- Kto do cholery po raz kolejny narżnął na półpiętrze?!!!
Brak reakcji, zero drgnień, zapluszczone ślepia. Wkurzona tym bezruchem ryczę dalej.
- Wiem że to któreś z was!
Uniesienie czterech głów, Lalek dalej twardo nieporuszony.
- Tę szczeżuję która obsrywa korytarz potraktuje jak szmatę i wytrę nią obsrane miejsce ( w domyśle chlor, potem woda, potem ocet ).
- Spiendralaj - cicho wymrukuje Felicjan - to na pewno nie ja, jakbym to był ja to postarałbym się żeby to była rzadka sraka.
Czuję że może Felicjan jest niewinny, konsystencja guana rzeczywiście nie wskazuje na najzłośliwszego z kotów ale on coś wie. Nie ma zmiłuj, Felicjan jakoś jest w tę sprawę zamieszany, bo skąd to harde pyskowanie i zjadliwie złośliwe spojrzonka. Strzelam jednak z zaskoczenia w innym kierunku.
- To może być zarówno męskie gówno jak dziewczęca kupa!
Obruszenie panieńskie.
- Ja nie chodzę na półpiętro! - jednogłos oburzony Okularii i Sztaflika, której sie zapomniało że jest prawie samcem.
- Za mnie kupę robią podwładni - dystyngowanie cedzi Szpagetka, po czym dodaje - Sedes jest tylko mój.
Damskie oburzenie przechodzące u Sztaflika w pultanie się w temacie skatologicznym zdecydowanie kieruje moje podejrzenia w kierunku samców. Ryczę
- Po mojemu to jest gówno a nie kupa!
Felicjan zezłoszczony moim rykiem zeskakuje z kuchennego kaloryfera i pomrukując brzydkie wyrazy pod nosem przenosi się na kaloryfer pokojowy, Lalek twardo śpi. W tym momencie następuje olśnienie, jak można spać przy takich wrzaskach?! A zaraz potem uświadamiam sobie kto najczęściej wizytuje sąsiadów i w ogóle pęta się po kamienicy. Felicjan też się kręci ale rzadko zapuszcza się poza schody, dziewczynki wolą spacerować po podwórku i ogrodzie. No tak, to on, Lalenty Hedoniusz narżnął, najsłodszy z kotów! I tak, Felicjan na pewno wiedział o przestępstwie bo on Lalka śledzi z tych niższych partii schodów na które się za Lalkiem wdrapuje. Jak dla mnie sprawa wyjaśniona. Lecę, mało nóg nie połamię by powiadomić o wyniku przeprowadzonego śledztwa Małgoś - Sąsiadkę i Ciotkę Elkę, która rano odkryła przestępstwo. No a tu zaskoczka, Małgoś - Sąsiadka i Ciotka Elka też wydają z siebie jednogłos.
- To na pewno nie był Lalek!
a potem dalej w ten deseń
- On jest bardzo grzeczny i dobrze wychowany.
- W ogóle nie jest złośliwy, nie tak jak niektóre inne kocury - ( w domyśle Felicjan rzecz jasna ),
w tym momencie przypominam Ciotce Elce skrytonapaści na Puszka, Ciotka odpala
- Ale to było dawno i się nie liczy!
W końcu Małgoś - Sąsiadka daje z najcięższej armaty
- To na pewno były inne, obce koty, te co się tu kręcą!
-Ale one nie wchodzą do kamienicy! - oponuję już niemal takim rykiem jaki stosowałam podczas przesłuchania kotów
-Ale chciałyby! - zgodnym chórkiem odpowiadają Małgoś i Ciotka.
Dotarło do mnie że Lalek został nowym świętym i właśnie przechodzi mentalne męczeństwo jako "niesłusznie oskarżony" i jakkolwiek moja dedukcja jest prawilna to Małgoś - Sąsiadka i Ciotka Elka w życiu nie przyjmą jej wyników do wiadomości, a Lalek w razie złapania na gorącym uczynku jeszcze będzie broniony ( obsrywanie z podżegania albo coś w tym stylu ). Tak, tak, nasz Lalenty Hedoniusz jest obywatelem poza wszelkim podejrzeniem! Dumając nad tym udaję się "do miasta" w celu nabycia repelentu.
Ja miałam dziś rano poważną rozmowę z suką Hanką. Jest jedna, więc winna w 100%, czemu zresztą nie zaprzeczała. Powiedziała, że już nigdy. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńNie wierzę w to "nigdy", tak jak nie wierzę w to "nie ja" ( nawet jak nikt inny nie mógł zadziałać ). Twoja Su jest z tych grzeczniejszych, przynajmniej nie szła w zaparte.;-) Chyba pogoda sprawia że takie ekscesy kocie psie mają miejsce, no na grzbiety pada i w ogóle.
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie taka sytuacja, która mnie osobiście wpędza we frustrację. Które to do cholery nabroiło! Bo że nabroiło to widać gołym okiem, ale któremu przylać kapciem w zad, żeby nie było jak w Balladzie o dwóch koniach Młynarskiego? Na małej powierzchni mieszkania dedukcja bierze w łeb.
OdpowiedzUsuńJa zawsze typuję pozornie najmniej winną kocią osobę. I co? I najczęściej ktoś mi donosi że właśnie ta osoba była widziana na miejscu przestępstwa albo sama znajduję różne dowody wskazujące na nią. Jako pańcia wielokotna z długim stażem podpowiadam przy stwierdzeniu przestępstwa trza się skupić na chodzących niewiniątkach. Problem pojawia się wtedy kiedy wszystkie źwierzontka są porażająco niewinne, he, he.
UsuńHejka :D Widzę, że z tej tęsknoty za wiosną z lekka Cię... taka twórcza jesteś społecznościowo i życiowo :P
OdpowiedzUsuń:D
,, W kupie siła" Niebywała historia wydalania - w telewizji zapowiedź programu - normalnie skonam!!!! A to się wstrzelili :D
OdpowiedzUsuńNie tyle z tęsknoty za wiosną co z przeziębienia i przymusowego ograniczenia wyjść na to nasze ódzkie półświeże powietrze. Problem nawozowy wdać społecznie istotny, he, he. Nie tylko ja przeżywam. A tak nawiasem pisząc muszę zakupić "suszony bydlęcy" żeby był w zapasie.;-)
OdpowiedzUsuń