Zaczęło się od tego że buszując po necie jedna z moich forumowych cooleżanek odkryła stronę Roberta ( Iga masz swoje miejsce na Makatce Dla Zasłużonych ). Poczytałam sobie o tym jak to Pan Leśniczy uprawia irysy i co ciekawsze że tworzy nowe odmiany. A potem to już nie odpuściłam. Wskutek nie odpuszczenia do Alcatrazu zawitały robertowe irysy zwane czule "Piątkami"( SDB ) i "Leśniczankami" ( TB ). Oczywiście pierwsze przyjechały esdebiaczki, maluszki z siewów w 2009 roku
'Veins Moon' - przyjechał w "epoce wczesnych Piątków", w pierwszym transporcie robertowych karzełków do Alcatrazu. Przyznaję bezczelnie że wyłudzałam kłączka na etapie siewek i za nic miałam te wszystkie rejestracje o których ćwierkał Robert. Wiedziałam że siewki które wpadły mi w oko są jak najbardziej godne stania się odmianą i po czasie okazało się że moje typy dochrapały się własnych nazw. 'Veins Moon' jest odmianą wczesną, u mnie irysek kwitł na początku sezonu SDB. Jest też odmianą dość wysoką, dobija do granicy kategorii SDB. Największą zaletą jest ilość pąków na pędzie, dzięki temu odmiana długo kwitnie. Zniosła z godnością pierwszą zimę w Alcatrazie a była to sławetna zima 2012 po której wiele kłączy irysowych odfrunęło z królikami do Niebieskich Ogrodów. 'Veins Moon' nie dość że przetrwał to jeszcze zaczął się w zdrowym tempie rozrastać. W tym sezonie podzieliłam kępę i przeniosłam na bardziej eksponowane stanowisko czyli Pumiloton nr 2. Odmiana mimo bieli płatków sprawia wrażenie "ciepłego irysa", głównie za sprawą koloru nasady płatków i oliwkowych haftów.
'Mister Of Chocolate' - też weteran z pierwszej dostawy. On jest jak ten feniks z popiołów, już myślałam że poległ po mrozach w lutym 2012 a on powolutku zbierał siły i odbudował kłącze. W tym roku zaskoczył i wydał kwiaty, mimo iż na to nie liczyłam. Przepiękna, ciepła odmiana o wspaniałym odcieniu. Na fotce nie wygląda najlepiej ( lało ) w rzeczywistości "ciągnie oczy". To jak do tej pory najlepsza odmiana w "brązach" w mojej kolekcji. Specjalnie do niej postanowiłam w przyszłym roku nabyć 'Nosferatu' Paula Black'a żeby na ciemniejszym tle kwiatów amerykańskiego kolegi 'Mister Of Chocolat' zalśnił jak ta pralinka w bombonierce. O urodzie "czekoladka" decyduje moim zdaniem piękny odcień terracoty i wiśniowe kreseczki wokół lawendowej bródki. Przyznam jednak że najnajem dla mnie było to że na krawędziach dolnych płatków kolor terakoty zmieniał się w kolor mosiądzu. O tempie rozrastania wiele napisać nie mogę, jak wspomniałam mój irysek cudem uniknął zimowej hekatomby. Odmiana kwitnie średnio wcześnie, wzrost jak u typowego SDB.
'Forest Triangles' - właśnie na nim zawiesiłam najbardziej pożądliwe spojrzenie podczas pierwszego ogladąnia strony Roberta. Zauroczyły mnie białe trójkąciki na płatkach dolnych. Wzrost i kwitnienie jak u poniżej przedstawionej odmiany 'Forest Sound', tempo rozrastania też podobne. Jak to u "Piątków" piękny kolor - miodzio i to dosłownie. Taki kolor ma lipowy miód. Na tym tle białe, o niebieskawym odcieniu trójkąty i lawendowo - złota bródka, robi to wrażenie a jednocześnie nie jest jarmarcznie odblaskowo.
'Forest Sound' - to dość późny esdebiaczek ale nie z tych najpóźniejszych. U mnie zaczął kwitnienie pod koniec środka esdebiaczkowego sezonu. Mocna żółć płatków nie jest rażąca, u nasady kopuły widać ten śliwkowy zadmuch który występuje u wielu robertowych wczesnych karzełków z wolnego zapylenia. To dodaje kopułkom charakteru. Bródka mocno lawendowa, w gardzieli solidnie żółta. Moim zdaniem tego irysa "robi" sygnał pod bródką i wzmocnienie koloru po bokach bródki. Niby roztarcie haftów ale takie co to zajmuje sporo płatka. Rozrasta się dobrze ale do tempa ekspresowego 'Veins Moon' trochę mu brakuje.
To mój ulubiony "Piątek", ozdoba drugiej dostawy z leśnego ogrodu - 'Plamka'. Jak tylko Robert przedstawił ją w Oazie poczułam że to właśnie ona powinna ozdobić mój nowo projektowany Pumiloton. To przepiękny karzełek. Odmiana jest trochę niższa niż przeciętny SDB, "krępej budowy ciałka" i rośnie bardzo zdrowo i w miarę szybko. Przede wszystkim jest genialnie ubarwiona - pastelowa a jednak wyrazista. Robert przyznał się publicznie że w miarę przyglądania się kwitnieniu tego iryska widział coraz więcej plamkowych zalet ( ego hybrydyzera zostało dopieszczone ). Coś rzeczywiście jest na rzeczy z tym dojrzewaniem zadowolenia w miarę oglądania bo i ja im dłużej tego maluszka sobie "oblookiwałam" tym bardziej do mnie przemawiała szaroniebieskawa kopułka z lekko liliowym zadmuchem połączona z wzorzystym ciepłym tłem dolnych płatków. Do tego wszystkiego jasnoniebieska bródka - miodzio!
Nie wiem czemu robertowe iryski zwykle kojarzę sobie z odcieniami błękitów i fioletów, a tu tak niespodzianka 'Mister Of Chocolate' a i pasująca do niego Plamka dystyngowanie piękna :)
OdpowiedzUsuńKojarza Ci się piątkowe irysy chłodno bo Robert wyhodował całą serię świetnych TB w chłodnej tonacji barwnej. Natomiast w kategorii SDB irys z którego Robert jest najbardziej dumny ma kolor starego złota i mosiądzu. 'Daddy's Joy' to taki skarbunio tatuńcia o którym już właściwie tuż po rozwinięciu płatków było wiadomo że jest szansa na rejestrację. Bardzo piękny esdebiak, genialne sfalbanienie i świetne przenikanie barw. W tym roku zakwitła w leśniczówce siewka złociście kasztanowa ( nie żółte te płatki kopuły tylko właśnie złociste ). Ja mam nadzieje że Robert nie porzuci hodowli esdebiaczków na rzecz TB, maluchy z piątkowej stajni to bardzo dobrzy zawodnicy, irysy wysokiej próby. Czekam też z niecierpliwością na efekty jego pracy z IBiakami. Ale najnaj czekam na przyszłoroczne kwitnienia maluchów w leśniczówce.
OdpowiedzUsuń'Veins Moon'absolutna piękność. "Nigdy nie mów nigdy" - miało irysów nie być w moim ogrodzie, ale jeden zjazd, drugi zjazd i poszło, jeszcze staram się trzymać jednokolorowych, ale w tym roku zakwitły SDB i to nie pełnią lata jak inne irysy ,tylko teraz wśród kwitnących bzów. Stąd już blisko do Twoich baz danych i zaczęło się oglądanie .Teraz pewnie muszę doesdebiaczkować . Pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuń