środa, 1 lutego 2017

O różach dla początkujących ogrodników słów kilka - mieszańce herbatnie, Pernetiany

Mieszańce herbatnie - Rosa thea hybrida

 Od czasu  kiedy pojawił się pierwszy z nich nie mówimy już o różach historycznych tylko o różach nowoczesnych. A za pierwszego mieszańca herbatniego czy jak to dziś zwą różę wielkokwiatową uchodzi odmiana 'La  France' przedstawiona światu w roku  1867 przez faceta trojga imion Jean Baptiste Andre Guillot. Rodzicami tej róży są odmiany  'Madamme Bravy' ( czasem podaje się  że to nie  'Madamme Bravy' brała udział w tym słynnym krzyżowaniu tylko  'Madamme  Falcot' ) i 'Victor Verdier'. Tatuś  'Victor Verdier' czyli odmiana remontanki ( Hybrid  perpetual ) autorstwa Lamarche'a ożeniony został z różą herbacianą ( 'Madamme Bravy', jak i domniemana mateczka 'Madamme  Falcot' są różami herbacianymi autorstwa pana Guillot ). Krzew początkowo zaliczany był do burbonek jednak powtarzalność i stabilność kwitnienia skłoniła hodowców róż do uznania  że oto narodziła się nowa grupa róż - mieszańce herbatnie. Późno to uznanie nastąpiło bo w przypadku British National Rose Society dopiero w roku1893. Tyle rosariańskiej legendy, rzeczywistość była jak zwykle bardziej skomplikowana. Przed panem Guillot krzyżowano  róże różnych grup z różami herbacianymi, jednak efekty tych krzyżowań nie były może aż tak świetne  ( chodzi mi tu o długość i powtarzalność kwitnenia ) w zimniejszym klimacie. Najprawdopodobniej miały też miejsce krzyżowania róż herbacianych z remontankami, jednak pewności nie ma gdyż na francuskich polach różanych większość zapyleń wykonywała natura. Dopiero 'La France' była dobrze kwitnącą różą "całosezonową" w niemal każdym klimacie i to taką z w miarę dobrze ustalonym rodowodem ( spuśćmy zasłonę na tę dwumatczyność ).

 Angielski hybrydyzer róż Henry Bennet postanowił bardziej  zawierzyć celowemu krzyżowaniu i  zajął się  produkcją nowych odmian mieszańców herbatnich. Podchodził do spraw krzyżowań róż jak do hodowli bydła, swojego "zajęcia właściwego" co  nie tylko   grupie  mieszańców herbatnich wyszło to na dobre. Inni hybrydyzerzy poszli w jego ślady, tworzenie nowych odmian weszło na zupełnie inny poziom.  Efekty krzyżówek celowych stanowiły i stanowią olbrzymią większość wśród uzyskiwanych mieszańców wszelkich typów. W XX wieku mieszańce  herbatnie zdominowały rynek róż. Czym oprócz wielokrotnego stabilnego kwitnienia mieszańce herbatnie urzekły ogrodników? Na pewno nie pokrojem krzewów i nie zdrowotnością ( dotyczy to szczególnie późniejszych  mieszańców z udziałem pernetian ) - większość róż tej  grupy Ma mało ciekawy, paciorowaty pokrój ( to  nie od paciorków tylko od paciorów vel patyków ), wymagają solidnej pracy z sekatorem ( w sezonie wykonuje się solidne cięcie wiosenne i cięcia podczas  sezonu, szczególnie gdy uprawia się tę grupę róż w cieplejszym klimacie ). Chyba najbardziej prawdopodobnym powodem dwudziestowiecznej hegemonii uprawy mieszańców herbatnich jest to co dla ogrodnika dbającego  o wygląd ogrodu stanowi wadę - wytwarzanie przez roślinę długich prostych pędów. Ta grupa róż jak żadna inna nadaje się na kwiat cięty i moim zdaniem ogromna większość odmian  mieszańców  herbatnich tylko w takim celu powinna być sadzona. Kształt kwiatów jest piękny, odziedziczony po różach chińskich ( pąk w środku wokół którego układają się płatki ), same pąki bywają rzadkiej urody, jak dodać do tego oszałamiającą i różnorodną skalę zapachów to nie ma się co dziwić  że pojedynczy różany kwiat urzeka. Owszem zdarzały się zboczenia, np. koncentrując  się na nienagannym kształcie kwiatów hybrydyzerzy  nie zwracali zupełnie uwagi na zapach, na szczęście bezzapachowe odmiany przestały cieszyć się powodzeniem. Dziś powolutku mieszańce herbatnie  wypierane są z ogrodu przez inne grupy róż, chyba to jest właściwy kierunek.


Róże Perneta  Rosa x pernetiana

To w zasadzie archeologia różana ale bez niej nie byłoby współczesnych róż. No kamień milowy i w ogóle. Jak zapewne się zorientowaliście stare historyczne  grupy róż kwitną w odcieniach różu i bieli ( galijki, damascenki, portlandki i stulistne z mchowymi, burbonki i remontanki, bardzo wczesne noisette i herbaciane ) a także czerwieni (  remontanki ), ale  nie ma wśród nich róż o żółtych kwiatach. Tak, tak, do wieku XIX żółto kwitnąca to była dziczyzna w wydaniu  Rosa foetida, Rosa  hemispaherica  i Rosa banksiana. Po ogrodach nic hybrydowego żółtego w różanym wydaniu się nie uświadczyło. Do czasu kiedy uprawą róż nie zainteresował się pan  Joseph Pernet - Doucher, który wprowadził geny żółto kwitnących dzikich róż do różanych hybryd ogrodowych. Prosto nie było. Pracę nad wprowadzeniem żółtej barwy trwały od roku 1838 czyli  od momentu sprowadzenia do Europy okazu Rosa foetida nazwanego  pęknie 'Persian Yellow'. Pierwszą różę ogrodową o  nazwijmy to złotawej barwie płatków uzyskano dopiero w roku 1891 ( pierwsze kwitnienie siewki datują na rok 1893, któraś z tych dat jest cóś nie tego ) . Dlaczego oczekiwanie  na różę w kolorze żółtym trwało tak długo? 'Persian Yellow' nie była skłonna  do przekazywania genów, złośliwie odmawiała współpracy, Pernet - Doucher wykonał tysiące krzyżówek z remontankami i tylko dwie siewki ( remontanka 'Antoine  Doucher' rośliną mateczną, pyłek od 'Persian Yellow' ) miały w sobie "cóś  złotawego".

Pierwsza z siewek, podobna do 'Persian Yellow' okazała się bezużyteczna w pracach hodowlanych ( złośliwość miała po tatusiu, zero chęci do rozmnażania ), druga  okazała się być płodna. Do prawdziwej złocistości było jeszcze daleko, płatki były z jednej strony różowawo  - pomarańczowe ale miały złocisty rewers. No nadzieja się zrodziła. Ponieważ ten hodowlany cud kwitł tylko raz w sezonie pan Pernet - Doucher ożenił go z mieszańcem herbatnim i tak powstała słynna 'Soleil d'Or' - pierwsza róża o złotych płatkach ( no, pomarańczowo - złotych ). W roku 1897 na wystawie ogrodniczej w Lyonie ta odmiana został przedstawiona  światu i  wzbudziła prawdziwy entuzjazm. Pernetiany krzyżowano z różnymi grupami róż,  ich geny obecne są w mieszańcach Noisette, róż piżmowych,   w mieszańcach  herbatnich. Dziś rzadko kiedy spotyka się te  róże w uprawie, są dość delikatne i mało odporne na choroby grzybowe ( czego pan Pernet - Doucher nie był świadomy uprawiający ogród w zanieczyszczonych siarkowymi wyziewami okolicach  Lyonu - to jest ten rzadki przypadek  kiedy zanieczyszczenia  środowiska korzystnie wpłynęło na  rośliny ). Jednak bez ich udziału nie byłoby takich róż jak  'Peace' Meillanda czy 'Graham Thomas' Austina. Znaczy cześć ich pamięci, szaconek  i w ogóle ale z zaroszeniem do ogrodu to jednak lepiej się wstrzymać. No chyba że ma się "szczęście" i ogródek w zasiarczonej należycie okolicy leży. Wtedy można cieszyć się pernetianami i astmą jednocześnie!

No i to by było tyle o wprowadzaniu koloru żółtego w paletę różanych barw.  Książkowo. Dręczy mnie tylko jedno - przed rokiem 1893 były róże o złocistej barwie płatków. Czyżby ta złocistość była nie do końca złocista, a może chodziło o coś innego jak powtarzalność kwitnienia czy wielkość kwiatów. Pojęcia nie mam, ot kolejna zagwozdka różana.

5 komentarzy:

  1. Stabilność kwitnienie... hybrydyzer róż...bosz...
    Miej na uwadze, że czytają cię też zwykłe ludzie.
    Które mają z różem ludzkie problemy. Dla przykładu taka koindydencja tematyczna wystąpiła: właśnie dostałam od adoratora bukiecik metodą złożenia na ganku i leżenia trochę tamże. Pytanie czy mam je desperacko reanimować, odgrzewać, suszyć czy wyrzucić? Co zrobiłaby hybrydyzerka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie się cieszyć! Ogrodnik pasjonat obejrzałby oczka i kombinował, he, he. Jak leżały długo na tym ganku to żadne usta usta nie pomogą, chyba tylko ususzyć je można.

      Usuń
  2. A teraz pytanie od czytelnika na poziomie raczej niskim; dlaczego róże herbatnie ( już pomijam fakt, że kiedyś nazywały się herbaciane) mają taką nazwę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój błąd bo dwa razy w tym poście dla jednego z rodziców 'La France' użyłam nazwy herbatnia choć one nie herbatnia a herbaciana. Poprawiłam żeby nie taśtać.
    Róże herbaciane Rosa x thea to nie jest to samo co róże pod tytułem mieszańce herbatnie. W pisaniu o różach historycznych ( "O różach słów parę dla początkujących ogrodników - róże historyczne - część trzecia" ) wypisałam się o różach herbacianych, o pochodzeniu nazwy "herbaciane" też tam jest. Rodologia skomplikowana jest.:-)

    OdpowiedzUsuń