niedziela, 16 sierpnia 2020

Bardzo leniwy weekend



Dziś po południu, po poobieniej  drzemce (  o boska  możliwości przymknięcia ślepia  po posiłku ) mła udała się z czterema kotami do nagrzanego słońcem Alcatrazu. Ta ogrodowa wycieczka  bardzo rozzłościła  piątego kota mła czyli Szpagetkę vel Czachórską, która uznaje od pewnego czasu Alcatraz za swoją wyłączną własność. O ile pozostałe dziefczynki i Mruti zostali przywitani burczeniem  o tyle na Pasiaka było syczenie które zmieniło się w skrzeczące wrzaski. Madka  musiała zatrzymać Pasiaka  żyrem zapodanym bo biedak się nieco  wystraszył tego pultania Szpagetki. Czachórska z kolei musiała być  publicznie ( znaczy przy innych kotach ) skarmiona wołowiną coby jej pozycję zaznaczyć. Po uspokojeniu sytuacji mła oznajmiła kotom żeby się nie ważyli przerywać jej  błogiego leniuszenia na trawce, koty się dostosowali , znaczy zalegli obok mła a co  bardziej rozpuszczone osobniki ( Szpagetka i Mrutek ) zalegli na mła. Ogrodowanie zatem było udane, popułudniowe cieplutkie ale nie gorące powietrze, zapach roślin i chrapiące koty.




Z czytelniczych planów mła  nic  nie wyszło, powieki nadal ciężkie i mła zasypia błyskawicznie nad lekturą. Jeśli chodzi o nasycenie  pierogami  ruskimi  to mła  jest nasycona a nawet przesycona. Jeśli  chodzi o muzyczkę to mła odwiedziła krainę bluesa, Blueslandię znaczy. Tak jej jakoś  w duszy smętkiem bluesowym zagrało, o yeah! Filmowo  mła się  nie rozwinęła, problem  podobny do tego z czytaniem. Hym... wychodzi na to że to był bardzo leniwy weekend po pracowitym tyźniu. Dziś mła dla ozdóbstwa  postu i radości ócz Waszych zapodaje obrazy  Georgii O'Keeffe . Mła wie  że na ogól ludziom podobają się jej antropomorficzne  kfioty, mła jednak woli pejzaże. Dla ucha macie takie  klasyczne bluesowe kawałki. Frank i Billie należycie przybluesują.





6 komentarzy:

  1. Krajobrazy moga byc, sa prawie naturalne, wiec moje nierozumienie sztuki nie odrzuciolo mnie calkowicie :)))
    Billie wprowadzila mnie natomiast w blogi nastroj niechciejstwa, wiec plany jakichkolwiek czynnosci domowych poszly sie hmmm.. bujac!
    Zreszta co mozna robic przy 30 stopniach i wigotnosci powietrza ponad 80%....
    Nawet moje pomidory pod dachem plakaly liscmi.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I futra dopieszczać. Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła jest cóś w niełasce, nie ma głaskania bo przeszkadza się Ich Nadętościom w chrapaniu. W związku z tym mła się sama dopieszcza Cuba Libre z resztki rumu i nielegalnie zakupionego odrdzewiacza. ;-)

      Usuń
  3. O!! To też można, a nawet należy. Też chyba zastosuję, rumu niet, ale żubrówka z sokiem też zrobi co trza. Mnie się nawet pisać w temacie futerek nie chce. Obraza trwa, wygląda na to, że moje umizgi bardzo się towarzystwu podobają i chcą jeszcze. Czytanie działa, ale na noc. W dzień zabawa w focha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła właśnie dopija, od razu jej lepiej ( sama nie wie czy od alkoholu czy od tej ilości cukru z odrdzewiacza ). Chyba pójdzie zaraz lulu, o ile Czachórskiej nie zbierze się na dzikie gonitwy po mieszkaniu ( nie ma to jak zrobić bieg z przeszkodami - półki, szafki i insze meble - o 12 w nocy ). :-)

      Usuń