Mła zakupiła żwirek stosowny ( dopytywała się czy naturalny, niebarwiony, nielakierowany bardzo nachalnie aż wzrok pracownika działu ogrodowego zrobił się jakiś taki ciężki - do cholery a od czego ten pracownik tam niby jest jak nie od informowania klienta o specyfikacji towaru?! ). Żwirek okazał się być taki w miarę naturalny i mła zakupiła choć tak po prawdzie jak mła się mu bliżej przyjrzała to dotarło do niej że nie jest to żwirek jej marzeń ( ale na bezrybiu i rak ryba, przeca mła nie będzie się udawać do działu budowlanego żeby zakupić 10 kilowy worek bo na co jej to, a poza tym ten żwirek w budowlanym tyż niespecjalny ). Jak dla mła żwirek jest za jasny, cóś jak ten silikonowy dla kotów. No i mła przystąpiła do wykonywania słoja z tym dalekim krewnym Białej Marianny i oplątwami w roli głównej. Zadowolona z efektów jest średnio, choć użyła swoich pamiątkowych kamieni z plaży w Brighton, mła miała nieco inne wyobrażenie na temat tego słoja ale niespecjalnie jej się udało. No cóż, nie można podupadać na duchu, grunt żeby oplątwy przeżyły. Jak się żwirowy słój uda i oplątwy będą miały się dobrze to mła potrenuje jeszcze w tym temacie i kto wie czy następne słoje nie będą lepsze.
A teraz karygodność - mła wlazła do TK Maxxu, tak z zapomnienia bo po drodze było ( z zapomnienia bo mła postanowiła tam nie chodzić, no może w listopadzie się uda jak to ona na doroczny przegląd ). Efektem zapomnienia jest szklana dynia która uśmiechała się do mła ze sklepowej półki. Na szczęście produkt chiński więc cena w miarę strawna, tym niemniej jednak postawa mła jest karygodna. Mła postanowiła siebie ukarać prasowaniem bielizny pościelowej ale na razie odstąpiła od wymierzania kary bo kto wie co znów będzie z jej planami wakacyjnymi i czy aby nie zostanie bardzo porządnie ukarana przez covidowych. Mła ma co prawda bezczelnie zamówiony Rzym, jednakże rozpasanie kwarantannianych sięga obecnie granic absurdu ( mła odnosi wrażenie że najchętniej zakazaliby wszystkim wszystkiego ) i pewnie wyhamują dopiero kiedy za kasę z dodruku będzie można nabyć jakieś absolutne minimum do przeżycia. A tak w nawiązaniu do pandemicznych to obecnie ulubiona teoria spiskowa mła jest taka że na cóś trza było zwalić ten kryzys co to już jest ale wszyscy udają że go nie ma, najlepiej na jakoweś niezawinione zdarzenie losowe ( bo kryzys i tak by był, pełzał tak naprawdę od tego 2008 roku przykrywany co i raz jakimiś dziwnymi transferami ).
Dziś muzycznik jest francuski i romansowy. Aż trzy utwory z bardzo wczesnej młodości mła ( bardzo, bardzo wczesnej bo kiedy w radyjku leciało "Łabadabada, łabadabada" to mła była właśnie wyrastała z pieluch , troszki starsza była jak na listach królowała muzyka z "Love Story" i do nastolęctwa jeszcze nie dorosła kiedy Dalida i Delon wykonali "Paroles, Paroles" ). Dla mła miłe wspominki a mam nadzieję że i Wam popieszczą uszy choć jakość nagrań nie najlepsza.
O jeżusiu, jakie cudne dyńki ! A te krokusy to gdzie nabyłaś ?
OdpowiedzUsuńW Auchan, bo się wybrawszy niby do Józka po kordłę promocyjną. A tam sklepy insze w pobliżu i mła się zesklerociała że nie powinna włazić bo kasa ma być na co inszego. :-/
UsuńDzięki. Zawsze możesz się pocieszyć, że tak czy owak osobistym portfelem wspierasz dychawiczną gospodarkę. Ja znów popłynęłam w szkółce na ponad stówę, pod pretekstem nabycia geszenku dla odchodzącej współpracowniczki. I to już drugi raz ! Pierwszy był przed urlopem, w amoku przedwyjazdowym prezentu nie zdążyłam wręczyć i musiałam posadzić u siebie , żeby nie odszedł smętnie do krainy wiecznie szumiących traw podczas naszej nieobecności. Dziś nabyłam kolejne roślinki z przeznaczeniem na ten sam cel, ale prezent nadal niewręczony, może w poniedziałek się uda (a te 4 doniczki dla mnie to zupełnie przypadkiem wskoczyły do skrzynki- przecież u mnie to już nawet szpilki się nie wetknie). A futrzate potwory upolowały sierpówkę, smutno mi, bo bardzo lubiłam rodzinkę tych ptaków.
UsuńNieszczęśliwie dla gospodarki portfel mła nie jest z tych wypchanych, jakby się gospodarka postarała i portfel byłby grubszy to mła by ja chętnie wspomagała choć pewnie ona by tego wspomożenia wówczas nie potrzebowała. ;-) Problem szkółkowy jest mła znany, dlatego mła się w sezonie obecnym szkółek troszki wystrzega. Niestety kusicielski internet czyha! Obecnie mła sobie cały powtarza "Cebulki się rozrastają.". Pomaga do następnego cebulkowego znaleziska w necie a potem znów jest walka z chęcią pokupstwa ( na razie wygrywam ). Prezenty niewręczone które trza szybko wsadzać najczęściej potem dobrze rosną, wierz doświadczonej. ;-) Cztery doniczki dla się to mniej niż pięć a od pięciu liczy się zakupową rozpustę.
UsuńCo do futrzastych - koty to dranie. ;-)
Zdaje się, że będzie zmasowany atak na pewną sieć handlową. Bo dyńki przecudne. Co do żwirku to mnie się podoba. Taki jakby szklisty i perłowy. Gdy miałam akwarium (skalary, czarne molinezje, glonojady), a uparłam się na czerwone "skałki" co się naszukałam czerwonych kamieni to moje. Na szczęście lodowiec przywlókł tego trochę, ale i tak zbieranie trwało że dwa-trzy lata. Może też się rozejrzyj?
OdpowiedzUsuńMła wygrzebuje różne kamorstwa w okolicy, u nas pamiuntki morenowe so. Co do tego kupnego żwirku to on ładniejszy na fotach niż w realu. No ale grunt żeby oplątwy rosły. Co do TK Maxxu to jest polowanie, w jednych sklepach cóś się trafia, z inszych człowiek wyłazi zdegustowany. :-/
UsuńCastorama ma i kamolki na wagę dowolną, a cenę straszną. Otoczaki rzeczne tam są b. ładne. I żwirek tzw.miodowy. I przebiśniegi elvesii też mają i śnieżyce. Cena za cebuleczkę elvesii 90 groszy.
UsuńTo 90 groszy to w porzundku jest, w takich to cenach te cebulki "chodzą". Ceny castoramowych kamorków jak dla mła za wysokie, popaczeć mogię i tyle. :-/ Tym niemniej Castoramę trza odwiedzić, w cebulkach się zorientować bo ta sieć robi w miarę szybko przeceny, a te elweski kuszące. ;-)
UsuńCzy Jaśnie Panienka wróciła?
OdpowiedzUsuńPrzyniosłam o wpół do ósmej z ogrodu na śniadanie, obecnie cała piątka przebywa "przemocą" w domu. Wieje i popaduje ale one by szalały. Jej Maleńkość w związku z wprowadzonymi przez mła restrykcjami jest ciężko obrażona. Zdaje się że jedyną osobą kocią zadowoloną z zamknięcia w chałupie jest Pasiak, on jako kot prawdziwie dziki ceni sobie domowe wygody.
UsuńOplątwy rzeczywiście skromne, w porównaniu do Psowo-swetrowych.
OdpowiedzUsuńMuzyki posłuchałam z przyjemnością, zwłaszcza francuskiej. Pozdrawiam z wietrznego, czekającego na deszcz obejścia.
Wczoraj kopnęłam konia. I wyszło na moje. Przysłowie " nie ma co kopać się z koniem " zostało zweryfikowane. Otóż czasami kopać się z koniem da się i nawet trzeba. Bo nie o samo kopanie tu chodzi, ale o myślenie też.
Te moje oplatąctwa to jest cień Psowo - swetrowych, mła ma nadzieję że jej kiedyś będą choć w połowie takie jak u Psicy Zasweterkowanej. Mła tyż oczekuje dżdżu, wiater już u niej mniejszy ale deszcz by się przydał. Co do kopania się z koniem to we mła wstąpiła nadzieja. Zacytuję Małgoś - Sąsiadkę która tak zareagowała na info o wakacjach hiszpańskich naszego byłego naczelnego zdrowotnika - "Nie sądzisz że oni to coś z tym całym wirusem kręcą?". Znaczy grupa ciężko zagrożona robi się cóś koronosceptyczna. Oby tylko nam się Małgoś nie zradykalizowała bo widzę jak pilnie przegląda ulotki sklepowe, mogę nie dać rady z upilnowaniem staruszki szalejącej po handelkach. ;-)
UsuńW wypadku Szanownej Agniecha, kopanie się z koniem może być dosłowne, on czego włos mi się zjeżył, i wyobrażenia oszalała podsuwając obrazy straszne Szanownej Agniechy w skokach godnych mistrza Jackie Chana. No bo jak to wyglądało? Kop konia i kop Szanownej Agniechy? Taki pojedynek na sztywno z sekundanta mi, czy walka w stylu wschodnim? Ciekawość mnie ćlama.
UsuńKoń wykonał czynność bardzo be. Nie będę pisać co to było. Kara musiała być, żeby mu się utrwaliło, że źle zrobił. U konia zdolność rozumienia, że jego akcja wywołała moją reakcję wynosi ponoć około 3 sekund. Dostał więc kopa oraz porcję krzyku, innych pomocy pedagogicznych przy sobie nie miałam bo nie oczekiwałam, że będą potrzebne. Nadmienię, że to źrebię półroczne, ładnie wyrośnięte, a nie dorosły koń. Też już może zabić, jak trafi kopytem gdzie nie powinien, ale jednak trochę mniejszy, niż koń dorosły. Po moich zabiegach pedagogicznych szybko się oddalił.
UsuńWierzę w Agniechę! Siła wykopu ponoć zależy od koncentracji, jak się Agniecha skoncentruje to Jackie wysiada ! Myślę że któś koński Agniechę postanowił uraczyć charakterkiem i dostał odpowiedź. ;-)
UsuńNo i koment końskiej nauczycielki mła koment wyprzedził. Czyżby Kuklik kuklikował?
UsuńProrokini Taabaza. Oczywiście że Kuklik.
UsuńJaka prorokini?! Fakty cedzę. ;-)
Usuń😀 Mądry Kuklik, że przyjął pouczenie i nie stanął w szranki. Inteligencję znaczy ma, i używa.
OdpowiedzUsuńOn się zapowiadał na mądrego konika, tylko wiadomo było od początku że będzie z niego też rozpieszczeniec. ;-)
Usuń