Jak na razie nic o nim nie wiem oprócz tego że nazywa się 'Stokrotek' i że Robert Piątek postanowił go zarejestrować w 2019 roku. Na stronie AIS jeszcze się nie pojawił, jak się pojawi to uzupełnię dane. Jest nietypowy bo wcale nie za często spotyka się odmiany z ciepłym lub zimnym fioletem na płatkach dolnych a koglo - moglową barwą płatów kopułki. Wygląda mi na odmianę dość późną ale ten sezon jest tak nietypowy że tak naprawdę to jest czysta spekulacja z tym terminem kwitnienia odmiany. Przyznam się że bardzo mnie ucieszyło pojawienie się tego kfiota, liczyłam na dziewięć kwitnień nówek, niestety zakwitły tylko trzy. W takiej sytuacji mła z radością przywitałaby na rabacie każdy irysowy kwiat, choćby nie był specjalnie urodny. Na szczęście 'Stokrotek' jest miły dla oka, będzie pasował do innych odmian z fioletami na płatkach dolnych. Mam poza tym wrażenie że krzepki z niego irysek, sezon mamy przecież ciężki ( Kaska G. jak i Orszulka napisały że u nich takoż w sprawie esdebiaków cinko, żadna z nich nie pamięta tak kiepskiego sezonu irysów SDB ) a on jakoś dał radę, zniósł listopadowe przesadzanie i wyprodukował aż trzy kfioty przyzwoitej jakości ( choć na mocno skróconym pędzie ).
Kojarzy mi się deserem, jakieś słodkie jagódki, kogel-mogel (ajerkoniak?), bita śmietana i skórka pomarańczowa, a może cytrynowa. Słodziak.
OdpowiedzUsuńJest słodki jak Szpagetka u Dohtora ( normalnie kocia dama przybyła z niańką ludową co ją kotostwo z czworaków wyrwało i awans społeczny zapewniło ). Kwiat jest naprawdę przyjemny dla oczu w każdej fazie kwitnienia, ładnie się rozwija i ładnie się starzeje. Mam nadzieje że będzie dobrze ten irysek przyrastał. :-)
UsuńLisio musi pilnie do Veta. Rozmowa była taka: pani złapie i zadzwoni. Podjedziemy do lecznicy. Złapałam cholerę natychmiast po powrocie z pracy, przy powitaniu. Władowałam do transportera bezlitośnie. Próba latania oczywiście była, mam porysowany nos. I co? Nico. Musiałam gangrenę wypuścić. Operują psy. Kamikadze na kładzie wjechał w kojec z owczarkami...
OdpowiedzUsuńMój boszsz... a co Lisiemu? O kładowcach mła stara się nie myśleć bo jeszcze zaczęłaby rozważać na poważnie kwestię powszechnego dostępu do broni palnej. Porysowany nos? Żebyś Ty widziała moje oko!
UsuńMordka spuchnięta. Powróciła pogrzybowa zmora, z mordki śmierdzi, brzydko to wygląda,szybko się rozrasta. Wypryskałam srebrem, skoro na razie do veta nie. To kocięce zagrzybienie co jakiś czas wraca. I wtedy szybko trzeba zadziałać przeciwzapalnie, potem szczepionka przeciw grzybom i sterydy. Czasem szczepionka po sterydach. Jako mały kociak załatwiła grzybem cztery koty i mnie. Koty dostały po szczepionce i był spokój na zawsze. Ja łaziłam do dermatologa rok. Teraz to się zrobiło niebezpieczne przede wszystkim dla Lisia. Co dwa lata była szczepiona, trzy takie strzały i miał być koniec ze świństwem. No ale od dwóch lat ma nawroty, coraz częściej. To już staruszek, w sierpniu będzie 14 lat. Może to dlatego.
OdpowiedzUsuńNa pewno odporność spada z wiekiem, trza będzie jeździć częściej i te wizyty osładzać ( jak to mła wczoraj powiedział Dohtor "Byle nie do ostrego stanu zapieszczenia" ). Zdrowia Lisiemu życzymy i Tobie też ( w końcu zostałąś ranna ). :-)
Usuń