wtorek, 23 czerwca 2015
Różanka podokienna
Różanka znajduje się tuż przy domu, właściwie to pod moimi oknami. Nie jest tak do końca jedynie różanką, oprócz róż rosną tam też irysy trzech kategorii ( IB, BB i TB ) lilie orientalne i orienpety, odętka wirginijska 'Variegata', parę odmian marcinków i jesiennych złocieni, liliowiec, stadko sedumków i morze lawendy. Na dodatek trzy krzewy berberysów, dwa jałowczyki, modrzew japoński 'Blue Haze' i złośliwa, wiecznie odradzająca się siewka jesiona. Hym....tego..... róż w tej różance znów nie tak dużo, w porównaniu z innymi roślinami. A jednak tę rabatę podokienną uparcie nazywam różanką, bo to głównie róże stanowią o jej urodzie i to ich krzewy są dominującymi nasadzeniami.
W mojej różance rosną zarówno staruszki jak też świeższej daty odmiany. Głównym kryterium sadzenia był kolor kwiatów, a następnie pokrój krzewu. Pod oknami mam dużo różanej bieli, kremików, delikatnej ciepłej różowości, odcieni złota i moreli. Jak to mawia Dżizaas "Słodko do zarzygania", co nie przeszkadza jej w wyłudzaniu ciętej słodyczy, używanej następnie w charakterze ozdoby dżizaasowego pokoju. Mnie takie kolorki pod oknami jak najbardziej pasują, jasne kwiaty są długo widoczne. Wieczór nad Alcatrazem a one jeszcze błyszczą na rabacie.
Teraz lista obecności: cztery krzewy odmiany róży Davida Austina, czyli tzw.angielki, ochrzczonej na cześć członka rodziny nazwą 'CharlesAustin', jeden krzew róży angielskiej odmiany 'Graham Thomas', jeden krzew róży angielskiej odmiany 'Crocus', dwa krzewy róży Meillanda pod tytułem 'Polka', po jednym krzewie odmiany 'Cécile Brünner ', 'Ghislaine de Féligonde', 'Mme Hardy', 'Jacqueline du Pré', 'Buff Beauty', jedna floribunda 'Hermann Schulze-Delitzsch', dwa "łóżkowe" ( niskie róże na tzw. partery różane, najczęściej floribundy, na Zachodzie z nieznanych mi powodów kojarzone z wyrkiem ) krzaczki 'Lions - Rose' Kordesa i jeden krzew mieszańca herbatniego 'Julia's Rose'.
W sumie 17 krzewów tuż pod moimi oknami, w znakomitej większości dużych - jak inaczej nazwać takie nasadzenia jak nie różanką? Różanka szczęśliwie ma swoje ograniczenia ale przyznaję że nieraz mnie kusi, kiedy oglądam w necie różane zdjątka. Jednak żeby coś nowego osadzić trzeba by coś starego wywalić. Takich numerów swoim różom robić nie będę, za bardzo się do nich przywiązałam żeby tak w sumie bez powodów zastosować eksmisję. Po prostu muszę znaleźć różom, które mi się spodobały jakieś nowe miejsce, może pod oknami nowych pokoi Dżizaasa. Dam odpór dżizaasowemu bajaniu o ciemnych i krwistych odcieniach różanych płatków i zrobię bezczelnie "po mojemu".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz