wtorek, 30 listopada 2021

Bye, bye listopad!

Mła jest zła, napisała  post a on wziął i zniknął  bo mła przycisnęła gdzie  nie trza. To wszystko przez brak światła.  Mła jest niedoświetlona  jak te  roślinki i żadna żarówka, choćby  jak najbardziej zbliżone  widmo światła miała  do dziennej jasności, nie jest w stanie mła uszczęśliwić. Mła taka rozwalona brakiem światełka naszej gwiazdy działa na pół gwizdka i przyciska  nie te klawisze co cza. Ech... Pogoda  na dworze dodupna, nie pies ni wydra, znaczy ni  zima ni jesień. Jakieś tam placki śniegowe, dużo  błota i wilgotny ziąb w powietrzu. Deprymujące. Mła postanowiła walczyć  ze złym wpływem aury i wzięła  się za lekturę. Spoko, po ostatnich ambitnych ( zbyt ambitnych  jak dla mła ) pozyszyn to mła się rzuciła, oprócz na Muminki nieśmiertelne,  na opowieści kulinarne z Białorusi.  Tak, tak, opowieści  bo to cóś więcej niż taka zwykła książka  kucharska, to troszki o historii i takich tam obyczajówkach. Wicie rozumicie, mła czyta przepisy na draniki, bulbiszniki, cybryki, oładki i zwykłą babę ziemniaczaną ale okraszone . Wszystko to co tu zapodała z ziemniorów, mła ma wrażenie  że Rusini opanowali sztukę  obróbki ziemniora w stopniu niespotykanym gdzie indziej. 

Ta białorusińska  kuchnia nie jest jakoś szczególnie wykwintna, to raczej proste gotowanie, proste ale nie prostackie.  Doszłyśmy z Ciotką Elką do wniosku że należy wypróbować przepis na babkę ziemniaczaną nadziewaną grzybami. Wygląda smacznie: 10 ziemniaków ścieramy na papę, dodajemy łyżkę stołową mąki, sól i pieprz. Smarujemy bardzo grubo masełkiem głęboką patelnię i rozlewamy połowę masy ziemniaczanej. Na to kładziemy farsz przygotowany z  30 gram suszonych, namoczonych, ugotowanych i  posiekanych  grzybków przesmażonych na masełku z dwiema zeszklonymi cebulami i doprawionych solą i pieprzem. Zalewamy drugą porcją ziemniaczanego ciasta i  do piekarnika. Po dziesięciu minutach  smarujemy śmietaną ( około 4 łyżek ) i rumienimy w piekarniku. W sumie prościzna ale mła w tej prostocie dostrzega urok. Hym... w związku z nadchodzącymi ciężkimi czasami mła szczególną uwagę poświęciła rozdziałowi zatytułowanemu "Potrawy Głodowe", he, he, he.

Oprócz lekturowania to  mła się tyż ukurtularnia za pomocą nettu. Jako stara gospodarcza konserwa ogląda sobie program Wróbewskiego, co się nazywa "Wolność w Remoncie". Mła nie we wszystkim zgadza się z Wróblewskim  ale przynajmniej  może się dowiedzieć co można nowego poczytać. No i zawsze to lepsze niż te  występy politycznych i łopozycyjnych, którzy pieprzą przed siebie przekazy dnia. Oczywiście mła ogląda tyż  stare ale jare programy ogrodowe, trza mieć  jakąś przyjemność. Jak zwykle przy tym snuje ogrodowe gryplany, ostatnio pełne drzew i krzewów. Ogląda tyż sukinkulentowe ogrody, tzw. desert gardens. Gdyby mła kiedykolwiek miała przydomowy ogród zimowy to takie właśnie pustynne nasadzenia by miał. No cóż, na razie ma ogród zimowy na parapetach - tyż dobrze. W ogrodzie  niezimowym to mła powinna obsypać nowo posadzone w tym roku magnolki. Pod koniec tyźnia to zrobi, ma być bardziej sucho i nieco cieplej. Przed przyszłotygodniowym spadkiem temperatury mła zabezpieczy też niektóre insze  delikatesy. Mam nadzieję że spadnie  nieco więcej śniegu, kordełka oszczędziłaby  pracy mła i zrobiła dobrze jej kręgosłupu. A teraz mła szykuje  się na Andrzejki, wokół niej same  Andrzeje - Wujek Jo ( kiedyś chciał żeby rodzina nazywała go imieniem Andrzej ale rodzina zaprzestała bo na nie nie reagował ), Jądrzej , no i najważniejszy Andrzej dla mła - Tatuś. Mam nadzieję że Tatuś przeżył już zamkniętą Portugalię i najnowszego wirusa z kolcami, ogonem i rogami i nie będzie  się usiłował ze mła wykłócać i grozić jak to weźmie czepionki na wszystko. Przed wyjściem andrzejkowym mła musi jeszcze dopieścić koty, żundania są.

Dzisiejsze zdjątka to ten wygrzebek w towarzystwie. W muzyczniku nadal Wanda Warska.

43 komentarze:

  1. Wygrzebek cud urody! Czemu zasłaniasz go szyszką? Jaka jest szyszka, każden wie.
    A poza tym czuję silną potrzebę hibernacji... SPAĆ!!! A tu się nie da, bo aktualnie na szychcie siedzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko mła ślepawa, he, he, he. Toż to koral najprawdziwszy, zakupiony w czasach kiedy mła jeszcze świadomości ekologicznej nie miała. Nawiązywać ten dekor ma do formy wygrzebka, któren się mła kojarzył od zawsze z czymś morskim. Pióra są nie wiadomo po co. Mła właśnie zrobiła sobie trzecia kawę, bez niej nie da rady.

      Usuń
    2. Bu ha ha ha! W pracy byłam, okularów do czytania na nos nie wdziałam i zdjęć nie powiększyłam i wyszła mi szyszka :))))))))))))
      Dzisiaj trzymam pion siłą woli i poczuciem obowiązku. Na tzw. konsultacjach, gdzie siedzieć muszę, a student i tak woli maila napisać, myślałam, że nosem w klawiaturę zaryję. Próbowałam czytać książkę i zaczęłam przysypiać, to na beszczela wylazłam z pokoju, zakluczyłam gabinet, przykleiłam karteluszek, że wyszłam w bardzo ważnych sprawach i obeszłam korytarzami cały budynek, żeby było, że jestem na kwadracie, a jednak trochę ruchu zażyłam.

      Usuń
    3. Też zobaczyłam szyszkę zapudrowaną. Nie ściemniaj, że to koral.;-D

      Usuń
    4. Ekhem, ekhem... zrobię mu taką sesję że nie bandzie wątpliwości. Witaminkę D spożywać proszę albo i jaką luteinę, ponoć pomaga. ;-) Mła wczoraj na rzęsach chodziła ale się jakoś rozkręciła. :-)

      Usuń
  2. Podziwiam, bo u mnie te piórka to by za szkłem musiały być, koty nie mają litości 🙀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napadłyby na strusia? ;-)

      Usuń
    2. Patrze na Yuumi... Ona na pewno tak.

      Usuń
    3. Właśnie wyobraziłam sobie małą jak się czai na ptaszora. Madka by w życiu żadnemu kotu do strusia dojść nie pozwoliła, struś może kopnąć tym...no... ptasim kopytem. ;-)

      Usuń
    4. Jumcia ma taki brak instynktu samozachowawczego, że ona by tego strusia zjadła. I by się zdziwiła, za oficjalnie się nie da. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych.

      Usuń
    5. To jest pewien problem, u mła Sztaflik tak ma. :-)

      Usuń
  3. Pióra słuszne. Naśladują niektóre morskie twory i stwory: koronkowe kruche korale giętkie ukwiały, to co wypuszczają niektóre kałamarnice. Andrzejom zdrowia, miłości i kasy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeje zniosły imieniny z godnością. Tatusia zamiast problemu czepionkowego bardziej zajmuje to że jedna z kur okazała się kogutkiem ( i to wcale nie kurzą wersją pci niebinarnej, czyli tzw. kurzejokiem ale najprawdziwszym kogutem i teraz w kurniku są zawody pomiędzy kogutami takie jak u Piesy w dziale kotowym ). Mła będzie wszystkie domowe korale kloszować, z piórami tego zrobić nie może bo one cóś duże.

      Usuń
    2. Auć, auć, odnośnie kogucich i kocich bijatyk! No nie lubimy.
      Jedzenie na bazie ziemniaków mam opanowane, każdy ma własne typy w temacie oraz tradycje wyniesione z domu. Ale zawsze warto sprawdzić 😀. Jednak patelni (rączka z domieszką sztuczności) nie pchałabym do piekarnika😀

      Usuń
    3. Mła ma prawdziwą patelnie, tzw. cygankę. Żadnych sztuczności i teflonów. Strzegę jak źrenicy oka bo to już unikat. Przepisy nadal wertuję, kuchnia głodowa jest taka z prostych składników cóś. Tam w tych rejonach naprawdę bywało głodno, ludzie jadali jeszcze przed II Wojną Światową perz czy mąkę z tego co pod korą brzozy, czy wreszcie barszcz z barszczu ( odzierali łodygi z tej części rośliny gdzie się "jady" zbierają a z tego słodkawo - kwaśnego w środku gotowali zupkę ). Buraki w takiej włościańskiej kuchni na Białorusi to pojawiły się ponoć dopiero w okresie po odsieczy wiedeńskiej, w końcówce XVII wieku. Barszcze rusińskie na bazie roślin o kwaśnym smaku ( nie tylko buraczków ) są insze niż te polskie, bardziej pożywne i wieloskładnikowe.

      Usuń
  4. Tabazo, nie wiem ile razy dzwoni Twój listonosz ale mam nadzieję, że w tym tygodniu na pewno zadzwoni..... :)).
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zważywszy że listonosz może być świadkiem jak mła wraz z Ciotką Elką ubija Włodzimierza któren znów kombinuje z dentystą to lepiej żeby dzwonił tylko raz. ;-)

      Usuń
  5. Przepraszam bo to zupelnie off topic, ale w komentarzach do poprzedniej notki Piesu i Tabaaza prosily o ewentualne linki. I wlasnie teraz skonczylam ogladac ten bardzo moim zdaniem wazny.
    https://www.youtube.com/watch?v=eB5-OEegZvI

    Wiecej podesle albo w stosownej tematycznie notce lub na email Tabaazy. Ania Bzikowa tez u mnie zglosila chec wyszukania angielskich linkow z polskimi tekstami. Zrobie to wszystko jeszcze dzis, ale pozniej, bo u mnie ciagle przed poludniem i musimy jechac po zakupy a ja oczywista lewie oko otworzyla:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Star! Doedukujemy się.

      Usuń
    2. Taba pewnie dra Witczaka zna, ale Star, jeśli masz fb to polecam https://www.facebook.com/Proremedium
      Na YT na profilu Janek Pospieszalski #warto są wideorelacje z posiedzenia komisji śledczej ds covid. Tutaj z ostatniej: https://www.youtube.com/watch?v=q4_PTAf6KH4&ab_channel=JanekPospieszalski%23WARTO
      Trzeba grzebnąć do poprzednich - mocne materiały

      Usuń
    3. Piesu Kochany, ja mam 5 w porywach 6 osob, ktore sledze na biezaco jeden z nich robi dlugie 2 godzinne filmy na szczescie tylko raz w tygodniu, ale za to drugi robi rowniez dlugie 2 czasem 3 godzinne codziennie:) No i pozostale 4 osoby tez tworza codziennie, na szczescie mieszcza sie w godzinie:)))
      Jak do tego sobie jeszcze dodam to mnie nawet najwspanialszy ze Wspanialych z domu wyrzuci i co ja biedna poczne na starosc:)))
      Wpadne, zerkne, bo tak juz mam ale na biezace sledzenie mnie nie stac, tym bardziej, ze mnie po tych 37 latach jednak latwiej z angielskim w takich powaznych sprawach.
      Jednak dziekuje i doceniam :****

      Usuń
    4. Skoro juz sie raz wychylilam i mi Tabaaza lba nie uciela, to prosze jeszcze jeden link tym razem to artykul do przeczytania po angielsku co dla wielu osob moze byc latwiejsze niz sluchanie jak ktos szybko mowi.
      Artykul wyjasnia jak dziala i co robi w organizmie ludzkim szczepionka.

      https://www.lifesitenews.com/news/vaccine-researcher-admits-big-mistake-says-spike-protein-is-dangerous-toxin/?fbclid=IwAR329GesYnlnp8bWAYABSwdrXQuj1j6AyuEiQR-obnuViOflhPIviw0Vjv4

      Usuń
    5. Mła sama poszukiwa i nikogo nie goni. Sama linki i info w nich zawarte sprawdza ( co jej niestety zajmuje sporo czasu ) bo tym od sprawdzanie fakeów w necie za cholerę wierzyć nie można, przepraszam bardzo ale co to za rzetelne sprawdzanie jak kasa koncernowa przez fundację leci na utrzymanie takowych serwisów leci a te serwisowe wyjaśnienia problemów sprzed roku to sobie teraz można dla heheszek oglądać? Jeżeli wiedza tak się zmienia że w ciągu roku info się dezaktualizuje to co oni do cholery sprawdzają, trzeba by uczciwe napisać że nic nie wiemy a badania medyczne trwają. Zamiast tego fake checking jest jednym z narzędzi propagandy, co jest tak proste do udowodnienia jak to że jajko kurze to żółtko, białko i skorupka.

      Usuń
  6. W temacie notki to powiem, ze skopiowalam sobie ten przepis na babke ziemniaczana, Wspanialy kocha zimniory milosciom wielgom to moze kiedys zrobie.

    OdpowiedzUsuń
  7. A propos potraw głodowych, i klimatów związanych z końcem świata, albo z wiązaniem końca z końcem, to zastanawiam się czasem, że właściciele tzw. karuzeli dla koni:
    https://www.4horses.com.pl/wp-content/uploads/fuehranlagen-freimatic-108_0-600x450.jpg
    spokojnie mogliby przerobić urządzenie na kierat/dynamo prąd produkujące. W wersji normalnej urządzenie prąd pobiera.
    Babka ziemniaczana z grzybami - i dla mnie potrawa warta wypróbowania.
    Trzymaj się jasno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiecie dziefczyny, te przepisy to w zasadzie taniocha i prościzna ale cóś w nich jest. Hym... czy karauzel dla koni można przerobić na karuzel koci? ;-)

      Usuń
    2. Czu karuzel koci u Ciebie to jest taki kierat w którym ty biegasz w kółko, a koty się przypatrują, życzliwie cię motywując?

      Usuń
    3. Agniecha umarlam:))))))))))))))))

      Usuń
    4. hym... mła myślała raczej o takim kołowrotku i wędeczce z zachętą dla kotów, ale teraz musi się poważnie zastanowić co koty mogą rozumieć jako karuzel. No mła nie ochoty w kółko zapitalać przy radosnym pomiaukiwaniu. ;-)

      Usuń
    5. Kochana, one tak właśnie uważają, my zapitalamy, a kotunie jeszcze z pretensjami że zapitalamy zamiast dopieszczać. Występują raczej w roli wędeczki😔. Same sobie to zrobiłyśmy i jeszcze z tego powodu mamy radochę. Dotkliwą dosyć 😔🤣🤣🤣

      Usuń
    6. Co nie znaczy, że życie bez futer nie jest karuzelem. Jest, a z futrami o wiele, wiele lepsze 😀

      Usuń
    7. Co to za karuzel bez futer, taki karuzel to jest cóś takiego jak ta popychanka na placu zabaw. Karuzel z kotami czy innymi futrami, łuskami i piórami to tak bardziej karuzela łańcuchowa w Wesołym Miasteczku - kręci nieraz do zarzygania ale jest to karuzel prawdziwy! :-)

      Usuń
  8. Też mnie przepis na babkę kusi, bo ja ziemniaczara, a smakowo pewnie przypomina moją ukochaną zapiekankę po nelsońsku (w uboższej wersji, bo daję tylko ziemniaki, jaja na twardo, suszone grzyby duszone z cebulą w śmietanowym sosie), zastanawia mnie tylko, czy bez jajka to się nie rozleci ? Chyba poczekam, aż któraś z Was przetestuje i podzieli się wrażeniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze nie powinno sie rozleciec, w koncu po to ta gleboka patelnia i piekarnik:) Ziemniaki nie rosna, bo nie ma tam zadnego proszku do pieczenia, moim zdaniem powinno sie ladnie zapiec od dolu i gory oraz srodek wszystko ze tak powiem polaczy wtapiajac sie w obie warstwy ziemniakow.
      Nie wiem czy mam racje oczywiscie, bo jak sama piszesz to trzeba zrobic zeby wiedziec, ale tak mi podpowiada moja chora wyobraznia:)))

      Usuń
    2. Mła się wydawa że mąka powinna to trzymać, mła planuje na ten weekend podziałać. Opis zamieści, może nawet zdjątko wykona.

      Usuń
    3. Bez przesadyzmu, nie tak chora znów ta wyobraźnia, wypróbujem zobaczym.

      Usuń
    4. O, to super, czekam na fotorelację :)

      Usuń
    5. Jeszcze poczekasz, groch z kapustą na którego Małgoś ma smaka nie jest taki widowiskowy.

      Usuń
  9. Są dwie szkoły pieczenia babki ziemniaczanej, jedna to bez jajek i mąki,wtedy babka jest delikatniejsza, mniej zbita, druga z mąką i jajkami, mozna wtedy dodac mniej tluszczu, mięsa, moze być zwyczajnie tylko z samych ziemiaków,ziół, podsmazonej cebulki,co kto lubi, a do trgo serwowana jest jakis kotlet, sos miesny, grzybowy, surowka , lub smietania, co kto lubi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No prosze ile mozliwosci, dzieki Dorko, zaczyna mnie ta babka ziemniaczana kusic co raz bardziej. Jak mi sie zacznie snic po nocach to albo bede musiala zrobic albo isc na terapie.

      Usuń
    2. Mła postanowiła że zrobi z minimalno ilościo mąki i bez jajek, może nawet w przyszły weekend. No chyba że Małgoś znów coś wymyśli.

      Usuń
  10. Dzien dobry. Mnie średnio kusi, bo wole cieniutkie , chrupiace placki ziemniaczane, moze dziś taki obiad sobie uszykuję. Na razie przymierzam się do ciasteczek i pierniczków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas dziś groch i kapusta, Małgoś zażundała.

      Usuń