Typ plicata to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej.Te irysy zawsze sprawiały że miałam mieszane uczucia - kwiat fajny i ciekawy, znaczy może być ale z czym go tu na rabacie połączyć ( o dziwo irysy typu blend takich problemów mi nie sprawiają ). Problem leży chyba w pewnej "graficzności" kwiatów, delikatne plicaty to nie jest coś co bardzo podnieca hybrydyzerów, zazwyczaj ceni się kontrastowe połączenie barw. Moimi ulubionymi irysami o kwiatach typu plicata są te kwitnące w bieli - granacie. Bardzo klasyczne, wyglądające jak pierwszoklasiści w galowych mundurkach sprawiają że rabata zyskuje jakiś odświętny wygląd. Jest w tym połączeniu barw pewna elegancja.
Zaczęłam plicatowanie od zasłużonej odmiany 'Stepping Out'. Wprowadzili ją Schreinerowie w roku 1964, rodzice są nieznani, ot wola Wielkiego Ogrodowego się objawiła i taki pięknot się urodził. Kariera taka że aż się w głowie kręci - Honorable Mention 1965, Franklin Cook Cup 1966, Judges Choice 1965, 1966, Award of Merit 1967, Nelson Award 1968, American Dykes Medal 1968. Trzeba przyznać że wszystkie te wyróżnienia jak najbardziej zasłużone bo rzeczywiście to był milowy krok w hodowli irysów bródkowych. Ogrodnicy podzielali zdanie sędziów, do dziś 'Stepping Out' jest chętnie sadzonym irysem i to nie tylko w ogrodach gdzie kolekcjonuje się irysy historyczne. Po prostu jest to bardzo dobra odmiana. Ja mam z nią jak najlepsze doświadczenia. Jak to ze starszymi odmianami bywa zakwita bezproblemowo, gdzieś tak w połowie sezonu to kwitnienie się zaczyna. Pędy ma sztywne i nie wywala się ( jest to zmorą, zawsze spędza mi sen z powiek przy zakupie TB ). Nie podłapywała nigdy w alcatrazowych warunkach chorób grzybowych, mrozy znosiła z godnością. Mimo tego że starowinka to ma stały etat zapewniony w Alcatrazie, po prostu lubię tę odmianę.
'American Classic' zarejestrowany i wprowadzony w 1996 roku, przez Schreinerów rzecz jasna ( jakimś cudem większość moich plicat jest de domo Schreiner ). 'American Classic' jest wynikiem krzyżowania Y 491-1: ('Lorilee' x 'Raspberry Frills') X T 405-2: ('Titan's Glory' x K290-A: (('Rococo' x 'Belray') x 'Navy Strut')). Karierę zakończył na etapie wyróżnień - Honorable Mention 1998, Award of Merit 2001. Rozrasta się średnio, takie mam sobie co do niego uczucia. Bezczelnie chodzi mi po głowie możliwość wymiany tego irysa na inną biało - niebieską plicatę. Jakoś nie zapałaliśmy do siebie "cieplaczkami", może odpowiedzialna za ten stan rzeczy jest jego "wyprana" bródka a może to że jak na irysa Schreinerów to on coś słabo współpracuje z Alcatrazem.
'Classic Look' zarejestrowany i wprowadzony został w 1992 roku przez Schreinerów. Odmiana jest wynikiem krzyżowania 'Go Around' X T 1800-1: (C 1080-3: (('Full Circle' x 'Rococo') x ('Arpege' sib x ('Rococo' x 'Emma Cook'))) x 'Spinning Wheel').Przez długi czas ta odmiana uchodziła u mnie za irysa BB ( jest trochę niższa niż pozostałe plicatki )'Classic Image', który był kupiony w tym samym czasie. Oczywiście znaczniki, koty i sroki = bałagan na rabatach. Coś mi się nie zgadzało z tymi plicatami, niby powinna być jedna z nich niższa ale czy aby nie jaśniejsza? Odpowiedź przyszła z czasem, domniemany BB wyrósł do normalnego rozmiaru i nie było już wątpliwości. Z odmianą 'Classic Image' niestety pożegnałam się po zimie w 2012 roku - "Jaś nie doczekał". 'Classic Look' bardzo ładnie się rozrasta ale do kwitnienia musiał się u mnie zebrać, ta odmiana tak w ogóle należy do tych kwitnących na początku sezonu. Nie wiem dlaczego udawał przez dwa sezony BB, jego słodka tajemnica. Teraz kwitnie jak na porządnego TB przystało. Pięknie falują mu płatki, ma szanse na stały etat w Alcatrazie.
'Rhonda Fleming' została zarejestrowana przez Rona Mullin'a w 1992 roku, a w 1993 roku wprowadzona do handlu. Odmiana jest wynikiem krzyżowania 'Go Around' X 'Laced Cotton'. "Zajechała" daleko - Honorable Mention 1995, Award of Merit 1997, President's Cup 1999, Wister Medal 1999. Rośnie u mnie, niestety, średnio. Mam nadzieję że zbierze siły bo naprawdę jest piękną plicatą i nie chciałabym jej wypraszać z Alcatrazu. W tym roku została przesadzona, może nowe miejsce okaże się bardziej sprzyjać rozrostowi jej kłączek. Od innych plicat odróżnia ją nie tylko piękny, wpadający w lawendowe tony kolor plicaty ale i delikatne "koronkowe" wykończenie brzegów płatków, które o dziwo jest jakby przynależne tylko kopułce.
"Nieznajomek" przyjechał w paczce od Ewandki. Niewiele w nim bieli, znacznie więcej niebieskości. Plicata jest tak rozłożona że kwiat właściwie mógłby się niemal kwalifikować do typu luminata, ale to jest jednak to "niemal". "Nieznajomka" zaliczam zatem do plicat. Wydaje się bardzo miłym irysem, zakwitł "kwiatem testowym" ( resztę pędów uciapałam ) i jak przyuważyłam jesienią zaczął się solidnie rozrastać. Wygląda mi na odmianę z tych "bezproblemowych". Ozdobny jest, pędy się nie wywalają, zostaje na etacie!
Podsumowując moje plicatowe doświadczenia to najtrudniej mi rozpoznać plicaty po kocich harcach na rabatach. Znaczniki zanikają w tajemniczy sposób a ja zostaję z domysłami. Przyznam się że wówczas zaczyna się dla mnie mordęga z przypisywaniem i wieczna niepewność. Dlatego postanowiłam więcej nie plicatować, no chyba że pojawi się coś co mnie rozłoży na łopatki i wywoła kwiki zachwytu! Te plicaty biało - niebieskie które mam jakoś wystarczająco zapełniają mi przestrzeń, może kiedyś którąś wymienię ale więcej raczej nie przybędzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz