'Electrifying' został zarejestrowany przez Paula Blacka w roku 2009. W tym samym roku do sprzedaży wprowadziła go szkółka Mid - America. Odmiana osiąga wysokośc 39 cm, kwitnie w srodku sezonu SDB. 'Electrifying' powstał w wyniku następującego krzyżowania : siewka K330B: ( 'Rebus' x H289B: (D144B, 'Amusing' "pod parent", x 'Rebus')) X 'Hugs'. Odmiana otrzymała Honorable Mention w 2011 roku. Tyle metryczka, teraz o wrażeniach. Bardzo ładna plicata, choć nieco tradycyjna ( no dobra, trudno żeby niebiesko - białe plicaty były szczególnie nowatorskie - czepiam się ). Bródka jest rzeczywiście elektryzująca, to ona stanowi o urodzie tej odmiany. Na zdjęciach szkółkowych plicata wydawała mi się bardziej fioletowa niż niebieska, w moim ogrodzie wygląda z kolei na niebiesko - lawendową na kopułce i lekko wpadającą w fiolet na płatkach dolnych ale to nie jest coś co powodowałoby obniżenie mojej oceny tego irysa. W odbiorze naprawdę przyjemna z niego roślinka i wydaje mi się że w masie to będzie jedna z tych odmian SDB nie do przeoczenia. Ponoć się bezproblemowo rozrasta więc mam nadzieję że szybko doczekam się sporej kępy "rwącej oczy". Mam już dla niej nawet nowe, tzw. eksponowane stanowisko.
Ostatnio (wczoraj) jak plewiłam sobie w ogródku, popatrzyłam na iryska, którego kupiłam od Pana Janka z Krasienina (pozdrowienia) i tak mi nagle wpadła myśl do głowy metafizyczna, że ten irysek też na mnie jakoś patrzy albo przynajmniej mnie odbiera. Nic nie piłam. Pojawia mi się takie wrażenie życia (to oczywiste) ale świadomego w moim ogrodzie i w ogóle w przyrodzie coraz częściej. W zeszłą niedzielę tak sobie miło gwarzyliśmy na zajęciach ze studentami zaocznymi m. in. o duszy i właśnie Pan Kamil opowiedział o filmie opowiadającym o ośmiornicy i jej falach mózgowych w momencie śmierci. Coś niesamowitego. Świadomość jest rozpowszechniona w naturze w o wiele większym stopniu, niż nam się wydaje i dlatego wydłubując z ziemi pędraki szkoda mi jest je uśmiercać, mimo, że to szkodniki jak cholera, i wyrzucam je na ugór koło domu. No trudno, będą latać, mnożyć się itd. ale nie mogę ich po prostu rozgnieść, jak machają tak bezradnie łapkami. Ale jakoś nie mam zmiłowania dla poskrzypków liliowych i rozgniatam je zawzięcie butem. Te cholery nie wzbudzają we mnie fal miłości do wszechrzeczy. Teraz czekam na wielkie przedstawienie irysów bródkowych wysokich. Ten maj jest owocny w wydarzenia - matura mojej córy i komunia syna - będzie się działo. A w czerwcu jadę do Aten służbowo.
OdpowiedzUsuńHym...oby w Atenach było powyżej 10 Celsjusza na plusie.;-) Co do świadomości to pamiętam swego czasu teorię holonu autorstwa faceta o nazwisku Kirby. Może to i New Age ale cóś w tym Panie jest. Niestety u mnie zrozumienie Wszechrzeczy potyka się ślimaki bezskorupkowe, takie mentalne Waterloo mnie się przy pomrowach robi. ;-)
UsuńBródka wygląda trochę jak robal, ale za to przepiękny!
OdpowiedzUsuńTe moje marne foty nie do końca oddają urodę tej odmiany, robalowata bródka w realu jest bardziej elektryzująca. :-)
UsuńNa Ateny już szykuję się mentalnie na upał, zabieram sandały. Zaczaruję i zamówię, musi być. W zeszłym roku, ale byłam w wakacje - przełom lipca i sierpnia - to było +42 stC na placyku przy zmianie warty i wtedy to nawet ja - miłośnik upału i Beduin w jednym, uznałam, że taka temperatura to przegięcie i zaraz zemdleję i poszłam w cień gąszcza.
OdpowiedzUsuńCzaruj, czaruj, ponoć z Odzi w końcu jakiś samolot ma w kierunku Grecji startować. ;-)
OdpowiedzUsuń