Mła pracowicie skrobie post mezopotamski, ogródkuje, paczy czyli zbiera się do pakowania paczek jak ten sójek za morze i jeszcze załatwia co ma do załatwiania, czyli wyłazi w miasto. Dekarza jej poczeba na gwałt ! Koty w porządku, katują mła w rzadkich chwilach przebywania w domu. Szpagetka potłukła talerz Małgosi i talerzyk Gieni, bardzo jest z siebie zadowolniona. Mrutek z Pasiakiem znów kombinują jak denerwować psa sąsiadów, Okularia i Sztaflik balują w ogrodzie i raczej je słyszę niż widzę. Mrutek ponadto wymyślił sobie nowe zajęcie - chce być operatorem drzwi lodówki. Mój inżynier! Dla Was mła zamieszcza foty kwitnień domowych i muzycznik motywujący.
Gdyby te kaktusy chciały się składać z samych kwiatów......
OdpowiedzUsuńU mnie u mnie bez strat ale w okolicy już w promieniu 15 km niestety.....
A ja sobie beztrosko byłam w sobotę na zwiedzaniu Ogrodu Na Rozstajach i cóż... pracy w ogrodzie zawsze nadmiar ale jak się ma glebę i klimat takie, że suchy patyk wetknięty ożywa bujnie i kwitnąco ...... :)).
Polecam miejsce, bo i ciekawe i okolica ładna, wciąż sielska, i drzewa wzdłuż dróg stoją, i właściciele mili i pasjonaci.
Głaski dla Szpagi - widać postanowiła zrobić porządki estetyczne ;)?
Rabarbara
No nie ma tak dobrze, jakieś kolce muszo być.;-D piszesz Ogród na Rozstajach, mła zazdraszcza wycieczki. Mła od razu sprawdziła gdzie i co ale ma problem. Weekendy zajęte do końca l ipca a nie wiadomo jak będzie w sierpniu. Szpagi ostatnio mało co a mało co spowodowałaby atak serca u Włodzimierza ciotczynego. Prysnęła mu spod nóg na naszą robinię a on się biedny rzucił ratować bo koty trójłape po drzewach nie chodzą. A tu siuprajz i Włodzimierzowi wyszło że ona tak w panice i trzeba ją uspokoić. Dopiero jak zaczęła skrzeczeć na szopce i lać Pasiaka to do Włodzimierza dotarło że to żadna panika tylko akcja kasacyjna. Ciotka twierdzi że po przyjściu do domu Włodzimierz stał pół godziny w oknie i kota obserwował po czym stwierdził że Szpagteka to cała Melka, która go pogryzła ( Melka tresowała Włodzimierza ). Hym... dziś mła się dowiedziała na ryneczku że jej trzyłapy kot to bardzo sprytny jest, wieści się rozchodzą.
UsuńCo do burz... dziś dopiero cięli wiatrołomy koło Cio Mary, mła tyż uważa ze miała szczęście bo w okolicy kiepsko a u niej jako tako. Czymaj się i nie daj burzom, wiatrom, gromom i zarazom. :-D
W zarazy to taka niewierząca jestem to co się tu bać ? ;))
UsuńNiestety, mam też problem z uwierzeniem , że to co się dzieje w pogodzie skłoni kogoś do użycia rozumu i/lub podsunie takie pojęcie jak pokora....
Rabarbara
Pokora, jaka pokora?! Będziemy limitami CO2 handlować bo się byznes musi kręcić. Teraz się będzie nazywało że on zielony. Będzie jak z tą fontanną w Janowie Podlaskim, najsampierw wycięli prawie sto drzew a potem zrobili fontannę dla ochłody. Zdaniem mła taniej było kupić młotek i się w te głupie łby tralala. Najpierw naśmiecili a teraz jeszcze forsę chco zbijać na oduczaniu brzydkich zachowań. Mła się od razu wnerwia - przeca to nie konsument wymyślił sobie żeby w butelki plastikowe wodę ładować i insze napoje. Któś na tym zarobił to niech ten któś płaci za utylizację petów. Któś robi l sprzęt AGD któren chodził do końca gwarancji a potem padał to niech ten któś wliczy w cenę składowanie po dwóch czy po pięciu latach użytkowania, zobaczymy jaki będzie konkurencyjny. Mła strasznie się wścieka kiedy radośnie się takie koszty przewala na konsumenta. Jeśli o mła chodzi to ona całe lata kupowała różne rzeczy w szklanych opakowaniach i w papirze i jakoś z tym quźwa żyła. I nie n arzekała!
UsuńPrzeciez biznesik na nowe piece i inne formy grzewcze musi sie krecić, super eko opakowania i inne takie, kto tam tak na prawde mysli o naturze, wszak mega tony kontenerów i smieci popiernicza .
UsuńJaki biznesik, potężny biznes! Za nasze podatkowe piniądze zresztą robiony. Skala hipokryzji przy tym taka że macki nie dość że opadajo to się jeszcze w warkoczyki zwijajo. Gdyby to było tak że zarzundowi EU naprawdę by zależało nie na biznesie tylko na ochronie klimatu ( co zdaniem mła jest zdziwne bo klimat nie jest zjawiskiem trwałym, niezmiennym i w ogóle w granicie wyrytym - mła zdecydowanie bardziej wolałaby żeby ten plan dotyczył ochrony natury, różnorodności środowiska ) to ten słynny plan KE wyglądałby inaczej niż wygląda. Bo na razie to wygląda na pomysł na wielkie dojenie, nawet organizacje eko które popierają eliminacje paliw itd. mają z tymi deklaracjami KE spory problem.
UsuńA Ty myslisz ze organizacje eko są ok, to wszystko jest by wyciagnac kasy ile sie da z roznych źrodel na nowe cud pomysly, ktore sa bzdurne, ale ladnie niby brzmia i takie nowoczesne, fuj.
UsuńTo z tymi talerzykami to jakaś plaga..ja w kedi kupiłam im plastikowe. Ale żeby swoje na takie zamienić to mi słabo
OdpowiedzUsuńMusisz przyklejać do stołu taśmą dwustronną.:-D
UsuńTaśmą dwustronną to ja Szpagetkę do stołu przykleję. ;-D
UsuńHE HE HE ! I myślisz, że przeżyjesz ;)?
UsuńRabarbara
Od dołu. Za ogon.
UsuńJak podejdę w stroju spawacza to mam szansę. Szpagetka nie pozwala się ogonować, trza by słodki korpusek przykleić. ;-D
UsuńKrólowa jak mówi że może to nawet musi, musi żyć tak, jak czuje i podpowiada jej serce.
UsuńA że krew błękitna to po swojemu rządy prowadzi. Może The Crown trzeba jej oglądać z zatyczkami do uszu i nakładka na oczęta.?
Zdychamy w duchocie
U nas się chłodek miły pojawił, ciekawe na jak długo? Crown nie będzie przez koty oglądane, one są już wystarczająco dysfunkcyjnym stadem. ;-D
UsuńKocurku najgorsze że Szpagetka zrobiła to z premedytacją, gapiąc się na mła. To nie są porządki estetyczne jak sugerowała Rabarbara, to jest pozycjonowanie. Ja się mam kajać przed Małgoś i Gienią a tłuk wytłukł i nic jej.
OdpowiedzUsuńChyba łatwiej zostać szefem stada koni niż stada kotów. Chociaż koń jakby większy od kota.
UsuńNie wiem czy istnieje stanowisko szef kotów, na pewno za to istnieje stanowisko sługa i podnóżek. ;-D
UsuńSzef stada?! Jam Reka Która Karmi. Nawet Młoda mała to wyczuła. Już podłapuje czemu to mnie się budzi o 4.30 i leci na złamanie karku z innymi. To czuć z palców zapach Otwieracz Puszek O Świcie. Potem go już suche, ale jest rytuał a ja tylko jako ten podpuszkownik mam wstać dać i kuwety zrobić o 4.45 nie później. Bo Czesia nerw złapie i będzie obok kuwety na przedpokoju na parkiecie jezioro. To się nazywa dyplomacja. Wolę zrobić niż mieć jezioro.
UsuńA może go jezioro to reklamacja... No cóż.
Hmmm. Ja tam mam kotę dobrze wychowaną. I dźwiękoszczelne okna. A i tak przestała wyć rano, bo jednak to bardzo inteligentne zwierzątko i zauważyło, że nie działa. Ona bardzo szybko rozumie, co i jak.
UsuńCiekawe, jak by to było, gdyby mieszkała z nami w domu.
Co nigdy nie nastąpi bo nie znoszę kotów na stołach i blatach kuchennych.
Na blaty i stoły nie wchodzi się tak od razu, to się zostawia na ten moment kiedy już jesteś pod pazurem. Te ryki to jest nic innego jak atak foniczny, znaczy cel już sobie Pi wyznaczyła. Co do nigdy to nigdy nie mów nigdy. ;-D Mła już widziała zatwardziałych miłośników nie to że higieny a sterylności pokonanych przez jednego małego kotka.; Ale walcz, walcz póki możesz! ;-D
UsuńCzesio jak widzę stosuje felicjanizmy, znamy takie nerwy. Moim się teraz wyregulowało żarciucho, nawet o ludzkiej porze zaczynają śniadaniować i kolacjonować. W domu bywajo rzadko ale starają sie cóś tam potłuc, żebym wiedziała że są i się nie martwiła. Wczoraj miałam w związku z tym przemowę do Mrutka na temat zrobienie z kociego tyłka wycieraczki. Udawał że nie rozumie.
Za Mezopotamię zabiorę się chyba dopiero na urlopie, nijak nie wyrabiam na zakrętach. Szpageton zdumiewa mnie nieustająco :) Chyba również wybaczałabym jej te talerze.
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, Mezopotamia nie ucieknie, od paru tysięcy lat jest tam gdzie jest. W inszym stanie niż była co prawda, ale jest. ;-) Szpageton dziś rano mła zylowała, mła się roztopiła jakby z wosku była i Szpageton wymusiła na mła co chciała ( wołowinka na jutro ). Baw się dobrze na urlaubie. :-D
UsuńTata nie pali bo się boi. Wypisali go wczoraj. Costam pomógł kolegom online i jedzie na działkę nad jezioro z kolega. Nie będzie szarżować. Dostał z 6 rodzai tabletek. Chyba tak się przestraszył, że nie rusza papierosów ze strachu i nicorette ani Desmoxan niepotrzebny. A na początku sierpnia ma 3 tyg sanatorium i pojedzie na nie. Widać strach i być moE zdecydowany ton dziadka zadziałał , a może to babcia. Nie wiem. Ważne że nie świruje i pojedzie.
OdpowiedzUsuńDzięki Panie za to że się Tato przestraszył nieco. Sławencjusz tyż kiedyś przestraszył jak mu bardzo przez niego lubiana osoba z rodziny fiknęła z powodu nikotyny. Nie pali od lat. Oby do przodu. :-D
UsuńNo i super, mam nadzieje, ze sanatorium bedzie dobre i faktycznie beda przeprowaadzane rozne wyklady i cwiczenia. Odpocznie i nabierze nowych zdrowszych nawykow i przede wszystkim psychicznie sie podniesie, bo zobaczy ze sa inni po podobnych lub gorszych przezyciach i dają rade.
UsuńMła tyż się wydawa że mu dobrze zrobi jak na kolonie pojedzie, zawsze to towarzystwo i rozrywka przy okazji terapii. Strasznie zdziczeliśmy przez pandemię, taki kontakt z ludźmi na wagę złota.
UsuńChciałam powyżej napisać komentarz ale wygląda na to, że gugiel mnie cenzuruje...
OdpowiedzUsuńNapisałam dwukrotnie ten sam komentarz o falach różnych oraz o ukieju i dwukrotnie gugiel mi wyrzucił, żądal weryfikacji hasła i weryfikację też wywalał.
UsuńJakiś wróg chyba jestem czy coś..
Rabarbara
Albo jesteś wrogiem, albo gugiel stosuje cenzurę i powinnaś wyrażać się poetycko, zawile i w przenośniach. Jak kabaret w latach 80-tych. My zrozumiemy, bośmy bystre.
UsuńChyba będziemy musiały się rozumieć bez słów....... ;)
UsuńI Ciebie już lać przestało ?
Mam wrażenie, że u mnie wytrwałe i grupowe zbieractwo ślimaków przyniosło oczekiwane efekty w postaci zmniejszeniem pogłowia (hm?) tychże.
A z powodu pogody to chyba dziś będę wreszcie prasowała tą górę co na to czeka...już brak pretekstów ;(.
Raqbarbara
Ekhm, Rabarbara oczywiście. ;)).
UsuńRabarbara
U mnie przestało. Ale u mnie deszcz zachowywał się przyzwoicie. Nie szalał jak u Izydora z Wielkiego Kanionu. U niej jest taki specyficzny mikroklimat. Co bardzo jest miłe w okresach suszy, bo wtedy jest tam wilgotniej i chłodniej. Ale za to w okresie pory deszczowej mają nadmiary. Coś za coś.
UsuńA mnie się czasem odechciewa. Bo jak widzę je nawet w lesie, pożerające grzyby, to tracę poczucie sensu.
To wygląda na traumę Agniecho. Nie pisze o falach, powodziach, naszym Izydorze tylko o brzuchonogach. Jak tak dalej pójdzie wylądujesz na kozetce u psychologa albo co gorsze na leżance u młodej lekarki. Gugiel od dłuższego czasu szwankuje, temu to pomogłaby nie kozetka i leżanka tylko stolik operacyjny i przeszycia ketgutem wielokrotne w celu przepikowania. A potem dezynfekcja , dezynsekcja i deratyzacja. Mła napisze że czytała u nas jeden portal wyraźnie lewicowy gdzie wręcz redaktory płakały nad zbliżającym się końcem karnawału. Bo choroba, Panie tego, to nam się polityczna zrobiła. Prawaki chorujo tylko na covid, a lewaki to na covid z komplikacją zamordystyczną. Najgorzej majo ci co so pośrodku bo i prawaki i lewaki sobie wzięły za punkt honoru co by te po środku chorowały po ichniemu. Teraz człowieku nawet spokojnie nie pochorujesz bo się musisz politycznie zdeklarować, czy chorujesz na infekcję koronawirusową czy infekcję z obostrzeniami. Stan zdrowia nie ma tu nic do rzeczy, nawet pod respiratorem trza zachować polityczną czujność bo człowiek nie wie czy choruje w zgodzie z przekonaniami. A jak bez respiratora i objawów żadnych nie ma to chyba trza się będzie co miesiąc czepić żeby być postępowym i ten... walczyć o lepsze jutro. ;-D
UsuńCóż, tak czy owak nadal pada więc muszę odkurzyć żelazko bo wyprane samo się nie wyprasuje a i mokre koty chcą się na czymś przyjemnym położyć ;)).
UsuńRabarbara
Zaraz się odniosę do Twoich insynuacji Tabaazo, ale najpierw poinformuję Cię, że wysłałam Ci maila.
UsuńDziś znowu karnie i bez marudzenia zbierałam do wiaderka. Tylko że nóżka mi wpadła do rzeki głębiej niż kaloszek jest długi i teraz mam przerwę na zmianę skarpetek.
UsuńJedzą też bób. Strąki oraz liście. Buraki liściowe. Ognichę. Fasolę. Kwiaty dyni i kabaczka.
Koty kłado się tylko na świeżo wyprasowanym, niekiedy to nawet na desce. ;-D OK, będzie wg. instrukcji Agniecho. Wodowałaś znaczy, nóżką chromą czy tą zdrową?
UsuńWiem czego ślimaki by nie zjadły, zupki Pani Ninki. Nikt tego nie chciał jeść, z Panią Ninką na czele.
U mnie wojna. Biją się. Futro leci, wrzask słychać co jakiś czas. Pozamykałam. W moim pokoju Jacuś na zesłaniu, przy mnie w Łojcowym duet. Źle. Duet się leje, Jacuś płacze. Korekta. Feluś do mnie, Gacuś w łazience, Jacek mój pokój i przedpokój. Źle. Płacze Gacuś, płacze Jacuś. Korekta. Wypuszczone towarzycho. Wszystko przy mnie, drzemanie. Jacek wszczyna działania zaczepne. Eksmisja do mojego pokoju. Płacze. Płacze. Duet spokojny. Jacuś w końcu też. Śpi.
OdpowiedzUsuńStraty wojenne: kubek, szklanka, talerzyk. Przewrócony stołek, wyrwana ze swojego miejsca deska do krojenia kantem walnęła w kuchenne podłogowe kafle. Cud że kafel cały, bo pękła.
Rany, osiwieję do reszty.
No może jakieś próby ustanowienia alfy? Hmmm.
UsuńMnie się wydaje, że Alfy są trzy. Co stanowi problem, którego Pani Omega jakoś musi rozwiązać.
UsuńAlfa to wg. Jacusia Jacuś. Pozostałe dwa mają walkę o alfowanie w d... Jako jednostki samorządne, zaprzyjaźnione, i rozsądne. Natomiast CHUPACABRA... to jest szczurek-podjudzacz, agresor i prowokator, nie do wiary jak zajadły i podły. Oraz mściwy. Oraz słodziutki dla mnie. Taaa. Ja Omega mam problem.
OdpowiedzUsuńMła się wybiła ze stanu niewolniczego, dosłownie. Mruciu dziś postanowił być upierdliwy a kiedy mła nie zwracała uwagi to "przypadkiem" strącił szklanego ptoszka. Tak nie będzie, felicjanizmy odeszły z domu do nieba wraz z Felicjanem. Było trzepanie tyłka i brzydkie wrzaski w moim wykonaniu, Mrutek jest na mła jest za bitą dupkę obrażony ale nie na tyle żeby wzgardzić wołowiną. Mła ma satysfakcję że to ona rzundzi w chałupie. Myślę Rominek że nadszedł czas żeby Chupacabra poznał karzącą rękę mamusi. Nie mocne lańsko ale stanowczy przetrzep wychowaczy się małemu paskudkowi należy. Za mściwość i intryganctwo! A Ty awansuj, nie żebyś zaraz została alfą, awansuj stopniowo, byle nie na gambetę.;-D
Usuń