czwartek, 12 stycznia 2017

Jadę po wszystkich dupkach od polityki - post wściekle polityczny



Żałosna komedia na wyżynach władzuni trwa, dziewczęta i chłopcy pilnie pracują nad przeniesieniem konfliktu na ulicę ( ciekawe kiedy się  zorientują że nikt z nich nie ma siły przyciągania frontmana grupy rockowej i że jak tzw. naród ich pogoni to wszystkich - od prawa do lewa a największy wpierdol dostaną ci którzy mają problem z dogadaniem się ze wszystkimi ). Słabość  instytucji państwa jest porażająca ( w tym wypadku to słowo jest naprawdę uzasadnione ) i jedyne co mnie w tej chwili interesuje  to jak najszybsze zakończenie tej kabaretowej orgii o  moje jest najmojejsze w wykonaniu władzy wykonawczej i  ustawodawczej, a ostatnimi czasy nawet sądowniczej. "Państwu rzundcostwu" palemka za nasze pieniądze bije i jak się ktoś  nie ocknie to obawiam się że przykrócenie uciech i "rozwianie  wizji" będzie musiało boleć, a boleć w tym wypadku oznacza to czego cholernie się boję. W tym kraju demonstracje dwustu  tysięcy do  pół miliona ludzi to tylko demonstracje , powyżej pół bańki zaczyna się rewolucja, a jak pisałam  żadna ani żaden z polityków nie może liczyć na poparcie tłumów. Za to mogą liczyć  na to  że ludzie wylezą przeciwko nim jako grupie.  Jak się w końcu ludzie zbieszą bo nam kasa unijna zniknie a stara unia wróci do własnego klubu ( już widzę jak  słynna  grupa wyszehradzka uchwala własne  fundusze strukturalne na wyrównanie poziomu  życia, po prostu turlam się ze śmiechu ) to przestaną maszerować,  mogą nawet olać budowanie własnych komitetów za to zacząć palić cudze  a zaraz potem wymienią  wszystkich na pierwszego który obieca więcej chleba a mniej  igrzysk.  Przez  niemal trzydzieści lat wolnej Polski nie wprowadzano mechanizmu zabezpieczającego porządku konstytucyjnego przed zakusami "wizjonerów", karwa, co oni przez te lata żyjąc za pieniądze z moich  podatków robili?! Problemem tego państwa i nie tylko tego jest fakt że płacimy zbyt duże podatki i wyhodowaliśmy  sobie na nich klasę próżniaczą, ludzi żyjących z polityki, którzy nie potrafią wykonywać w sposób profesjonalny swojego zawodu. Pieprzona banda amatorów od najbardziej prawicowego betonu do maoistowskich epigonów. Ślicznie się na ogół wpisujemy w struktury państwowe stworzone przez innych, własnych nie potrafimy  wypracować. Może powinniśmy poprosić innych żeby nam je opracowali, byle tych z tzw.  wolnego świata. Mój boszsz...  a może jest jeszcze gorzej - czyżbym dożyła czasu w którym będą demokratyzować korporacje bo ani państwa narodowe ani ich bloki nie będą w stanie utrzymać struktur społecznych? Ryba psuje się od głowy, obecnie jedzie odorem na kilometr (  i nie chodzi mi o to  że politycy mają być bez skazy, mają być skuteczni w zakresie znacznie szerszym niż ich wyłączne interesy ). No nie jest dobrze!

Ten tekst napisałam 23 grudnia zeszłego roku, ale ze względu na tzw. świąteczną atmosferę nie publikowałam. Ponieważ pod koniec roku było ogólnie smętnawo wlewałam w kogo się da otuchę. Nadal patrzę optymistycznie choć bardziej dlatego  że perspektywa długoterminowa jest w porzo a nie dlatego że to co już jutro jest takie fajne. Ponieważ prasówkę robię sobie u Mamelona ( u siebie postanowiłam nie włazić do kompa bo mnie nerwy w stronę lodówki rzucają )  różne fajności  polityczne docierają do mnie z niejakim opóźnieniem. Od grudnia zeszłego roku zdarzyły się nam: sylwestry na Maderze czy gdzieś tam, jakieś narty,  ujawnienie potężnej malwersacji dupka obdarzonego społecznym zaufaniem, podpiszę tę ustawę choć przekonania nie mam w wykonaniu dętego, odkrycie geograficzne San Escobar i obstrukcja sejmowa budżetowa która może przerodzić się w niezłą srakę. Cudne numery, normalnie kabaretowe, z czego dwa mogące mieć dla nas paskudne konsekwencje a jeden z nich jest przy tym  sztuką dla sztuki.  I ja za to wszystko płacę!

 Jeszcze. Jak doprowadzą do stanu  że wyrokami sądów będzie można podcierać sobie tyłki to przestanę.  To już niedługo z tego co widzę. Zaoszczędzoną kasę wydam na ochronę złożoną z bandytów i na urlopy w San Escobar, do urzędników skarbowych, miejskich i bankowych będzie się strzelać ( pamiętacie ten tekścik z "O Brother, Where Art Thou?" - "Raz złapałem urzędnika! Dobry chłopak." ), a  potrzebę demonstracji zaspokoję chadzając na pogrzeby zdechłych z głodu polityków ( zdechłych, zdechłych bo nawet w Luksemburgu czy innej Panamie mają pamięć do wynajęcia ). Właściwie to czego ja się martwię, poradzę sobie w przeciwieństwie do tej  bandy uzależnionej od publicznych pieniędzy. Może powinnam się zastanowić do czego mi są właściwie potrzebni. No, na pewno nie do udawania zarządzania państwem i korzystania z mojej kasy. Niech tylko spróbują wyciągnąć rączki po więcej, odgryzę  razem ze stawem barkowym przy okazji zarażając  wścieklizną, która  powoli ale za  to systematycznie opanowuje mój organizm.

Wścieklizna czyli do konkretów. Ślepa nie jestem, widzę jak teraźniejsza władza "zarządzaniem kryzysem"  przykrywa brak zarządzania państwem ( poprzednia tylko zwyczajnie udawała  że cóś robi, opierdzielając się niemal po całości  ). I po cholerę ta cała awantura o budżet który na starcie wymaga poprawek?! Czy óne są już tak debilne że myślą  że ludek będzie tylko pianę bił bo  poprawnie nie było. A ja się pytam co będzie jak nam deficyt podjedzie w górkę przy tak przeszacowanym wzroście. Łunia z dziką radością zrobi to czego wzdraga robić się krajom od nas bogatszym. I będziemy dumnie stali w gównie nie mając kasy. Co wtedy, będzie zarządzanie kryzysem na ulicach jak za pińcet  po jakimś  czasie będziemy sobie waciki jeno mogli kupować?!
A te z drugiej strony? - gdyby tam był ktoś normalny i na tyle medialny że dałoby się go do ludzi z rozsądną ofertą wysłać to smoleńscy nie mieliby  żadnych szans. Powoli  to nawet na pisdzielskim Podkarpaciu oczka ze zdumienia przecierajo, jak zapłaco wszytko co trzeba a w "porponetce" bedzie goło to przetro jeszcze bardziej. A te z drugiej strony głównie zajmują się gwiazdorzeniem i pokazywaniem kto jest "najpiękniejszą w  świecie". Karwa, żaden! Problemem jednych jest główny nowoczesny a drugich cała "pierwsza linia". W tle  chłopstwo i prawactwo które chce być za a nawet przeciw. A poza parlamentem - partia Razem, która chce być zawsze osobno, popłuczyny po komuchach, które nie  mogą uwierzyć  że gomułkizm wraca i libertarianin zasiadły na "majątku po mamusi". Brakuje tylko  tych co byli przyjaźnie nastawieni do piwa. Człowiek marzy o dniu  bez polityka i zaraz sobie przypomina  co się działo jak ostatni taki miał miejsce.

P.S. Czy nie sądzicie że dobrze by było żeby  ktoś kto nie przebywa w kraju dłużej niż sześć miesięcy w roku nie mógł głosować? Zdrowy mechanizm, podobnie jak wymiana połowy parlamentu raz na dwa lata. Myślę że po smoleńskich ( nikt nie włada  wiecznie ) przydałoby się parę nowych zapisów w konstytucji, takich ochronnych ale nie tylko. I boszsz... daj nam do tego dobrych prawników, bo ci  od ostatniej konstytuszyn dali dupy  przy mechanizmach zabezpieczających jej działanie.
O ochronie przyrody w wydaniu  pisdzielskim nie piszę bo dostanę apopleksji, smog  to w końcu propaganda wiadomych sił  a dżewa w Puszczy Białowieszczańskiej powinny rosnąć w szeregu żeby było łatwiej  drwalom pracować. Mimo tego że tak naprawdę nie mam na kogo głosować to zagłosuje na każdego kto zaniecha kretynizmów obecnej władzy i starannie rozliczy ją ze szkód prawnych, politycznych i tych które my zwyczajni ludzie będziemy ponosić. No dobra, wykluczam faszystów i maoistów, to jest właściwie to samo gówno co teraz.

16 komentarzy:

  1. Moja głowa z migreną nie nadaję sie do rozumnego przeczytania ale na pewno masz rację. Mnie wkurza , że to z pieniędzy ludzi takie głupoty robią bo oczywiśćie pensja im wpada co miesiąc. Wstyd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszą rzeczą Agatku jaką bym tym wszystkim politycznym zafundowała to diety na poziome pensji najczęściej wypłacanej w tym kraju, na biuro poselskie najwyżej cztery pińcet łącznie z pensją osoby je obsługującej pod warunkiem wynajęcia profesjonalnej powierzchni biurowej ( inaczej zero kasy ), zakwaterowanie w hotelu poselskim - żadnych diet na wynajem w mieście. Szlus! Uposażenie posłanie powinno go odrywać od rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Taba, nie mam nic więcej do dodania poza tym, że wielbię Cię.
    W poprzednim komencie mi sie pofyrtało, ale ja wogle pofyrtana jestem. Zwłaszcza ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie się ze mnie wylało, od pewnego czasu staram się odgrodzić od tego medialnego szumu który ma przykryć smętne fakty - jest jak było, koryto, koryto i jeszcze raz koryto. Na bezczelnego, aby zdążyć się nachapać bo nikt tak naprawdę nie wierzy że taki stan da się utrzymać ( stąd te buńczuczne pohukiwania jak za schyłkowej komuny ). A kto ich na tych stołkach utrzyma? Wystarczyła mała rozróba przed parlamentem żeby jedna i druga strona politycznej sceny wpadła w histerię. Dotarło do mnie wówczas że oni słabo pokumali że jak wymiecie ich ulica to wszystkich razem. Poziom agresji wśród suwerena nieustająco rośnie a politycy z którymi mamy dzisiaj do czynienia są nawet nie drugiego a trzeciego sortu, nie ma mowy aby byli w stanie zarządzić prawdziwym kryzysem czyli czasem w którym doprowadzą do pozawerbalnego wkurwu suwerena. Jedni zaklinają rzeczywistość wysoką pozycją w psu na budę wartych sondażach, pamiętając jednak że poprzednie zaufanie do sondaży skończyło się klęską wyborczą, drudzy liczą na to że są mniejszym złem i jakoś to będzie, bo wystarczy nic nie robić tylko czekać aż ci pierwsi tak wpieprzą naród że pogoni ich sam. Jedni i drudzy są siebie warci, co najlepiej obrazuje stan naszego państwa i słabość jego instytucji. Po zachłyśnięciu się ideą narodową, która gówno społeczeństwu da ( od wycierania gęby słowem Polska Polakom się dobrzenie zrobi ) czkawka będzie w odcieniu internacjonalnym. Taka logika dziejów. Mam nadzieję że odchyły narodowe nie będą zbyt odchylone bo reakcja na taką akcję może się mnie urodzonej w drugiej połowie XX wieku kojarzyć z internacjonalną przyjaźnią demoludzką.
    I ja w tym wszystkim usiłuję żyć i jeszcze ogród uprawiać! A oni odpieprzają za moje pieniądze cyrk. Za pieniądze które mogłabym lepiej od nich wydać. Mało tego, gnoje jeszcze długi w moim imieniu zaciągają. I dlaczego to my mamy emigrować za pracą a nie te żałosne żule, które do niczego się nie nadają tylko do udziału w mafii?! No i nie udało mi się uciec od polityki, ludzie w tramwajach się pieklą, w sklepach, już nie tylko w radio czy w necie. Czuję jak złe wzbiera.

    OdpowiedzUsuń
  6. Taabciu Droga!
    W pierwszych słowach mego listu powiem - napisałaś to, jakobym i ja to napisała (gdybym umiała... hi hi hi). Podpisywam się obiema rękami, a nawet nogami, a co tam!
    Zeszły rok pilnej mej obserwacji zjawisk na wyżynach władzy spowodował, że zmieniłam swoją ocenę własnej wyobraźni - którą do tej pory uważałam za nieskończenie nieograniczoną. Otóż jest ona ograniczona, bo poziom absurdu i bezczela jaki się odbywa na naszych oczach, nie występował nawet w rzadko śniących mi się horrorach. Przyznaję się - nie wyobrażałam sobie, że w Polsce możemy wrócić do takiego momentu w jakim się znaleźliśmy obecnie.
    Resztkami własnej wyobraźni marzę o tym, by każdy z nich dostał to co mu zależne - nie nazwę tego dosadnie, bo moje szlachetne pochodzenie mi na to nie pozwala. ;)
    Cały czas jeszcze oglądam, bo w razie czego świadków też będzie potrzeba.
    Ostatnią kropla mojej wyobraźni żyje tylko tym, że po burzy zawsze powietrze jest takie czyste i lekkie...
    Uściski serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  7. No właśnie, oni wszyscy się zachowują jakby ludzie nie istnieli a oni toczyli gry w wirtualu. Zmusiłam się dzisiaj i przeczytałam komentarze tzw. profi od polityki i jedna rzecz mnie zaskoczyła - wszyscy od prawa do lewa sądzą że są bezkarni i nie biorą pod uwagę narastającego sprzeciwu ludzi. W Hameryce niezgoda na status quo w 2008 roku poszła w ruchy sprzeciwu które później zamarły. Pozornie,o czym świadczy wybór ryżego dupka, który rzecz jasna zawiedzie wygórowane oczekiwania. Głównie dlatego że one są wygórowane. I co wtedy? My już przerabiamy tę lekcje, jest ona inna niż ta węgierska czy turecka, znacznie nam jednak bliżej do Zachodu i poczuliśmy smak mania mienia. I to idzie tak - jak chcesz utrzymać władzę nie może skończyć się na obietnicach, ludzie chcą swojego szybko a rozbudzone kampaniami wyborczymi emocje nie zdążą ostygnąć. Zasada dziel i rządź w wykonaniu amatorów? Granie metodą faktów dokonanych? Przecież metody działania zostaną przejęte. Rozbudzą kretyni emocje którymi żaden z obecnych polityków nie potrafi zapanować ( bo jak histerycy mogą uspokajać masową histerię ). A potem będzie zdziwko że boli. Sami sobie to robią, szkoda tylko że za naszą kasę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taba Azo, mądrze napisałaś, chociaż straszno czytać.
      Ale oni uciekną, kiedy się zacznie dziać. I niczego się nie nauczą, bo odpowiedzialności nie poniosą.
      Odpowiedzialność, uczciwość, poczucie obowiązku, cóż za staroświeckie, zupełnie zbędne pojęcia.

      Usuń
    2. Mogą nie zdążyć, na świecie jest mnóstwo wariatów którym podniesiono poziom agresji przez polityczne zabawy. W mediach fala sterowanego hejtu przerodziła się w hejt spontaniczny, polaryzacja postaw politycznych przekłada się na tzw. stosunki międzyludzkie. Powoli ale nieustannie rośnie poziom agresji. Jak do tej pory przypadki agresji niewerbalnej dotyczyły pojedynczych polityków i emigrantów jako najłatwiejszego celu. Problem wzrostu agresji dotyczył ludzi starszych, zindoktrynowanych i wskutek własnych kompleksów a czasem chorobowych urojeń skłonnych do przemocy i młodych byczków, tzw.niewyruchańców, którym testosteron zalewa mózg i którzy są plagą wielu społeczeństw o ile nie zajmują się nimi organizacje uczące w bólu postaw społecznych ( hierarchizacja i tak dalej, u nas kiedyś taką rolę pełniła obowiązkowa służba wojskowa ). Obecnie społeczny wkurw zatacza szersze kręgi ( nie tylko u nas ) i oby to nie gotowało się zbyt długo bo wykipi. Nie dajmy się zwieść że w dyktaturach jest spokojnie i cudnie, tam jest takie podpłaszczowe ciśnienie, mniej widoczne ale jeszcze groźniejsze niż to co się plingnie w otwartych społeczeństwach. Przeraża mnie niemal powszechny brak refleksji ( nie preferuje się społecznie refleksji tylko szybkość działania, wzorce żywcem wyjęte z gier komputerowych - no cóż tak kształtuje się mózgi członków społeczeństwa informatycznego ). Czekają nas bolesne lekcje.

      Usuń
    3. I miejmy nadzieję, że starczy czasu, żeby się nauczyć.

      Usuń
    4. Cio Mary m podesławszy felieton Piątka o San Escobar, Piątku udało się mnie rozśmieszyć.:-D

      Usuń
    5. Felieton Piątka jest świetny, na piątkę. Poprawia humor. A niektóre komentarze pod nim to i na szóstkę :)
      PS. Też uważam że mieszkający od dawna za granicą (i nie zamierzający wracać) nie powinni głosować.

      Usuń
    6. To jest chore że głosują ludzie którzy tu nie mieszkają, jedna z rzeczy do natychmiastowego poprawienia - głosujesz tam gdzie płacisz podatki ( nie daninę zusowską tylko dochodowy ). Mnie Piątek bardzo dobrze zrobił, odstresowawszy się.

      Usuń
  8. Tabasiu proszę, nie denerwuj się. Nie denerwuj się moja kochana, bo Ci żyłka pęknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie sarkazm, ani cynizm. Ja już nie oglądam, nie czytam i nie słucham - lekarz mi zabronił.

      Usuń
    2. Ja się staram ograniczyć do minimum kontakt z politycznymi ale nic nierobienie przez onych czasem przekłada mi się na życiorys - i wtedy trafia mnie szlag! Jasny i czysty, taki poprzez który się widzi pozorowanie pracy i bezczelne dojenie nie państwa ale mnie ( spokojnie, Ciebie też doją jak tylko się da ) przez ludzi którzy do niczego innego niż opowiadania farmazonów się nie nadają. Nic nierobienie się przekłada na funkcjonowanie urzędów. Słucham nadętego wodolejstwa a w pewnym urzędzie ( dobrze że nie skarbowym ) po prostu muszę załatwić co trzeba, konkrety. Styk mam znaczy z nieróbstwem władzuni. Rentę psychiatryczną powinnam dostać? Są chwile kiedy sądzę że za kontakty z władzą powinnam mieć przyznaną I grupę inwalidzką ( trwałe uszkodzenia mózgu w wyniku stresu pourazowego ) i złoty medal I klasy za cierpliwość.

      Usuń