czwartek, 3 czerwca 2021

Krzoczki, krzoczki.

Mła kiedyś tam już pisała o kalinach, zainteresowanych kalinowaniem czyli  zapuszczeniem sobie w ogródku kaliny odsyłam  do wpisu pod  tytułem Kaliniak czyli kalinowy lasek imienia Kaliny Jędrusik , tam znajdą przegląd tego co u się uprawiam. Mła nadmienia  że od czasu dokonania wpisu jej kaliniak  się rozrósł, przyjechała między innymi upragniona przez mła odmiana kaliny japońskiej Viburnum plicatum var. plicatum  'Grandiflora' ( czasem sprzedawana  pod nazwą 'Grandiflorum' lub 'Rotundifolia' ). Obecneie mła rozważa znalezienie miejsca pod kolejne kaliny japońskie, tym razem tych kwitnących  płaskimi baldachami  czyli Viburnum plicatum var. tomentosum. Szczęśliwie nie  jest problemem ich zakup w naszych szkółkach, sporo pięknych odmian różniących  się wysokością można dostać. W naturalistycznych ogrodach takie kaliny o kształcie obsypanych kwiatami pagód to miód  dla oczu. No i krzew mało kłopotliwy, w dodatku mszyce nie kochają tych japońskich kalin aż tak jak  kochają kaliny koralowe.


Mła nie wyklucza co prawda że nie postara się o jeszcze jedną  czy nawet dwie formy pilcatum, jednakże czeka  na to żeby jej stare krzewy tej formy się rozrosły i żeby mogła ocenić własnoocznie "siłę rażenia"  dorosłych  egzemplarzy.  Wybór  pomiędzy bielą a różem kwiatów zostawia sobie na jeszcze  później. Po niepowodzeniach z dereniami  kousa kaliny japońskie to jedyne krzewy w moim ogrodzie o pagodowym  pokroju ( derenia skrętolistnego Cornus alternifolia 'Argentea' nie liczę bo on rośnie wolno i mła prowadzi go  jako drzewko ).  Takie pagodowo rosnące  krzewy w czasie  kwitnienia wyglądają wręcz oszałamiająco, mła tak z okazji kwitnienia kalin znów zaczęły  kusić wiadome  derenie.  Musze  się mocno pilnować  coby nie ulec bo do trzech razy sztuka a u mnie tyle razy właśnie rarytetne derenie kousa wypadły.  Prędzej bym sobie  zapuściła jeszcze jednego skrętolistnego o coolorowych liściach.

Oprócz  kwitnienia kalin nadal  trwa kwitnienie azalek i rodków.  Na mojej opanowanej przez żubrówkę byłej  bylinowej rabacie zakwitła właśnie azalia 'Jock Brydon'. To azalka z grupy Occidentale ( mieszaniec Rhododendron molle subs. molle z Rhododendron occidentlae ), całkiem dobrze u mła rosnąca, mimo tego że początkowo mła się trochę o nią bała  bo doczytała bo mrozoodporność tej odmiany   należy do najwyższych. na szczęście  się nie sprawdziło a i z wyczytków kolejnych w necie wyszło że w Niemczech w szkółkach Hachmanna wytrzymuje niższe temperatury.  To odmiana pochodząca z późnych lat sześćdziesiątych XX wieku, wprowadzona w USA przez Dr.  Clausena, obficie kwitnąca. Oczywiście kwitną i dokwitają i  insze azalki - 'Irene Koster', również pochodząca z grupy Occidentale ( fotka poniżej ), pochodzące z grupy Knap - Hill (  dość skomplikowane mieszańce powstałe w wyniku wielokrotnego krzyżowania gatunków jak Rhododendron arborescensRhododendron molle, Rhododendron calendulaceumi i mieszańców,  między innymi azalii z grupy Occidentale ) odmiana 'Persil' ( druga fotka z dołu ) i 'Homebusch' ( trzecia fotka z dołu ) i pochodząca z grupy Rustica ( krzyżówka pełnokwiatowych azalii gandawskich, znaczy takich z grupy Ghent z azaliami japońskimi ) 'Il Tasso'  ( zero fotek ) .

Kwitną też  azalki japońskie. Mła ma nową listę chciejstw japońskich maluchów, zajmą zaszczytne miejsce po  byłym  bukszpanie.  Mła już  ma przygotowany torf wysoki coby  glebę odpowiednio  doprawić ale przed tem jeszcze musi pousuwać bukszpanowe korzenie co proste nie jest bo krzewy rosły lata  na tym stanowisku. Lista upragnionych dość długa i trochę mniej odblaskowa niż większość uprawianych przez mła małych  azalek. 'Ledikanense' w liczbie większej, 'Neglige', 'Peppina' przynajmniej ze dwa egzemplarze, 'Rosebud' coby przejście od jaskrawych barw w łagodniejsze jakoś tam złagodzić, w tym samym celu przydałoby się posadzić  odmianę ' Thekla', a  'Roehr's Peggy Ann' bo jej kwiaty wyglądają uroczo i mła się wydawa że będzie się dobrze komponowała z azaliami wielkokwiatowymi rosnącymi  tuż za nią, więcej sztuk 'Schneeperle bo to bardzo  dobra azalka, mła ma jeden egzemplarz i jest z niego bardzo zadowolona, no i 'Else Lee' ( fotka poniżej ) bo mła jest w niej zakochana.

No tak ale człowiek nie samymi rodkami i azalkami żyje, w Alkatrazowej krzaczarni jak w dobrym wiktoriańskim shrubbery -  mile widziana różnorodność gatunków.  Mła zatem rozgląda się po inszych  krzoczkach - może kolejne  fotergille, może kielichowiec a może magnoliowe drzewko.  Najprawdopodobniej skończy się na rarytetnym kielichowcu, mła się do niego zbiera od zeszłego roku, w tym roku nabędzie.  O ile w paradę nie wejdą kloniki japońskie. Mła chętnie by takie bardziej mrozoodporne zapuściła. Szczerze pisząc to mam ochotę na klonika palmowego ale u mnie jakoś  się  nie trzymają się długo. Dość odporna  na mrozy  odmiana 'Garnet' wytrzymała w gruncie Alcatrazu ledwie parę lat, no wielkie osiągnięcie ogrodnicze to nie jest. Szkoda bo te powycinanie liście są urocze. Może 'Emerald Lace' okazałaby się twardsza?  Ech... z drugiej strony  wszystkie kielichowce z wyjątkiem tej małpy 'Venus', rosną w Alcatrazie bezproblemowo.

12 komentarzy:

  1. A jak się sprawia młodziutka abelia? Co to za rarytetny kielichowiec? Jaki piękny jest Cornus alternifolia 'Argentea', no do zakochania się natychmiast, tak jak i kaliny. Przed azaliami i rododendronami bronię się uparcie, dopuszczając jedynie zapuszczenie wiadomego Ci fioła, ale te Twoje prześliczne. Lista chciejstw natychmiast mi się kilkukrotnie pomnożyła😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przetrwała zimę bezproblemowo, teraz ma cięższe czasy za sprawą mrówek które postanowiły sobie zrobić w jej korzonkach gniazdo. Oczywiście tej lokalizacji mrowiska nie popieramy i podejmiemy wyzwanie, znaczy zniechęcimy mrówki. Co do rodków to mła w Bobusiowe stawiałaby na azalie i to nie te zimozielone. :-D Co do wiadomego derenia naprawdę godny zapuszczenia w ogrodzie, kaliny do półcienia idealne - mogą rosnąc na skraju dziczyzny bo maja bardzo "naturalny" wygląd.

      Usuń
  2. Ach, pani moja. U mnie taka kalina jak Twoja ze zdjęcia nr 1, wykonała 2 kwiatostany w których razem znajdzie się może i 10 kwiatów. Żałośnie, żałośnie. Ale za to nabyty prawie że rok temu maluch kielichowiec ma jednego pąka! Ha! Będzie kwitł. Jestem dumna z niego.
    Cudnie, cudnie, tylko telefon ciągle wysyła zdjęcia do kompa. Już trzeci dzień. Mam złe przeczucia. Tak więc nie spodziewajcie się zbyt szybko wpisów ilustrowanych od Agniechy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy takiej wielkości kalina nie kwitnie? Może za mało światełka? Kielichowcu gratulujemy, one naprawdę są cool - i gatunki i mieszańce ( z wyjątkiem tej małpy 'Venus' ). Mła myśli brzydko o Twoim telefunie, bardzo, bardzo nieposłuszny. A może to komp grymaśny? :-/

      Usuń
    2. A ja myślę brzydko o moim kocie. 4 pisklaki sikory modrej mniej na świecie. W ciągu pięciu minut.

      Usuń
    3. No cóż, może pogrozić dzwoneczkiem?

      Usuń
  3. O madko kochano,przeczytałam oba wpisy o kalinach, ale egzaminu nie będę składać paniT, bo od samego czytania mam mętlik w głowie.Na razie wystarczy mi wiedzy obrazkowej,by odróżnić kalinę od hortensji;)
    Azalki przepiękne,bujne i kolorowe, w ogóle masz ogród wypielęgnowany.A te dwa ostatnie w kolorze burgunda to co jest?
    Dziś mię się wydaje,że sobota.Pojechałam do galerii po spodnie,łaziłam cztery godziny,naprzymierzałam się ciuchów.Spodni nie kupiłam,bo nie było rozmiaru,chyba zamówię przez internet.A teraz zrobię pedikiur,bo trzeba wyciągnąć odkryte buty.
    Agniecha,powiedz kotu,że modraszki są pod ochroną, niech poluje na myszy😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Mła mało kawa w gardziole nie stanęła jak przeczytała o tym wypielęgnowanym ogrodzie, he, he, he. U mła gąszcz i porastanie po całości a nie pielęgnacja że o glancyzmie nawet nie wspomnę. To czerwone na ostatnich fotkach to kielichowiec mieszańcowy 'Hartlage Wine', bardzo dobry krzewik. Mła dziś zawiązała komitet wymiany zamka u Dżizaasa i Jądrzeja. Obie z Dorotą stwierdziłyśmy że do siostrzeńców to gorzej się dostać niż do Fort Knox. Raz mła się o mało klamki nie udało wyrwać a dziś Dorocie udało się zatrzasnąć drzwi z kluczami po niewłaściwej stronie. Nienawidzimy tego zamka zapadkowego z całych sił! Pi Agniechowa to taka bardziej samodzielna jest i samorządna, może przekupstwo, może dzwonek, może terapia behawioralna połączona z hipnozą ( Twoje powieki Pi sa bardzo ciężkie, bardzo, bardzo, ptoszki be, myszki cacy, bardzo, bardzo ciężkie te powieki a Ty oddychasz swobodnie...itd. ), może cóś da radę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie zadowalam się tym, że 3 uratowałam.
      Oraz kotu dałam wycisk, włącznie z ciąganiem za ogon i nawet się nie obraził.

      Usuń
    2. I na pewno przemawiałaś do niej słowem żwawszym. ;-D

      Usuń
  5. Kielichowce w botanicznym dopiero zaczynały kwitnąć, pewnie teraz po slonecznym i bardzo cieplym tygodniu ruszyly z kopyta. Kalina ta co u Cię pieknie kwitła i faktycznie mozna ja pomylic w pierwszej chwili z hortensją pnącą.
    Tu na podworku rosnie inny rodzaj kaliny i juz przekwita.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tyż pięknie i słonecznie, kielichowce dają czadu. Teraz u mła kwitną kaliny japońskie i koralowe.

      Usuń