piątek, 6 stycznia 2017
Króli trzech
"Na całej połaci śnieeeg, w przeróżnej postaci śnieeeeg" - no i bardzo dobrze bo bez śniegu to my takiego mroziku nie lubimy. Taki mrozik bezśnieżny to robi roślinkom kęsim a ze śniegiem to im może nadudkać. Obchodzimy święto Króli Trzech a nawet sześciu ( wieczorem idę do Mamelona, królowie mogą się w czasie wizytki mnożyć jak te króliki, zdarzają nam się świąteczne ekscesy ) a teraz świętuję w stroju świątecznym czy szlafloku. Szlaflok jak wiadomo jest najlepszym świątecznym strojem, założę się że dziś pół Polski od rana paraduje w swoich najlepszych świątecznych szlaflokach. Niektórzy zatwardziale świętujący ortodoksi szlaflokowi przebalują w nim całe święto a potem zaczną szlaflokaować w pozostałe dni długiego weekendu. Świąteczna Polska szlaflokowa. Pogoda jednak mimo mrozu śliczna, znaczy jest słonecznie i zachęcająco spacerowo. Może po obiadku trochę wylezę, sadełko spalę ( nadzieja umiera ostatnia ) i płucka przewentyluje półsmogiem. Ludziska palą w piecach czym się da, aromaty z kominów czuć tablicomendelejewowe. Oczywiście mimo obowiązującej ustawy nikt niczego nie jest w stanie wyegzekwować, co nie dziwi zważywszy na ilość kamienic opalanych jak za króla ćwieczka, w których administracja nieruchomości nie jest zdolna sprawdzić jakiego opału używają ludziska. Jak zawsze - papier sobie, życie sobie. Założę się jednak że sprawozdawczość będzie kwitła, sprawozdawczość zawsze kwitnie w takich razach. Taa, im bardziej się zmienia tym bardziej zostaje po staremu.
W domu ostatnia już odsłona świątecznych dekoracji, jutro rozbiorę moje stresogenne stroiki ( wiecie kto będzie najbardziej tego rozbierania żałował i kto na pewno nie zostanie dopuszczony do tej zbożnej czynności ). Ciotka Elka i Mamelon miłośniczki zajadłe świątecznych dekoracji ( choinka centralna i tzw. akcenty ) trwają w świętowaniu aż do Gromnicznej, czyli do drugiego lutego. W moim wypadku to odpada, miesiąc stresu, zerkania na to co robią bestie, wynoszenia ustrojstw do pralni - nie ma takiej opcji. Czas na koniec świątecznego monitoringu, spokój i relaks kiedy widzę jakieś tajemnicze przemykania się i podejrzane chroboty. Moja sister Dżizaas spędziła swoje pierwsze dorosłe święta z Jedyneczką i Dwójeczką, co będzie dalej tego nie wie nikt ale Jądrzej, luby Dżizaasa otrzymał zakaz występowania alergii ( chyba zagrożony sankcjami, skoro dzielnie twierdził że te ślozy co mu z oczu leciały i glutanie ogólne to tylko było przeziębienie ) i zostały podjęte ze mną negocjacje na temat ewentualnej wakacyjne opieki dochodzącej ( "one do ciebie nie pójdą bo potem do mnie nie wrócą" - akurat! ). Dżizaas telefonicznie rozpływała się nad kocią inteligencją, nad wielkimi oczami jednej koty, nad sprytem drugiej, nad cudnymi futerkami i nad wyższością przygarniętych przez nią kotów nad wszystkimi innymi. Klasyka w najlepszym wydaniu. Skojarzonko mam - Tatuś nadal nie odwiedził lekarza, to też jest klasyka, chyba znów zbliża się czas wielkiej Pogadanki Tatusiowej ( Magdziołowi opadły macki ).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aaaa, to znaczy znajdki znalazły dom stały. Pacz jak to idzie szybciutko ;)
OdpowiedzUsuńJak mawia mój Wet, nie można mieć doświadczenia z kotami, można się tylko pogodzić z tym, że wobec kota człowiek jest bezradny. Im szybciej człowiek się z tym pogodzi, tym lepiej dla człowieka i kota :D
Jak doliczycie się z Mamelonem po 12 króli każda, to przejdźcie na sączenie herbaty zamiast trunków rozgrzewających ;)
Jak zwykle piękne masz szkiełka, ale jak Ty możesz spokojnie spać wiedząc, że obok koty tylko czekają, aż oko zamkniesz?
Ponieważ moje wrodzone lenistwo przejawia się głównie w porządkowaniu, to moje dekoracje świąteczne mają szansę wisieć okrągły rok (koty nie sięgają, a próbują bestie, próbują, hehehehe ). W okolicy Wielkanocy zmieni się filcowe gile, papierowe aniołki i szopki 2D na pstrokate jajko i jakiegoś wiosennego ptaszka i fertig :D
Jakie śliczne, delikatne ozdoby jak mgiełki :) Bardzo mi się podobają :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam szkiełka, jestem staraszliwym szkiełkolubem!
UsuńNajsampierw to było "Jak mają czekać na dom u wolantariuszy to poczekają u nas". Potem był przyniesiony konar, potem zostały na oknach jeno zasłony a jeszcze później były zapewnienia że jutro zadzwonią po raz kolejny pytać o miejsce. Przestali dzwonić po tygodniu, kupili zabawki i prowadzą dyskusje o zawartości mięsa w karmie - znasz to.;-)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, króli było tylko czterech, Sławek odkrył wczoraj historię z Belzebubem, he, he ( ciekawe co przyniósł w darze ). Nie ma to jak religia szkolna ( facio belzebubiasty wyglądał na takiego co się na szkolną załapał ), 25 lat katechezy i Belzebub osładza nam zimowe, mroźne wieczory. Zwiększyli ponoć ilość godzin religii w szkołach, z utęsknieniem czekamy na efekty - bardzo młodociany Jezusek, Maryja 500+ razem z Józefem i osiołkiem na urlopie w Egipcie ( na pewno żadni z nich uchodźcy ) to stanowczo za mało. W dwóch rzeczach zgadzam się ze zdaniem capo di tutti capi: stosunek do zwierząt jest miarą klasy człowieka, najprostszą drogą do dechrystianizacji Polski jest uprzywilejowanie i upolitycznienie Kościoła Katolickiego. Wojujący ateiści powinni zastanowić się nad zbieraniem podpisów nad projektem obywatelskim wprowadzającym pięć godzin religii tygodniowo - jak katecheza będzie robiona tak jak dotychczas to mają w kieszeni że za dziesięć lat "produkty oświatowe" będą pytały "Jezus, jaki Jezus?".;-D
Co do szkiełek, dziś rano Okularia usiłowała podprowadzić bombkę do toczenia. Stroiki zostały rozebrane przeze mnie błyskawicznie, dwa tygodnie pilnowania to absolutna górna granica jaką jestem w stanie osiągnąć w roli ochroniarza szkiełek. Wielkanoc to tylko parę dni pilnowania, pryszczyk.;-)