środa, 26 maja 2021
Codziennik - męczliwy Dzień Kociomadki
Bukiet świętomatkowy w tym roku symboliczny, kasy mało więc mła zakupiła jeno jedną lewkonię, coby sobie przyjemność sprawić i parę narcyzków. Wszystko to nabyła pod cmentarzem, dokąd się udała by odnowić więź ze swoją Mamą. Spotkała się na cmentarzu z Cio Mary, która odnawiała z kolei swoją więź z Babcią Wiktorią. No tak, my już w tym wieku że Święto Matki spędzamy na cmentarzu. W domu Święto Kocimadki, znaczy były żądania miącha z okazji święta. Wiecie taka zdziwność - Dzień Kociomadki to koty dostają z tej okazji miącho, Dzień Kociodziecka to koty tyż dostają miącho. Madka nie dostaje miącha w ogóle, dobrze że Małgoś podzieliła się ze mła chipsami , to cóś tak jakby bardziej świątcznie się zrobiło. Bardziej bo mła na co dzień chipsów nie pochłania. Szpagetka z okazji Dnia Kociomadki uciekła rano do ogrodu, bo skojarzyła moje strojenie się wyjściowe z jazdą do Pana Dohtora, więc najsampierw było zaszycie się w łazience a potem szybki myk na dwór. Popyla na tych trzech łapach bez problemu, mła nie miała szans na złapanie potworka. Wróciła dopiero kiedy po przyjeździe z cmentarza mła wołała koty na "obiadek". Mami ją obejrzała dokładnie po tym ogrodowaniu bo cóś jej nie dowierza i słusznie bo jak się okazało z pięciu szwów ostały się jeno cztery. Dohtórka Sz. działała. Oczywiście po tym oglądaniu, nieco przemocowym, Szpagi miała pretensję do mła o naruszenie wolności osobistej, burczała i okazywała wyraźną ochotę na łapoczyny. Zaczepiała wręcz mła. Normalnie strach się bać przed jutrzejszą wizytą. Obecnie Jej Paskudność podżera kurczaczka gotowanego kolacyjnego i nabiera sił przed prezentacją w lecznicy.Mła nacięła sobie z ogrodu troszki ostatnich tulipków i bzów do tych zdobyczy cmentarnych, zrobiła bukiet i teraz ma pachnienie w domu. Kawę sobie wieczorną jeszcze zrobi albo nawet jakiego drinka i odpocznie w tym pachnieniu. Nie wiem dlaczego ale jestem bardzo dziś zmęczona, jakbym rowy kopała a nie swoje papierkowe zrobiła i na cmentarz pojechała. Pada mła na nos. Mam dla Was tylko troszki zdjęć z ogrodu, mła głównie fociła azalki. Znów dziś nie dała rady zapaczyć, czas jej się skurczył, może jutro jej się uda choć mła nie lubi wysyłać paczek w drugiej połowie tyźnia. Yeyku, jeszcze muszę przebrnąć przez etykietkę i opłacenie paczki co do mła przyndzie, mój boszsz... zrobię jutro. Teraz relaks bo inaczej zwariuję i po ścianach będę się snuła jak ten pająk snuj. W muzyczniku dziś nutki relaksujące.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ooo ! A taką azalkę z ostatniego zdjęcia to widzę (chyba , bo może jednak cóś nie ze mnoj) pierwszy raz !? Się zwie ? I pytanie zasadnicze - czy pachnie ? Bo nie pachniących nie sadzę ;)).
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj i sie leraksuj, nie Ty jedna dziś tal masz, coś w pogodzie się czai.
Szpagi - to brzmi dumnie :))).
Pogłaskaj, proszę :).
Rabarbara
To jest japońska azalka, znaczy nie jest pachniąca. To właśnie owa 'Elsie Lee' o której Ci wcześniej pisałam z powodu jej luźnego pokroju. Ma kwiaty typu hose in hose co mła po swojemu tłumaczy jako sfalbanione majty. Kwiaty ma duże i lylaróż, z akcentem na lyla. Mła głaskała przed chwilą potworka, był seans 45 minutowy, mamy jechać do lecznicy więc mła się podlizuje na całego. Obecnie gwiazda dosypia po śniadanku. Mła dziś troche lepiej ale za to łeb ją boli. Na pewno nie od tego jednego drinia bo alkoholu to w nim mniej niż w butelce piwa. Myślę że masz rację, pogódka nie pieści.
UsuńDla japońskich robię wyjątek :) więc a może się pokuszę. Ale to chyba poważniejsze poszukiwania będę musiała poczynić bo w okolicznych właśnie nie widziałam, nie słyszałam.
UsuńTo odwagi na wizytę życzę i może profilaktycznie jaki narkotyk zastosuj ? Sobie, oczywiście ;).
Rabarbara
Mła ją kiedyś przypadkiem dorwała, przypadki zdaje się są najlepsze jeśli chodzi o zakupy rarytetnych roślin.
UsuńOd kociomadki bombelków dla kociomadki w tem podniesłem dniu 😀 lecą życzenia zdrowia fizycznego i psychicznego oraz szczęśliwości i spokojności. Te kochane bombelki nasze😀.... Głaskania dla stadka😀, Paskudnica też głaskana
OdpowiedzUsuńProszę sprawdź @.
OdpowiedzUsuńSprawdziłam, wszystko OK, Cio Mary młą druknie bo drukarka własnei u mła zastękała. Bombelki przechodzą same siebie najmniejsza bombelka włąsnei zbiera siły na występ w lecznicy. Mła jest spocona na samą myśl co to będzie za przedstawienie. Tobie tyż Madkao Bombelków nasze bombelkowo - madczyne "Czymaj się".
UsuńDaj znać, czy dochtory przeżyły (Ciebie jako Madkę wymęczy, ale przy życiu zostawi), Princessa jest okrutna😀. Jako i moje skarbeczki. Skutkiem kolejnej nie przespanej przez harce skarbów nocy, oraz wobec pogody, co od rana mnie zdechlacza, użyłam procentów. Na razie działają pozytywnie.
UsuńRomeczko Dohtory żywią ale ja mam podrapany kark a Szpagetka ksywę Czepiatka. Gwiazda szczęśliwie bunowała w ogrodzie za dnia, jest cień szansy na kolejną przespaną noc. Mła zamierza użyć wyskoków w sobotę, zagroziła Mamelonu uwaleniem się towarzyskim, takim ze śpiewami typu "Czerwony pas, za pasem broń". Mła dziś odkryła w ogrodzie czym się jeszcze może dzielić, wykopki robiła. Przy okazji rośliny przesadzała. A koty szaleli!
UsuńPorareraksureraksutocza, lallalala lala la...
OdpowiedzUsuńSzpagietka przegina!
Azalki cudne.W niedzielke planuję spacerkowac po ogrodzie botanicznym.Może juz bedziexwiecej kwitnacych roslinek i azalkow i rododendronków. Niestetyz szklarnie egzotyczne nadal zamknione przez covidoze, to smierdziuchs nie Obaczę.
Reeeelaks był, należał się chyba bo obudziwszy się dopiero kole siódmej. Zimno w tym roku więc jakby wszystko spóźnione troszki, ale zaraz się będą azalki i rodki na poważnie rozwijać.
UsuńOj Szpagietku piękna!
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj kocie matki. Może wpis jutro ogarnę. Dzisiaj mi dziecko , glutami po pas z chrypa napędziło stracha. Ale leki działają znaczy te do ssania hitaxy i neoanginy i griponosiny i energia mu wraca po wczorajszym spadku, więc chyba będziemy żyć.
Ja też zaczęłam kichac.
Zdrowia nam! I jajka na twardo! 😆😆😆
Pilnujta się i uważajta. Zimno jest, glucica chodzi i o przeziębienie łatwo. Nie tr za mieć covida żeby mało przyjemnie było. Ty Kocurek szczególnie uważaj, już jedno zapalonko masz, po co Ci następne?
UsuńAch, jakaż piękna kompozyszyn! W dziewczęcym kolorze 🌸
OdpowiedzUsuńTeż się wybieram na cmentarz,chciałam kupić znicze i tak mnie irytują te badziewne napisy "kochanej mamie" albo te naklejki w zależności od okazji.
Te zmienne pogody powodują podłe samopoczucie,też mam dni,że czuję zmęczenie jakbym tonę węgla przerzuciła.
Ogródek w pełnej krasie.No i kocica wyraźnie z wigorem;)
Miłego.
Widziałam wczoraj takie świętomatkowe koszmary że to madkom wyrodnym tylko stawiać na nagrobku za karę. Mła kupuje zwykła światełka, no chyba że jej się odbije jaką szklaną chujinką pod koniec roku. Kota naprawdę zaczyna przypominać samą siebie, znaczy mła po jednym Szpagetkowym spojrzeniu już wie gdzie jest mła miejsce, taa... Mła natomiast chyba odreagowuje stresa przy czym pogoda cóś jej nie sprzyja. Oby się mła helikopter nie zaczął robić bo mła by chciała trochę poogrodować.
UsuńKwiecie ładniutkie.
OdpowiedzUsuńZaszczepiwszy się wczoraj, z okazji Dnia Matki, doznałam następnie NOP. Gorączka całkiem spora, dreszcze, zimnica, trzęsawka, a potem pot rzęsisty i gorączka i mokre pidżamy i mokre prześcieradła i w ogóle niezbyt wspaniale. Dziś słabam jak kocię. Ciekawe, czy wieczorem będzie powtórka z rozrywki.
W punkcie nie chcieli mnie zaszczepić w tyłek. Pouczono mnie, że metodyka nie przewiduje.
Tk więc, kocie matki, idę się położyć. Rosołek pyrkoci.
Czy ja już mam się zacząć martwić? Co to było, która z tych substancji zwana z politycznego nadania szczepionką? Jeżeli się nie uspokoi w ciągu dwóch, trzech dni, do lekarza i to dobrego. Być może mła jest przewrażliwiona ale ostatnio w dziwnych okolicznościach zeszła z tego świata Kalina Mróz, recenzentka filmowa z "Gazety Wyborczej", kobieta która miała zaledwie 34 lata. Wystarczy mła już w tym tyźniu info o NOPach, coś powinni w końcu z tym zrobić bo za dużo tego. O wiele za dużo, te substancje dają więcej NOPów niż wszystkie czepionki razem wzięte które ludzie pobrali przez ostatnie dwadzieścia lat. Łobserwuj się, niech przelezie u Cię Złe Mzimu.
UsuńA.Z.
UsuńZłego złe nie ruszy. Idę se dalej więdnąć na kanapie.
I ja się troszkę zmartwiłam. Agniecha obserwuj i nie czekaj jakby co. Złego nie ruszy, ależeś jednak nie z tych....
UsuńAgniecha spokojnie :), trzy moje znajome miały po AZ dokładnie tak samo, jedna miała z trzęsawką taką noc, że była bliska wzywania pogotowia. Ponoć odpuszcza dopiero na drugi dzień pod wieczór. A sąsiadka widząc przerażenie męża własnego poudawała jeszcze przez trzy dni i z satysfakcją mi opowiadała, cytuję : "Nawet obiady gotował ! Ale sobie odetchłam !".
UsuńTo się kanapuj i dawaj znać :)).
Rabarbara
Mła ma tyż nadzieję że to będzie zwykłe gorączkowanie dwudniowe i nie podskoczy na jakieś straszne wartości. Jak podskoczy to dohtory natentychmiast, a jak nie podskoczy to i tak uważać na się przynajmniej dwa tyźnie. I cały czas się łobserwować, bo nie jest jak nam to serwują - nopek a nie NOP i wogle jakoś się da. Pewnie że się da, ale ze zdrowiem to lepiej na zimne dmuchać, zatem kanapa musowo. I meldunki o samopoczuciu prosiemy zapodawać.
UsuńTo co mowią, to pryszcz, badania trwaja i jestctego o wiele wiecej i przeroznych. Nadal mnie zadziwia ochocze czepionkowanie preparatem, wszystko jedno, kazden jest krzywdzący, a komenty, och trzecia noga mi nie wyrosla,lub nic mnie nie bolalo, czy ze ew.objawy jak po czepionce przeciwgrypnej, tylko swiadczą o naiwnosci i nie tylko. Sorki Agniecho.
OdpowiedzUsuńDla mła przerażające jest cóś inszego - szczepimy Astra Zeneka którą W USA CDC wycofało na biegu bo ilość NOPów z okresu trzech miesięcy przekraczała ilość NOPów z okresu dwudziestu lat po wszystkich szczepionkach łącznie. Brytolskie statystyki są ponoć takie że grożą pracownikom NHL za ich ujawnianie i uszczegółowianie. Większość państw Europy rezygnuje ze szczepionek wektorowych z powodu NOPów a u nas szczepią nimi ludzi w najlepsze.
UsuńJuż chodzą dowcipy,że prawdopodobieństwo NOPów jest kilka razy wyższe niż trafienie tego miliona w loterii covidowej;)
UsuńJeżu niexwpominaj o loterii, bo nerwowej czkawki dostanę.
UsuńTo są takie dowcipy z cyklu śmiech przez łzy. :-/ Loterie to urządzajo wszędzie, w USA tyż - taka w ludziach chęć do czepień się wytworzyła. A wszystko przez nachalną propagandę, która nijak się ma do realu. Polityczni taką wersję cudów czepionkowych opracowali i nadają że jak się przeczyta ulotkę jakiejkolwiek czepionki covidowej to jakby o różne preparaty chodziło. Producent się asekuruje na całego bo badania, bo ekstrapolacja, bo sro, bo śmo, a polityczne jado z tym remedium na łupież, ból zęba oraz czwarte stadium glejaka. Rozbudzają w ludziach oczekiwania a potem się dziwią że kiedy cud okazuje się substancją średnio uodparniającą a za to posiadającą zdolność tworzenia powikłań to się ludziska robio cóś nieufne.
UsuńA teraz komunikat :
OdpowiedzUsuńDrogi Poradniku
strasznie mam dużo mrówek różnych i robią gniazda w korzeniach krzewów i nawet zbiorowo rzucają sie na mnie, prosze Drogi Poradniku, może znasz pewną i sprawdzoną metode żeby ich pogonić bo truć i zabijać nie lubie ....... :((
Rabarbara
Nie ma pewnych metod,lisci pomidorow nie lubią,,moze roztworem podlewać,,wytkac w zienie,, posadzić pomidory ?
Usuńhttps://www.swiatkwiatow.pl/poradnik-ogrodniczy/jak-zwalczac-mrowki-w-ogrodzie-id60.html
UsuńPrzetestowałam z bólem mąkę kukurydzianą. Trzy łyżki posypki w świerka gniazdowego który umierał z powodu założonej prężnej metropolii, dwie w różę, i w hortensję gdzie powstawały następne. Działa, co nie zmienia faktu że umierają, ale umieraja szczęśliwie nażarte. Był taki rok gdzie przeginały bardzo, nie pomogło odstraszanie pomidorami, kamfora i spleśniałe cytryny. Nie wiedziałam wtedy o podlewaniu smrodami ani o cynamonie, więc mąka była w użyciu, czasem jako delikatny puder. Może najpierw posmrodź?
One chyba jakoś zależnie od rasy, bo cynamon próbowałam i nie działał.
UsuńWłaśnie, one jak już to od razu metropolia :((.
Dora, pomidorów mam za mało ;).
Rabarbara
Romano, dzięki, poczytałam i pewnie będą próbować różne, coś zadziała, mam nadzieję ;).
UsuńRabarbara
Proszek do pieczenia tajemnicą mundialu. Nie wiem czy mrówki się nim podtruwają ale się wynoszą.
UsuńNie jestem przekonana, że one pomidorów nie lubią. U mnie w szklarni zapuściły sobie hodowlę mszyc na pomidorach rok temu.
UsuńWczoraj się zaczepionkowałam drugą dawką Pfizera i na szczęście poza lekkim bólem ręki nic innego nie zauważam. Za to dałam popis u lekarza, bo okazało się, że pomyliłam dni , z tego wszystkiego ucięłam sobie bardzo miłą pogawędkę z panem Dochtorem. Mam nadzieję, że Twoja wizyta z panną Sz. w gabinecie weta będzie równie miła i z pozytywnym rezultatem ! Trzymam kciuki. A co do tego drinka, to może za dużo lodu dodałaś ? Słyszałaś , że ten cholerny lód szkodzi na wszystko i już starożytne memy przed nim ostrzegały ?
OdpowiedzUsuńTrochę spóźnione, ale serdeczne życzenia dla wszystkich madek wielokotnych :)
Mła chyba zaszkodziła pogoda, nie drinio i nie lód. Stres ze mła złazi tak poza tym i to też się przekłada na samopoczucie. Mła jest jak ten balon z którego schodzi powietrze - klapnięta. Dziś Szpagi dała taki popis że mła nie wiedziała gdzie oczy podziać, było "Ratuj mami, dziad i baba mnie męczą!". Ryk taki, zupełnie jej zwykłego małpiego skrzeku nie przypominający że Pan Dohtor natentychmiast powiedział "Płuca czyste." Jedziemy za trzy tygodnie na przegląd ale sprawa nóżki jest zakończona, co Szpagi uczciła zechlaniem wątróbki i wołowinki. Nie odpuściła dopóki nie dostała, mła ma nadzieję że srakuty wielkiej nie będzie. Popołudnie spędziłyśmy w ogrodzie, o siódmej Gwiazda wydała z siebie skrzek zapędzający mła do chałupy. Kolacyjka się należała.
UsuńDobrze że u Cię bezproblemowo po czepionce, co do pomyłek to mła zauważyła u się mgłę covidową bez covida przebytego. Może U Cię podobnie? ;-D
No cóż, biorąc pod uwagę moje ostatnie wyczyny, mam nadzieję, że to TYLKO mgła... Gratulacje z powodu szczęśliwego zakończenia leczenia Szpagetki :) Nie dziwię się, że po tym całym stresie trochę słabujesz, daj sobie trochę luzu i porozpieszczaj siebie (pachnąca kąpiel, a potem sen ze stoperami w uszach ?). Słyszała kociarnia ??? Madka musi odpocząć !
UsuńNo i cóż, zakończyłam piękny majowy dzień albowiem mój kręgosłup stanowczo, zdecydowanie i całkowicie, odmówił dalszej współpracy.
OdpowiedzUsuńWięc będzie ładnie, zielono......
Rabarbara
Masujemy i fluidujemy wirtualnie Twój kręgosłup, Mrutek nawet udeptuje te mięśnie co kręgosłupego trzymajo.:-D
UsuńJak tam nasza Cesarzova?
OdpowiedzUsuńNadal szukam kartonu, ale chyba wyślę w tym co mam po desce.
Gwiazda szczęśliwa bo ogrodowała, pobiła się z Mrutkiem o miejsce na moje kamizelce i obżarła się do rozpęku.
UsuńNo wiecie co!
UsuńNooo, a teraz jest chrapanie i to takie jakby chłopisko kole mnie spało a nie koteczka około dwóch kilogramów ważąca.
UsuńTabazo, no co jest ? Pan Dohtor wymaga pilnych operacji ?
OdpowiedzUsuńRabarbara
Znaczy - trzeba Dohtora pozszywać ?
UsuńRabarbara
Pan Dohtor przeżył i zrobił cóś co mła wprawiło we zdumienie takie że szczękę prawie zbierała z podłogi. Mła o tym napisze w inszym poście, kiedy ochłonie.
UsuńNie nooo, teraz to już będę czekac jak na szpilkach.
UsuńChcialam dodac zdjecia iryskow , ale blogeru cos odbilo i powiadamia o błedzie.
Bloggeru zdziwaczał odkąd go odnowili. Cóż, nowsze niekoniecznie znaczy lepsze. Troszki poczekasz na wpis bo mła dopiero zdjątka zaczęła obrabiać. Dużo nafociła i cinżko jej to teraz przygotować do wstawienia.
UsuńCiekawam, czy zdjecia Ci się dodadzą,bo mnnie nadal nie chcą.
OdpowiedzUsuńJa jutro powalczę z bloggerem. Cholera go trafiła i u mnie
OdpowiedzUsuńChyba nigdzie się nie chcą dodawać, mła tyż spróbowała i kicha. Blogger wzion i zastrajkował.
UsuńJuż się odbiesił.
Usuńpotwierdzam, wlasnie laduje foty
UsuńOkolem siódmej już działał, mła sprawdziła o poranku kiedy sobie muzyczkę rozbudzającą zapodawała z kompa.
UsuńSłońce świeci ale jest tak zimno, jakby Zośka z Ogrodnikami razem ! Mimo to przeszłam się
OdpowiedzUsuń(w kurteczce ciepłej) po ogrodzie i skonstatowałam znienacka, że wszystko co jest w nim ładne, udane, bujne jest dziełem przypadku lub pomyłki (mojej). Cokolwiek robiłam zgodnie z przepisami i książkową wiedzą o roślinach wychodziło tak sobie a póżniej to nawet nie wychodziło. Przyroda ignorowała te mądrości i moją pracę ! na dodatek ;).
A już absolutnie miała gdzieś moje (też oczywiście, z przepisów) pomysły kompozycyjne (no, może za wyjątkiem kępy azalii - to jedyne co mi wyszło i trwa zgodnie z zamysłem ;) ).
Natomiast próby, błędy , przypadki i irytacje ("nie chcesz tu rosnąć, to won!") mają się cudnie :)).
Tak że co powinien robić ogrodnik ? Nic nie powinien robić ;)).
Piękny ten maj, powiem Wam......
Moja Droga Pani T. - czekamy na obszerny opis wczorajszej wizyty !!
I nieustające głaski i drapanka dla Szpagi :).
I podziękowania dla Mrutka - kręgosłupkowi lepiej ;).
Rabarbara
Cześć Drogie Panie.
OdpowiedzUsuńZawiadamiam, że żyję, i że była to dwudniówka.
Czuję się wypraną oraz odwirowaną.
Latający się starał bardzo, donosił herbatki, wody z soczkiem, temperaturę mierzył, i w ogóle. Nie dokładam mu więc dodatkowych trzech dni.
Może Szpagetka dochtora ozdarła w ramach sprawiedliwości rodem z kodeksu Hammurabiego i teraz on chodzi z niebieskimi frędzlami nie napiszę gdzie... W kołnierzu.
Masz na myśli spódniczkę na krochmalonej halce ;)?
UsuńI cieszę się, żeś taka odświeżona i czyściutka :).
Rabarbara
No i bardzo dobrze że dwudniówka, choć ruch to zdrowie i może dobrze byłoby żeby Latający jeszcze poćwiczył z tymi herbatkami.;-D Co do Szpagetki to zemsta była na mami, jak zawsze zresztą. Co do planów ogrodowych to nie Ty jedna masz takie zdziwności Rabarbaro, u mła rośliny najlepiej rosną w miejscach które sobie same wybrały. Kompozycję wymyśloną przez mła miały przy tych wyborach za nic. Ślę pozdrowienia dla Kręgosłupego i Układa Odpornościowego.
Usuń