Oj, nie mogę ja poświęcić ogrodowi tyle czasu ile bym chciała. Kłopoty sobie zrobiłam sama i teraz z nich mozolnie wyłażę. Normalka, najgorsze gugu człowiek robi sobie sam. A na kłopoty najlepszy wcale nie Bednarski tylko ogród czerwcowy, rozkwitły, pachnący kwiatami jaśminowców i wiciokrzewu. Z lekka podduszający "różyczką", nawet Dżizaasa rekonwalescentkę wyciągnęły z norki ogrodowe zapaszki ( konkretnie to miętowe wonie w jej zapuszczonym i nieco dziwnie wyglądającym ogródku ziołowym ). No cóż, ogródek ziołowy od pewnego czasu jest ulubionym miejscem zalegania kotów, może pamiętają że kiedyś tam rosło kocie ziółko, starannie przez nie wydrapane z ziemi. Niestety kociambry interesują się nie tylko kocimi ziółkami, bardzo muszę pilnować maleńkich rarytetnych bodziszków. Felicjan zajęty bardzo wykopkami i podjadaniem listków, zawsze lubi to co wyjątkowe, rosnących obok bodziszków należących do tej samej grupy botanicznej ale bardziej dostępnych "handlowo" nie tyka.
Inne koty też bywają dziwne ( Szpagetka i Lalek kradną i zżerają kruche ciastka, a Sztaflik i Okularia nie dadzą zjeść spokojnie naleśników ), ale Felicjan to prawdziwy smakosz zielonych sałatek. Swego czasu wykazał nawet zainteresowanie sedumkami ( ku mojej zgrozie ). To są zdaje się zaburzenia tzw. behawioralne bo "witaminową" trawkę dla kotów to Felicjan ma pod ogonem.
Na podwórku wielkie dni przyszłej Suchej Żwirowej - szałwie, przetaczniki, goździki i przede wszystkim dzwonki brzoskwiniolistne dają czadu. Różane krzewy "tła" dla bylin w ogóle nie robią za tło, w tej chwili to pierwszoplanowi aktorzy czerwcowego spektaklu. Na Suchej Żwirowej rosną róże historyczne i "dzikuny" - najbardziej mi paszą do koncepcji nasadzeń z ciemnym żwirem ( kiedyś tam ) w roli ozdóbstwa gleby ( i czegoś co jakoś optycznie połączy Suchą żwirową z prozaiczną droga dojazdową.
Dziś mało tekstu za to dużo zdjęć, podlewanie nowych nasadzeń wzywa.
Pięknie! Aż mi zapachniało lawendą i różami od oglądania tych zdjęć!
OdpowiedzUsuńFakt, lawenda już pachnie choć jeszcze nie kwitnie. Wszystko przez to że jej stanowiska to patelnia. Róże dają mocno, wow! Jeszcze nie wszystkie rozkwitły na Suchej Żwirowej. Na szczęście poprzyjmowały się moje róże w maju przesadzane z Alcatrazu. Deszcze pomogły!
OdpowiedzUsuńNieustająco jestem pełna zachwytu nad twoimi rabatami, że tak pięknie takie kępy kwiatów rosną tworząc barwne grupy, mnie się to jakoś nie udaje :)
OdpowiedzUsuńNa przykład na pierwszym zdjęciu, ile szerokości ma rabata?
UsuńMoje rabaty bylinowe są duże ( i w związku z tym jest dużo pracy - byliny to wymagający ogrodowi partnerzy ). Sucha żwirowa to tak szerokości ( głębokości, bo ja tak to określam ) ma około 10 metrów. Ujęcia fotkowe są ze skosu, dlatego nie widać jej wielkości ( zawsze focę na niej to co aktualnie kwitnie ). Napiszę trochę później o planowaniu rabat, jak przyjdzie sezon dzielenia bylin.
OdpowiedzUsuńJak to byliny są wymagające? Kurcze, ja je sadzę właśnie ze względu na to ich bezproblemowość, jak się przyjmą i ruszą to na całego i nie muszę przy nich skakać :p Napisz mi koniecznie na ten temat.
Usuń