli politycznym kopa z pozycji centralnej, żeby tak trafiła w miejsce szczególnie wrażliwe. ;-D Mła się wydawa że tak naprawdę nie bardzo jest istotne czy z prawa , czy z lewa, czy z centrum - grunt żeby nóżkę należycie rozbujać i solidnie żeby to zrobić. Politycznych i wpływowych trza rozliczać, nie ze przykładać za nic. Oni tyle mają za uszami ze zawsze cóś się znajdzie do rozliczania.
UsuńWczoraj namówiłam Mamelona na rozkoszną dyniową rozbieloną zieleń z różowym zadmuchem. Uczta dla oczu. ;-D
Ojojoj zestaw rozbielona zielen z rozowym zadmuchem ? Gdzie takie sa?🙏🏻Toz to moja kolorystyka jak nic. Pokaz zdjecie😍Kitty
UsuńW Pierdonce są jako dynie kulinarne sprzedawane, u Mamelona na stole postawiona, tak że sfocę dopiero przy wizycie.
UsuńZ dyń to mam chęć na spożywanie, pieczonej lub zupy, czyham na wioskowe sprzedaże, jedna jest ,ale to zwykła dynia, a ja chcę hokaido.
OdpowiedzUsuńEleganckie Twe ozdóbki, no a koroneczka w ramkach, ło pani, to piękna robótka!
He, he, he, Mamelon pyta kiedy mła następną będzie miała do oprawy. Na szczęście ręcznie robione koronki są cholernie drogie i chyba mła już więcej żadnej nie oprawi. Prawda jest taka że bez Pomocy Sławencjusza to razem z Mamelonem nie dałybyśmy tej drobnicy należycie oprawić. Słąwencjusz naczelnym oprawcą koronki.
UsuńMła dyni nie ten tego ale za to oglądać lubi. ;-D
Kto wie co na jakimś wysorcie się trafi, może nie tak szlachetna jak ta, ale calkem starutka koroneczka jakaś😃
OdpowiedzUsuń