Szpagetka przeżyła operację, cięte wysoko ale do żywego czyli nad stanem zapalnym, nie rozlazło się i Dohtor M. Z. ze stanu koty zadowolony. O 15 jadę po Gwiazdę, piorę i suszę łóżeczko na tempo. Małgoś opanowana, mła jej zadała na ciśnienie, bo mocno skoczyło kiedy czekała ze mła i Ciotką Elką pod telefonem. Później napisze więcej. Wasze fluidowanie pomogło. Dzięki Kochane !
Właśnie zamknęłam Jej Upierdliwość w łazience, schodzi z narkozy bardzo powoli ale mimo tego że łapki tylko trzy to plączą się jakby osiem ich było. Podpiła wody i dobrze bo wysika co złe. Za obcięcie łapki nic mła nie grozi ale za założenie kołnierza! Mła już usłyszała cichy skrzek jak to nie nadawa się na matkę. No ale kołnierz to musowo bo kikutek już był rozruszany, no to teraz przydałoby się cóś rozlizać. Kołnierz był mocno dobierany bo na Szpagetkę nic nie pasowało, albo za duże albo za małe te kryzki, jakby co to jutro na wizycie kontrolnej będziemy docinać. Dziękuję Wam jeszcze raz za ciepłe fale wysyłane w naszym kierunku, nie wiem jak Szpagutowskiej ale mnie pomogły na pewno. Teraz tak - Kocurek nie szalej z żadnymi wysyłkami, Ty masz dwanaście sztuk na utrzymaniu plus Młodego i pracę taką że niech jasna cholera, albo i nie cholera bo z robotą podobno krucho coraz bardziej. Agniecho to jest Wielkie Uff i u Ciebie, niech się Latający takiego stanu rzeczy trzymie.
Agniecho, Kocurku, Romano, Rabarbaro i Dorko, Mariolko, Bziczku i Wy Wszyscy którzy nie pisali komentów ale których dobre prądy przesyłane podtrzymywały nas na duchu, gdybym mogła jeszcze prosić o dobitkę fluidów, już może mniej intensywnych żeby Was nie stresować, na czas rekonwalescencji Wielkiej Kikutii Alcatrazu, Pani na mami, Imperatorowej Osiedla, Zdobywczyni Mrutka i Trójłapej Bogini. Hym... Najgłębsza Obrazella położyła się za mła i błyszczy koloidalnym srebłem na szwach, w zakryzowanym łepku starannie zapluszczone ślepka, coby na mła nie patrzeć bo odraza może womity spowodować. Dobrze że Złe Mzimu wykrojone, charakterku egotycznego niestety nie zmieniono, został i coś mła mówi że jeszcze się rozwinie że ho, ho i jeszcze raz ho! Przed chwilą było pierwsze podejście do szwu, mimo kołnierzyka Rany, już czuję jaka mła bajeczna noc czeka ! Małpisko teraz wygryza sobie ogon do którego może sięgnąć mimo kołnierza. Ostentacyjnie ! Dziś fotki kfiotków które mła zrobiła po telefunie wiadomym, kiedy z niej zeszło. W muzyczniku piosnka o takiej jednej co charakterem bardzo Szpagetkę przypominała.
Uff.♥️
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, ale delikatne fluidy będę wysyłać, przydadzą się ♥️ na rekonwalescencję.
UsuńUFFFFFF!!!!
OdpowiedzUsuńTo złe Mzimu poszło precz, teraz chuchamy, dmuchamy i głaskamy na udaną rehabilitację !!
Rabarbara
Teraz księżniczce trzeba same dobroci! Ja hce jej wysłać coś pysznego do paczkomatu! Mogę??? 😻😻😻
OdpowiedzUsuńZeszło ciśnienie i ze mnie.
OdpowiedzUsuńWyniki Latającego też wyszły w miarę zgodne ze statystyką chorobową, więc i tutaj mi ulżyło.
Ale ogólnie to nie przepadam za posiadaniem chorych bliskich. Co nie zmienia faktu, że na dobre i na złe, do samego końca, oby on jeszcze daleko.
Daleko Agniecha, daleko :) A potem i tak będzie dobrze, zobaczysz :)
UsuńBardzo dobrze :) Teraz ślemy paczuszki z energią ozdrowiającą :)
OdpowiedzUsuńO, jak dobrze, że udało się paskudę w całości usunąć. Pogoda zrobiła się bardziej sprzyjająca zdrowieniu pooperacyjnemu, więc nadal trzymam kciuki, ale już z leciutkim "ufff". To kompulsywne podgryzanie i wylizywanie pewnie trochę nerwicowe, ale trudno się Szpagusi dziwić, po takich przykrych przejściach. Moje koty lubiły mi podkradać herbatkę, którą- nie wiedzieć czemu- dostałam kiedyś od teściowej , mieszanka ziołowa nosiła nazwę "Herbatka dla nerwusów" i zawierała w sobie zapewne kozłek lekarski. Żeby koty pysiów nie pakowały mi do kubka, zaparzałam im trochę na spodeczkach, może Szpagetka też by ją polubiła i odstresowała się trochę ? A i jej mami też pewnie by nie zaszkodziła :)
OdpowiedzUsuńMoja Droga Pani T. - taż egotyczny charakterek to podstawa w drodze do zdrowienia :)))!
OdpowiedzUsuńTrzeba pokazać temu wstrętnemu światu, co to nóżkę zabrał i jakąś staroświecką kryzę przywalił , solidny gest Kozakiewicza ;)).
Zatem spokoju ,cierpliwości i pokory ;) Ci życząc z ulgą czekam na dalsze dobre raporty :))).
Rabarbara
Uff, teraz niech sie pięknie goi, no najgorsze te abazury, jak tu upilnować, ciezka robota.
OdpowiedzUsuńNo przecież wiadomo że Królowa tak łatwo nie przestanie walczyć! Oby tylko ogon to przetrwał. Bo nóżka to jak Salemka mojego ogonek ciap ciap poszło. U Salemka też tak było właśnie też z niewiadomej przyczyny. Choć podejrzewamy że po prostu córka siostry mu ogon drzwiami do WC przyciela pechowo raz za mocno - bo wiadome, że się zdarzało i afery były z tłumaczeniem, że to kot że będzie chciał za człowiekiem do WC wejsc.
OdpowiedzUsuńJa tam z moimi nie walczę. Drzwi na 5 cm uchylone, niech sobie łebki zaglądają. Uczciwy układ. One nie mają drzwiczek w zamkniętych kuwetach - bo przeca afera była z sikaniem przed. Ale i tak się Czesiowi zdarza. Dzisiaj na przykład dwie kałuże znalazłam na przedpokoju bo jak śmiał żwirek przyjść dwa dni później jak w kuwecie za mało piachu i masz szoruj kobieto parkiet ...
Co do paczki - to ja chciałam włożyć Królowej w saszetkach wołowinę co to moje dwie Ksiezne Angielskie w Azylu Młodego nie jadajo - a u Szpagietku Wołowina to prestiż i w ogóle.
Ja mam dziwne koty, one nie lubią wołowiny w żadnej postaci. Za kurczaka by się dały pokroić. Indyk niekoniecznie, ostatecznie. Ale wołowina to skażenie jakieś.
A jak na złość jak się kupuje pakiet saszetek jakichkolwiek w Rossmanie czy Biedrze to jest choć jedną wołowina. :)
Ale to luźna propozycja i na spokojnie. Ja na bok układam te saszetki wołowe w jedną torebkę.
Uściski dla Was i fluidy nadal lecą
💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚
Kocurku jak tak z ta wołowinka to zbieraj bo my skorzystamy. Tylko że nam głupio i chcielibyśmy cóś w zamian dla Twoich przesłać. Mła jakoś tak nie lubi dzieciów w masie, niektóre osobniki lubi. Znaczy nie powinno nikogo dziwić że miałaby chęć córce Twojej siostry łepek drzwiami przyciąć. Mła wie że jest potworem ale tak ma i bierze to na klatę. Kot ma prawo do wejścia do WC, u mła to ma nawet łobowiązek bo tam stoją ich kuwety. Znaczy kuweta Gwiazdy bo reszta uważa kuwetowanie za cóś poniżej godności "wolnego kota". Tak między Boziem a prawdą to Szpagetka na chodzie i w ciepłych porach roku tyż.
UsuńSzkoda kociny, ciekawe jak sobie będzie radzić z chodzeniem na trzech łapkach.
OdpowiedzUsuńBukiety piękne, takie świeżutkie.
Szpagetka od wypadku kulała bo "nóżka" była krótsza o 2 mm. Około roku temu przestała jej używać bo stawy nie wytrzymały. Na trzech nóżkach radzi sobie dobrze, mła się bałą tylko że teraz jedna strona jej ciałka będzie odchudzona. Ale całkiem dobrze jej idzie, żadnego noszenia sobie kota nie życzy. Rano sama powędrowała do kuwety i ku mojej wielkiej radości do michy. Mła lubi bukietowanie, te tulipki wylądowały w domu przed ostatnim nocnym przymrozkiem - trochę się bałam że je przemrozi.
UsuńBrawo Szpagetka, a jak abażur?
OdpowiedzUsuńO abażur jest obraza cięższa niż o odjęcie łapki. Abażur jest fuj a mami jest podła bo przecież ona chce tylko te szwy pooglądać. Taa...
UsuńAbażurek został stary ale inaczej go wiążemy, tak żeby nikt nie mamlał tasiemek w pyszczku z msty. Jak ona się do nich dobrała tego nie wie nikt, lekarz z tych jej wkurzeń i dobierań się dziwnych zadowolony, twierdzi że to jest najlepszy dowód że ma się kocie na życie.
No i supwr, ze ma sie naszej damiecna życie, a doktorek rad, bo to nie on musi pilnować Panny z abażurem😀
Usuń