Mła miała znów stresa związanego z kotostwem. Mefisiu w czwartek zachorzał, o chorobie Iśki mła dowiedziała się wczoraj. Na szczęście oba choróbska wydają się pod jaką taką kontrolą, znaczy oba zachorzałe jedzą ( dla mła chęć stworzeń do pochłaniania żarła jest wyznacznikiem stanu zdrowia ). Hym ... jak z tej flanki nieco spokojniej, znaczy atak złego jakby lżejszy to mła postanowiła cóś odprężającego zamieścić. No i nie będzie to sprawozdanie z prześmiesznej konferencji prasowej naszych mynistrów od obrony, ani braunowanie ( zakres wolności dla obywateli wg. posła Brauna kończy się tam gdzie obywatele określają się jako osoby nieheteronormatywne, wtedy wolności obywatelskie jakby mniej obowiązujące - to się nazywa zafiskowanie, trafia nawet tych bardziej inteligentnych niż pani Kaja G. ), tym bardziej nie będzie o cudownym Nowym Ładzie, który przy naszej pędzącej inflacji jest niczym innym tylko dodaniem gazu, co nawet tak słabo ekonomicznie ogarnięci jak mła widzą. Będzie za to o stoliczku, który został zanabyty.
Stoliczek stoi sobie w pokoju Cioci Dany i Azy. Nie jest tak do końca jasne czy jest to postój tymczasowy czy miejsce stałe. Wszystko zależy od tego jak mła dopchnie szafkę lekarską po śp. Danieli, mamie Wujka Jo. Jak na razie stolik wjechał w kąt, w miejsce gdzie na ścianie wiszą "dzieła sztuki" o wątpliwym statusie, za to darzone prawdziwym sentymentem ( cejlońskie ptoszki batikowe i Czarna Piękność malowana na szkle w zamierzchłych latach dwudziestych XX wieku ). Mła oczywiście czym prędzej upitoliła na onym stoliczku swoje róziawe zabawki, starannie zbierane ( jeszcze dokupi cukierków do dużego szkiełka i dopiero będzie słodko ). Mła tak pojechała w słodkie klimaty że aż za ostatnie piniądze kupiła w Pierdonce promocyjne różyczki ( no i dynki zamiast kulturalnie halloweenować przy jasnych chryzantemach sztuki jedna - na tyle byłoby mła stać - stoją sobie przy pierdonkowych kwiatuszkach ).
Mefisio jako tako opanowany, ale pomocniczka naszej wet powiedziała, że to jak 90letno człowiek. Że w sierpniu walczyliśmy z lipaza 1500. Teraz jest 2400. Że on ma 12 lat i może ale nie musi wejść marskość wątroby. W dupę kopnę z tym optymizmem te pomocniczke. Nasza wet z kolei powiedziała, że przy trzustce tak może się zdarzyć i trzeba byc czujnym. I bądź tu mądry czlowieku. Z Merida podejrzewam, że trochę Motylowa Matkę wkręcili i ona nie jest wcale z 2 lipca i nie była pewnie wcale odrobaczana. Jakoś mi się wydaje, że to kurdupel jest. Pewnie mowia że kot ma 3 miesiące żeby nie kazać przy matce trzymać i brać. Kotek trzymiesięczny wg mnie to po pełnym odrobaczanie powinien być i szczepieniu. Ale ja tam już wiem, że jak świąteczne nam dadzą (nie wiem czy mi, bo ja z tą noga) to zaniosę do Weta. Jak nie to w ratach będę nosic. Kilka zastrzyków Triss Meridy rachunku nie pogrąży. Kroplówki pewnie tak, ale ważne, żeby Mefistofelesa nam uratowały. Ja wiem, że on ma 12 lat, ale jak na ten rok starczy sensacji. Na Aleksa patrzę bacznie. I mówię grozę mu palcem - żadnych numerów! 12 lat masz, ale masz się trzymać!
OdpowiedzUsuńCo do stoliczka z różowym - słodkie Haloween! 🎃😍🥰🕷️🕸️ Kompozycja bardzo fajna. Osobiście nie kupuje kwiatków, bo mi koty je żrą i roznoszą po domu. 😑
Ja zamówiłam sobie duszkozelki jeśli są i nektar pomarańczowy dla równowagi. Będą w Pierdonce szukać jak wrócą z kroplówki. Małe gowinko powiedział Wet, że bakteryjne zapalenie. Więc wrzuca mi towarzystwo i pójdą szukać. A jeszcze mają być chrupki szkielety i duszki. I koniec.
Znaczy się na Netflix wpiszemy halloween i zobaczy się z Dziecięciem jakieś straszne opowieści. 👻🧟🧟♀️🧟♂️🦇🧛🧛♀️🧛♂️🐈⬛🧙🧙♀️🧙♂️
No jest starszy ale to nie znaczy że się utrzymać nie da w jakiej takiej formie. Od czasu do czasu cóś go podrażni i rzeczywiście trza być czujnym żeby szybko wychwycić. Najważniejsze żeby się nie rozbujało. Z Triśką możesz mieć rację, no ale co robić. Na klatę tylko barć i leczyć, szczepić, odrobaczać. Przemowy do Aleksa jak najbardziej wskazane.
OdpowiedzUsuńMła w ramach zabaw halloweenowych pójdzie wyłudzić od Małgoś cukierki ( dla jej zdrowia, wiem że ma zakamuflowane śliwki w czekoladzie ). Psikusem nie zamierzam grozić, za stare jesteśmy na to obie. Może sobie jaki horror obejrzę, może krimi czytnę, jeszcze nie wiem. Teraz to muszę do sklepu coby zapas był bo inaczej kotowskie mła zrobio prawdziwy Halloween.
A to fakt. Jutro Pierdonka zamknięta. Mi na www wyświetliło info, więc chleb jeszcze muszę dopisać im do listy zakupów. Dwa dni bez sklepu i problem jest pieczywo znaleźć. Ludzie robią zapasy jak na zimę ...
UsuńA w Biedrze jakąś promka jest chyba nawet na karmę kocia. Ale ja się nie orientuje z gazetek to wiem. Moje z zooplusa mają żeby nie dźwigać.
UsuńNie oglądanie efektu hipnozy bo to dno jest!!!
OdpowiedzUsuńMła się nawet nie śni hipnotyzować, Cio Mary jej dwie kniżki przyniosła a jeszcze mła ma ma wkopki w ogrodzie które jutro zamierza w ramach wypoczynku niedzierlnego uskutecznić. Lecę do sklepu bo koty mła zjedzą z zimną krwią.;-)
UsuńKurde, a chcialam ogladać.
UsuńMojemu mezowi podobalo sie Tabu.
Ja teraz ogladam na hbo Temple.
Ten efekt hipnozy jak chcesz możesz zobaczyć, ale uprzedzam, że śmiechłam kilka razy 🤣🤣🤣
UsuńJa się wypowiem zwiężle - stoliczka należało się nabyć b-e-z-w-z-g-l-ę-d-n-i-e.
OdpowiedzUsuńIdę do ogrodu bo pół dnia cmentarzowałam. Ale dzień piękny....
Rabarbara
Mła jutro dyskretnie poogroduje, dziś miała insze zadania. Co do stoliczka to sama widzisz, żal było łobcym zostawiać. ;-)
UsuńSama nie wiem czego bardziej zazdroszcze: stoliczka cudownego, dekoracji rwacej oczy rozowoscia, czy pustego, czystego kąta na postawienie całości?
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych elementów nie posiadam :(
A halowiny mam w ... głębokim poważaniu. To nie moje klimaty.
Zwierzynstwo proszę ode mnie połechtac :)))
A moja Małgoś mła dziś zaskoczyła. Wieczorkiem do mła z takim tekścikiem wyskoczyła "Cukierek albo psikus". I jeszcze rechot jędzowaty. Taa... zamiast wyłudzić śliwki w czekoladzie od Małgoś, musiałam obdzielić kokosankami. Małgoś wcale nie obchodzi Halloween, nic z tych rzeczy, po prostu każda okazja żeby wyłudzić zakazane słodkie jest dobra. Już ja jutro wezmę igłę i paseczek, skończy się rumakowanie! Kąt został odgruzowany, nie myśl że u mła z kątami do stawiania różności to tak prosto. ;-)
UsuńStoliczek zaiste ciekawy, miło oko zawiesić, ale akuratnie mojej pożądliwości nie wzbudza. Co inszego dynie! Ślinotoku dostałam na te cudowności. Powiedzmy to sobie szczerze, żeby potem nie było niedomówień - jeśli kiedyś zdarzyłoby mi się zawinąć do Cię na herbatę, to dynie trzymaj pod kluczem. A najlepiej zdeponuj w bankowym sejfie. Inaczej nie ręczę za siebie! Gwiznę je po prostu! Zawinę do sakwojaża i uniosę ze sobą, szepcząc lubieżnie "Mój Skarrrrbie!"
OdpowiedzUsuńTe różowa też bym gwizdnela. Ona ma taki fajny ogonek zawinięty
UsuńSzklane dynie to efekty wizyt w sklepie na T. Najsampierw mła zanabyła tą większą, różowo - złotawą, a jakiś rok czy dwa lata później tę mniejszą. Wiecie to było tak jakoś w sierpniu chyba, albo na początku września. Wówczas to sklepu na T rzucają takie niesprzedane halloweenowe różności. Rzecz jasna chińszczyzna, ale taka lepsza. One wcale nie cieszyły się jakimś obłędnym powodzeniem, coolorki nie są z tych wabiących. Dla mła natomiast są w sam raz. Jak nawiedzisz mła Ty albo Kocurrek to dynie do schronu się wyniesie, mamy na terenie nieruchomości resztki czegóś co się nazywało szczeliną przeciwlotniczą. Tam powinny być bezpieczne - Moje Skarrrby! ;-D
UsuńI teraz tylko rodzi się wątpliwość, czy te róże w wazonie prawdziwe są, czy przez naszą Tabaazę z jedwabiu ukulane.
OdpowiedzUsuńStraszliwie u nas wieje, nie wiedzieć czemu, często w czasie około zadusznym tak wiatr się popisuje. Pewnie dusze się zbierają na Dziady.
Przyjemnie sobie dziś popracowałam w ogródku, a przedtem nabyłam łupy na targu na straganach szmacianych. Cud ubranka, czysta wełna i jedwabie, za bardzo okazyjną cenę. Myśliwskie instynkty zaspokoiłam.
Kotom zdrowia.
Kfioty żywe, słowo daję! Nawet jakby jakoś pachnieć zaczynały ( kfioty z chłodni tak szybko nie uwalniają zapachu ). Mła się zamierza wzorować na żywych modelach, dziś przyniosłam od Mamiego palniczek spirytusowy. Mła obecnie zamierza siedzieć na pupsku i żadnych instykntów nie słuchać, mła ma kasę do oddania. U nas bezwietrznie i wiatru słonecznego mła tyż nie widziała, mimo tego że specjalnie wylazła zorzę śledzić. Niebo zwyczajnie miejskie. Gratulejszony dla Cię z powodu udanych łowów, Darz Stragan! Koty niedobre, więc chyba zdrowe.
UsuńHalny jakis kurna, leb urywa, zakupione dwie donice z chryzantemkami upojnie miodem pachnacymi czekaja w piwnicy na wystawkę cmentarną. Jutro nadejdzie ten dzień, ma mniej wiać.
OdpowiedzUsuńStoliczek, noooo, nie powiem, robi wrażenie, aż się zadziwiłam , te nóżki, hmmm, bardzo ciekawy!
U mła teraz dopiero cóś zaczęło wiać ale tak bez przesadyzmu. Mła tyż podwąchiwa chryzantemy, bardzo lubię ten zapach, troszki ostry, gorzkawy ale jakby z nutą miodu, bardziej ziołowy niż kwiatowy. Co do stroliczka sama rozumiesz - nóżki zadziałały. ;-)
UsuńTeż zaniemówiłam w pierwszej chwili na widok bukietu, myślałam, że swój urobek prezentujesz :) Tylko kolory mi się nie zgadzały z wcześniej pokazanymi jedwabnymi półproduktami.
OdpowiedzUsuńKompozycja w róziowościach śliczna i stoliczek jakby do niej stworzony.
Z jedwabnymi kfiotkami to mła jest na etapie mycia maszynki spirytusowej ( prawdziwy denaturat nabywszy a nie żadne prio coś tam ). Stoliczek tak naprawdę może być pod każdy coolor. Wczoraj z Mamelonem doszłyśmy do wniosku że do niego niezbędny jest jeszcze jeden mebelek, cinżki do dostania bo same ohydy można spotkać w tym temacie - szezlong. ;-) Hym... a do szezlongiego to już tylko tzw. personel domowy żeby człowiek miał czas szezlongować. ;-D
UsuńTak, należało stoliczek nabyć koniecznie i obowiązkowo. Sama bym czuła obowiązek😀. Całość super! Natomiast do mojego kurzołapkowego fioła baaardzo przemówiły kurzołapki wiszące, oba. I ptaszęta i talerz z motylkowym elfem na wistarii. Jaki kontrast z chałupą moją!!! Bo u mnie.....
OdpowiedzUsuńU mnie zamiast klimatów luksusowego hallowen, w pastelach czy pomarańczu, zrobiła się sceneria podrzędnego horroru. Coś
Grzmot szafa rozebrana na części, mini labirynt się zrobił, góra farszu z szafy, Dodatkowo..... Też mam stolik, wymagający solidnego liftingu, odzysk spod śmietnika. Ktoś wyrzucił mebelek z czystego drewna, żaden cud ale bardzo się przyda po makijażu. Do tego krzesło i taboret, też drewniane i wymagające. Ponadto słomy pełno, dlaczego tak to opiszę w poniedziałek lub wtorek. Jest ta słoma, a ja nie mam serca jej usuwać zbyt energicznie, futra mają raj😀. I szaleją 😀, w szale zabawy zerwały firanki. Jakże różna sceneria, ale mam nadzieję że stan totalnego upadku czasowy😀 i do ogarnięcia 😀
O rany, ruszyłaś grzmota! No to gratulejszony - to jest sakces bo grzmoty są upierdliwe do rozbiórek. Nie jest ważne że mebelki wystawkowe wymagające, ważne że drewniane. Z drewnem przeca cuda można. Zrób dokumentację foto. A co do luksusowego Halloween to jedziemy na kasie Małgosi, która dostał czternastkę i postanowiła że końcówkę miesiące i początek przyszłego przeżyjemy za jej. Taki to luksus! Co do scenerii - poza kadrem to się dopiero dzieją ciekawe rzeczy. Co do firanek - już wyciągnęłam drabinę. Te kompletnie zerwane do prania, jedna smętnie wisi na pół przypięta, zaraz zdejmę i tyż do pralki. Słomy nie mam ale za to któś rozwalił worek z szyszkami. Taki typowy koci domek u mła.;-) Towarzystwo oczywiście szaleje na Podwórku i Alcatrazie, tylko kwiki od czasu do czasu słyszę - zdaje się że znowu oblegają samochód Pana Krzysia. Mam stado miłośników motoryzacji!
UsuńTo z czarnym elfem to nie talerz, to obrazek malowany na szkle. Taka moda była na tego typu durnowieszki.
UsuńObrazek, to nawet lepiej😀. Stolik jest wybitnie przykanapkowy,jako kanapka może być i szezląg. W sklepie na "T" potrafią bywać późną zimą metalowe-ogrodowe, niektóre dużej urody i nienachalnych rozmiarów. Sama się śliniłam. Howgh.
UsuńA te luksusy,.... Nie będę licytować 🤣, ale nie pasuję, co to to nie🤣. Finansowe, to rzecz zrozumiała skoro stolik z resztą są obowiązkowe. Witrynki jestem ciekawa, ale poczekam, u mnie nie tak prędko będzie pokazywane meblarstwo🤣. Kwiki u mnie na razie ucichły, kwiczał najpierw krzywdzony w słomie Feluś, potem kwiczał zamknięty Jacuś. Gacuś był tym razem cicho. Teraz zgoda, ale już słyszę że krótko będzie.
Mła ma rachunki do płacenia i zakupów meblowych wincyj nie będzie. Witrynka wymaga przede wszystkim przywiezienia do chałupy. Następnie potraktowania farbą. Też to nie będzie szybcior. U mła właśnie ściągnęła do chałupy Szpagetkowska. Obiadek, drzemka w pieleszach, później kolacyjka i fruuu z chałupy na nockowanie ( dziś to chyba sabacik jaki albo co ). O trzeciej nad ranem budzenie mła i żądanie przedśniadania. Dziś w nocy tak było, widzę ten schemacik.
UsuńU mnie też halloweenowy bałagan wiecie, ja niedysponowana to reszta nie wyrabia z praniem 🤣 i że zmywaniem ,🤣 niech się uczą 🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńZakładki szukałam rano pptepieńczo to stos książek mam na łóżku.
Yuumi szaleje, Emrys szaleje. Wiatr wieje jak durny, rolete mi wyrwie, ale wietrzę.
Towarzystwo u weta🧡👻🧛♂️ jak wrócą to napiszę, co wiem. Mała jadła bez entuzjazmu. A Mefi jak pantera koparka wsuwa kurczaka gotowanego. No to będzie gotowany kolejny kawałek. Wrócą to się dowiem, czy Wet zdecydowała o kroplowce na 100% bo wczoraj powiedziała, że najpierw ich obejrzy dzisiaj i będzie decyszyn
Uff, bez entuzjazmu ale Trisia je. To że Mefi je to wydawa się mła w porzo, cóś tam w końcu z tego wyjdzie ( wiadomo gdzie ).
UsuńWet zdecydował podać Trisi podskutbie wodę i glukoze. Trisia zła na cały świat. Merida Waleczna z niej wylazła i chyba cały dzień na drapaku będzie. Jeszcze jutro jedno i drugie na zastrzyki. I Merida chyba na podskórne. Oj wejście smoka będzie chyba.
UsuńTy się ciesz że zła i waleczna a nie lecąca przez ręce. Chyba, tfu, tfu, tfu, idzie ku le...... ( coby nie zapeszyć to nie piszę jakiemu ). U Iśki zapalenie krtani, przeciwbólowe i antyobrzękowe i kota zaczęła jeść.
UsuńMefcio wciera mi swoje poliki czeka na kurczaczka gotowanego. A Merida na drapaku obrażona. W hamaczku. Tylko malutkie ciemne takie te wiewiórki widać na czubkach uszu
UsuńJak jest wcierkowanie to jest naprawdę lepiej. Takoż samo obraza małej świadczy o poprawie zdrówka. :-)
Usuń